wtorek, 26 sierpnia 2025

Wywiad z Alexandrą B. Swan

Zapraszam na wywiad z Alexandrą B. Swan, autorką książek "Pretendentka" i "Dziedziczka". M-czas ma zaszczyt i przyjemność patronować temu drugiemu tytułowi. 

 

1. Skąd wziął się pomysł na tak wyraźny podział społeczeństwa według kolorów? Czy inspiracją były jakieś prawdziwe systemy kastowe lub historyczne?

 

- Zawsze interesował mnie gatunek dystopii, gdzie teraźniejszość głównego bohatera osadzona jest w świecie podziałów ze względu na swoje pochodzenie. To właśnie walka o zmianę tego systemu staje się dla niego głównym celem życiowym.

 

2. Moda i kolory strojów mają w świecie Elathronu ogromne znaczenie - czy w Pani życiu moda jest równie ważna, czy to raczej element świata powieści?

 

- Osobiście stawiam na wygodę i klasykę, a ,,strojenie się,, przeznaczam tylko na wyjątkowe uroczystości. W powieści użyłam podziału na kolory, aby ukazać i podkreślić klasyfikację danej grupy społecznej.

 

3. Jak wyglądał proces tworzenia mapy świata i jego zasad? Czy od początku wiedziała Pani, jak funkcjonuje całe Królestwo Północy, czy świat rozbudowywał się w trakcie pisania?

 

- Współpracowałam z super graficzką, która wprowadzała i udoskonalała każdy mój pomysł. Nawet ten niemożliwy:)

Mapę i rozkład całego świata, w tym Elathronu, zanim zaczęłam pisać, miałam już w głowie. Oczywiście z kolejnymi rozdziałami powstawała tez bardziej złożona fabuła, a wraz z tym trzeba było wprowadzać nowe lokacje i rozbudowywać strukturę mapy.

 

4. Którego z bohaterów darzy Pani największą sympatią i dlaczego?

 

- Każdy z bohaterów ma cząstkę mnie, ale również osób, które mnie otaczają. Jest mi trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, gdyż każdego z nich darzę ogromną sympatią, aczkolwiek jak tylko pomyślę o postaci Dexa, od razu pojawia się na mojej twarzy uśmiech.

 

5. Która postać najbardziej zaskoczyła Panią w trakcie pisania - poprowadziła historię w innym kierunku, niż początkowo planowała?

 

- Thomas Beloracht, szykowałam dla niego zupełnie inną historię. Wraz z rozwijającą się przyjaźnią pomiędzy nim a Dexem zaczęłam zmieniać moją pierwotną koncepcję na jego dalszą rolę w świecie Alineory.

 

6. Alineora przechodzi ogromną przemianę - z dziewczyny z brązowej dzielnicy staje się kimś, kto musi walczyć o własne życie i tożsamość. Jakie emocje chciała Pani oddać w jej historii?

 

- Chciałam pokazać, że człowiek nie powinien się ogranicza do tego, w którym miejscu się urodził i wychował. Alineora od samego początku pokazywała, że nie zgadza się z panującym w jej królestwie podziałem. Potrafiła wykorzystać swoje doświadczenie i nabyte umiejętności, aby osiągnąć wyznaczony cel. Jej postawą chciałam ukazać: wytrwałość, zaangażowanie, strach, który przekształcał się w motywację. Zaufanie, którego musiała się nauczyć. Emocje jakie jej przy tym towarzyszyły to istne szaleństwo. Musiała się nauczyć miłości, radości i szczęścia. Kontrolować gniew i rozdrażnienie. Przełamać strach i narastającą panikę.

 

7. Na Instagramie pokazała Pani sylwetki bohaterów - czy od początku miała Pani ich tak wyraźnie zwizualizowanych, czy ich wygląd zmieniał się wraz z rozwojem fabuły?

 

- Przed napisaniem pierwszej części. Wyobrażałam sobie jak mogliby wyglądać bohaterowie i świat, w którym zamieszkają. Gdy stworzyłam w głowie ich sylwetki towarzyszyły mi one przy całym procesie pisania.

 

8. Drugi tom jest znacznie mroczniejszy od pierwszego. Czy taki był plan od początku, czy mrok historii pojawił się w trakcie pisania?

 

- Założeniem drugiego tomu było rozwinięcie historii Alineory. Wraz z poznawaniem prawdy o jej pochodzeniu zaczął pojawiać się mrok przeszłości jej przodków, a wraz z tym historia powstania podziału i przynależności. Więc taki plan był od samego początku Dziedziczki.

 

9. Ile tomów ma Pani zaplanowanych? Czy zna Pani zakończenie historii Alineory, czy dopiero kształtuje się ono w trakcie pisania?

 

- Rozpisałam historię na 3 tomy, ale jej świat można rozbudować na wiele więcej. Niekoniecznie być związanym z jej postacią. Zobaczymy...

Zakończenie historii Alineory poznałam zanim zaczęłam pisać "Pretendentkę". Wiem w jaki sposób poprowadzę jej ścieżki, aby osiągnąć zamierzony cel.

 

10. W książce przewijają się motywy rebelii, walki o tożsamość i przełamywania ograniczeń narzucanych przez społeczeństwo. Na ile chciała Pani, żeby to była nie tylko przygoda, ale też refleksja nad wolnością?

 

- Było to jednym z głównych założeń historii. Dla mnie książka to nie tylko opowieść, ale również przekaz i refleksja. Chciałam pokazać, że człowiek jest złożony z wielu warstw, które potrafi w sobie odkryć jeśli tylko tego chce. Przełamywać swoje lęki i ograniczenia, nawet jeśli otoczenie, w którym żyje, mu nie sprzyja.

 

11. Gdyby Alineora żyła w naszym świecie, jaki kolor by do niej pasował?

 

- Jestem pewna, że byłaby to biel.  Dlatego, że jest to mój ukochany kolor, a Alineora ma wiele cech z którymi sama się utożsamiam , ale również dlatego , że wszystko ukazuje.


- Dziękuję za wywiad!




 

 


Jeff VandedrMeer "Anomalia"

Tytuł: "Anomalia"

Cykl: Southern Reach, tom 2

Autor: Jeff VanderMeer

Wydawnictwo: Znak JednymSłowem

Ilość stron: 400

Data wydania: 21-05-2025

Moja ocena: 6/10

 

„Anomalia” Jeffa VanderMeera to druga część trylogii Southern Reach. Podobnie jak w „Anihilacji”, akcja rozwija się powoli, jednak tym razem autor przenosi nas z tajemniczej, niepokojącej Strefy X do biura agencji Southern Reach, co niestety odbiera opowieści sporo uroku.

Poznajemy nowego bohatera, Kontrolera, który ma przesłuchiwać uczestniczki kolejnej wyprawy do Strefy X. Jedną z nich jest biolożka, znana z pierwszego tomu, która bez ogródek kpi z Kontrolera i otwarcie okazuje niezadowolenie z zamknięcia w ośrodku.

Tym razem centrum wydarzeń jest biuro agencji: miejsce pełne sekretów, ale pozbawione atmosfery tajemnicy i grozy znanej z „Anihilacji”. Większość książki to rozmowy, raporty i odkrywanie dziwnych, niepokojących szczegółów związanych z poprzednimi ekspedycjami. Kontroler stopniowo wciąga się w tę sieć intryg, szczególnie że jego matka, surowa i wpływowa kobieta, odegrała ważną rolę w jego zatrudnieniu i dziwnie mocno wierzy, że bliskość niezbadanego zagrożenia zapewni mu… bezpieczeństwo.

Przez większą część powieści świat wokół Kontrolera wydaje się coraz bardziej chaotyczny i absurdalny, trochę jak tekst z wieży z „Anihilacji”: słowa są zrozumiałe, ale razem układają się w coś dziwnie niepojętego, jak dzika i niejasna przepowiednia. Dopiero pod koniec akcja gwałtownie przyspiesza, a granice między rzeczywistością i Strefą zaczynają się rozmywać. Pojawia się pytanie: kto naprawdę traci zmysły: Kontroler, świat agencji czy może wszyscy wokół?

„Anomalia” nie wciągnęła mnie tak, jak „Anihilacja”. W pierwszym tomie nawet powolna akcja była hipnotyzująca dzięki fascynującemu, obcemu otoczeniu i poczuciu nieustannego zagrożenia. Tu jednak biurowe korytarze i nic niewnoszące rozmowy nie budują takiej samej atmosfery. Liczę, że trzeci tom wynagrodzi to spowolnienie i ponownie wciągnie mnie w niepokojący, nieznany świat Strefy X.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

  

Anna Sólyom "Muszę cię odnaleźć"

Tytuł: "Muszę cię odnaleźć"

Autor: Anna Sólyom

Wydawnictwo: Mando

Ilość stron: 304

Data wydania: 18-06-2025

Moja ocena: 7/10

 

Książka opowiada o epickiej podróży zagubionego labradora. Ingrid wraz ze swoim psem, Roshim, wyjeżdża w odwiedziny do brata, setki mil od domu. Podczas rodzinnego wyjścia na pokaz fajerwerków kobieta zostawia psa w piwnicy, sądząc, że tam będzie bezpieczny. Jednak Roshiemu udaje się wydostać i rusza za swoją panią. Spłoszony hukiem wystrzałów gubi trop i znika.

Przez wiele miesięcy błąka się, trafiając na dobrych ludzi, którzy mu pomagają, a on zostawia im w zamian odrobinę swojej psiej mądrości. Pewna reporterka zaczyna zbierać te historie do artykułu, opisując wpływ Roshiego na życie spotkanych osób. W końcu, po długiej i pełnej przygód wędrówce, gdy Ingrid zdążyła już opłakać swojego przyjaciela, pies odnajduje drogę do domu.

Przyznam, że nie mogłam się oprzeć myśli, że wystarczyłoby, aby ktoś z napotkanych po drodze ludzi sprawdził, czy Roshi ma chip, i cała ta odyseja mogłaby się skończyć znacznie szybciej. Ale wtedy nie byłoby tej pięknej, poruszającej opowieści.

Książka jest podzielona na rozdziały pisane z perspektywy ludzi – w trzeciej osobie – oraz z punktu widzenia psa, w pierwszej osobie. To właśnie te fragmenty spodobały mi się najbardziej. Autorka świetnie uchwyciła sposób postrzegania świata przez zwierzę: Roshi kieruje się nosem, czuje dotyk ziemi pod łapami, a kiedy jest ranny, nie rozumie, co się dzieje, tylko myśli, że „jego skóra krzyczy”. Jego spojrzenie na rzeczywistość jest wyjątkowe i pełne emocji.

Roshi miał ogromne szczęście: spotykał na swojej drodze wyłącznie dobrych ludzi, którzy go nie skrzywdzili, a nawet sam pomagał innym stworzeniom. Szczególnie urzekła mnie scena, w której ratuje małe kotki.

To ciepła, wzruszająca opowieść, którą czyta się z przyjemnością a zakończenie sprawiło, że odłożyłam książkę z uśmiechem.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

  

Magdalena Ludwiczak "Ścieżki losu"

Tytuł: "Ścieżki losu"

Autor: Magdalena Ludwiczak

Wydawnictwo: Białe Pióro

Ilość stron: 244

Data wydania: 15-09-2025

Booktour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 6/10

 

Czy poznanie historii naszych przodków pozwala nam lepiej zrozumieć siebie?

Magdalena Ludwiczak w powieści „Ścieżki losu” pokazuje, że odpowiedź na to pytanie może być twierdząca.

Natalia i Kornel to dwójka młodych ludzi robiących karierę w Warszawie. Choć pochodzą z różnych środowisk, łączy ich pewien wspólny rys: oboje z różnych powodów odsunęli się od swoich rodzin.

Natalia uciekła z domu, w którym panował emocjonalny chłód. Jej matka, pełniąca rolę żony „na pokaz”, i ojciec, całkowicie pochłonięty pracą, nie mieli dla niej czasu ani przestrzeni na prawdziwą bliskość. Kornel z kolei przed laty wyjechał z rodzinnego miasta, zostawiając za sobą młodszego brata Bartka, zmagającego się z niepełnosprawnością intelektualną. Teraz jednak przeszłość upomina się o Kornela: wujek, który dotąd opiekował się Bartkiem, postanawia wyjechać na starość do Czech, a obowiązek troski o brata spada na Kornela.

Kornel poznaje Natalię w pomieszczeniu socjalnym biura, w którym oboje pracują, choć w różnych działach. Ona, młodsza od niego o dwanaście lat, dopiero zaczyna swoją zawodową drogę na stażu. On, dotąd lekkoduch, unikający poważnych zobowiązań, zaczyna patrzeć na życie inaczej.

Autorka porusza wiele wątków: losy rodzin obojga bohaterów, odkrywanie przeszłości poprzez listy znalezione w sadzie dziadków Natalii, a także trud opieki nad Bartkiem. Jednak mimo bogactwa tematów, książka chwilami wydaje się nieco powierzchowna. Zmiana Kornela następuje zbyt gwałtownie i bez większych rozterek: od momentu spotkania Natalii zaczyna myśleć o niej poważnie, szybko podejmuje decyzję o zajęciu się bratem, bez większych problemów znajduje rozwiązania i organizuje nowe życie. Nawet jego chwilowe kłopoty w pracy rozchodzą się po kościach dzięki wyjątkowej wyrozumiałości szefa.

Nieco chaotycznie został również przedstawiony wątek Bartka. Z jednej strony jest mowa o jego samodzielności - potrafi żyć i pracować na własną rękę - z drugiej jednak wymaga stałego nadzoru i codziennej pomocy, co nie jest spójnie wyjaśnione. Dodatkowo Bartek, choć jest utalentowanym artystą malarzem, pozostaje niepiśmienny, a jego sposób wysławiania się przypomina mowę dziecka, choć w tekście jest objaśnione, że przy tym stopniu niepełnosprawności ma sposób myślenia siedemnastolatka.

„Ścieżki życia” to ciepła opowieść o rodzinie, przeszłości i odnajdywaniu własnych korzeni, ale miejscami zabrakło jej większej głębi i spójności. Zbyt wiele wątków pozostało jedynie zarysowanych, a relacja Natalii i Kornela nie doczekała się należnego rozwinięcia.

Książkę przeczytałam dzięki booktour zorganizowanemu przez Czytam dla przyjemności i pomimo moich zastrzeżeń nie żałuję czasu spędzonego z nią.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

 

  

Dawid Przybysz "Thomas staje się wilkiem"

Tytuł: "Thomas staje się wilkiem"

Autor: Dawid Przybysz

Wydawnictwo: Ostre Pióro

Ilość stron: 240

Data wydania: 01-06-2024

Moja ocena: 8/10

 

Urządzenie pozwalające przenieść umysł w ciało dowolnego zwierzęcia staje się dla Thomasa ucieczką od trudnej codzienności: pijącego ojca, nieszczęśliwej matki oraz problemów w szkole, gdzie na każdym kroku spotyka się z prześladowaniem. W świecie, w którym wyśmiewa się każdą odmienność, jak odstające uszy, inny kolor skóry czy sposób bycia, chłopiec próbuje odnaleźć swoje miejsce.

Thomas jest mądrym, wrażliwym dzieckiem, któremu trudno patrzeć na krzywdę innych. Jako jedyny zaprzyjaźnia się z nowym kolegą azjatyckiego pochodzenia, a razem odkrywają niezwykły świat gry Icon Animal. Pomimo surowego zakazu producenta, chłopcy przenoszą się w ciała dzikich zwierząt. Wkrótce przekonują się, dlaczego jest to zabronione: życie w dziczy jest niebezpieczne, a jedno stworzenie potrafi zaatakować drugie. W takiej sytuacji ryzyko dla graczy staje się realne.

Dzięki Icon Animal Thomas poznaje Sarę, wilczycę o pięknych oczach, którą zaczyna darzyć uczuciem. Problem w tym, że nie wie, kto tak naprawdę kryje się za tym zwierzęcym avatarem. W tej grze, podobnie jak w internecie, nigdy nie mamy pewności, kim jest osoba po drugiej stronie.

Książka niesie ze sobą wiele wartości. Uświadamia młodym czytelnikom, jak ważna jest tolerancja i akceptacja inności, oraz że na pewne cechy naszego wyglądu nie mamy wpływu: tacy po prostu się rodzimy. Pokazuje również, że dzieci potrafią być okrutne, zwłaszcza w świecie, który postrzegają jako „tylko grę”. Tu jednak granica między zabawą a prawdziwym życiem staje się niebezpiecznie cienka. Thomas musi samodzielnie ocenić, co jest dobre, a co złe, i nauczyć się podejmować odpowiedzialne decyzje.

Jedynym drobnym mankamentem jest nieco zbyt częste używanie słowa „wszak”, które momentami wybija z rytmu czytania. Poza tym jednak książka spełnia swoją rolę: dostarcza rozrywki, a jednocześnie uczy tolerancji, odpowiedzialności i pokazuje, że nawet najbardziej wciągająca gra nie zastąpi prawdziwego życia.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

 

  

Tomasz Żak "Zastrzyk miłości"

Tytuł: "Zastrzyk miłości"

Autor: Tomasz Żak

Wydawnictwo: Labreto

Ilość stron: 364

Data wydania: 20-08-2025

Moja ocena: 8/10

 

Operacja "Zastrzyk miłości" zakończona powodzeniem.

Książka Tomasza Żaka od Labreto bawi do łez.

Nieporadny uczuciowo kulturysta Kajtek i dziennikarka Hanka o niewyparzonym języku tworzą nietypową, lecz zabawną parę. Ona samotnie wychowuje synka, 5-letniego Pawełka, wielkiego fana kreskówkowego Reksina w szczególności i rekinów jako gatunku w ogólności. Możemy przybić sobie piątkę, bo mój pies ma na imię Rekin. Bez s.

Kajetan pokątnie dystrybuuje środki mające zwiększać masę mięśniową. Sam też zażywa sterydy i szybko się przekonuje o ich skutkach ubocznych, skutkiem czego trafia do doktora Wzwodeckiego, który nomen omen ma mu pomóc odzyskać utraconą potencję.

Cała afera w tle to grubsza sprawa, jak szyszki z sosny Coultera. Kajtek narobił sobie długów u niebezpiecznych ludzi z niepokojącymi tendencjami do dotkliwych kar fizycznych. Gdy w zbieraniu kasy na spłatę trener personalny okazuje się równie nieporadny jak we flirtowaniu, w sprawę wplątani zostają niewinni i trzeba zagęścić ruchy, nawet jeśli oznacza to utratę godności, ale za to za pieniądze.

Kajtek rozwala Internet aferą tramwajową z udziałem psa a Hanka jest straszna kiedy się wkurzy i niezwykle kreatywna w wymyślaniu obelżywych epitetów.

Książka kończy się tak, że potrzebuję kontynuacji na już, żeby dowiedzieć się kogo... Wkurzające, prawda?

Polecam też serial audio na Legimi.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

  

Maja Lunde "Czas zatrzymany"

Tytuł: "Czas zatrzymany"

Autor: Maja Lunde

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Ilość stron: 304

Data wydania: 21-05-2025

Moja ocena: 10/10

 

Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym czas nagle się zatrzymał? Nikt się nie starzeje, nikt się nie rodzi, nikt nie umiera. Nie czujemy głodu ani pragnienia. Wydaje się to błogosławieństwem, ale szybko okazuje się koszmarem. Ciężarna kobieta nie może doczekać się narodzin dziecka, para zastygła w czasie zastanawia się, czy naprawdę chce spędzić ze sobą wieczność, a poważnie chora matka zyskuje dodatkowe dni, które może spędzić ze swoją rodziną. W szpitalach leżą ludzie ciężko ranni, wciąż żywi, choć powinni już odejść.

Bohaterami tej opowieści są m.in. Jenny, była reporterka wojenna, matka dwójki synów, która dopiero co dowiedziała się, że nie dożyje ich dorosłości; Otto i jego żona – starsze małżeństwo przeprowadzające się do bloku z windą, które zabiera ze sobą jedną różę, symbol ich dawnego życia; oraz Lisa i Jakob, oczekujący na narodziny dziecka, które w zatrzymanym czasie nie może przyjść na świat.

Choć z opisu mogłoby się wydawać, że to powieść science fiction, w rzeczywistości "Czas zatrzymany" jest dramatem obyczajowym, mocno osadzonym w emocjach i przemyśleniach bohaterów. Lunde pokazuje różne perspektywy: dla jednych zatrzymanie czasu to prezent, dla innych obciążenie. Państwa są bezradne, mnożą się teorie spiskowe, a ludzie zadają sobie te same pytania: jak długo to potrwa, kiedy się skończy i co to będzie oznaczać dla mnie?

Książka napisana jest pięknym, subtelnym językiem, który pozwala poczuć wszystko, co przeżywają bohaterowie. Skłania do refleksji nad ulotnością życia, znaczeniem przemijania i wartością każdej chwili.

Podczas lektury wielokrotnie zastanawiałam się, jak to możliwe, że w świecie, w którym zegary stanęły, ludzie wciąż żyją, oddychają, myślą, zamiast zastygnąć jak obrazy. Czułam emocje bohaterów niemal fizycznie, a finał powieści pokazał jeszcze jeden sposób na zatrzymanie czasu, dostępny każdemu z nas. Czy domyślasz się jaki?

"Czas zatrzymany" to książka, która zmusza do zadania sobie pytania: czy naprawdę chcielibyśmy, aby czas się zatrzymał?


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko