Tytuł: "Czas Wielkiej Wody"
Autor: Michał Jankowski
Wydawnictwo: -
Ilość stron: 230
Data wydania: 01-09-2023
Moja ocena: 7/10
Jak twierdzi autor, to książka
dla miłośników Wiedźmina i Wikingów. Głównym bohaterem jest Strażnik Puszczy,
Sagryba. Jednooki mężczyzna ratuje kapłana nowej religii, który krzewiąc swoją
wiarę, przez przypadek naruszył ołtarzyk starych bogów. Niewiele brakowało, by
Fuze został ukarany przez rozzłoszczony tłum.
Sagryba zaprowadził go do swojej
chaty i ugościł, przedstawił mu swoją przyjaciółkę, zielarkę. Strażnik
postanowił wesprzeć swojego przyjaciela, Orthera, w walce o odzyskanie tronu
królestwa. Naiwny nie sądził, że jego chęć pomocy zostanie ukrana. Orther pragnął
tylko władzy i zamierzał przejąć ją krwawo, wydając na tortury młodszego brata
i szykując straszny los dla jego matki, królowej. Po tym zaczął pozbywać się
ludzi, którzy pomogli mu osiągnąć cel.
Sagryba dołączając do walki
musiał porzucić stanowisko Strażnika Puszczy. Teraz jest Rytasem. Wiele stracił
z winy dawnego przyjaciela i żyje myślą o zemście, choć wie, że nie ujdzie z
tego cało.
W międzyczasie widzimy bogów,
którzy prowadzą rozgrywkę na wielkiej planszy, igrając z życiem bohaterów.
W mojej opinii książka była zbyt
krótka. Miała duży potencjał, można było bardziej rozbudować ją fabularnie,
może zostawić furtkę do kolejnych części.
W powieści jest sporo opisów,
mimo to niewiele wiadomo o świecie, w którym toczy się akcja. Zabrakło mapki,
która pomogłaby lepiej nam sobie wyobrazić teren. Fabuła leci tak prędko, że
nie da się dobrze poznać bohaterów. Kilka lat, które Rytas spędził u nomadów
zostało sprowadzone do paru stron. Brak opisów jego treningów i spotkań z
mędrcem.
Jest to fantastyka bardziej
przypominająca powieść historyczną z czasów średniowiecza, bowiem mimo oskarżeń
o czary nie ma tu magii czy magicznych stworzeń oraz ras innych niż ludzie.
Mimo tych wszystkich uwag książkę
dość dobrze mi się czytało. Po prostu uważam, że autora stać na więcej.
Trochę zwolnić zawrotne tempo
akcji, dodać więcej dialogów między postaciami, które pozwolą nam lepiej je
poznać. Wielkim plusem jest brak błędów stylistycznych, strona językowa jest
dopracowana.
Zakończenie nastąpiło nagle, było
jak zderzenie rozpędzonego auta z murem. Chciałabym poznać więcej przygód
Rytasa. Uważam, że to bardzo dobry debiut.
Zachęcam do przeczytania i
wyrobienia sobie własnej opinii.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz