Tytuł: "Moc przyjaźni. Jak budować trwałe relacje w dorosłym życiu"
Autor:
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 240
Data wydania: 21-04-2025
Moja ocena: 7/10
Chyba tylko dziecko potrafi bez
skrępowania zapytać: „Czy chcesz być moim przyjacielem?”, a tylko nastolatka
wierzy, że przyjaźń będzie trwała wiecznie. Słodkie seriale pokroju Przyjaciół
kreują nierealne obrazy relacji. Nikt przecież nie rzuca wszystkiego i nie
biegnie w środku nocy ratować znajomego z opresji. W prawdziwym życiu wygląda
to zupełnie inaczej.
Trudno rozmawiać o przyjaźni.
Trudno mówić o uczuciach, a jeszcze trudniej określić, na jakim etapie znajduje
się relacja z daną osobą - czy to tylko luźna znajomość, czy już coś więcej?
Wciąż naiwnie marzymy o przyjaźni jak o wielkiej miłości, która przetrwa
wszystko. I właśnie takie porównania pojawiają się w książce Lane Moore –
autorka pokazuje, że przyjaźń, podobnie jak związek romantyczny, wymaga troski,
zaangażowania i świadomego budowania.
To chyba pierwsza książka, którą
czytałam, gdzie ktoś otwarcie przyznaje, że przyjaźń nie jest łatwa. Czasem
rozpada się bez kłótni, bez dramatycznych zwrotów akcji - po prostu zmieniają
się nasze priorytety, sytuacja życiowa, potrzeby. Ktoś się wyprowadza, zakłada
rodzinę, zaczyna nowe życie. Relacja się rozmywa jak zamek z piasku, zmyty
przez fale.
Moore zachęca, by mówić o
przyjaźni wprost, co dla mnie brzmiało początkowo absurdalnie. Ale z drugiej
strony… jeśli coś wydaje się głupie, ale działa, to może wcale nie jest głupie?
Autorka analizuje różne typy przyjaźni: ze współlokatorką, członkiem rodziny, koleżanką z pracy. Każdy typ relacji niesie inne wyzwania i daje inne korzyści. Podkreśla, że kluczem do trwałej przyjaźni jest samoświadomość -musimy znać siebie i swoje potrzeby, a także potrafić rozpoznać, czy są one zgodne z potrzebami drugiej osoby. Brzmi sucho, niemal biznesowo, ale może właśnie tego nam brakuje - odwagi, by przyznać, że jeśli relacja nie działa, warto ją zakończyć, zamiast trwać w czymś, co nas unieszczęśliwia.
Moore nie teoretyzuje, lecz
dzieli się historiami z własnego życia, od przyjaźni, które okazały się złudne,
po przelotne znajomości zawarte w podróży. Wspomina o tym, jak często unikamy
szczerych rozmów z obawy, że kogoś zranimy lub sami zostaniemy zranieni.
Podsuwa też ciekawe spostrzeżenie: nasze style przywiązania - to, jak tworzymy
relacje - mogą zupełnie się rozmijać z czyimiś. I choćbyśmy nie wiem jak się
starali, nie zawsze da się zbudować bliskość z każdym.
Autorka zachęca do refleksji nad
naszymi dotychczasowymi przyjaźniami: co łączy osoby, które wybieraliśmy? Czy
była to rezerwa, nieumiejętność wyrażania uczuć, a może brak lojalności? Czego
właściwie szukaliśmy i dlaczego właśnie tego?
Lane Moore zwraca uwagę na
ogromne znaczenie pierwszych więzi - rodzinnych - w kształtowaniu zdolności do
nawiązywania relacji. Jeśli nie mieliśmy dobrych wzorców w dzieciństwie, trudno
będzie nam znaleźć dobre przyjaźnie w dorosłości.
Na koniec autorka podaje kilka
zasad, jak być dobrym przyjacielem. Niby proste, a przecież nikt nas tego nie
uczy - ani w szkole, ani w domu. A może powinien?
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz