poniedziałek, 27 maja 2024

Paula Uzarek "Lemon Lady"

Tytuł: "Lemon Lady"

Autor: Paula Uzarek

Wydawnictwo: Empik Go

Ilość stron: 256

Data wydania: 15-11-2023

Moja ocena: 8/10

 

Młoda Gloria ma wielki talent. Ludzie zachwycają się jej głosem. Dziewczyna marzy o wielkiej karierze i śpiewaniem przed tłumami fanów. Przyjaźni się z kuzynką, Sandrą. Ta, choć lubi Glorię, w ciszy jej zazdrości i zgrzyta zębami widząc kolejne sukcesy. Nie ma świadomości jak bardzo Gloria jest samotna. Wykonawczyni przybrała pseudonim Lemon Lady na przekór przepowiedni, która mówiła, że jej życie będzie kwaśne a ludzie, którzy teraz ją wspierają, w końcu się od niej odwrócą. Wtedy miała jeszcze dziewczynę, Teklę, przyjaciela Grześka i Sandrę obok siebie.

Kuzynki pochodzą z bogobojnej rodziny. Bliscy Glorii nie mogli jej darować nawet tego, że ścięła włosy bez ich zgody, nie wspominając już o burzy jaką wywołał tatuaż i związek z Teklą. W końcu Gloria zmuszona była wybrać: zostać w domu i wieść nijakie życie lub odejść i postawić wszystko na karierę.

Pod okiem słynnego agenta gwiazd wypływa na szerokie wody. Odnosi wielki sukces, ale po drodze traci przyjaciół. Gdy nie może już liczyć na niczyje wsparcie jej manager domaga się spłaty długu. Gloria, która już od jakiegoś czasu poprawiała sobie humor tabletkami popełnia tragiczny w skutkach błąd. To, co zrobiła, nie daje jej spokoju.

Tymczasem Sandra grzecznie układa sobie życie, ślepo idąc za mężczyzną, który po ślubie pokazuje swoją prawdziwą twarz. Miała mieć wymarzoną rodzinę a dostała złotą klatkę. Jej zazdrość nasila się i oddala ją od Glorii.

Autorka przedstawiła drogę wzlotu i upadku, jaka jest udziałem wielu gwiazd. Niełatwo udźwignąć sławę bez wsparcia bliskich osób. Tok akcji przerywają wspomnienia prababci Glorii i Sandry. Współcześnie żyjąca dziewczyna nieświadomie spełniła marzenia przodkini, idąc drogą, którą przed tamtą zamknął los, małżeństwo i wojna. Kojarzy mi się to z domykaniem traumy pokoleniowej.

Książka jest dość cienka, można było bardziej rozbudować niektóre wątki, ale i tak mi się podobało.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

  

Max Czornyj "Ted Bundy. Umysł mordercy"

Tytuł: "Ted Bundy. Umysł mordercy"

Autor: Max Czornyj

Wydawnictwo: Filia na faktach

Ilość stron: 384

Data wydania: 13-03-2024

Moja ocena: 9/10

 

Zgodnie z tytułem wchodzimy w umysł zabójcy, śledząc tok jego rozumowania w pierwszej osobie. Jest to dość przerażające doświadczenie. Bundy zdaje się całkowicie pozbawiony sumienia. Napotkane kobiety uwodził uśmiechem, udając, że potrzebuje pomocy a następnie brutalnie je napadał. Traktował je jak swoje trofea a nie żywych, czujących ludzi. Łamał kości równie beznamiętnie jak dziecko odrywa kończyny lalkom.

Opisy zbrodni i aktów nekrofilii są odrażające. Na pewno nie jest to książka dla osób wrażliwych, wydaje mi się jednak, że autor w realistyczny sposób oddał sposób myślenia psychopaty.

Bundy kierował się popędami. Chciał i brał, traktując kobiety jak jednorazowe zabawki, choć czasem wracał do pogrzebanych ciał a nawet trzymał szczątki w domu.

Gdyby poszedł inną drogą byłby świetnym aktorem. Tak sprytnie przedstawiał siebie jako miłego faceta, że jego ofiary aż do końca niczego się nie spodziewały.

Nawet po aresztowaniu udawał niewiniątko, doprowadzając do trwającego wiele lat postępowania. Sąd nie chciałby skazać na śmierć niewinnego człowieka a taka kara go czekała w stanie Floryda w roku 1989.

W relacji Czornyja Bundy zdaje się całkowicie wyprany z uczuć, nie tylko współczucia dla swoich ofiar i ich rodzin, lecz także lęku przed śmiercią. Tłumaczyć to można diagnozą doktor Dorothy Otnow Lewis, która stwierdziła u niego zaburzenia afektywne dwubiegunowe.

Książka jest szczegółowym portretem bestii. To zdecydowanie najbardziej przerażająca biografia jaką czytałam. Na koniec narrator puszcza oczko do czytelników w mrożącym krew w żyłach podsumowaniu. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Matthew Blake "Anna O"

Tytuł: "Anna O"

Autor: Matthew Blake

Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Ilość stron: 432

Data wydania: 15-05-2024

Moja ocena: 9/10

 

Anna Ogilvy została znaleziona śpiąca na miejscu morderstwa. Rodzinna gra zmieniła się w koszmar, zginęli jej przyjaciele. Czy naprawdę nimi byli? Czy Anna O zabiła? Czy ma to związek ze sprawą, którą badała na potrzeby swojej książki? Czy ktoś nią manipulował? Pytania się mnożą. Badający sprawę psycholog sądowy, doktor Benedikt Prince, opracowuje innowacyjną metodę mającą wybudzić kobietę że stanu rezygnacji. Czego się dowiemy gdy Anna O otworzy oczy? Kim są otaczające ją osoby i komu zależało na śmierci Daga i Indiry?

Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej gdy Ben zostaje aresztowany. W jaki sposób jest powiązany ze sprawą Anny? Dlaczego ma taką obsesję na jej punkcie? Czy chodzi jedynie o możliwości rozwoju kariery za sprawą nowej metody? Kim była Anna O i co przeżyła przed feralną nocą w Lesie na Farmie?

Autor wodzi czytelnika za nos, wskazując to w jedną to w drugą stronę. W jednej chwili jesteśmy świecie przekonani, że Anna jest winna, w innej - że ktoś ją wrabia. Co chwilę pojawiają się inne poszlaki, dające sprzeczne odczucia.

Nowe światło na sprawę może rzucić pamiętnik Anny O, którego fragmenty zostały wplecione pomiędzy rozdziały. Stopniowo zbliżamy się do feralnej daty, będącej dwudziestą rocznicą innego, podobnego morderstwa. Czy te dwa czyny mają wspólne podłoże?

Czytając będziecie miotać się między skrajnościami a i tak do końca nie odgadniecie prawdy. Najbardziej zaskakujące zdania przypadają na końcówki rozdziałów, zostawiając nas z uczuciem niedosytu przed przejściem do kolejnej części. Trudno uwierzyć, że to debiut autora.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



  

Patrycja Żurek "Przytul mnie"

Tytuł:  "Przytul mnie"

Autor: Patrycja Żurek

Wydawnictwo: Lekkie

Ilość stron: 352

Data wydania: 27-09-2023

Moja ocena: 7/10

 

Halszka prowadzi odziedziczony po rodzicach adopcyjnych dom spokojnej starości. Chce zmienić postrzeganie osób starszych przez społeczeństwo, wymyśla nowe inicjatywy. Najważniejszą z nich jest Przytularnia, łącząca ludzi z dwóch krańców życia. To miejsce, w którym starsze osoby zajmują się kangurowaniem niemowląt.

Jej plan, oparty na solidnych podstawach naukowych, wywołuje jednak sprzeciw. Inicjatywa spotyka się z podejrzliwością, niektórzy wysnuwają obrzydliwe podejrzenia wobec uczestników.

Dla samej Halszki temat macierzyństwa jest drażliwy. Cierpi na rzadką chorobę i nie spodziewa się, że znajdzie kiedykolwiek dość wyrozumiałego partnera, by liczyć na stały związek.

Autorka porusza w książce wiele trudnych tematów: starość, samotność, różne schorzenia, obojętność dzieci i wnuków wobec seniorów pozostawionych w ośrodku, stopniowe zanikanie umysłu w chorobie Alzheimera, seksualność osób starszych oraz odsetek samobójstw w tej grupie wiekowej.

Każdy rozdział rozpoczyna się cytatem motywacyjnym, podnoszącym na duchu a fabuła dowodzi, że nawet starzy, samotni ludzie mogą okazać się komuś potrzebni, chociażby tym dzieciom, którym nie ma kto okazać czułości.

Nie jest to lekka lektura, lecz płynie z niej morał: warto czerpać z życia w każdym wieku i w każdych okolicznościach a miłość może przyjść niespodziewanie pomimo przeszkód.

Ostatecznie powieść kończy się optymistycznym akcentem. Niektórzy w późnym wieku spełniają marzenia a czasem wystarczy trafić na właściwą osobę, by otworzyły się nowe możliwości. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Fryderyk Nietzsche "Tako rzecze Zaratustra"

Tytuł: "Tako rzecze Zaratustra"

Autor: Fryderyk Nietzsche

Wydawnictwo: Bellona

Ilość stron: 288

Data wydania: 13-03-2024

Moja ocena: 6/10

 

To wydanie najbardziej znanego dzieła niemieckiego filozofa przedstawia przemyślenia autora wypowiedziane ustami perskiego kapłana i proroka. Zaratustra krytykuje ustrój państwa, kulturę i religię. Uważa, że człowiek powinien dążyć do doskonałości przez wywyższanie się ponad innych.

"Tak mi ma wielka miłość ku najdalszym nakazuje: nie oszczędzaj swych bliźnich! Człowiek jest czymś, co przezwyciężone być powinno".

Zaprzecza zasadom demokracji czy miłości bliźniego. Uważam jego tezy za z gruntu błędne i krzywdzące wiele osób.

Z tekstu przebija wielkie ego głównego bohatera, który uważa siebie na istotę nadrzędną a pozostałych ludzi za prostaczków pełzających u jego stóp. Naucza swoich wyznawców, ignorując tłuszczę.

Dużo czasu zajęło mi przebrnięcie przez książkę, czytałam po kilka stron i odkładałam. Tekst czyta się bardzo ciężko. Jest on napisany specyficznym językiem, pełnym napuszonych zdań i pokrętnych porównań.

Tytuł jest ładnie wydany, w twardej oprawie. Zawiera oryginalny utwór bez dodatków. Zabrakło mi słowa wstępu i interpretacji dla niewtajemniczonych. Musiałam samodzielnie poszukać informacji na temat tez Nietzschego. Uważam, że przed wzięciem do ręki "Tako rzecze..." należy zrobić wstępne rozeznanie, bo nauki Zaratustry wyglądają trochę jak bredzenie szaleńca, wykrzykującego na ulicach swoje prawdy do obojętnego tłumu: Słuchajcie mnie, bo ja mam rację!

Nie dość, że książka jest ciężka w odbiorze to odrzucają mnie zawarte w niej przekonania o nierówności społecznej.

Zaratustra chce na gruzach starego systemu stworzyć coś nowego, nadrzędnego wobec praw ludzkich i boskich. Uważa, że liczy się jedynie jego wola. Autor twierdzi, że "Bóg umarł", nie da się odczuć jego obecności w świecie a co za tym idzie nie ma on władzy nad człowiekiem, istnienie wolnej woli zaś stoi w sprzeczności z narzuconymi prawami moralnymi.

Jest to dzieło, które warto znać jeśli kogoś interesują podstawy filozofii, natomiast nie polecam do czytania dla rozrywki.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



  

środa, 22 maja 2024

Wioletta Milewska "Słońce w Lwie"

Tytuł: "Słońce w Lwie"

Cykl: Znaki życia, tom 5

Autor: Wioletta Milewska

Wydawnictwo: NovaeRes

Ilość stron: 582

Data wydania: 30-05-2023

Moja ocena: 8/10

 

Do odważnych świat należy. W myśl tego porzekadła trzy przyjaciółki realizują swoje marzenia i wyprowadzają swoje życie na proste tory. Przed nimi jeszcze niejedna bitwa. Wiktoria musi poradzić sobie z natrętnym byłym, Sylwia uczy się żyć z nieuleczalną chorobą a Malwina walczy o swoje w sądzie. Chce sprawiedliwości i ukarania byłego męża a otrzymuje lekceważenie i umniejszanie jej sprawy. Świadek sugeruje, że jest skłonna do fantazjowania, sąd przychyla się do tej opinii. W małym grajdołku sieć połączeń między ludźmi góruje nad instancją praworządności. Malwina musi iść dalej, wyżej. Komuś zależy, żeby odpuściła. Otrzymuje absurdalne wiadomości od kolejnej otumanionej kobiety.

Błażej robi co może, by zaciemnić obraz a siebie wybielić. Nagle mylą mu się daty i nie pamięta, że nadużywał alkoholu a z byłej żony chce zrobić wariatkę.

Malwina walczy jak lwica, nie odpuści w imię osobistej potrzeby sprawiedliwości i zmiany obyczajów. Swoje położenie obrazuje wymownie podczas wizyty u psychologa.

Przyjaciółki jak i wcześniej analizują każde słowo i interpretują sny, bazując na swojej intuicji. Tym razem temat ich rozważań jest bardziej przyziemny niż astrologia i religia. Rozmawiają o roli kobiet w społeczeństwie, o trwającym od dawien dawna ich wykorzystaniu, które utrwaliło się w tradycji na tyle, że naruszenia często nie są zgłaszane. Ofiary się wstydzą, jak babcia Sylwii.

Ezoteryczne tematy powrócą przy ognisku, jakby abstrakcyjne, twórcze myślenie oddalali bolączki dnia codziennego.

Wiktoria szuka bratniej duszy w internecie. Długo rozmawia z Kornelem zanim zgadza się zaprosić go do domu, który musi najpierw przygotować. Ta decyzja pociąga za sobą kolejną - doprowadzenie do finału remontu, rozpoczętego przed laty przez Ksawerego.

Przyjaciółki wraz z partnerami spotykają się w domu Malwiny i ruszają na wycieczkę ciesząc się swoim towarzystwem i odnajdując nowe tematy do rozmowy. Idąc tropem skojarzeń odkrywają prawdy o świecie i o sobie. Podobnie działają warsztaty pani Danuty, na które się razem zapisują.

Po uwolnieniu się od brzemienia przeszłości mogą iść dalej z czystą kartą, tym razem mając u boku wspierających mężczyzn.

Wioletta Milewska bawi się słowem, porównując wyrażenia pochodzące z różnych języków. Porównuje wierzenia różnych kultur, znajdując ich odniesienia do znaków na niebie a nawet... Smerfów. Spotkałam się już z teorią, że postaci z tej bajki stanowią personifikację grzechów głównych, ale Papy Smerfa nie skojarzyłam dotąd z ojcem niebieskim. Dosłownie.

Jeśli chcecie się dowiedzieć skąd się wzięły piramidy na okładce to musicie przeczytać książkę. Patrząc na zakończenie obstawiam, że to jeszcze nie koniec.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

  

McKayla Coyle "Wejdź w tryb goblina"

Tytuł: "Wejdź w tryb goblina"

Autor: McKayla Coyle

Wydawnictwo: Insignis

Ilość stron: 248

Data wydania: 15-05-2024

Moja ocena: 10/10

 

Kim jest goblin? Przyjacielem przyrody, który dba o każdy jej przejaw. Docenia żuczki i paprocie, kocha mech i wszystko co zielone. Żyje w zgodzie z sobą, doceniając to, co je otacza i dostrzegając piękno w małych rzeczach. Akceptują swoje dziwactwa i czynią z nich sposób na życie.

W swojej goblińskiej norze eksponuje skarby. Utrzymuje umiarkowany bałagan - miękkie koce i poduszki rozrzucone na kanapach i fotelach. Wybiera ubrania o miękkich fakturach, przyjemnych w dotyku. Ważna jest dla niego wygoda i oryginalność, więc swoje ciuszki przerabia i ozdabia: haftem, guzikami, widocznymi szwami. Często kupuje używane ubrania, bo popiera zrównoważoną modę. Wnętrze jego chatki jest przede wszystkim przytulne. Tu królują piękne zapachy i rozmaite tekstury. Kolekcje zostają wyeksponowane na półkach, w gablotach, w ściennych galeriach.

Prawdziwy goblin nawet mieszkając w mieście otacza się roślinami. Gdy nie ma ręki do tych żywych wybiera niewymagające okazy, stawia na sztuczne kwiaty lub samodzielnie je tworzy z różnych materiałów.

Autorka sugeruje uprawę mchu, który ma niewielkie wymagania i świetnie wygląda na ścianie, ale uwaga! W Polsce mchy są gatunkiem chronionym.

Gobliny kochają rękodzieło, lubią dziergać, wyszywać, tworzyć coś z niczego.

Pomimo, że kochają przebywać na łonie przyrody, nie są tak do końca odludkami. Dbają o szczere relacje z przyjaciółmi, bo każdy potrzebuje wsparcia.

Organizują imprezy z wymianą ciuchów. Czy to nie świetny pomysł?

W książce znajdziesz przepisy na wykonanie fajnych rzeczy, jak np. naszyjnik pełen skarbów czy portmonetka w kształcie żaby. Poznasz też parę odjechanych płazów. Możesz zdecydować z jakim rodzajem goblina się utożsamiasz i znaleźć swój charakterologiczny odpowiednik wśród zielonych stworzeń.

Z przewodnikiem zbieracza odkryjesz dary lasu, stworzysz ziołową apteczkę i poznasz smak żołędzi w karmelu.

Na koniec dnia, po leśnej kąpieli i wymyślaniu własnych naszywek na ubrania, zanurzysz się w goblińskim spa, nakładając na ciało domowe maseczki i pijąc napar z mniszka. Nie zaszkodzi trochę aromaterapii i chwila medytacji.

"Idźcie i goblinujcie!"


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

 

Joanna Jax "Najlepsza przyjaciółka"

Tytuł: "Najlepsza przyjaciółka"

Autor: Joanna Jax

Wydawnictwo: Videograf

Ilość stron: 392

Data wydania: 09-04-2024

Moja ocena: 7/10

 

Beata Liwarowska i Agnieszka Witymska przyjaźniły się przez całe życie. Przetrwały trudny czas wojny, wspierając się nawzajem. Gdy po śmierci Agnieszki Beata przyjeżdża na jej pogrzeb zostaje brutalnie rozpędzona przez jej męża i nie wie co się za tym kryje. Na odchodne dostaje plik zaadresowanych do siebie listów pisanych przez Agnieszkę, których ta nigdy nie wysłała. Jak się okazuje jest to swego rodzaju pamiętnik, w którym przyjaciółka opisała swoje sekrety.

Obie kochały się w tym samym mężczyźnie. Piotr odwzajemniał miłość Beaty, lecz ona odeszła nie zdradzając mu powodu swojej decyzji. Wtedy zakręciła się koło niego beznadziejnie zadurzona Agnieszka i wykorzystała sytuację, by zdobyć to, czego pragnęła.

W tym czasie Beata zmagała się z traumą po pewnej sytuacji, bezradna wobec jej konsekwencji. Gdy na świecie pojawiła się córka Piotra i Agnieszki pokochała ją jak swoją. Ciągle była blisko, trzymała małą do chrztu, nieświadoma, że jej matka wszystkich oszukała.

Ta historia mogła potoczyć się inaczej. Pierwszy błąd popełniła Beata, gdy nie zdecydowała się zaufać narzeczonemu i sama męczyła się z sekretem. Agnieszka skorzystała z okazji, by wślizgnąć się na jej miejsce, ale czy była szczęśliwa? Czy jej śmierć naprawdę była wypadkiem?

Opowieść rozciąga się na przestrzeni trzydziestu lat. Poznajemy obie bohaterki jako dziewczynki w latach 30-tych, widzimy ich dorastanie w czasie wojny a wspomnienia te przeplatają się z teraźniejszością w latach 60-tych.

Wojenna rzeczywiście miała istotny wpływ na losy bohaterów, choć konflikt zbrojny pozostaje gdzieś w tle. Na pierwszy plan wysuwają się emocje Beaty i Agnieszki.

To historia zawiedzionych nadziei i utraconego zaufania.

Wiele rzeczy mogło pójść inaczej, lecz po straconych latach na nic myślenia "co by było gdyby". Teraz mogą tylko zdecydować czy sobie wybaczą.

To książka pełna dramatycznych emocji i zdarzeń rozdzierających serce.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

 

 

  

Sylwia Kubik "Smaki nieba"

Tytuł: "Smaki nieba"

Cykl: Seria powiślańska, tom 4

Autor: Sylwia Kubik

Wydawnictwo: Wydawnictwo Emocje

Ilość stron: 328

Data wydania: 18-03-2024

Booktour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 7/10

 

Chyba wszyscy kojarzycie książki świąteczne, wydawane w okolicach Bożego Narodzenia. A to jest pierwsza powieść wielkanocna.

Chyba tak ją można nazwać, bo fabuła kręci się wokół przygotowań do obchodów tego święta. Mieszkańcy wsi prześcigają się w pomysłach na palmy wielkanocne. Każdy chce wygrać konkurs. Kobiety pieką ciasta i chleby, szykują ozdoby, sprzątają kościół i czyszczą figury świętych.

Sołtyska Krystyna adoptowała dziecko i w końcu spełniło się jej marzenie o macierzyństwie, jednak jej radość mącą lęki. Jej mąż zauważył, że jest nadmiernie skupiona na Irence, zapomniała o swoich innych obowiązkach. Musi minąć trochę czasu zanim sama przyzna, że potrzebuje pomocy.

Seniorzy sprawiają problemy.

Stara Elfriede popada w demencję, miesza jej się przeszłość z teraźniejszością.

Weronika wciąż uparcie trzyma się rodziny syna i nie chce wrócić do siebie. Chyba musi mieć komu zrzędzić a wszystko musi być tak jak ona chce.

Dyrektorka domu opieki musi wprowadzić pewne zmiany i postawić wyraźne granice, żeby podopieczni przestali zawracać jej głowę po godzinach, gdy chce mieć czas dla rodziny.

Związek Margarethe i Rafała chwieje się w posadach, tak samo jak małżeństwo brata księdza Karola.

Mała Gabrysia wymyśla kalendarz wielkanocny - odwrotność adwentowego - do którego wkłada się dobre uczynki.

Wątków jest sporo, lecz akcja sunie powoli. Mieszkańcy Brzozówki skupiają uwagę głównie na przygotowaniach do obchodów świąt, więc poza tym niewiele się dzieje.

Bohaterowie zachwycają się codziennymi przyjemnościami.

"Dziwne - pomyślał - jak kawałek ciasta może uszczęśliwić człowieka. Jak ważny może się stać kawałek pieczywa. Jak komunia... smak nieba".

Książka spodoba się osobom, których ulubionym świętem jest Wielkanoc, które wzruszają podniosłe chwile i rodzinne pojednania.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

 

  

Jedersafe "Flame Moon"

Tytuł: "Flame Moon"

Cykl: Trylogia Universe, tom 2

Autor: Jedersafe

Wydawnictwo: Amare

Ilość stron: 666

Data wydania: 31-01-2024

Moja ocena: 6/10

 

Tę część poznajemy oczami Dominika, przez co jest bardziej interesująca, bo Francy szczerze mnie drażniła.

Francessa Anfrew po ugodzeniu nożem trafia do szpitala. Od operacji lekarze utrzymują ją w śpiączce farmakologicznej. Gdy się budzi ma zaniki pamięci. Szczęśliwie przypomina sobie Dominika Browna, lecz jej wiedza muzyczna i talent przepadają.

Nastolatka nadzwyczaj szybko wraca do zdrowia. Patrząc ponownie w tęczówki swojego chłopaka odzyskuje wspólne wspomnienia.

Romans Francy i Dominika trwa w najlepsze. Odwiedzając różne kraje, kradnąc sobie pierwsze pocałunki w każdym mieście. Oboje marzą o zemście na Brusie.

Wciąż wisi nad nimi groźba Nordwooda, który chce odzyskać swoje pieniądze. Postanawia tymczasowo odpuścić Dominikowi w nadziei, że ten odda mu wygraną w wyścigu we Francji.

Zbliżający się rajd będzie próbą dla obojga. On musi wygrać a ona szaleńczo się o niego obawia. Towarzyszą im przyjaciele, których życie towarzyskie rozkwita. Ich grono wkrótce się powiększy.

Francy uczy się strzelać. W tym tomie będzie musiała przemóc swój strach przed Nordwoodem. Psychoterapia nie przynosi założonych efektów, ale trudno się dziwić skoro życie dziewczyny ponownie jest zagrożone.

Francessa wydaje mi się bardzo niestabilną osobowością i naprawdę trudno wyrobić sobie o niej jednoznaczne zdanie. Z jednej strony rządzi nią trauma, z drugiej - w krytycznych momentach potrafi wziąć się w garść a nawet okazuje się skłonna do stosowania przemocy. Powiedziałabym, że robi się niebezpieczna. Niestety wciąż nie chce się leczyć, wybiera alkohol zamiast przepisanych tabletek. Po długiej walce o wspólną przyszłość jest w stanie tak po prostu odpuścić, bo Dominik się z nią w czymś nie zgadza. Dziwne to wszystko.

Starszy od niej chłopak jest bardziej opanowany. Przez jakiś czas próbował ją od siebie odsunąć, chcąc oszczędzić jej przykrych przygód z Nordwoodem. W końcu okazuje się jednak, że ten ma zadawniony żal do rodziny Anfrew, więc ich rozstanie nic by nie zmieniło.

Na zakończenie Dominik dostaje list wprawiający jego oraz czytelnika w osłupienie. To zapowiedź kolejnego zwrotu akcji, który zostanie rozwinięty w finałowym tomie.

Książka liczy 660 stron i dałoby się ją skrócić bez straty dla fabuły. Zgodnie z tytułem bywało gorąco a nawet wybuchowo. Były momenty gdy nie mogłam się od niej oderwać, lecz zdarzały się też dłużyzny. Zdziwiło mnie nazywanie Francessy polsko brzmiącą Franką. Szczęśliwie w męskim punkcie widzenia było trochę mniej "tęczówek", jednak kreacja bohaterów wciąż pozostawia wiele do życzenia. Styl pisania jest bardzo „wattpadowy”, niemniej historia Dominika i Francessy zdobywa uznanie wielu młodych osób i warto wyrobić sobie własną opinię.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

  

Margaret Atwood "Palące pytania"

Tytuł: "Palące pytania"

Autor: Margaret Atwood

Wydawnictwo: Wielka Litera

Ilość stron: 568

Data wydania: 28-09-2022

Moja ocena: 8/10

 

To zbiór esejów, wykładów i laudacji, tworzonych przez autorkę w latach 2004-2021.

Pierwsza część przedstawia przemyślenia Atwood na temat sztuki pisania. Autorka opowiada o własnej drodze twórczej oraz wspomina dzieła innych znanych pisarzy, takich jak Marylin French, Richard Powers, Ryszard Kapuściński, Lucy Maud Montgomery, Alice Munro czy Charles Dickens. Analizuje stworzone przez nich postacie i wyszukuje podobieństwa łączące ich życiorysy z losami twórców. Sporo miejsca poświęca także zagadnieniom ekologii i naszego stosunku do przyrody.

Ojciec Margaret był z zawodu entomologiem. Być może stąd wzięło się u niej takie zamiłowanie do natury. Zagłębiała się w ten temat od dziecka, jadąc z rodzicami szlakiem zaraz.

Cześć drugą rozpoczyna inwokacja do czytelnika i rozważania na temat roli pisarza oraz odpowiedzialności jaka na nim ciąży.

W rozdziale "Literatura a środowisko" przedstawia ciekawy pogląd łączący te dwie dziedziny:

"Z tego punktu widzenia warunkiem koniecznym, aby literatura wciąż istniała, jest przetrwanie środowiska w stanie zbliżonym do obecnego. Jeżeli nie uda nam się go ocalić, wszelkie pisarstwo - wasze, moje i w ogóle czyjekolwiek - nie będzie już miało żadnego znaczenia, bo po prostu zabraknie czytelników".

Cześć trzecia rozpoczyna się od wykładu na temat przekładów dzieł literackich. Właściwe przetłumaczenie nie tylko danych słów, ale i ich sensu, jest kluczowe dla odbioru powieści.

Fanów Atwood zainteresują jej wywody dotyczące twórczości własnej. Wspomina o kilku książkach, między innymi snuje refleksje na temat "Opowieści podręcznej": feminizmu i dyktarur religijnych.

"Jak powiedziałam, wszystko, o czym piszę w tej książce, już się kiedyś gdzieś zdarzyło albo, technicznie biorąc, mogło się zdarzyć".

Sporo miejsca poświęca omówieniu twórczości Gabrielle Roy, Williama Szekspira, Marie-Claire Blais.

Cześć czwartą rozpoczyna esej dotyczący sztuki w czasach współczesnych. Dalej czytamy wykłady o feminizmie i prawach człowieka.

Cześć piątą (rok 2020) rozpoczyna tekst "Młodość w czasach kwarantanny", w którym autorka pisze o epidemiach. Wspomina też swoją książkę "Oryks i derkacz", opisującą śmiertelną pandemię wywołaną przez człowieka. Dodaje ówczesnym czytelnikom otuchy pisząc "Nie traćcie wiary! Ludzkość już przez to przechodziła".

Dalej opowiada o dystopijnej powieści Jewgienija Zamiatina "My" i o wierszach, wspomina "Trylogię morską" Rachel Carson, postać Barry'ego Lopeza i ponownie pisze o dewastacji środowiska naturalnego.

Choć wywody pisarki są mądre i inspirujące, książka jest trudna w odbiorze. Na pewno nie przeczytacie jej na raz, te eseje trzeba sobie dawkować i zostawić czas na przemyślenia. Są to bardzo wartościowe teksty, nie raz odsyłające do wartych uwagi utworów innych artystów. Zwracają również uwagę na temat przyszłości naszej planety, istoty wolności i feminizmu.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

  

Paulina Świst "Oblitus"

Tytuł: "Oblitus"

Cykl: Incognito, tom 3

Autor: Paulina Świst

Wydawnictwo: Akurat

Ilość stron: 324

Data wydania: 24-04-2024

Moja ocena: 7/10

 

Symbolem przewijającym się w finalnym tomie cyklu Incognito jest trójkąt. Taka figura w wielu religiach jest uznawana za synonim boskości i ideału. Trójkąty upodobał sobie anonimowy Nauczyciel, odpowiedzialny za ukształtowanie Sonii

W trójkącie miłosnym tkwi także nasza bohaterka. Anka musi w końcu wybrać. Czy dobrze? Czas pokaże.

Szczepan cierpi na zespół stresu pourazowego po wydarzeniach z "Occulty". Decyduje za siebie i za Ankę, że nie byłby dla niej teraz odpowiednim partnerem, bo przecież facet musi być twardy a on się rozkleja. Szkoda, że nie dał im szansy na weryfikację swoich przypuszczeń.

Urażona Anka zamyka swoje emocje na kłódkę, żeby nie wybuchnąć i nie zniszczyć pięknej przyjaźni, bo na nic innego już nie liczy.

Życie pokazuje, że oboje popełnili bledy.

Rozpoczyna się rozgrywka z kolejnym psychopatą, którego tożsamość może zaskoczyć.

Najmocniejszym punktem książki są rewelacyjne dialogi pomiędzy bohaterami, skrzące się humorem, niebanalnymi porównaniami i kultowymi cytatami ("Nie zrozumiesz historii tego swetra").

Na koniec autorka zaskoczyła fanów pikantnych scen ukrytym prezentem.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



  

piątek, 17 maja 2024

Mateusz Glen "Boże, Beata!"

Tytuł: "Boże, Beata!"

Autor: Mateusz Glen

Wydawnictwo: Znak JednymSłowem

Ilość stron: 320

Data wydania: 15-05-2024

Moja ocena: 7/10

 

Ta jedna ciotka wyjeżdża do Ciechocinka. Już w pociągu zawiera nowe znajomości. Ocenia ludzi od pierwszego spojrzenia, nadając im ksywki. Jej otyłe koleżanki zyskują miano żab. Do żab przyczepia się ta ruda, która chwali się efektami odchudzania. Poleca im rewolucyjne tabletki o nieznanym składzie, których nie ma w aptekach.

Ta jedna ciotka na wszystko ma dobrą radę i zachowuje się jakby zjadła wszystkie rozumy. Wierzy w zabójczą moc skórki od pomidora i inne ludowe przesądy. Chce zabłysnąć mądrością, lecz ciągle myli słowa. Jak w tym starym dowcipie:

 

- Słuchaj, fama głosi, że używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz.

- Powiedz famie, że jest głupia i vice versa.

 

Ta jedna ciotka zaczyna każdy rozdział słowami "Boże, Beata!", po których następuje sprawozdanie z pobytu.

Jak łatwo się domyślić cudowne tabletki rudej nie były substancją legalną ani bezpieczną. Jedna z zażywających je kobiet trafiła do szpitala a ciotka na komisariat policji jako współwinna.

Z początku nie przepadałam za bohaterką, zarozumiałą i niezbyt mądrą, lecz przed końcem powieści dała się poznać jako osoba o wielkim sercu, skłonna do pomocy. Szukała sposobu zdemaskowania handlarzy i sama w końcu polubiła osoby, którym tak szybko przypięła łatki, nawet Tadeusza, który zwinął jej sprzed nosa taksówkę.

W postaci tytułowej ciotki możecie odnaleźć cechy znajomej osoby. Książka pełni głównie funkcję rozrywkową, choć można powiedzieć, że jest to kabaret z morałem. A może raczej stand up, bo narrację prowadzi jedna osoba.

Widzimy z jednej strony, że nie należy oceniać po pozorach a z drugiej, że warto zachować ograniczone zaufanie do nowo poznanych osób i ich ofert.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

Sean Adams "To coś w śniegu"

Tytuł: "To coś w śniegu"

Autor: Sean Adams

Wydawnictwo: Harper Collins Polska

Ilość stron: 256

Data wydania: 24-01-2024

Moja ocena: 6/10

 

Jesteś szefem zespołu zatrudnionego w Instytucie Północnym. Podlegają ci dwie osoby: Gibbs i Cline. W budynku znajduje się także naukowiec Gilroy, prowadzący badania nad istotą zimna. Zimno jest tam cały czas, bo termostat został przykręcony. Ziąb i pustka za oknami, chłód i nuda wewnątrz. W trójkę wykonujecie powierzone wam przez Kay zadania. Raz w tygodniu otwierasz kopertę i sprawdzasz w jaki sposób będziecie tym razem zabijać czas. Sprawdzać stabilność krzeseł, gładkość blatów stołów czy działanie żaluzji?

Siedzisz w Instytucie tak długo, że tracisz poczucie czasu i nie wiesz kiedy przypadają święta a kiedy twoje urodziny. Nigdy nie zmienia się pogoda, nie widać słońca.

Nagle na bezkresnej połaci śniegu pojawia się ta rzecz. Ciemny punkt. Wszyscy spekulujecie co to może być, próbujecie ją opisać możliwie dokładnie. Problem polega na tym, że nie wolno wam wychodzić na zewnątrz.

Obserwujecie "intruza" z zaniepokojeniem, nie wiedząc, że prawdziwy nieproszony gość jest wewnątrz budynku.

Spodziewałam się po tej książce więcej emocji, tymczasem mogłaby być przepisywana jako środek nasenny. Dominują w niej rozważania głównego bohatera, Harta, na temat rzeczy w śniegu oraz jego własnej roli w zespole. Opowiada o fabule czytanej serii książek, którą zabrał z sobą dla zabicia czasu. Pomimo niewielkiej objętości powieści jej przeczytanie zajęło mi sporo czasu. Nie otrzymałam zapowiadanego w opisie humoru. Miałam wrażenie, że postaci popadają pomału w obłęd, tak absurdalne były ich rozmowy. Żyli w ekstremalnych warunkach, bez żadnych wygód, bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Raz w tygodniu mogli odebrać zapasy i przekazać list do Kay - przedstawicielki firmy, która ich zatrudniła. Raz na pół roku odwiedzał ich lekarz, by ocenić ich stan zdrowia psychicznego i fizycznego, lecz pani doktor sama wydawała się szalona. Pracodawca grupy Harta nie wykupił pakietu premium a w standardzie nie zaoferowano im nawet niezbędnego minimum. Brak dokładności badań podważał całkowicie ich sens.

Ta książka to studium absurdu. Porównywana jest do stylu Monty Pythona, więc może spodoba się jego fanom. Na mnie nie zrobiła wielkiego wrażenia.

Jedynym istotnym punktem był przylot Kay, która wyjaśniła wiele spraw, ale to dopiero pod sam koniec.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



  

Anna Sakowicz "Kamienica Schopenhauerów"

Tytuł: "Kamienica Schopenhauerów"

Autor: Anna Sakowicz

Wydawnictwo: Flow

Ilość stron: 400

Data wydania: 17-04-2024

Moja ocena: 8/10 

 

To gratka dla miłośników historii Gdańska. Autorka z wielką szczegółowością opisuje życie codzienne w Danzig w XVIII wieku. Możemy przenieść się w wyobraźni na ulice miasta, w którym urodził się Artur Schopenhauer a nawet do wnętrza jego domu.

Szesnastoletnia Frida właśnie została najęta jako pomoc kucharki Anny. Niewiele jeszcze umie, ale broni się entuzjazmem i ambicją. Choć jest uboga marzy o sławie kuchmistrzyni i własnej karczmie. Jest trzeźwo myślącą kobietą, która nie pozwoli się zaślepić porywom serca.

Dwaj młodzi złodzieje, Ben i Robert, właśnie dotarli do Gdańska. Zatrzymują się w domu wuja jednego z nich. Henryk jest wyjątkowo odpychającym typem, który bije swoją żonę a dzieci wysyła na żebry. Liczy się dla niego tylko pełna flaszka. Szybko się okazuje, że przyjaciele nie mogą liczyć na jego pomoc. Wręcz przeciwnie, przykłada on rękę do wtrącenia Bena do więzienia.

Kucharka z kamienicy Schopenhauerów została zgwałcona i zamordowana w drodze na targ. Mieszkańcy miasta szepczą między sobą, że sprawcami jest trzech synów zamożnych kupców. Wiedzą jednocześnie, że to biedni płacą za grzechy bogatych.

Robert i Frida niezależnie od siebie postanawiają wszcząć bunt wśród gminu. Ich działania rozpalają serca ludzi domagających się sprawiedliwości.

Czy Ben zostanie stracony czy też sąd przyjrzy się sprawie i osądzi bananową młodzież?

Końcówka książki przypada na czas pruskiej okupacji. Rodzina Schopenhauerów wyjeżdża z miasta. Co będzie dalej z ich służbą oraz dwójką złodziei? Dowiemy się z kolejnej części cyklu.

Duża część akcji toczy się w kuchni. Gdy Anna i Frida przygotowują posiłki prawie czuje się ich zapach.

Także klimat epoki jest wręcz wyczuwalny. Widzimy każdy drobiazg, od sprzętów używanych w kuchni i strojów noszonych przez bohaterów po zdobienia kamienic i bruk rynku. Słyszymy krzyki obnośnych sprzedawców. Nazwy ulic są zapisane w języku niemieckim, lecz w przypisach otrzymujemy tłumaczenie.

Kto zna Gdańsk ten odnajdzie na myślowej mapie trasy naszych postaci. Książka rozbudza wyobraźnię i emocje, gdy trzymamy kciuki za pozytywne zakończenie.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



  

wtorek, 14 maja 2024

Becky Chambers "Modlitwa za nieśmiałe korony drzew"

Tytuł: "Modlitwa za nieśmiałe korony drzew"

Cykl: Mnich i robot, tom 2

Autor: Becky Chambers

Wydawnictwo: Insignis

Ilość stron: 160

Data wydania: 27-03-2024

Moja ocena: 7/10

 

W drugiej części serii Mnich i Robot wspomniani bohaterowie wyjeżdżają z dziczy. Wcześniej Dex poznawał świat natury, teraz wyrusza z Mszaczkiem do cywilizacji.

Gdy ludzie dowiadują się o robocie, który chce nawiązać z nimi kontakt, większość jest bardzo podekscytowana. Na komputer Dexa przychodzą liczne zaproszenia. Mszaczek zadaje napotkanym ludziom jedno pytanie: Czego potrzebujesz? Odpowiedzi plasują się w dwóch kategoriach. Cześć wymienia konkretną przysługę, np. naprawę roweru, część odpowiada bardzo ogólnie, wymieniając "cel", "przygodę" lub "towarzystwo". Mszaczkowi, który pragnie poznawać różne gatunki, trudno zrozumieć ludzi.

Robot za wykonane prace otrzymuje wynagrodzenie. Przy tej okazji autorka przedstawia społeczeństwo żyjące na podstawie wzajemnej wymiany przysług i towarów. Nie ma kary za długi a jeśli ktoś je ma pozostali uznają, że potrzebuje pomocy. To bardzo utopijna wizja.

Gdy jedna z części Mszaczka ulega uszkodzeniu, ten początkowo nie chce się naprawiać. Po zyskaniu świadomości maszyny postanowiły, że w razie awarii pozwolą sobie się rozpaść, by ich części mogły być wykorzystywane do budowy następnych pokoleń a gdy te się skończą ich gatunek wymrze, jak wszystko w przyrodzie. W końcu robot i mnich wypracowują kompromis.

Mszaczka cechuje wielka uważając i Dex mogą się od niego uczyć. Maszyna wykazuje wielką wrażliwość. Wskazując na nieśmiałe korony drzew, odkrywa przed siostratem aspekt rzeczywistości, na który ten nie zwracał wcześniej uwagi.

Celowo przedłużają drogę do Miasta, bo co będzie gdy osiągną cel? Czas będzie się rozstać a żaden z nich nie chce o tym myśleć.

Choć robot wydaje się pod wieloma względami naiwny jak dziecko to jego spojrzenie na świat jest świeże i pełne zachwytu. Maszyna skłania siostrata Dexa do przemyśleń i zmienia jego spojrzenie na sens życia. W finale obaj odnajdują zwykłe, codzienne radości.

Zakończenie dylogii jest piękne jak zorza polarna albo świecący fitoplankton. To coś, co rozświetla noc i zapiera dech swoją urodą.

Książka niesie otuchę jak filiżanka dobrej herbaty w chłodny dzień.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko