Tytuł:
Cykl: Fighter, tom 3
Autor: Paulina Świst
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 320
Data wydania: 26-04-2023
Moja ocena: 8/10
Po Kseni i Patryku oraz Idze i Krisie przyszła kolej na
Oliwię i Przemka. Oliwię i Igę przez pewien czas łączyła postać Adamskiego,
który spotykał się z nimi obydwoma jednocześnie. Takie zachowanie pasuje do tej
kanalii. Właściciel VeroMaxu i później utworzonej spółki, VeroMinu, postanowił
wykorzystać Oliwię do swoich nieczystych interesów. Zmusił ją do działania na
dwa fronty i postawił na jej drodze Przemka, pseudonim Wolf, z którym rozstała
się parę lat wcześniej.
Oliwię poznajemy jako niepokorną pacjentkę na SORze. Iga
musi ją prawie siłą zaciągnąć do placówki po tym jak jej przyjaciółka została
pobita. Tam pojawia się jej były, z którym ona z oczywistych względów nie chce
mieć nic wspólnego. Niestety, będą musieli współpracować.
Większość fabuły skupia się na ich relacji, wzajemnym
przekomarzaniu się, które kończy się jednak w sypialni. Mimo iż Iga zarzekała
się, że nigdy więcej nie dopuści Wolfa do siebie, on działa na nią jak
kryptonit.
Końcówka jest zaskakująca. Wychodzi na jaw cała intryga i
dowiadujemy się, że nie każdy jest tym, za kogo się podawał.
Jak zwykle u Pauliny Świst w powietrzu latają iskry, ostry język,
ostry seks a gdzieś w tle przewija się intryga kryminalna. Każdy ma coś na
sumieniu, ale bohaterów da się lubić. Mimo, że nie są idealni, za swoich ludzi
daliby się pokroić i stają w swojej obronie nawet w obliczu niebezpieczeństwa.
W finałowej części serii Fighter było mniej akcji, lecz
zostały wyjaśnione wszystkie wątki. Według mnie to najsłabszy tom tej trylogii, choć warto go przeczytać, by odkryć wszystkie powiązania.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz