poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Anna Patryka-Judge "Jestem innym TY". Recenzja patronacka.

Tytuł: "Jestem innym TY"

Autor: Anna Patryka-Judge

Wydawnictwo: DC Books

Ilość stron: 200

Data wydania: 10-02-2025

Moja ocena: 10/10

 

Anna Partyka-Judge w swojej książce "Jestem innym TY" podejmuje temat tożsamości płciowej i trudów, z jakimi musi mierzyć się dziecko transpłciowe oraz jego najbliżsi. Autorka kreśli obraz rodziny Gniazdowskich – matki Jolanty, ojca Wiesława oraz ich dzieci, Stefanii i Beniamina. To właśnie Beniamin, który czuje się dziewczynką i prosi, by nazywać go Natalką, staje się centralną postacią tej poruszającej historii.

Matka stara się zrozumieć i zaakceptować dziecko, choć jest rozdarta między miłością do córki a próbą ratowania małżeństwa z mężem, który nie potrafi pogodzić się z jej tożsamością. Ojciec, mimo że kocha dzieci, nie umie zaakceptować tego, że jego syn czuje się dziewczynką, co prowadzi do napięć i konfliktów w rodzinie. W tym trudnym świecie jedynym prawdziwym sojusznikiem Natalki jest jej starsza siostra Stefka, która kocha ją bezwarunkowo i wspiera w każdej sytuacji. To ona staje w jej obronie, gdy w szkole dochodzi do prześladowań, jednak w wyniku niefortunnych okoliczności dochodzi do tragedii, przez co trafia do więzienia.

W książce obserwujemy przede wszystkim dojrzewanie emocjonalne Stefki, jej przemyślenia i rozmowy z psycholożką więzienną. Jej historia pokazuje, jak wielką cenę może zapłacić ktoś, kto broni najbliższej osoby przed niesprawiedliwością i przemocą. W pewnym sensie obie siostry znalazły się w więzieniu – Stefka w realnym, a Natalka stała się więźniem stereotypów i uprzedzeń, które odbierają jej prawo do bycia sobą.

"Jestem innym TY" to poruszająca opowieść o miłości, niezrozumieniu i walce o prawo do bycia sobą. Autorka ukazuje różne postawy wobec transpłciowości – od bezwarunkowej akceptacji i wsparcia Stefki, przez wewnętrzne rozdarcie matki, aż po zamknięcie się ojca na rozmowę i próbę zrozumienia. W tle pojawia się także nietolerancja ze strony szkolnych rówieśników, którzy swoją nienawiścią doprowadzają do tragicznych konsekwencji.

Jednak mimo dramatyzmu wydarzeń, książka niesie też ważne przesłanie: akceptacja i miłość są fundamentami, które mogą pomóc przetrwać nawet najtrudniejsze chwile. Relacja między siostrami, pełna ciepła i zrozumienia, jest najjaśniejszym punktem tej historii – pokazuje, jak wiele znaczy wsparcie bliskiej osoby w świecie, który nie zawsze jest gotów zaakceptować inność. Autorka z empatią i szacunkiem pisze o swoich bohaterach, pozwalając czytelnikowi zrozumieć ich emocje i wybory. 


Tekst: Anna Dyczko, Międzyczas

Zdjęcie z materiałów autorki

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Adrianna Biełowiec "Thino'Pai"

Tytuł: "Thino'Pai"

Autor: Adrianna Biełowiec

Wydawnictwo: Wydawnictwo HM

Ilość stron: 486

Data wydania: 20-02-2024

Moja ocena: 9/10

 

Tytułowy bohater powieści Adrianny Biełowiec to cyborg – połączenie maszyny bojowej z częściowo ludzkim ciałem. W wyniku przymusowego lądowania trafia na planetę Calcaris, gdzie spotyka ludzką dziewczynę, Azjatkę Hanako Saharę. Thino'pai wywodzi się z wojowniczego ludu avorów, którzy nie znają pojęcia wolnej woli. Sterowani przez nadkolektyw, zaprogramowani są na nienawiść, walkę i podboje kolejnych cywilizacji. Thino'pai nosi stopień wojskowy xepo i należy do varoth kolektywu Sharraxa, podporządkowanego nadkolektywowi Kandrok z planety Asephor' Cerotis. Avorzy są idealnymi wojownikami – bezwzględnymi, bezlitosnymi, pozbawionymi uczuć.

Najciekawszą częścią książki jest przemiana Thino'pai pod wpływem kontaktu z Hanako.

Osłabiony po przymusowym lądowaniu na Calcaris Thino'pai musi liczyć na pomoc ludzkiej dziewczyny - dla niego niższego gatunku, którym gardzi.

Hanako, która uciekła z domu po kolejnej kłótni z ojcem dysponuje własnym pojazdem i schronieniem w lesie, co umożliwia jej udzielenie pomocy niecodziennemu przybyszowi.

Narracja skupia się na relacji rozwijającej się między Thino'pai a Hanako. Dziewczyna uczy cyborga subtelniejszych emocji, między nimi zaczyna rodzić się przyjaźń. Autorka wyraźnie ukazuje, jak bardzo różni się kultura avorów od ludzkiej. W ich świecie nie istnieje pojęcie pokojowej koegzystencji – dążą wyłącznie do podporządkowania innych, ku chwale swojego świetlistego boga i własnej rasy. Im wyższy avor w hierarchii, tym bardziej jego ciało zatraca organiczne elementy, stając się niemal w całości maszyną. Dla nich istoty złożone z miękkich tkanek są jedynie „mięsem”, istotami niższego rzędu, wzbudzającymi pogardę.

Przed Thino'pai stoi trudne wyzwanie – na planecie o niższym poziomie technologii musi skonstruować międzygwiezdny pojazd z dostępnych komponentów, by wrócić do swojego świata. Sytuację komplikuje fakt, że na Calcaris działa sekta krwiożerczych likanów – ludzi modyfikujących swoje ciała, by upodobnić się do wilków.

W przeciwieństwie do zwierząt, które naturalnie unikają konfrontacji z ludźmi, likanie urządzają sobie okrutne polowania na tychże a teraz uwzięli się na Hanako. Z czasem odkrywamy ich pobudki i powiązania z osobami z otoczenia dziewczyny.

W powieści znajdziemy wiele szczegółowych opisów obcej technologii i modyfikacji biologicznych. Widać, że fabuła została starannie przemyślana, a wykreowany przez autorkę w sposób spójny i logiczny świat robi ogromne wrażenie. Bohaterowie są charakterystyczni, a działanie poszczególnych elementów technicznych jest jasno i wiarygodnie objaśnione.

„Thino'pai” to powieść o wzajemnym wpływie na siebie obcych cywilizacji, przyjaźni pokonującej ograniczenia i poszukiwaniu własnej tożsamości w świecie pełnym przemocy, którą wieńczy nietypowe i zaskakujące zakończenie. To dopracowane science fiction, które z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom inteligentnie skonstruowanych opowieści o kontaktach między cywilizacjami.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Małgorzata Winkler-Pogoda "Córeczka"

Tytuł: "Córeczka"

Autor: Małgorzata Winkler-Pogoda

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

Ilość stron: 200

Data wydania: 05-04-2024

Booktour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 6/10

 

Główna bohaterka powieści, trzydziestopięcioletnia Olga, to uznana artystka-rzeźbiarka, której życie zawodowe wydaje się spełnione. Jej historia zaczyna się od śmierci starszej przyjaciółki, Walerii – kobiety, z którą dzieliła dom i wiele lat życia. Z czasem jednak okazuje się, że relacja ta nie była tak przejrzysta, jak mogłoby się wydawać. Waleria zataiła przed nią ważne fakty, które rzucają nowe światło na ich współistnienie.

Tytułowa „Córeczka” ma w tej historii podwójne znaczenie. Dla Walerii Olga była niczym przybrana córka – opiekunka, towarzyszka, ktoś, komu oddała wszystko, łącznie z domem. Ale „córeczką” była też dla swojego ojca – ukochaną jedynaczką, której poświęcał cały swój czas. W dzieciństwie Olga była rozpieszczana, a ojciec rzucał wszystko, by móc z nią być. Nazywała go pieszczotliwie „Wróbelkiem”, a ich wspólne chwile – wyjazdy nad morze, zabawy, drobne gesty – wspomina z czułością.

Mimo to ich relacja uległa rozpadowi. Po jednej z kłótni Olga zerwała z ojcem kontakt. Dopiero jego nagłe zaginięcie podczas wyprawy na grzyby skłania ją do refleksji. Zanurza się we wspomnieniach – o ukochanym piesku, który był jej prezentem od ojca, o babci, która się nim opiekowała w czasie wakacji, o śmierciach tych bliskich jej istot, które zostawiły w niej bolesny ślad.

Z czasem wychodzi na jaw, że Olga nigdy nie pogodziła się z tym, że jej ojciec miał życie poza nią. Zazdrość o inne kobiety w jego otoczeniu podszyta była dziecinnym pragnieniem posiadania go na wyłączność. Choć wydaje się dojrzałą artystką, emocjonalnie zatrzymała się na etapie niedojrzałej dziewczynki.

Powieść jest głęboko nostalgiczna. Olga porównuje swoje wspomnienia do gliny – tworzywa, z którego lepi swoje rzeźby, bo sztuka to jedyne, na czym nauczyła się koncentrować. Ograniczona przez relację z Walerią, pozbawiona kontaktów towarzyskich i przestrzeni na bliskość z innymi, zbudowała swoje życie wokół samotności i tworzenia.

„Córeczka” to opowieść o kobiecie, która z lęku, zawiści i emocjonalnej ślepoty odcięła się od najważniejszej osoby w swoim życiu. Zaginięcie ojca staje się dla niej szansą na konfrontację z przeszłością i – być może – na odbudowanie zerwanych więzi.

Książka nie oferuje spektakularnych zwrotów akcji, skupia się przede wszystkim na wewnętrznym świecie bohaterki. Olga nie jest szczególnie sympatyczną postacią – zamknięta w sobie, mało empatyczna, świetnie czuje materię sztuki, ale zupełnie nie rozumie ludzi. To cichy, refleksyjny portret emocjonalnego dojrzewania, spóźnionego, ale wciąż możliwego.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Wojciech Kulawski "Rzeźbiarz kości"

Tytuł: "Rzeźbiarz kości" 

Cykl: Cienie w mroku, tom 1

Autor: Wojciech Kulawski

Wydawnictwo: Wydawnictwo Alegoria

Ilość stron: 480

Data wydania: 22-11-2024

Moja ocena: 9/10

 

Dużo bym chciała Wam opowiedzieć o tej książce, ale… zdradziłabym zbyt wiele z fabuły. A uwierzcie, co tam się działo!

Informatyk Tomasz Wetliński wprowadza się do domu w Jaworznie, który skrywa niejedną tajemnicę. Poprzedni właściciel zostawił po sobie zagadkę – piwniczne ściany pokryte są matematycznymi wzorami. Tomek, z pomocą znajomej matematyczki, próbuje rozwikłać tę łamigłówkę. Wspólna pasja zbliża ich do siebie i między bohaterami rodzi się uczucie.

Do Jaworzna trafia również podkomisarz Mateusz Dafner – przeniesiony z Krakowa, gdzie zasłużył na niechlubną reputację. Tymczasem w okolicy zaczynają pojawiać się przerażające rzeźby wykonane z ludzkich kości, uformowane w znaczące symbole. Wszystko wskazuje na związek z wojenną przeszłością.

Książka zaskakuje na wielu poziomach – znajdziemy tu więcej erotyki, niż można by się spodziewać po kryminale, a także zaskakująco dużo zaawansowanej matematyki i nawiązań do gier planszowych, w tym szachów, które odgrywają w fabule ważną rolę. To wyższa matematyka – dla przeciętnego czytelnika brzmi jak czarna magia, a dla pasjonatów może być prawdziwą gratką. Niektóre z poruszonych zagadnień są tak trudne, że rozwiązanie ich mogłoby przynieść jakiemuś geniuszowi naukową sławę.

Wątki stopniowo się splatają, ale rozwiązanie nie przynosi spokoju – przeciwnie, prowadzi bohaterów ku jeszcze większemu niebezpieczeństwu. I choć zwykle możemy przyjąć, że główne postaci są „bezpieczne”, tutaj autor łamie schematy – nic nie jest pewne.

To zdecydowanie niestandardowa powieść – zaskakująca, niepokojąca, z zakończeniem, które zostawia czytelnika w emocjonalnym zawieszeniu. Czekam na drugi tom z wypiekami na twarzy!

„Rzeźbiarz kości” to intrygujące połączenie kryminału, thrillera, romansu i intelektualnej gry. Złożona fabuła, nietypowe zagadki i odważne rozwiązania sprawiają, że trudno się od niej oderwać. Trzeba jednak zaznaczyć, że książka zawiera sporo scen erotycznych, które nie każdemu przypadną do gustu, oraz bardzo brutalne fragmenty – szczególnie podczas konfrontacji ze sprawcą, "rzeźbiarzem". Czytacie na własną odpowiedzialność!


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Barbara O'Neal "Kiedy wierzyliśmy w syreny"

Tytuł: "Kiedy wierzyliśmy w syreny"

Autor: Barbara O'Neal

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 416

Data wydania: 12-04-2023

Moja ocena: 7/10

 

„Kiedy wierzyliśmy w syreny” to poruszająca opowieść o dwóch siostrach i ich przysposobionym bracie. Kit, Josie i Dylan wychowywali się razem – chłopiec pojawił się w ich życiu niespodziewanie, jak bezpański kot, i już został. Choć sam wiele przeszedł, był dla sióstr opoką. Minęły lata od wspólnych pikników na plaży i zabaw z ukochanym psem Cinderem. Kiedyś żadna z nich nie umiała zasnąć bez szumu oceanu. Morze miało dla nich ogromne znaczenie – obie kochały surfować i właśnie tam znajdowały spokój, którego brakowało im w domu.

Kit i jej matka od dawna wierzyły, że Josie nie żyje. Po katastrofie pociągu, którym dziewczyna podróżowała z przyjaciółmi, wszelki ślad po niej zaginął. Aż pewnego dnia Kit widzi w wiadomościach kobietę, która wygląda znajomo – i postanawia ruszyć na drugi koniec świata, by rozwiać swoje wątpliwości.

Narracja jest dość złożona – teraźniejszość miesza się z wspomnieniami, a Josie przez długi czas występuje pod innym imieniem, co utrudnia orientację w fabule. Kit, lekarka z zawodu, poznaje na miejscu Javiera, który zakochuje się w niej. Spędzają razem intymne chwile, jednak Kit, zraniona w przeszłości, ma trudność z emocjonalnym zaangażowaniem. Autorka stopniowo odsłania traumatyczne dzieciństwo sióstr – zaniedbującą je, uzależnioną matkę, brak poczucia bezpieczeństwa. Wychowywał je Dylan, choć sam był jeszcze dzieckiem. Ich światem był też ocean – i to właśnie surfing podsuwa Kit trop, który może ją doprowadzić do siostry.

Powieść przepełniona jest nostalgią, ciepłymi wspomnieniami, niewypowiedzianymi żalami i przemilczanymi traumami. Relacje bohaterek – zarówno siostrzane, jak i romantyczne – są pełne emocji i intymności. Dotyk nie jest tu tylko fizycznością, ale daje poczucie bliskości i bezpieczeństwa. Kit jest wyjątkowo wrażliwa – silne emocje dosłownie odczuwa w ciele, jak sama mówi, „w jelitach zalewanych wrzącą lawą”.

Barbara O’Neal z wielką wrażliwością oddaje emocjonalny świat swoich bohaterek. Ich relacje, ból, tęsknota, miłość i próby odnalezienia siebie splatają się w opowieść, która układa się w całość dopiero z czasem.

„Kiedy wierzyliśmy w syreny” to pięknie napisana opowieść o siostrzanej więzi, tęsknocie i potrzebie odnalezienia siebie. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a droga do pojednania z nią wiedzie przez prawdę, bliskość i ocean wspomnień.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Ewelina Maria Mantycka "A kiedy nadejdzie dzień"

Tytuł: "A kiedy nadejdzie dzień"

Cykl: Cud nad Oziornoje, tom 1

Autor: Ewelina Maria Mantycka

Wydawnictwo: Lucky

Ilość stron: 496

Data wydania: 16-07-2024

Booktour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 7/10

 

Książka prowadzona jest w dwóch przestrzeniach czasowych. Między rozdziałami osadzonymi we współczesności pojawiają się dramatyczne relacje z wywózki rodziny na Sybir. W teraźniejszości poznajemy Ludmiłę i January’ego – już same imiona bohaterów wydają się nietypowe jak na młodych ludzi.

Ludka przyjeżdża do Zakopanego jako całodobowa opiekunka, sądząc, że jej podopieczny to starszy człowiek. Tymczasem January (dla znajomych: Jari) jest przed czterdziestką, bardzo atrakcyjny, choć zmaga się z problemami zdrowotnymi – ma uszkodzone biodro i niedowidzi. Na pierwszy rzut oka trudno to jednak dostrzec, bo świetnie sobie radzi. Towarzyszy mu wierna suczka Nina, owczarek niemiecki.

Jari niechętnie odnosi się do pomysłu zatrudnienia opiekunki. Pragnie być samodzielny i z początku zamierza odprawić dziewczynę. Sytuacja zmienia się, gdy dostaje telefon z informacją o śmierci kuzynki – musi pojechać na pogrzeb, a sam nie może prowadzić. Razem z Ludką i Niną wyruszają w drogę do jego rodziny.

Wątek romansowy rozwija się szybko – początkowa niechęć między bohaterami stopniowo przeradza się w coś więcej. Ludka z natury jest serdeczna i łatwo zdobywa sympatię otoczenia. Większość członków rodziny Zatorskich ją akceptuje, choć matka Jariego pozostaje podejrzliwa. Okazuje się, że rodzina prowadzi świetnie prosperujący hotel, a okoliczności śmierci Marty – kuzynki – są niejasne. Marta pisała książkę, w której ujawniała rodzinne sekrety – komuś bardzo zależało, by te informacje nie ujrzały światła dziennego.

Wstawki dotyczące wojennej historii prawdopodobnie pochodzą z pisanej przez Martę książki. Podejrzewam już, co może się za tym wszystkim kryć, ale na potwierdzenie będę musiała poczekać do drugiego tomu.

Bardzo polubiłam bohaterów. Książka napisana jest lekko, z dużą ilością dialogów, co sprawia, że czyta się ją szybko, mimo sporej objętości. Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu tej historii.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Agnieszka Lewandowska-Kąkol "Rodzinne fatum"

Tytuł: "Rodzinne fatum"

Autor: Agnieszka Lewandowska-Kąkol

Wydawnictwo: Replika

Ilość stron: 304

Data wydania: 30-07-2024

Moja ocena: 8/10

 

Zdarzają się takie dni, że żadna książka mnie nie wciąga – wtedy szukam takiej, która porwie mnie od pierwszej strony. „Rodzinne fatum” Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol okazało się właśnie taką lekturą. Już od pierwszych zdań trafiamy w sam środek dramatycznych wydarzeń – jest rok 1943, a główna bohaterka Anna wraz z mężem Eugeniuszem i innymi Polakami ucieka przed banderowcami. To bolesny fragment naszej historii, w którym wielu cywilów musiało podejmować trudne decyzje, walcząc o życie swoje i najbliższych.

Ucieczka nie przynosi jednak wybawienia – cała grupa zostaje wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec. Anna trafia do fabryki, gdzie pracuje po dwanaście godzin dziennie. Warunki pracy są ciężkie i wyczerpujące fizycznie. W tym czasie kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży – to początek kolejnego, niezwykle poruszającego wątku książki. Narodziny dziecka, a później jego tajemnicze zniknięcie, stają się kluczowym elementem całej historii, którego cień zaważy nad przyszłością bohaterów.

Akcja powieści płynnie przechodzi w realia Polski Ludowej. Widzimy szarą codzienność PRL-u, nieustanną inwigilację, problemy z zagraniczną korespondencją czy wyjazdami. Autorka dobrze oddaje atmosferę tamtych czasów – pełną nieufności, ale i zwyczajnej ludzkiej potrzeby bliskości i wsparcia.

W tych realiach rozgrywa się dalszą część historii. Od niefortunnego wypadku zaczęła się znajomość Ewy i Emila, którzy obdarzając się wzajemnym wsparciem i zaufaniem, pomału zakochiwali się w sobie.

Kulminacja następuje w chwili gdy Emil poznaje przyszłą teściową i wszystkie puzzle trafiają na swoje miejsca, co nie znaczy, że ułożą się w idealny obrazek. Rodzinne fatum znów dało o sobie znać.

Narracja z początku przypomina lawinę – wszystko dzieje się szybko, intensywnie. Później tempo zwalnia, ale emocje nie opadają. Gdy pojawia się tajemnica z przeszłości, napięcie znów rośnie, a zakończenie – choć częściowo przewidywalne – i tak porusza i nie pozwala oderwać się od lektury.

Styl autorki jest prosty, ale trafny. Książkę czyta się szybko, z dużym zaangażowaniem, a mała liczba postaci pozwala łatwo śledzić fabułę. Duży, czytelny druk nie męczy oczu. To opowieść o losach zwykłych ludzi, zaplątanych w wielką historię, która często zostawiała po sobie bolesne blizny.

Zdecydowanie polecam tę powieść – nie tylko jako poruszającą historię rodzinną, ale i jako spojrzenie na trudną polską przeszłość. Chętnie sięgnę po kolejne książki autorki. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



M. Diane Vogt "Corpus delicti. Zagadki kryminalne, które rozwiążesz w 60 sekund"

Tytuł: "Corpus delicti. Zagadki kryminalne, które rozwiążesz w 60 sekund"

Autor: M. Diane Vogt

Wydawnictwo: Znak Jednym Słowem

Ilość stron: 208

Data wydania: 10-03-2025

Moja ocena: 8/10

 

„Corpus delicti. Zagadki kryminalne, które rozwiążesz w 60 sekund” M. Diane Vogt to książeczka pełna krótkich, ale pomysłowych zagadek kryminalnych, które rzeczywiście można rozwiązać w kilka chwil – o ile uważnie się czyta i potrafi logicznie myśleć.

Większość zagadek dotyczy morderstw, choć zdarzają się też lżejsze przypadki, takie jak oszustwa czy kradzież tożsamości. Teksty są zwięzłe – każda zagadka zajmuje jedną lub dwie strony – ale niech nikogo nie zmyli ich długość. Liczy się każdy szczegół, a niejednokrotnie musiałam wracać do wcześniejszych akapitów, żeby upewnić się co do jakiejś informacji. Czytanie ze zrozumieniem i koncentracja są tu kluczowe.

W większości przypadków wystarczy czysta logika, jednak niektóre zagadki wymagają dodatkowej wiedzy, np z zakresu medycyny sądowej. Przydaje się znajomość różnic między włosami ludzi i zwierząt, tempa wynurzania się topielca w zimnej wodzie, a nawet... tego, który prezydent widnieje na konkretnych banknotach dolarowych.

To dobra pozycja dla osób, które chcą rozpocząć przygodę z kryminałem, szczególnie od strony detektywistycznej. Zagadki uczą logicznego myślenia, analizy zeznań świadków i zwracania uwagi na takie dowody jak ślady na skórze, odciski palców, włosy czy tropy butów. Osoby znające się na kryminalistyce i medycynie sądowej będą miały nieco łatwiej, ale i laik znajdzie tu satysfakcję z rozwiązywania tajemnic.

„Corpus delicti” to zbiór krótkich, wciągających zagadek kryminalnych, które zmuszają do myślenia i uczą analizowania szczegółów. Idealna lektura dla początkujących miłośników kryminału oraz wszystkich, którzy lubią ćwiczyć logiczne myślenie. Wymaga skupienia, uważnego czytania i czasem – odrobiny wiedzy ogólnej. Świetna gimnastyka dla mózgu!


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Agata Kunderman "Złuda"

Tytuł: "Złuda"

Cykl: Aspirant Anita Starska i prokurator Feliks Niemiłko, tom 2

Autor: Agata Kunderman

Wydawnictwo: Initium

Ilość stron: 480

Data wydania: 21-03-2025

Moja ocena: 8/10

 

W najnowszej książce Agaty Kunderman przeplata się kilka wątków, zarówno kryminalnych, jak i osobistych. Powracają znani z „Wód czerwonych” bohaterowie: aspirantka Anita Starska i prokurator Feliks Niemiłko.

Anita zmaga się z trudną sytuacją rodzinną – jej ojciec jest ciężko chory. Ich relacja pełna jest ciepła, wzajemnego zrozumienia i miłości. Ciekawym, choć nieco zaskakującym zabiegiem, jest to, że kobieta zwraca się do ojca zdrobniale, jak do dziecka – „Leonku”. Choć może się to wydawać przesadzone, ukazuje głębokość ich więzi, która wpływa na jej emocje i ocenę sytuacji zawodowych.

Na posterunek w Lądku-Zdroju zgłasza się rodzina zaginionej Malwiny Ratajczyk – mąż z kilkuletnim synkiem oraz jej rodzice. Zauważalne jest, że to raczej rodzice wykazują autentyczne zaniepokojenie, podczas gdy mąż wydaje się bardziej skupiony na dziecku. Jako najbliższy zaginionej, automatycznie staje się podejrzanym, choć na tym etapie nie wiadomo jeszcze, co dokładnie spotkało Malwinę.

W tle sprawy pojawia się wątek wcześniejszych zgonów kilku młodych kobiet w okolicy. Czy zaginięcie Malwiny łączy się z tymi tragediami? Czy kobieta jeszcze żyje?

Narracja trzecioosobowa pozwala czytelnikowi śledzić rozwój śledztwa, a jednocześnie pojawiają się fragmenty retrospektywne – migawki ze zbrodni oraz wspomnienia Malwiny. Autorka porusza w nich trudne tematy: toksyczną relację z matką, brak poszanowania granic kobiet w ciąży, traumatyczny poród i późniejszą presję społeczną dotyczącą wychowania dziecka. Te fragmenty są poruszające, autentyczne i bardzo prawdziwe.

Tło opowieści wzbogacają lokalne legendy – o widmie Wędrowca i Drodze Umarłych – które wciąż żyją wśród mieszkańców i mogą mieć związek ze sprawcą.

Choć liczne poszlaki wskazują na męża Malwiny, Anita nie potrafi w to uwierzyć – urzeka ją jego czułość wobec syna. Widać, że nieświadomie projektuje na niego swoje emocje związane z umierającym ojcem, idealizując jego postawę.

Pomimo śmierci kilku osób, książka nie epatuje brutalnością – nacisk położony jest na psychologię postaci i motywacje sprawcy, wynikające z przeżytej traumy. To właśnie psychologiczna warstwa kryminału stanowi jego najmocniejszy punkt.

Na uwagę zasługują również wątki dotyczące presji społecznej, życia na pokaz w mediach społecznościowych i iluzji szczęścia – wszystkie przedstawione w sposób naturalny i trafny.

Widoczna jest chemia między Anitą a Feliksem – ich przekomarzanki są pełne ukrytego ognia, a uczucia wciąż tlą się pod powierzchnią, mimo że ich drogi się rozeszły po poprzedniej sprawie.

„Złuda” to nie tylko solidny kryminał, ale również opowieść o stracie, emocjach i walce z wewnętrznymi demonami. Kunderman stworzyła wciągającą, psychologiczną historię, osadzoną w pięknym, ale pełnym cieni Lądku-Zdroju, z ciekawie nakreślonymi postaciami i subtelnie wplecionymi lokalnymi legendami. Polecam! 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Beata Sagan "Bądź moją szansą"

Tytuł: "Bądź moją szansą"

Autor: Beata Sagan

Wydawnictwo: Nie Powiem

Ilość stron: 336

Data wydania: 08-03-2025

Moja ocena: 9/10

 

Beata Sagan w swojej powieści „Bądź moją szansą” kreśli poruszającą opowieść o dwojgu niedoskonałych bohaterach – Laurze i Drako. Ich relacja zbudowana jest na przeszłości pełnej niechęci, trudnych emocji i nierozliczonych spraw. Ona – dawniej szkolna prześladowczyni, dziś fotomodelka z ostrym językiem i obsesją na punkcie wyglądu. On – były alkoholik, który nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanej. Łączy ich napięcie i wzajemne przyciąganie, które z biegiem czasu odsłania głębsze warstwy ich osobowości.

Ponownie spotykają się zupełnym przypadkiem – gdy Drako zostaje zatrudniony w firmie ojca Laury. Wspólna praca zmusza ich do codziennej komunikacji, choć w innych okolicznościach z pewnością unikaliby się nawzajem – oboje pałają do siebie szczerą niechęcią. To właśnie konieczność współdziałania staje się katalizatorem do konfrontacji z przeszłością i rozpoczęcia procesu zmiany.

Autorka z dużą wrażliwością pokazuje, jak skomplikowane bywają uczucia osób zmagających się z traumą, stratą i nałogiem. Drako, mimo oddanych przyjaciół, nie radzi sobie z emocjami i w kryzysowym momencie znów sięga po alkohol. Laura z kolei, choć z początku trudna do polubienia, odkrywa swoją wrażliwą stronę – jej zaangażowanie w pomoc dzieciom z pieczy zastępczej ukazuje, że pod ostrą skorupą kryje się serce, które potrafi współczuć.

Większość książki prowadzona jest z perspektywy Drako, co pozwala w pełni odczuć targające nim emocje i zrozumieć jego wewnętrzne rozdarcie. Dopiero w finale głos dostaje Laura – wtedy czytelnik może dostrzec, jak głęboko się zmieniła i jak wiele kosztuje ją konfrontacja z samą sobą.

W powieści pojawia się niezwykle sugestywny fragment, w którym Laura porównuje siebie do samotnej łodzi dryfującej po oceanie życia, a Drako do wraku, który paradoksalnie pomógł jej się poskładać. Ta metafora trafnie oddaje istotę ich relacji – dwoje poranionych ludzi, którzy w sobie nawzajem odnajdują siłę, by się nie tylko podnieść, ale i zbudować coś nowego.

To historia pełna autentyczności – emocje są intensywne i wyraźnie odczuwalne, a dialogi brzmią prawdziwie i naturalnie. Na uwagę zasługuje też obraz przyjaźni – Drako od lat otoczony jest tą samą paczką oddanych ludzi, wśród których z biegiem czasu powstają trwałe pary i głębokie więzi. To pokazuje, jak wielką wartość ma lojalność i bycie obok – nawet wtedy, gdy ktoś po raz kolejny sięga dna.

„Bądź moją szansą” to emocjonalna, przejmująca i bardzo ludzka historia. Pokazuje, że nawet najbardziej poturbowane dusze mają szansę na nowy początek – jeśli tylko znajdą w sobie odwagę, by sięgnąć po pomoc i... po drugiego człowieka. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Iwona Maliszewska "Gracz"

Tytuł: "Gracz"

Autor: Iwona Maliszewska

Wydawnictwo: Borgis

Ilość stron: 140

Data wydania: 07-03-2025

Moja ocena: 6/10

 

Leo i Ed to przyjaciele ze studiów – jeden ambitny i skupiony, drugi rozrywkowy i nieprzejmujący się nauką. Gdy Ed dzięki Leo kończy studia, ich drogi się nie rozchodzą, ale zmienia się dynamika ich relacji. Leo trafia do Systemu – brutalnej struktury społecznej, w której rządzą Gracze, a ludzie z podległych im rejonów, tzw. Pionki, są jedynie narzędziem do zdobywania władzy i pieniędzy. Nad wszystkim czuwa wszechwładny Oko, którego wzrok zamiast na ludziach skupia się na dziełach sztuki. Spoglądając na luksus, zatraca empatię i do tego samego zachęca swoich podwładnych.

System jest alegorią – mocno uproszczoną, czarno-białą wizją społeczeństwa, w którym nie ma miejsca na szarości. Snobka, Jane, Biedota – te słowa pisane są z wielkiej litery nie bez powodu. To nie tylko postacie, ale uosobienia postaw i wartości. Snobka reprezentuje pusty blichtr i egoizm, Jane – empatię i wrażliwość, mimo choroby psychicznej. Leo balansuje między tymi światami – najpierw zachłyśnięty władzą, potem wstrząśnięty tym, do czego doprowadziły jego decyzje.

Styl Iwony Maliszewskiej jest oszczędny. Krótkie zdania, konkretne opisy, niemal brak psychologicznego pogłębienia. W tym świecie liczy się działanie i symbol, nie introspekcja. Nawet nazwy drogich produktów zamieniono na „XYZ” – bo nie one są ważne, tylko to, jaką iluzję tworzą.

Książka jest krótka, ale niesie ze sobą mocny przekaz – o dehumanizacji, żądzy władzy i potrzebie przebudzenia sumienia. Leo przechodzi przemianę – może trochę zbyt gwałtowną, zbyt symboliczną, ale w ramach tej alegorycznej konstrukcji – wiarygodną. Jego decyzja, by odbudować Cywilizację, niesie ze sobą nadzieję, że nawet zepsuty świat można naprawić, jeśli w człowieku obudzi się człowieczeństwo.

Krzyż, który towarzyszy jego wewnętrznej przemianie, ma tu wyraźne znaczenie – dla mnie to symbol religijny, przeciwwaga dla bezdusznego Systemu. W tym kontekście Oko jawi się niemal jak diabeł – zimny, obojętny na cierpienie, zachwycony tylko tym, co można posiąść i wystawić na pokaz.

Choć „Gracz” to współczesny moralitet, który celnie punktuje mechanizmy wykluczenia i władzy, fabuła wydaje mi się zbyt uproszczona – zabrakło mi portretów postaci z krwi i kości. Być może jednak taki był zamysł autorki: stworzyć przypowieść, w której postacie nie są ludźmi, lecz symbolami. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Weronika Tomala "Cena zamążpójścia"

Tytuł: "Cena zamążpójścia"

Autor: Weronika Tomala

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Ilość stron: 240

Data wydania: 11-03-2025

Moja ocena: 10/10

 

Weronika Tomala, dotąd znana głównie z lekkich romansów, zaskakuje czytelników najbardziej dojrzałą i emocjonalnie angażującą powieścią w swoim dorobku. „Cena zamążpójścia” to wstrząsająca historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, w której autorka podejmuje trudny temat przemocy domowej, manipulacji i społecznego milczenia wobec krzywdy.

Główna bohaterka, Wanda, to młoda kobieta z marzeniami i nadzieją na szczęśliwe życie. Gdy poznaje Staszka, wydaje się, że los się do niej uśmiechnął. Zaszła z nim w ciążę, a pod naciskiem matki wyszła za mąż. Staszek cieszył się uznaniem w lokalnej społeczności – pracował w hucie i szybko awansował. Z początku ich życie układało się dobrze, choć już wtedy widać było pierwsze rysy: jego chorobliwy pedantyzm i obsesję na punkcie porządku.

Z czasem sytuacja zaczęła się pogarszać. Staszek zabronił Wandzie pracować, rzekomo w imię wartości rodzinnych. W rzeczywistości jednak coraz bardziej ją izolował i upokarzał. Pojawiły się zdrady, poniżenia, emocjonalna przemoc, a w końcu nawet fizyczna. Najbardziej bolesna jest świadomość, że Wanda – mimo cierpienia – nie miała dokąd pójść. Rodzina się od niej odwróciła, rozwód był społecznie potępiany, a jej głos był skutecznie uciszany przez męża, który zdołał przekonać otoczenie, że to z nią jest coś nie tak.

Choć trudno dziś zrozumieć jej bierność, Tomala pokazuje Wandę z ogromną empatią. To portret kobiety z małej śląskiej wsi lat 90., młodej, niewykształconej, pozbawionej wsparcia. Wanda przetrwała dla córki, która była dla niej jedyną siłą napędową. W finale poznajemy ją po latach, kiedy opowiada swoją historię jako przestrogę – nie tylko dla innych kobiet, ale i dla społeczeństwa, które zbyt długo odwracało wzrok.

Styl Weroniki Tomali jest dojrzały i pełen emocjonalnej głębi. Autorka rezygnuje z ozdobników i romantycznych uniesień na rzecz prostoty i prawdy. Narracja skupia się na emocjach, wewnętrznym chaosie, rozpaczy i nadziei. To nie jest literatura ku pokrzepieniu serc – to głos kobiety, która przeszła przez piekło i chce o tym opowiedzieć.

„Cena zamążpójścia” to poruszająca i potrzebna książka. Polecam ją szczególnie czytelnikom zainteresowanym tematyką społeczną, prawami kobiet i psychologią przemocy domowej. To powieść, która zostaje w głowie na długo i skłania do refleksji – nad rolą rodziny, milczeniem otoczenia i ceną, jaką czasem trzeba zapłacić za ślubny podpis. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Iwona Klimczak "Złote godziny"

Tytuł: "Złote godziny"

Autor: Iwona Klimczak

Wydawnictwo: IKA Iwona Klimczak

Ilość stron: 378

Data wydania: 27-02-2025

Moja ocena: 8/10

 

Iwona Klimczak w swojej powieści "Złote godziny" podejmuje temat samotności, żałoby i drugiej szansy na miłość. Autorka otwiera książkę cytatem "Samotność to taka straszna trwoga", który doskonale oddaje główny motyw historii Alicji – kobiety, która po nagłej śmierci męża, Marka, musi na nowo poukładać swoje życie.

Alicja, nauczycielka historii, zostaje sama w pustym mieszkaniu, gdzie każdy kąt przypomina jej o zmarłym mężu. Jej dorosłe już dzieci, Maciej i Wojtek, mają własne życie, a ona czuje się wyobcowana i osamotniona. Szukając ukojenia, wyjeżdża na wieś, do rodzinnego domku letniskowego, gdzie może odpocząć i oderwać się od wspomnień. Tam poznaje Mateusza Ziółkowskiego – emerytowanego strażaka, który ma za sobą trudną przeszłość. Stracił najbliższych, co sprawiło, że od dawna nie związał się z nikim na poważnie. Mimo to nadal uczestniczy w akcjach ratowniczych, być może traktując je jako sposób na wypełnienie pustki i nadanie sensu swojemu życiu. Między nim a Alicją stopniowo rodzi się uczucie, ale kobieta ma wiele wątpliwości – nie tylko ze względu na własne emocje, ale także obawy przed reakcją synów i opinią społeczną.

Relacja Alicji i Mateusza rozwija się powoli, w zgodzie z naturalnym rytmem zmieniających się pór roku. W tle pojawiają się wątki wiejskiego życia oraz wyjazdów Mateusza na akcje strażackie. Główną osią fabularną staje się konflikt między obowiązkiem Alicji wobec synów a jej własnym szczęściem. Mateusz, choć cierpliwy, coraz trudniej znosi ukrywanie ich relacji, a jego frustracja narasta. Z kolei Alicja, rozdarta między uczuciem a troską o synów, długo unika konfrontacji. Wątek ten jest poprowadzony bardzo wiarygodnie, a emocje bohaterów przedstawione są w sposób subtelny i realistyczny.

Styl Iwony Klimczak jest prosty, ale jednocześnie pełen ciepła i dbałości o detale. Autorka potrafi oddać emocje bohaterów bez nadmiernego patosu, budując atmosferę intymności i autentyczności. Narracja jest płynna, a powolne tempo akcji współgra z refleksyjnym charakterem powieści.

"Złote godziny" to opowieść o przełamywaniu własnych lęków, budowaniu nowych relacji i szukaniu szczęścia na nowo. To także książka o tym, jak trudno uwolnić się od przeszłości i podjąć decyzję, która może zmienić życie. Choć historia toczy się niespiesznie, wciąga i skłania do refleksji. Dla czytelników ceniących obyczajowe powieści o dojrzewaniu emocjonalnym i drugiej szansie na miłość, książka Iwony Klimczak będzie wartościową lekturą.

Warto zwrócić uwagę na znaczenie tytułu. Sformułowanie "Złota godzina" ma dla Alicji i Mateusza różne znaczenia, związane z ich doświadczeniami i spojrzeniem na świat. Dokładne objaśnienie tego motywu uważny czytelnik odnajdzie na kartach powieści. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Licia Troisi "Misja Sennara"

Tytuł: "Misja Sennara"

Cykl: Kroniki Świata Wynurzonego, tom 2

Autor: Licia Troisi

Wydawnictwo: Videograf

Ilość stron: 368

Data wydania: 18-02-2025

Moja ocena: 9/10

 

Drugi tom "Kronik Świata Wynurzonego" autorstwa Licii Troisi kontynuuje przygody bohaterów, ukazując ich rozwój i nowe wyzwania. Na przemian obserwujemy losy Nihal i Sennara.

Gdy potężny Tyran zdobywa pięć z ośmiu krain Świata Wynurzonego, Sennar, członek rady czarodziejów, zostaje wysłany z misją dyplomatyczną do władcy Świata Zanurzonego. To podwodna kraina, zamieszkana przez ludzi, którzy zdecydowali się odciąć od reszty świata. Sennar nie jest tam mile widziany – mieszkańcy traktują przybyszów z zewnątrz jak zagrożenie dla swojego pokoju i bezpieczeństwa.

Podróż do Świata Zanurzonego to prawdziwa próba sił i determinacji. Nie wystarczy zdobyć mapę i wynająć piracki statek – chłopak musi także stawić czoła licznym przeciwnościom i znaleźć sposób, by przekonać władcę tej krainy do zmiany decyzji. Ich potencjalne wsparcie może bowiem przechylić szalę wojny na powierzchni.

Tymczasem Nihal, która rozstała się z Sennarem w gniewie, bierze udział w bitwach przeciwko legendarnemu wojownikowi o imieniu Dola. Zaskoczona odkrywa jego związek z jej mistrzem, Ido, i zaczyna rozumieć, dlaczego ten nie chciał stanąć z nim do walki.

Nihal wciąż pozostaje impulsywna i nieustępliwa. Nie waha się sięgnąć po potężne zaklęcie, które może pomóc jej pokonać przeciwnika. Nadal zmaga się z pytaniem o motywy swojej walki – czy kieruje nią pragnienie sprawiedliwości, czy też chęć zemsty za zniszczenie rodu Półelfów? Jej sny, pełne mrocznych wizji, budzą w niej coraz silniejsze emocje. W tym tomie odkrywamy ich źródło oraz dowiadujemy się, czy jej los jest wynikiem własnych wyborów, czy też efektem działania przeznaczenia.

"Misja Sennara" to pełna emocji kontynuacja, która pogłębia zarówno fabułę, jak i psychologię postaci, prowadząc czytelnika przez intrygujące zwroty akcji i nieoczekiwane odkrycia. W tym tomie akcja rozgałęzia się, a po gniewnym rozstaniu bohaterów, które wynikało z ich konfliktu charakterów, obserwujemy ich poczynania osobno.

Różnice między Nihal a Sennarem stają się jeszcze bardziej widoczne – ona jest impulsywna, prędka do miecza, on natomiast spokojny i wierzący w siłę negocjacji. Każde z nich chce służyć swojej krainie na swój sposób. Nie brakuje również dynamicznych scen walki, które dodają opowieści dramatyzmu. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Licia Troisi "Nihal z Krainy Wiatru"

Tytuł: "Nihal z Krainy Wiatru"

Cykl: Kroniki Świata Wynurzonego, tom 1

Autor: Licia Troisi

Wydawnictwo: Videograf

Ilość stron: 344

Data wydania: 28-01-2025

Moja ocena: 9/10

 

Pierwszy tom trylogii "Kroniki Świata Wynurzonego" to opowieść o Nihal – ostatniej Półelfce, której ród został wytępiony przez Famminów. Znaleziona jako niemowlę, dorastała pod opieką płatnerza Livona w mieście Salazar, bawiąc się w wojnę z rówieśnikami. Już od dzieciństwa wykazywała silną wolę i upór, a Livon, dostrzegając jej zamiłowanie do walki, wykonał dla niej wyjątkowy czarny miecz.

Mimo naturalnego talentu do walki Nihal nieustannie napotykała przeszkody. Po zaciętej walce wywalczyła sobie miejsce w akademii jeźdźców smoków, mimo że nie przyjmowano tam dziewcząt ani Półelfów. Jednak nawet jako kadetka miała trudności z podporządkowaniem się zasadom– jej impulsywność i brak poszanowania autorytetów prowadziły do konfliktów z przełożonymi. Pragnienie zemsty i potrzeba udowodnienia własnej wartości często przesłaniały jej rozsądek, co sprawiało, że narażała siebie i innych. Nawet gdy odnosiła sukcesy, jej nieprzemyślane decyzje miały poważne konsekwencje.

Z czasem Nihal musiała zmierzyć się z brutalną lekcją – odwaga to nie wszystko, a wojownik nie walczy w pojedynkę. Konfrontacja z rzeczywistością poza wojskowym drylem pozwoliła jej dostrzec, jak żyją zwykli ludzie i czego jej samej brakuje. Nowe doświadczenia wpłynęły na jej sposób myślenia i być może zmienią jej podejście do walki.

Jednym z najmocniejszych aspektów powieści jest sposób, w jaki autorka pokazuje wady bohaterki. Nihal nie jest nieomylną bohaterką – to postać, która popełnia błędy i musi się uczyć, że samotność i upór nie zawsze prowadzą do zwycięstwa. Jej rozwój psychologiczny wysuwa się na pierwszy plan, podczas gdy tło wojenne stanowi raczej kontekst dla jej przemiany.

Czy Nihal wyciągnie wnioski z tych doświadczeń i zmieni się w kolejnym tomie? To pytanie pozostaje otwarte, ale jedno jest pewne – jej droga do dojrzałości i prawdziwego bohaterstwa dopiero się rozpoczyna. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Klaudia Zacharska "Pirania duszy"

Tytuł: "Pirania duszy"

Autor: Klaudia Zacharska

Wydawnictwo: Mięta

Ilość stron: 344

Data wydania: 05-03-2025

Moja ocena: 10/10

 

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ten tytuł, roześmiałam się z jego absurdu. Pirania duszy? Brzmi dziwnie. A jednak opis tego zaklęcia idealnie oddaje istotę depresji – choroby, która wysysa z człowieka radość życia, pozostawiając go w pustce i apatii.

Główne bohaterki – Pola, Iza (znana jako River) i Maja – to trzy dziewczynki mieszkające w spokojnym miasteczku Sepia. Maja jest nowa w ich paczce, bo dopiero się wprowadziła, ale szybko znajduje wspólny język z pozostałymi. Choć każda z nich ma inny charakter, razem tworzą silną grupę o nazwie Latarenki. Nie jest to grupa muzyczna, choć dźwięki odgrywają kluczową rolę w fabule.

Gdy River nagle traci radość życia, a wszystko wokół zaczyna wydawać jej się bez sensu, przyjaciółki postanawiają jej pomóc. Wkrótce odkrywają istnienie tajemniczego zaklęcia o nazwie Pirania Duszy – klątwy, która zmienia ludzi w obojętne marionetki. Maja, obdarzona zdolnością tworzenia iluzji, podejmuje się odnalezienia i zniszczenia przeklętych przedmiotów, które są źródłem nieszczęścia. Misja Latarenek szybko się jednak komplikuje. Oprócz uratowania River chcą pomóc także innym ofiarom zaklęcia, zanim magia całkowicie je pochłonie. Czasu mają niewiele, a błędna ocena jednej z poszkodowanych osób może okazać się fatalna w skutkach.

„Pirania duszy” to piękna opowieść o przyjaźni, odwadze i sile rodzinnych więzi. Bohaterki są niezwykle sympatyczne – energiczna Pola, dla której ruch i jazda na wrotkach to całe życie, książkoholiczka River oraz muzykalna i „magiczna” Maja, obdarzona niezwykłym talentem. Ich relacja jest ciepła, pełna wsparcia i wzajemnej troski, a ich przygoda wciąga od pierwszych stron.

Choć książka jest skierowana do młodszych czytelników, dorośli także znajdą w niej coś dla siebie. To historia, która pokazuje, że prawdziwa przyjaźń potrafi rozświetlić nawet najciemniejsze zakamarki duszy. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko