Tytuł: "Dom lalkarki"
Autor: Paula Uzarek
Wydawnictwo: Wydawnictow HM
Ilość stron: 304
Data wydania: 29-05-2025
Moja ocena: 9/10
Rany, Julek! Ale to było dobre!
Czarownik Julian zostaje
poproszony przez przyjaciela o odprowadzenie duszy jego dawno zmarłej kuzynki
Hanki, która z niewyjaśnionych przyczyn nie może zaznać spokoju. W zadaniu
towarzyszy mu wiedźma zielna Mika. Ich celem jest wyludnione miasteczko o
nazwie Dom, miejsce, w którym niegdyś mieszkała Hanka wraz z rodziną. Już na
pierwszy rzut mocy Juliusz wyczuwa niepokojącą aurę, która spowija całą
okolicę. Obecnie w miasteczku żyje zaledwie garstka osób, które właścicielka
lokalnego sklepu potrafi wymienić jednym tchem, co samo w sobie budzi niepokój.
Wkrótce pojawia się także legenda
o bogini zwanej Lalkarką. Jest to istota tajemnicza, być może groźna, a może w
ogóle nierzeczywista. Mika i Juliusz zaczynają prowadzić własne śledztwo, co wyraźnie
nie podoba się miejscowym. Ich misja okazuje się znacznie bardziej ryzykowna,
niż się spodziewali. Muszą odkryć prawdę o śmierci Hanki, losie jej bliskich
oraz naturze samej Lalkarki. To, z czym się mierzą, wymyka się znanym im ramom
magii.
Lokalna energia ma silny wpływ na
Mikę, drenuje jej energię. W miasteczku pojawia się również dwójka innych
specjalistów, których intencje nie są od razu jasne. Nie wiadomo, czy okażą się
wsparciem, czy przeszkodą w realizacji zadania.
Od samego początku między Miką a Juliuszem iskrzy. Ich wzajemne erotyczne przyciąganie niemal uniemożliwia im skupienie się na zadaniu. Czarownicy i wiedźmy w tym świecie nie ograniczają się do jednej płci. Pociągają ich po prostu osoby, które uważają za atrakcyjne. Magia, którą się posługują, wzmacnia nie tylko ich emocje, ale również podkręca libido. To wyjaśnienie jak dla mnie jest przekonujące. Choć w książce pojawiają się sceny miłosne, są one opisane ogólnie i nie dominują nad fabułą.
Lalkarka to postać, z którą
trzeba się liczyć. Potrafi manipulować ludzkimi umysłami, co sprawia, że walka
o dusze nie będzie ani łatwa, ani przewidywalna.
Autorka świetnie buduje klimat i
wciąga czytelnika w świat magii, w którym manipulacja przybiera różne formy.
Szczególnie spodobało mi się nieoczywiste zakończenie.
Podczas lektury przypomniała mi
się jedna z serialowych wersji „Gęsiej skórki”, ta ze złowrogą marionetką. Choć
narracja w „Domu lalkarki” jest zupełnie inna, podobne było to uczucie
niepokoju i zagrożenia.
Historia przedstawiona jest z
perspektywy kilku bohaterów. Choć doceniam ten zabieg, żałuję, że narracja nie
była pierwszoosobowa. Dzięki niej łatwiej byłoby mi wejść w świat postaci i poczuć
ich emocje jeszcze głębiej.
Z przyjemnością sięgnęłabym po
kolejne książki o przygodach czarowników. Fascynuje mnie ich nietypowa praca,
relacje i to, w jaki sposób posługują się magią. To naprawdę świeże i bardzo
ciekawe podejście do duchowej strony fantastyki.
Oceniam książkę na 8 na 10, ale za zakończenie dodaję dodatkową gwiazdkę. Moja ostateczna ocena to 9 na 10.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz