Do kliniki aborcyjnej w stanie Missisipi wdziera się zrozpaczony ojciec i zaczyna strzelać do ludzi. "Obrońca życia" morduje bez litości. Co roku w USA zdarzają się takie przypadki, statystyki są przerażające. A przecież "... wszyscy (tu) obecni mają historię, która kończy się w tych czterech ścianach. Gdyby ten dzień potoczył się zwyczajnie, wiele z tych historii nie zostałoby opowiedzianych. Na róg Juniper i Montfort prowadziło wiele dróg... Wszystkie te kobiety łączyło jedno: żadna nie prosiła o tę chwilę w swoim życiu."
Książka porusza drażliwy temat aborcji. Poznajemy także obowiązujące w Stanach Zjednoczonych przepisy i procedury odnoszące się do wykonywania tego zabiegu. Głównym motywem powieści jednak są moralne wybory obecnych w klinice kobiet i prowadzące do nich ścieżki. Autorka przybliża nam historie głównych bohaterów dramatu, dzięki czemu zaczynamy rozumieć kierujące nimi pobudki. Dowiadujemy się także, że praca w klinice może być niebezpieczna dla jej personelu. Nie brakuje bowiem ekstremistów, którzy nie zawahają się zabić w imię "obrony życia". Paradoks.
"Ustawy są czarne i białe. Życie kobiet to tysiące odcieni szarości."
Nigdy nie wiemy jakie czynniki doprowadziły do podjęcia przez kogoś trudnej decyzji. Nie jesteśmy w stanie postawić się na miejscu drugiej osoby. Nawet o najbliższych nie wiemy wszystkiego. Jodi nawołuje do rozmowy z drugą osobą i próby jej zrozumienia, bez oceniania i narzucania własnej moralności.
"Czasownik "żyć" jest zawsze warunkowy."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz