Tytuł:
Cykl: Mnich i robot, tom 1
Autor: Becky Chambers
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 184
Data wydania: 13-03-2024
Moja ocena: 7/10
Pierwszą rzeczą jaka rzuca się w
oczy w tej książce jest forma, w jakiej narrator mówi o bohaterach. O ile mogę
pojąć, że robot jako maszyna nie ma płci i pasuje tu rodzaj nijaki, to nie
rozumiem dlaczego mnich mówi o sobie w licznie mnogiej. Czytając wyobrażałam
sobie bliźniaki syjamskie.
Siostrat Dex jest mnichem, który
postanawia wyruszyć z zakonu na wędrówkę. Jego nową misją jest częstowanie
ludzi herbatą i dawanie im chwili wytchnienia w codziennych obowiązkach. W jego
wozie można usiąść spokojnie i każdy dostanie napar, odpowiadający jego
potrzebom. Brzmi to kusząco, prawda?
W pewnym momencie Dex orientują
się, że nie słyszą świerszczy. Postanawiają ruszyć w dzicz, gdzie kończą się
drogi poszukać miejsca, w którym brzmi żywa przyroda.
Tam spotykają robot,
przedstawiające się jako Mszaczek Nakrapiany Wspaniały, od pierwszej rzeczy,
którą ujrzało po przebudzeniu. Wędrują dalej razem.
Siostrat Dex szuka celu w życiu,
czego robot nie rozumie. Twierdzi, że najważniejsza jest świadomość istnienia a
tak naprawdę żadne zwierzę nie podąża za konkretnym celem życiowym. Dlaczego z
ludźmi miałoby być inaczej?
Tak jak Dex chciał zanurzyć się w
dziczy, by odnaleźć brakującą część duszy, tak Mszaczek pragnie zwiedzić świat
ludzi, co nastąpi w kolejnym tomie.
W książce jest wiele
niewiadomych. Wiemy, że to roboty w jakiś sposób zyskały świadomość i odeszły z
fabryk. Ludzie uszanowali ich wybór i nauczyli się żyć bez nich. Teraz roboty
podziwiają świat, zachwycają się naturą. Niektóre gatunki zwierząt już wymarły
lub są na wyginięciu, tak jak świerszcze, które skryły się w najdzikszej części
Pangi.
Istnieje tu jakiś system
religijny. Poznajemy imiona bogów, lecz nie znamy szczegółów wierzeń. Nie wiemy
też jak doszło do przebudzenia maszyn.
Książka jest cienka, liczy 200
stron. Opowiada o podróży w poszukiwaniu celu i spotkaniu dwóch odmiennych
istot, które omawiają sprawy egzystencjalne. Nawiązuje się między nimi nić
przyjaźni, robot nawet próbuje przyrządzić herbatę, by pocieszyć mnicha, choć
zupełnie się na tym nie zna.
To takie filozoficzne science-fiction.
Jest to oryginalna przygoda, choć żałuję, że robot pojawia się dość późno,
najciekawsze bowiem są interakcje pomiędzy Mszaczkiem a Dex.
Zaraz zabieram się za drugą
część, bo jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta przygoda.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz