poniedziałek, 10 lipca 2023

Marcin Pikula "Porwana"

Tytuł: "Porwana"

Autor: Marcin Pikula

Wydawnictwo: Alternatywne

Ilość stron: 294

Data wydania: 01-12-2022

Moja ocena: 10/10

 

Marek Różycki jest zadowolony z życia. Żona, Helena, podaje mu wszystko pod nos. Rano na stole czeka śniadanie i herbata o idealnej temperaturze. Firma, którą założył przy jej wsparciu, przynosi coraz większe zyski. Żyć nie umierać.

Marek, z zawodu informatyk, znalazł sobie kochankę, którą nazywa Beta. Z nauczycielskiego etatu Heleny sobie kpi. Przez lata wygodnego małżeństwa stracił szacunek do żony.

Helena podejmuje desperackie kroki i ucieka z domu. Oświadcza mężowi, żeby jej nie szukał, w pracy bierze wolne. On odbiera to jako straszny cios w swoje ego, choć Helena zapowiedziała termin swojego powrotu.

Marek nie umie nawet obsłużyć ekspresu do kawy. To miała być dla niego nauczka, ale obudziła w nim jakieś drzemiące instynkty. Postanowił się zemścić za upokorzenie.

Pół roku później widzimy Różyckich gdy wracają z kolacji. Najwyraźniej wszystko się układa. A później Helena zostaje porwana. Nie wie kim jest napastnik ani gdzie ją umieścił, jest związana i ma zasłonięte oczy. Helena jest jednak sprytna i wykorzystuje inne zmysły, by zorientować się w sytuacji.

Akcja książki zaczyna się zimą a kończy latem. Dowiadujemy się o porwaniu kobiety a miesiąc później o znalezieniu w chacie nad jeziorem nieopodal Poznania zwłok dwóch osób. Ich tożsamość z początku zdaje się oczywista, ale coś się nie zgadza.

Komisarz Felski dostrzega szczegół, który nie pasuje do obrazka i zaczyna drążyć. 

Narracja jest naprzemienna: ze strony Marka, Heleny i komisarza. Stopniowo dopasowujemy puzzle. Autor skutecznie zwodzi czytelników. Czekałam na finał z zapartym tchem.

Wszystko podobało mi się w tej książce: stopniowanie napięcia, świetnie wykreowane postacie oraz brak zbędnych opisów. Wszystko było przemyślane. Nie spodziewałam się, że powieść wywoła we mnie aż tyle emocji.

Szczególnie realistycznie zostały przedstawione przeżycia Heleny po porwaniu: ból ciała pozostawionego w bezruchu, głód, pragnienie, samotność i desperacja. Szczerze jej współczułam. Z kolei jej porywacz był dla mnie bardziej przerażający niż wszyscy ci romansowi mafiozi.

Sceny przemocy mogą wywołać mdłości u osób o słabych nerwach, gdyż są opisane bardzo realistycznie. Autor dobrze też pokazał przemianę Marka. Podobało mi się zakończenie powieści.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas



 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz