czwartek, 26 czerwca 2025

Holly Brickley "Deep Cuts"

Tytuł: "Deep Cuts"

Autor: Holly Brickley

Wydawnictwo: Książnica

Ilość stron: 384

Data wydania: 04-06-2025

Moja ocena: 7/10

 

„Deep Cuts” Holly Brickley to powieść, która muzyką jest przesycona na wskroś. To autentyczna historia o pasji, która nie tylko kształtuje bohaterów, ale i wpływa na wszystkie ich życiowe wybory.

Główna bohaterka, Percy Marks, oddycha muzyką. Choć nie odziedziczyła po matce -skrzypaczce talentu do gry, z pasją słucha, analizuje i pisze o muzyce rozrywkowej. Robi to tak trafnie, że mogłaby zostać producentką. Po studiach, podczas których pisała dla muzycznego czasopisma, podejmuje nietypową pracę – jako „writerka w agencji monitorującej trendy”. W praktyce polega to na zaczepianiu ludzi w pubach i pytaniu o ich muzyczne gusta, by na tej podstawie tworzyć raporty dla marek alkoholowych – te z kolei dopasowują muzykę do swoich kampanii reklamowych.

Na początku poznajemy najbliższy krąg Percy: Zoe i Joe. Zoe to jej najlepsza przyjaciółka, a zarazem dziewczyna Joe'ego - utalentowanego wokalisty i kompozytora. Percy pomaga mu w pracy nad nowymi utworami. Między tą trójką tworzy się skomplikowany układ, którego szczegóły poznacie czytając książkę.

Emocje w tej książce rzadko wyrażane są wprost - najczęściej pojawiają się jako cytaty z piosenek. Percy chowa się za muzyką, tłumi uczucia, ucieka w dźwięki. Ma problem z budowaniem romantycznych relacji, a jeden z jej partnerów zarzuca jej, że bardziej interesuje się branżą muzyczną niż uczuciami ludzi. Coś w tym jest - w jej życiu zawsze na pierwszym miejscu jest muzyka.

Percy i Joe krążą wokół siebie latami, próbując związków z innymi, ale zawsze coś ich do siebie przyciąga. Tyle że trzecim elementem tej relacji, silniejszym niż cokolwiek innego, jest muzyka. Wciska się nawet w intymne chwile, zawsze obecna, zawsze dominująca.

Czytając tę książkę, płyniemy razem z Percy przez kolejne lata, dźwięki i wspomnienia - od czasów, gdy płyty CD i discmany były szczytem techniki. Tytuły rozdziałów to tytuły piosenek, co podkreśla charakter powieści.

Choć sama lubię muzykę, nigdy nie analizowałam jej z taką precyzją jak Percy. Zgodnie ze słowami z książki - nikt nie wybiera swojego talentu. Trzeba tylko znaleźć sposób, by go wykorzystać i pokazać go innym.

"Deep Cuts" to powieść o pasji, która czasem bywa silniejsza niż miłość. O przyjaźni, rozczarowaniach, dorastaniu i poszukiwaniu własnego rytmu. Wątek romantyczny nie wybija się na pierwszy plan, ale właśnie dzięki temu jest bardziej prawdziwy, zawierający wiele komplikacji emocjonalnych.

Polecam tę książkę szczególnie miłośnikom muzyki, zwłaszcza tym, którzy kochają analizować, słuchać z uwagą i dostrzegać w piosenkach coś więcej niż tylko dźwięki. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko

https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas



Alina Duchnowska "Klan Smoka. Tom 2. Iluzje"

Tytuł: "Iluzje"

Cykl: Klan Smoka, tom 2

Autor: Alina Duchnowska

Wydawnictwo: Alina Duchnowska selfpublishing

Ilość stron: 272

Data wydania: 13-03-2025

Moja ocena: 7/10

 

Altamir i Yuno wreszcie są razem, lecz ich relacja daleka jest od beztroskiego „i żyli długo i szczęśliwie”. W Yuno wciąż żywe są wspomnienia okrucieństw, jakich doznała z rąk czarnoksiężnika Rutha, gdy była jego niewolnicą. Ślady tego czasu nosi nie tylko na duszy, ale i na ciele. Kobieta, która się nią wówczas opiekowała, zrobiła wszystko, co mogła, by ją uleczyć i ulżyć jej cierpieniom, ale to nie koniec pracy. Yuno ma wiele przed sobą. Musi zajrzeć pod iluzje i zmierzyć się z prawdą.

Magia w ujęciu Aliny Duchnowskiej ukazana jest jako siła nieprzewidywalna - nawet ta użyta w dobrej wierze może przynieść nieoczekiwane skutki. Yuno i Altamir przebywają wśród plemienia, które wychowało chłopaka. Nie wszyscy jego członkowie akceptują ich związek. Jedna z kobiet, mimo wcześniejszych luźnych relacji z Altamirem, teraz odczuwa zazdrość. Nowa kobieta w plemieniu staje się obiektem plotek.

Yuno otrzymuje wsparcie od duchowej przewodniczki klanu - szamanki, która potrafi kontaktować się z duchami. Ten wątek również zmierza w zaskakującym kierunku.

Drugi tom to wyraźne spowolnienie akcji. Autorka skupia się na psychice Yuno - poranionej, zagubionej, pełnej wyrzutów sumienia, choć to, co ją spotkało, nie było jej winą. Ruth, mimo fizycznej nieobecności, wciąż ma na nią ogromny wpływ - nawiedza ją w koszmarach. Dziewczyna nie potrafi uwierzyć, że zasługuje na miłość Altamira. On z kolei ukazany zostaje z nieco innej strony - jako pozytywny bohater, ale też mężczyzna, który w przeszłości traktował kobiety z lekkomyślną łatwością, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swoich romansów.

Ten tom to swoisty przystanek - czas na zatrzymanie się i wgląd w wewnętrzny świat Yuno. Jej trauma wymaga przepracowania, a Altamir musi wykazać się cierpliwością i zrozumieniem. Gdy to się dzieje, ich uczucie dojrzewa i eksploduje, dosłownie i symbolicznie, w jednej z najpiękniejszych scen, niczym tęcza na niebie.

Ruth wciąż knuje gdzieś w tle - jego cień unosi się nad bohaterami i spodziewam się, że w kolejnym tomie poznamy go bliżej. Mam też nadzieję na rozwinięcie wątku Kitsu i Enis.

„Iluzje” to spokojniejszy, bardziej introspektywny tom serii, który skupia się na psychologicznym rozwoju postaci i emocjonalnym dojrzewaniu związku. Choć akcja wyraźnie zwalnia, historia zyskuje głębię. To potrzebny oddech przed kolejnym starciem z mrokiem przeszłości.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko

https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas



Łukasz Pietraszkiewicz "Na szlaku zwykłych ludzi"

Tytuł: "Na szlaku zwykłych ludzi"

Autor: Łukasz Pietraszkiewicz

Wydawnictwo: DC Books

Ilość stron: 326

Data wydania: 01-11-2024

Booktour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 8/10

 

Na początku obawiałam się, że książka rozpoczynająca się od wyznania wiary będzie nudna i zbyt religijna. Autor przedstawia się jako wyznawca prawosławia, porównuje swoją wiarę z katolicyzmem i opowiada o braku tolerancji, jakiego doświadczali prawosławni w Polsce. Jednak dość szybko przechodzi do bardziej osobistych wątków - i wtedy robi się naprawdę ciekawie.

Jako dziecko chodził z dziadkiem na Świętą Górę Grabarkę i już wtedy pokochał pielgrzymowanie. Po trudnych doświadczeniach życiowych i pokonaniu choroby, w dorosłości postanowił wyruszyć na szlak Camino de Santiago.

Ta książka to nie tyle duchowa rozprawa, co relacja z drogi pełnej spotkań, opowieści i ludzkich dramatów. Pielgrzymi, których autor spotyka na trasie, otwierają się przed nim, jakby łatwiej było powierzyć swój ból nieznajomemu. Każdy rozdział nosi imię jednej z poznanych osób i właśnie ich historie stanowią serce tej opowieści.

Nie znajdziemy tu religijnych rozważań. Zamiast tego mamy czysto ludzką potrzebę uwolnienia się od przeszłości, domknięcia pewnych etapów życia, wybaczenia sobie lub innym. Spotykamy ludzi po rozstaniach, po wygranej walce z chorobą, osoby przeżywające żałobę, a także tych, którzy niosą w sobie traumy wojenne lub więzienne. Choć tak różni, wspólna droga i dzielenie się własnymi doświadczeniami zbliża ich do siebie. Wzajemnie nazywają się "rodziną Camino".

Choć droga momentami się dłużyła, autor po dotarciu do Santiago de Compostela nie miał jeszcze dość, wyruszył więc dalej, na „koniec świata”, czyli do Finisterre. Dopiero tam poczuł, że zakończył swoją wędrówkę. A jednak nawet po powrocie do domu myślami wciąż był na szlaku. Na kolejną pielgrzymkę wybrał się już z rodziną.

Autor wspomina, że droga daje okazję do podziwiania górskich krajobrazów i poznawania lokalnych smaków, choć nie rozwija tego wątku szczegółowo. Skupia się przede wszystkim na ludziach - ich historiach, emocjach i przemianach. Camino jawi się tu nie tyle jako religijna pielgrzymka, co droga do wewnętrznego uzdrowienia i zrozumienia siebie. Książka spodoba się czytelnikom, którzy interesują się pielgrzymkami, podróżami z głębszym sensem oraz historiami zwykłych ludzi przechodzących przez niezwykłe doświadczenia. To lektura dla tych, którzy szukają refleksji, emocji i autentycznych rozmów, bez nadmiaru religijnego tonu. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko

https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas



Ruth Mancini "Na krawędzi"

Tytuł: "Na krawędzi"

Autor: Ruth Mancini

Wydawnictwo: Harper Collins

Ilość stron: 416

Data wydania: 27-03-2025

Moja ocena: 7/10

 

Tate Kinsella zostaje aresztowana pod zarzutem morderstwa - z dachu wieżowca spadła kobieta, z którą się spotkała. Wiadomo, że do ich rozmowy rzeczywiście doszło. Ale co się wtedy wydarzyło? I czy Tate naprawdę ponosi winę?

Już na pierwszych stronach jesteśmy świadkami jej zatrzymania, po czym akcja cofa się o dziesięć dni - do feralnego spotkania na tarasie dwudziestego piątego piętra. Od tego momentu fabuła przypomina układanie puzzli - najpierw poznajemy zarys, a kolejne szczegóły układają się stopniowo w pełny obraz.

Początkowo Tate przedstawia swoją wersję wydarzeń policji, jednak później - w rozmowach ze swoją bystrą i podejrzliwą adwokatką - ujawnia zupełnie inną, bardziej skomplikowaną prawdę. Tę, której nie może powiedzieć śledczym. To właśnie z tych rozmów wyłania się jej bolesna przeszłość.

Czy to historia zbrodni popełnionej z zazdrości, jak sugeruje opis na okładce? Niekoniecznie. Z każdą stroną coraz wyraźniej widać, że autorka prowadzi nas w zupełnie innym kierunku.

To nie tylko thriller psychologiczny, lecz także opowieść o krzywdzie, która została przemilczana i o kobietach, które po latach próbują ochronić kolejne pokolenie i wymierzyć sprawiedliwość, której system nie zapewnił. Nie wszystko da się udowodnić, nie wszystko można cofnąć. Ale coś można jeszcze zrobić.

Nie zdradzę więcej, by nie odebrać wam przyjemności czytania. Powiem tylko tyle: spodziewałam się klasycznego pytania „kto zabił?”, a dostałam historię o solidarności, bólu, determinacji i zemście. Przejmującą i zaskakującą.

"Na krawędzi" to zaskakująca powieść, która nie daje prostych odpowiedzi. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko

https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas



Magdalena Witkiewicz "Wiatr od morza. Sztorm"

Tytuł: "Wiatr od morza. Sztorm"

Autor: Magdalena Witkiewicz 

Wydawnictwo: Pracownia Dobrych Myśli

Ilość stron: 368

Data wydania: 21-05-2025

Moja ocena: 8/10

 

Książka od pierwszych stron zrobiła na mnie bardzo nostalgiczne wrażenie. To sentymentalny powrót do lat 80. w Polsce - czasów trudnych, naznaczonych niepokojem, opresją i oporem wobec systemu. Urodziłam się w 1979 roku, więc nie byłam wtedy zaangażowana w życie polityczne. Gdy bohaterowie chodzili do liceum, ja dopiero zaczynałam przygodę z przedszkolem. Dopiero teraz w pełni rozumiem znaczenie i siłę tekstów ikonicznych piosenek z tamtej epoki, które przewijają się przez powieść.

Główną bohaterką jest Anna, zakochana we Władku - chłopaku, który równie mocno jak ją kochał ojczyznę. Angażował się w działalność opozycyjną, narażając się na represje ze strony władzy. Magdalena Witkiewicz autentycznie oddała klimat tamtych czasów - atmosferę strachu, niepewności, ale i młodzieńczego buntu. Widzimy, jak młodzi ludzie musieli uważać na każde słowo, a mimo to znajdowali sposoby, by wyrazić swój sprzeciw: poprzez śpiewanie pieśni patriotycznych, noszenie oporników a nawet milczenie. Nosili przy sobie karteczki z informacją dla bliskich, by w razie aresztowania ktoś mógł ich powiadomić, bo przecież nie w każdym domu był telefon.

Autorka pięknie pokazuje, że nawet w tak trudnych warunkach rozkwitały pierwsze miłości, rodziły się przyjaźnie i zawiązywały paczki przyjaciół. Historia Władka trafia do Anny po latach, zarejestrowana na starej kasecie magnetofonowej. To poruszające wspomnienie o kimś, kogo bardzo kochała, a komu nie mogła pomóc, gdy się od niej oddalił. Obok niej był inny chłopak - zakochany, czekający cierpliwie na swoją szansę.

To dopiero początek opowieści - dalszy ciąg poznamy w kolejnej części. Ja już czekam!


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko

https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas



  

niedziela, 15 czerwca 2025

Justyna Bordzio "Dziewczyna w różowych skarpetach"

Tytuł: "Dziewczyna w różowych skarpetach"

Autor: Justyna Bordzio

Wydawnictwo: Ridero

Ilość stron: 61

Data wydania: 14-06-2023

Moja ocena: 6/10

 

„Dziewczyna w różowych skarpetach” Justyny Bordzio to wciągające opowiadanie, które aż prosi się o rozwinięcie.

Zarys fabuły jest naprawdę intrygujący. Dałam się wciągnąć w historię, która niestety… zbyt szybko się skończyła. Czułam niedosyt. Opowiadanie sprawia wrażenie urwanego fragmentu większej całości, jakby autorka zatrzymała się w połowie rozwijania pomysłów, które aż proszą się o pogłębienie. Mam nadzieję, że Justyna Bordzio zdecyduje się jeszcze wrócić do tej historii i rozbudować ją w formie dłuższej powieści.

Na początku poznajemy dziewczynę (choć później okazuje się, że to dorosła kobieta) która idzie przez miasto w różowych skarpetach. Łapie nietypową taksówkę bez kierowcy, prowadzoną przez coś na kształt AI. Pojazd mówi dziwne rzeczy, zadaje nietypowe pytania, a otoczenie zaczyna się zmieniać jak we śnie: kolorowe rozbłyski, nierealne krajobrazy. Bohaterka nie rozumie, co się dzieje, a czytelnik razem z nią zaczyna snuć domysły. Czy to sen? Halucynacja? Przenikanie się światów? A może podróż wewnątrz własnej psychiki? Miałam kilka pomysłów.

W miarę czytania dowiadujemy się więcej, ale zakończenie nadal pozostawia wiele w domyśle. Ten zabieg może budzić niedosyt, ale jednocześnie zostawia pole do interpretacji. Kluczowy motyw przypomniał mi momentami "Rok i trzy dni" Marty Maciejewskiej – nie tyle ze względu na styl, co tematykę, choć fabuła opowiadania jest oryginalna.

Kto czytał tamtą książkę, może domyśli się ogólnego kierunku, ale wciąż warto sięgnąć po opowiadanie.

Obecne od pierwszych scen różowe skarpety zdają się mieć znaczenie symboliczne, choć autorka nie daje jednoznacznych wskazówek. Może to kotwica tożsamości? Ostatni element „normalności” w nienormalnym świecie? W każdym razie ten szczegół zostaje w pamięci i dodaje opowieści osobistego akcentu.

To opowiadanie zdecydowanie zasługuje na rozwinięcie. Pomysł jest oryginalny, narracja wciąga, a oniryczny klimat spodoba się miłośnikom niejednoznacznych historii, balansujących na granicy jawy i snu, gdzie rzeczywistość miesza się z iluzją.

Chciałabym przeczytać więcej.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko

https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas



 

Sarah Rees Brennan "Niech żyje zło"

Tytuł: "Niech żyje zło"

Autor: Sarah Rees Brennan

Wydawnictwo: StoryLight

Ilość stron: 560

Data wydania: 27-11-2024

Moja ocena: 8/10

 

Rae cierpi na nieuleczalną chorobę. Pewnego dnia przy jej szpitalnym łóżku pojawia się tajemnicza postać i składa jej propozycję nie do odrzucenia: Rae może przenieść się do świata swojej ulubionej powieści fantasy, a jeśli uda jej się zdobyć magiczny artefakt, powróci do zdrowia w rzeczywistym świecie. Dziewczyna zgadza się - nie ma przecież nic do stracenia.

Budzi się w książkowej rzeczywistości i natychmiast trafia w niebezpieczną sytuację. Musi działać szybko, by przeżyć. Otaczają ją znane z powieści postacie — ale teraz są realne, z żywymi emocjami i własną wolą. Rae wciela się w postać lady Raheli, zdradzieckiej łotrzycy, i próbuje przypomnieć sobie wszystko, co wie o bohaterach: najpiękniejszej kobiecie świata i jej przyrodniej siostrze lady Lii, królu Oktawianie, służącej-toporniczce Emer, zabójczym ochroniarzu Kluczu, Złotym Kobrze i Białej Nadziei.

Każda z postaci ma swoje imię, funkcję i pseudonim, co bywa mylące. Przydałby się spis bohaterów z wyjaśnieniami. Rae uzupełnia luki w pamięci domysłami, które nie zawsze są trafne. Szybko też odkrywa, że fabuła książki nie jest ustalona raz na zawsze i można ją zmienić. Świat Eyam, który niegdyś był fikcją, stał się rzeczywistością, niezależną od zamysłu autora. Co więcej, Rae odkrywa, że nie jest jedyną osobą spoza tego uniwersum, która się tu znalazła.

Historia toczy się w tle, na pierwszym planie pozostaje Rae i jej przemyślenia. Zwracają uwagę błyskotliwe dialogi i barwny, kwiecisty język narracji. Nie brakuje też humoru. Gdy padają słowa „Netflix” czy „Mapa Google”, ale w zupełnie innym kontekście, możemy czuć się oszołomieni. Jednych to rozbawi, innych wprawi w konsternację.

Rae stara się odnaleźć w tym świecie, zdobyć sojuszników i wykonać misję. Z czasem jednak zaczyna się przywiązywać do tych ludzi. Chce ich uratować, a to może całkowicie odmienić bieg opowieści. Jej dystans do tej rzeczywistości, wynikający z wiedzy, że to tylko książka, stopniowo się zaciera. Jak zwykle uczucia wszystko komplikują.

To była fantastyczna przygoda! Moją ulubioną postacią był Klucz, lojalny i niebezpieczny. Wszyscy bohaterowie są barwni i niejednoznaczni, często wykraczają poza schematy, np Emer, choć jest służącą, potrafi walczyć toporem i w niczym nie przypomina uległej pokojówki.

Książka zaskakuje, wciąga i zachwyca swoją oryginalnością. Serdecznie polecam!


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko

https://linking.billin.app/profile?userId=83a47882-90f1-7000-fba0-459c38e08307&userLabel=User&userName=miedzyczas