Tytuł: "Pan Zło"
Autor: Michał Długa
Wydawnictwo: Borgis
Ilość stron: 196
Data wydania: 09-12-2020
Moja ocena: 6/10
"Gdy
wybudzał się z pięknego snu, po kilku sekundach zaczynał płakać jak małe
dziecko. Niezaspokojone potrzeby oraz nadmiar emocji stworzyły z niego
niezaradnego i strachliwego człowieka. Akceptował to jako coś normalnego.
Nieważne, czy jesteś przegrany, ważne, żeby ze złymi nawykami walczyć, nie
akceptować ich. Na szczęście każde żywe stworzenie ma w sercu Iskierkę, która
trzyma nas w jednym kawałku i jest wspaniałym przewodnikiem życiowym. Wystarczy
ją o to poprosić."
Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania książki "Pan Zło"
przeczytałam jej opis na stronie. lubimycztac.pl Brzmi on następująco:
"To powieść, która eksploruje ludzką podświadomość, zanurzając się w
mroczne, skryte, nie do końca świadome przestrzenie naszej psychiki, a więc
tam, gdzie rodzi się potrzeba tworzenia i niszczenia, Eros i Thanatos, miłość i
śmierć. Bohaterem „Pana Zło” Michała Długi jest wrażliwy, subtelny,
inteligentny introwertyk, który odkrywa w sobie miejsce przerażające,
odpychające, pełne zła, bólu i nienawiści. Jego władcą jest Pan Zło – upiorne
alter ego, uosobienie destrukcyjnej energii, której Tomasz boi się i jednocześnie
bardzo jej pragnie. Co narodzi się z symbiotycznego połączenia człowieka z jego
Cieniem? Potwór, a może bohater?"
Nie do końca wiedziałam czego się
spodziewać po lekturze, jednak lubię poznawać nowe gatunki i postanowiłam
zaryzykować.
Głównym bohaterem opowieści jest niezadowolony z życia,
przemęczony pracownik korporacji, Tomasz. Pewnego dnia zapada on w sen, w
którym objawia mu się Pan Zło. Ten zamaskowany typ przedstawia mu
się jako Bóg. Rozczarowany ludźmi roztacza przed Tomaszem dramatyczne wizje,
szerzy teorie spiskowe, twierdzi, że ludzkość czeka zagłada.
"Spójrz tylko, kilka cyferek wybitych na miękkim materiale. Brudne,
pomięte, a co najważniejsze - umazane waszą chciwością i krwią. Przedmiot,
który wam ofiarowałem, by polepszyć wasz los i prowadzić was ku lepszemu
bytowi. - Wyprostował się i patrzył na Tomka, trzymając ręce za plecami. - A wy
zaczęliście się nawzajem wyniszczać, by go zdobyć. Pracujecie nadmiernie, żeby
go mieć, nie wiedząc, że życie przecieka wam przez place. Stworzyłem was
dobrych, a wy woleliście zostać przeciwieństwem mojego słowa. Każdy podarunek
zaczęliście wykorzystywać, by krzywdzić innych i żyć z cudzej pracy. Nie
zasłużyliście na dobrego Boga, więc dostosowałem się do was."
Przerażony
mężczyzna daje się zdominować retorykowi, który bardzo umiejętnie rozwija swoje
hipotezy. W pewnym momencie Tomek zauważa błędy w jego rozumowaniu. Na pomoc
przychodzi mu Iskierka - odrobina nadziei, którą nosi w sercu.
Niespodziewanie pojawia się, również zamaskowany, oponent Pana Zło, który
stacza z nim nierówną walkę. To Tomasz musi dokonać wyboru, którego z nich
wesprze, któremu uwierzy.
Opowieść ma przedstawiać walkę dobra ze złem w ludzkim sercu i umyśle. W
zamierzeniu byłaby to ciekawa anegdota, jednak mam wrażenie, że autor za bardzo
stara się przemycić w teście ideologię New Age, przedstawioną w książce
"Sekret" Rhondy Byrne.
Autor wykreował dwa światy: ten, który znamy, niedobry, pełen negatywnych
emocji, trucizn i spisków oraz świat idealny, w którym żyją wegetarianie
telepaci a pieniądz nie istnieje. Ludzkość czeka duchowe przebudzenie lub
zagłada.
To rozróżnienie przypominało mi trochę rasy Elojów i Morloków z "Wehikułu
czasu" Wellsa. Jedna nacja oświecona, druga prymitywna i żyjąca w mroku.
Wymyślony idealny świat, do którego niby powinniśmy dążyć, zupełnie do mnie nie
przemawia. W pewnym momencie sprawia, że z opowiastki pseudofilozoficznej utwór
zmierza w stronę fantastyki naukowej.
Z każdą chwilą robiło się coraz dziwniej: przypisywanie emocjom tajemnych mocy, tworzenie myślami rzeczywistości, umiejętności parapsychiczne...
Na początku książkę czytało mi się dość szybko i nawet przyjemnie, jednak wraz
z upływem czasu lektura zaczęła mnie nużyć.
Sam pomysł na książkę był dobry, z wykonaniem trochę gorzej. Styl pozostawia
sporo do życzenia. Opowiedziana historia jest jednak nietypowa i dość ciekawa,
dlatego oceniam na 6/10.
Dziękuję autorowi i wydawnictwu za egzemplarz recenzencki.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko/
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
Szkoda, że książka nie do końca spełniła Twoje oczekiwania.
OdpowiedzUsuń