Tytuł: "Śmiertelne oczyszczenie"
Cykl: Żmije, tom 1
Autor: Agata Polte
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Opis z okładki: Wynalezieniu serum przyświecał jeden cel: wygrać wojnę. Eksperymenty zakończyły się jednak inaczej, niż przewidywano - oprócz dodania szybkości, zręczności i siły, poddane działaniu serum osoby zaczęły wykazywać inne, o wiele bardziej wyjątkowe zdolności.
Kilkadziesiąt lat później niektórzy nadal nie pogodzili się z tym, że światem rządzą obdarzeni. Pomiędzy skrajnymi grupami przeciwników wszystkiego, co nadprzyrodzone, oraz terrorystów istnieją organizacje takie jak Gang Żmij. Ich przywódca, Lucan Viper, jest potężnym i wpływowym telepatą, a same Żmije to świetnie wytrenowane osoby o niezwykłych talentach. Są wśród nich zadziorna Kai oraz bliźniacy Orion i Eran. Wydaje się, że nikt nie odważy się zadzierać ze Żmijami, aż do czasu...
Grupa Żmij za wszelką cenę stara się odkryć, kto był na tyle silny, aby ich zaatakować. I dlaczego.
Recenzja: Na wstępie powieści poznajemy bezdomną Kaileen. 14-nastolatka z niewiadomych powodów została wyrzucona z domu przez własną matkę i jej nowego partnera. W dworcowej kawiarence znajdują ją członkowie dwóch konkurencyjnych gangów. Bliźniacy ze Żmij porywają dziewczynę na spotkanie ze swoim przywódcą, Lucanem.
Kai zgadza się dołączyć do potężnego gangu, bo i tak nie ma się gdzie podziać. Mijają lata. Obecnie 19-letnia adeptka sztuk walki wraz z nowymi przyjaciółmi bierze udział w wielu niebezpiecznych akcjach. Kiedy wreszcie decyduje się wziąć kilka dni urlopu wybucha bomba: dziewczyna szefa zostaje znaleziona martwa na granicy stref podziału wpływów grup Żmij i Tygrysów. Kaileen zostaje zawrócona do siedziby organizacji i od tego momentu toczy się właściwa akcja.
Kai, jak się okazuje, niezbyt wprawna w walce wręcz, co rusz dostaje w głowę i towarzysze muszą ratować ją z opresji. Nie pomaga to, że dziewczyna aż nazbyt często błyska ostrzami Gerdy:
"Włócznia wydłużała się lub skracała wedle jej woli, wykonana była z połączenia srebra, metalu i mocy jednego z członków Gangu, który miał talent do wytwarzania broni. Dzięki temu była wytrzymalsza i ostrzejsza niż wiele innych jej podobnych. Poza tym w walce mogła na życzenie wysunąć ostrze z obu końców albo zmienić się niemal cała w ostrze, z wyjątkiem miejsca, w którym Kai ją trzymała. Najbardziej lubiła walczyć własnie w ten sposób, bo gdy obracała włócznię wystarczająco szybko, tworzyła zabójcze wirujące ostrze, przed którym cofał się każdy przeciwnik. Wiele miesięcy zajęło jej, zanim przestała w tym procesie kaleczyć sobie ręce i całe ciało, ale w końcu osiągnęła zadowalający poziom. Po kilku obrotach bronią, gdy ta miała wysunięte ostrza, Kai musiała, je szybko chować, ale nadal się rozwijała i wiedziała, że kiedyś osiągnie perfekcję."
Gromada Żmij tropi zabójcę przy użyciu metod tradycyjnych i nadprzyrodzonych darów. Tymczasem groźni fanatycy, nazywający siebie Czyścicielami, szykują zabójczą broń masowego rażenia, która ma pozbawić mocy całą populację.
W książce cały czas coś się dzieje, nie ma chwili bez akcji. Główna bohaterka wydaje się z lekka psychopatyczna, gdyż często wybucha śmiechem obcinając wrogom części ciała. Zdaje się, że bardzo cieszy ją mordowanie i nie ma innego hobby.
Autorka tłumaczy wielokrotnie sprawy najprostsze, lecz nie podaje dokładnego wyjaśnienia o jaką wojnę chodziło, jak doszło do jej wybuchu czy jak stworzono serum. O całej historii powstania obdarzonych wiemy tyle ile wydawnictwo zamieściło w opisie na okładce.
Sam pomysł był dobry, jednak książkę czytało mi się wyjątkowo ciężko. Przeszkadzały liczne powtórzenia, mylnie użyte sformułowania, brak wyraźnie oznaczonego czasu akcji. Byłoby o wiele łatwiej gdyby autorka na początku każdego rozdziału podała datę i godzinę, bo trudno się było połapać kiedy rozgrywają się wydarzenia i jak długo trwają.
Podobała mi się relacja pomiędzy Kai i Eranem. Z początku odnosili się do siebie wrogo, przekomarzali się, lecz z czasem wyszły na jaw ich uczucia. Od początku na to czekałam.
W samym finale wiele się dzieje. Ginie jeden z przyjaciół Kaileen. Scena ich pożegnania jest bardzo wzruszająca. Zdecydowanie lepiej wypadły wątki obyczajowe niż ten zamierzony - urban fantasy.
Czytałam wiele lepszych książek fantasy i raczej nie sięgnę po kolejną część cyklu Agaty Polte. Ciekawa jestem jej powieści obyczajowych, bo najlepiej oddane w "Śmiertelnym oczyszczeniu" były właśnie relacje pomiędzy bohaterami.
Książkę przeczytałam w ramach book tour @zakreconaa_19 na Instagramie. Dziękuję za możliwość udziału w wydarzeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz