Tytuł: "Inne stany świadomości"
Autor:
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 384
Data wydania: 18-01-2023
Moja ocena: 6/10
Amelia Tudor chyba sama do końca
nie wie kim chce być. Z jednej strony poważna intelektualistka, pisząca
doktorat, zauroczona Profesorem, przed którym chce wypaść na mądrzejszą. Z
drugiej szalona imprezowiczka. Po pracy w agencji PR szaleje w dyskotekach. W
obu przypadkach bardzo się stara, by zrobić wrażenie na otoczeniu. Wszystko co
robi wydaje się na pokaz. Jest dobra w swojej pracy, lecz ma okropnego szefa. Z
jednej strony lubi swoje zajęcie, z drugiej niewybredne żarty przełożonego
ocierające się o molestowanie, skutecznie ją odstraszają.
Na jednej z imprez poznaje
znajomego znajomych, Teofila. Mają podobne poczucie humoru, choć on jest
większym ekstrawertykiem. Przez jakiś czas badają swoje relacje, do końca nie
wiadomo czy myślą o sobie poważnie.
W końcu Amelia decyduje się
wyjechać z Teofilem do Francji, gdzie zatrzymują się w domu jego kuzynów.
Tam balanga trwa całą dobę.
Amelia odważa się przesunąć swoje granice, próbuje narkotyków i odkrywa inne
stany świadomości. W książce mowa także o technice relaksacyjnej ASMR, zwanej
"orgazmem dla mózgu". Polega ona na słuchaniu cichych dźwięków. Można
łatwo ją poznać. Filmiki są dostępne na YouTube.
Książka napisana jest w formie
pamiętnika. Amelia pracuje w Warszawie, więc stołeczni czytelnicy z pewnością
rozpoznają znane sobie lokale, o których mowa w tekście. W drugiej części
powieści przenosimy się do słonecznego Saint-Tropez, które możecie kojarzyć z
serii starych komedii o żandarmie.
Amelii udaje się zrelaksować,
spędza czas w towarzystwie nowych znajomych, w tym jednego gwiazdora. Dostaje
też niespodziewaną propozycję zawodową. Teofil popisuje się zazdrością, to
człowiek, który musi być zawsze w centrum uwagi. Nie polubiłam go. Uważam, że
nie poznałam prawdziwego oblicza bohaterów, przez cały czas wcielających się w
jakieś rolę, przez co nie miałam szansy wczuć się w fabułę.
Książka jest w porządku, ale nie wzbudziła we mnie jakichś żywszych uczuć. Zakończenie też bez fajerwerków. Można przeczytać na leżaku nad basenem bez zbytniego skupiania uwagi.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz