poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Agnieszka Lewandowska-Kąkol "Rodzinne fatum"

Tytuł: "Rodzinne fatum"

Autor: Agnieszka Lewandowska-Kąkol

Wydawnictwo: Replika

Ilość stron: 304

Data wydania: 30-07-2024

Moja ocena: 8/10

 

Zdarzają się takie dni, że żadna książka mnie nie wciąga – wtedy szukam takiej, która porwie mnie od pierwszej strony. „Rodzinne fatum” Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol okazało się właśnie taką lekturą. Już od pierwszych zdań trafiamy w sam środek dramatycznych wydarzeń – jest rok 1943, a główna bohaterka Anna wraz z mężem Eugeniuszem i innymi Polakami ucieka przed banderowcami. To bolesny fragment naszej historii, w którym wielu cywilów musiało podejmować trudne decyzje, walcząc o życie swoje i najbliższych.

Ucieczka nie przynosi jednak wybawienia – cała grupa zostaje wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec. Anna trafia do fabryki, gdzie pracuje po dwanaście godzin dziennie. Warunki pracy są ciężkie i wyczerpujące fizycznie. W tym czasie kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży – to początek kolejnego, niezwykle poruszającego wątku książki. Narodziny dziecka, a później jego tajemnicze zniknięcie, stają się kluczowym elementem całej historii, którego cień zaważy nad przyszłością bohaterów.

Akcja powieści płynnie przechodzi w realia Polski Ludowej. Widzimy szarą codzienność PRL-u, nieustanną inwigilację, problemy z zagraniczną korespondencją czy wyjazdami. Autorka dobrze oddaje atmosferę tamtych czasów – pełną nieufności, ale i zwyczajnej ludzkiej potrzeby bliskości i wsparcia.

W tych realiach rozgrywa się dalszą część historii. Od niefortunnego wypadku zaczęła się znajomość Ewy i Emila, którzy obdarzając się wzajemnym wsparciem i zaufaniem, pomału zakochiwali się w sobie.

Kulminacja następuje w chwili gdy Emil poznaje przyszłą teściową i wszystkie puzzle trafiają na swoje miejsca, co nie znaczy, że ułożą się w idealny obrazek. Rodzinne fatum znów dało o sobie znać.

Narracja z początku przypomina lawinę – wszystko dzieje się szybko, intensywnie. Później tempo zwalnia, ale emocje nie opadają. Gdy pojawia się tajemnica z przeszłości, napięcie znów rośnie, a zakończenie – choć częściowo przewidywalne – i tak porusza i nie pozwala oderwać się od lektury.

Styl autorki jest prosty, ale trafny. Książkę czyta się szybko, z dużym zaangażowaniem, a mała liczba postaci pozwala łatwo śledzić fabułę. Duży, czytelny druk nie męczy oczu. To opowieść o losach zwykłych ludzi, zaplątanych w wielką historię, która często zostawiała po sobie bolesne blizny.

Zdecydowanie polecam tę powieść – nie tylko jako poruszającą historię rodzinną, ale i jako spojrzenie na trudną polską przeszłość. Chętnie sięgnę po kolejne książki autorki. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz