wtorek, 30 września 2025

Kate Stewart "Ostatni deszczowy dzień"

Tytuł: "Ostatni deszczowy dzień"

Cykl: Bractwo Kruków. Dziedzictwo, tom 1

Autor: Kate Stewart

Wydawnictwo: Flow books

Ilość stron: 528

Data wydania: 24-09-2025

Moja ocena: 8/10

 

Autorka ponownie zabiera nas do świata Cecelii oraz członków bractwa: Seana, Tobiasa, Tylera i Dominika. Tym razem narratorem jest Dom, a jego perspektywa pozwala dostrzec, jak głębokie piętno odcisnęły na nim skrywane tajemnice. Choć zmaga się z własnymi emocjami, stara się w pełni wykorzystywać każdy deszczowy dzień.

Dzięki tej książce możemy jeszcze raz przeżyć całą gamę uczuć, które towarzyszyły nam w trylogii. Sceny miłosne są pikantne, choć tym razem nie ma elementu poliamorii, tak istotnego w głównej serii. Relacja Cecelii i Doma pełna jest droczenia się i wzajemnego „przeciągania liny”. Co ciekawe, niemal wszyscy mężczyźni w tym tomie – także ojciec Cecelii – skrywają swoje romantyczne uczucia, przedkładając ponad nie obowiązki i bezpieczeństwo bliskich. To Cecelia potrafiła otworzyć ich serca.

Książka nie jest prostym powtórzeniem wcześniejszych wydarzeń. Wracamy do znanych momentów, ale tym razem oglądamy je przez pryzmat przeżyć Doma - autorka skupia się na emocjach, nie na detalach fabuły. Zdarzyła się jedna drobna wpadka, gdy Dom najpierw roztrzaskuje telefon, a chwilę później wysyła z niego SMS-a

Dzięki temu dodatkowi do serii znów ożyły wspomnienia związane z Bractwem Kruków, a finałowy rozdział ukazał także perspektywę Romana. Osobiście mam nadzieję, że Kate Stewart sięgnie jeszcze po historię Cecelii i pokaże, kim stała się po latach – to wątek, który bardzo mnie intryguje. Choć znałam zakończenie, podczas lektury i tak towarzyszył mi niepokój i wzruszenie. Polecam fanom serii.


 

Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Piotr C., Paulina Świst "Miasteczko"

Tytuł: "Miasteczko"

Autor: Piotr C., Paulina Świst

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 318

Data wydania: 27-08-2025

Moja ocena: 8/10

 

„Miasteczko” różni się od wcześniejszych książek Pauliny Świst, być może dlatego, że powstało we współpracy z Piotrem C. Znacznie mniej w nim zabawnych przepychanek słownych, a także nie ma nowo poznającej się pary, bawiącej się szermierką słowną. Tym razem główni bohaterowie to para byłych małżonków po przejściach: Paulina, zraniona przez swoją miłość w najgorszy sposób, oraz Piotr, który ją zawiódł.

Teraz muszą razem pojawić się w „Miasteczku”, aby odebrać spadek po wspólnym przyjacielu. W dodatku wplątują się w poważne kłopoty, które zbliżają ich do siebie. Wśród otaczających ich piranii jedynym wsparciem są dla siebie nawzajem. Dawna miłość próbuje odżyć, Paulina jest jednak mądrą kobietą i nie zamierza pozwolić, by eks zranił ją po raz drugi. Z początku Piotr sprawia wrażenie, że nie odróżnia jej - pięknej, cynicznej i inteligentnej - od przypadkowych kobiet, z którymi się spotyka. W pewnym momencie jego narracja się zmienia i widać, że wreszcie ją naprawdę dostrzega.

Paulina jest odważna i potrafi stawić czoła gangusom. Znają się z byłym jak łyse konie i potrafią współpracować niemal bez słów. W „Miasteczku”, którego nazwę dla przyzwoitości pominę, odkrywają w odziedziczonym magazynie dobrze prosperującą nielegalną fabrykę i jej szefa. Choć początkowo przyjmowani są przyjaźnie, szybko daje się odczuć, że jego oferta nie podlega negocjacjom. Znajomi bohaterów z obu stron prawa radzą im jedno: uciekać. Jednak w Miasteczku, gdzie rządzi niebezpieczny Wiesław, w dwójkę nie mają żadnych szans. Muszą rozwikłać tajemnicę, którą skrywał przed śmiercią ich przyjaciel, bo tylko ona może dać im klucz do wyjścia z miasta.

Tym razem zagrożenia są bardzo realne. W Miasteczku działa klika, dla której liczy się tylko dobro „rodziny”, a Wiesław jest jak ojciec chrzestny, z którym nikt nie chce zadrzeć.

W przeciwieństwie do innych książek Pauliny Świst, które zwykle wywołują u mnie wesołość, tutaj obok humoru, który zawdzięczamy głównie dzięki wygadanej pani prokurator, imienniczce autorki, pojawia się także współczucie wobec bohaterów. Ich rozstanie jest przykre, bo widać, jak dobrze do siebie pasują.

Narracja prowadzona jest z czterech punktów widzenia: Pauliny, Piotra, byłego Pauliny - Michała, oraz córki gangstera Wiesława, Gabrieli, zwanej Gabi. Akcja książki rozwija się realistycznie. Łatwo można sobie wyobrazić jej przebieg. Finał rozgrywa się bardzo szybko: po długim okresie napięcia, gdy niewiele stron zostało do końca, tempo nagle przyspiesza, a na ostatniej stronie pojawia się postać zapowiadająca interesujący ciąg dalszy. 



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Magdalena Witkiewicz "Wiatr od morza. Sztil"

Tytuł: "Wiatr od morza. Sztil"

Cykl: Wiatr od morza, tom 2

Autor: Magdalena Witkiewicz

Wydawnictwo: Pracownia dobrych myśli

Ilość stron: 320

Data wydania: 27-08-2025

Moja ocena: 7/10

 

„Wiatr od morza. Sztil” Magdaleny Witkiewicz to finał dylogii, w którym, zgodnie z tytułem, fale życia bohaterów powoli się uspokajają. Jednak nie dla Anny, bohaterki powieści, która coraz bardziej dryfuje w stronę uzależnienia. Alkohol staje się jej codziennym towarzyszem: kieliszek, butelka, kolejna... Choć bliscy, przyjaciele i mąż próbują otworzyć jej oczy, kobieta długo nie dostrzega problemu. Co musi się wydarzyć, by naprawdę przejrzała na oczy i wytrzeźwiała na dobre?

Początek tego kryzysu można dostrzec w chwili, gdy po latach Anna natrafia na kasetę pełną wspomnień. Wspomnienia te otworzyły stare rany, a wraz z nimi rozlało się pierwsze wino. I choć Anna miała życie, które z pozoru można uznać za udane: studiowała, pracowała jako nauczycielka, realizowała się zawodowo, a mąż zajmował się domem i dziećmi, wieczory coraz częściej kończyły się przy alkoholu. To właśnie wtedy straciła kontrolę nad własnym życiem. atrząc wstecz na jej życiorys można dostrzec, że wszystkie rysy na nim i zatarte wspomnienia początek miały właśnie w procentach.

To opowieść smutna i nostalgiczna, ale, jak to u Magdaleny Witkiewicz, zakończona pozytywnym akcentem. Ogromne znaczenie ma też posłowie, które warto przeczytać: to ważne dopełnienie historii.

Autorka subtelnie, a zarazem wyraźnie podkreśla wagę profilaktyki zdrowotnej. Jeden z bohaterów, który został lekarzem, przypomina o konieczności wykonywania badań, szczególnie, gdy ma się już około pięćdziesiątki, dorosłe dzieci i wnuki. Ciekawym i poruszającym wątkiem jest także rozmowa Anny z osobą, która sama zmagała się z chorobą alkoholową i wyszła z niej zwycięsko.

Drugi tom obfituje w powroty do przeszłości, wspomnienia i odkrywanie sekretów, które rzucają nowe światło także na wydarzenia z części pierwszej. „Sztil” to opowieść o zmaganiach z samą sobą, ale też o sile rozmowy, wsparcia i nadziei.

"Sztil" to piękne domknięcie dylogii, nostalgiczne, szczere i pełne wiary, że po burzy zawsze przychodzi spokój. 



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Hanna Cygler "Śladem fal"

Tytuł: "Śladem fal"

Cykl: Rodzina Duszów, tom 1

Autor: Hanna Cygler

Wydawnictwo: Luna

Ilość stron: 336

Data wydania: 20-08-2025

Moja ocena: 9/10

 

„Śladem fal” Hanny Cygler to powieść, która pochłania od pierwszych stron. Ledwie zaczęłam czytać, a już dotarłam do końca. Saga o rodzinie Duszów jest tak życiowa, że łatwo uwierzyć, iż bohaterowie naprawdę istnieją.

Rodzina Duszów: ojciec Tadeusz, matka Celina i ich czwórka dzieci, przeprowadza się do nadmorskiej Łeby. Miejscowość ta, choć skromna, pozwala mieszkańcom wzbogacić dietę o świeże ryby, co w powojennych czasach było nie lada udogodnieniem. Moda na spędzanie urlopów nad morzem dopiero się rodziła.

Trzy córki Tadeusza Duszy idą własnymi drogami w dorosłość: Elżbieta zostaje lekarką, Irena wychodzi za mąż, a Gabrysia pozostaje wolnym duchem. Oprócz nich jest jeszcze młodszy brat, Rysio.

Powieść porusza trudne tematy, życie bohaterów nie jest proste, a los bywa przewrotny. Szczególnie porusza moment, gdy dowiadujemy się o śmierci jednego z młodych mężczyzn, który pod wpływem paru rzuconych w pośpiechu słów popełnia najtragiczniejszy błąd. Inny bohater znika na morzu. Historie miłosne nie są tu więc banalne ani szczęśliwe: ktoś się pojawia, by zaraz zniknąć.

Akcja powieści rozgrywa się w roku 1945, a autorka świetnie oddaje realia tamtych czasów. Pierwszy tom sagi stanowi znakomite wprowadzenie do losów rodziny Duszów i pozostawia czytelnika z chęcią sięgnięcia po kolejne części, tymczasem na premierę drugiego tomu trzeba czekać do stycznia. 



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Miriam Georg "Szept z północy"

Tytuł: "Szept z północy"

Cykl: Saga Północna, tom 2

Autor: Miriam Georg

Wydawnictwo: Luna

Ilość stron: 368

Data wydania: 30-07-2025

Moja ocena: 9/10

 

Drugi tom Sagi Północnej w bolesny splata obecne życie Alice z jej przeszłością, o której chciałaby zapomnieć. Autorka nie rezygnuje z retrospekcji: wracamy do czasów, gdy bohaterka jako młoda służąca trafiła do domu pastora. Miejsce, które miało dać jej bezpieczeństwo, okazało się pełne zagrożeń.

W teraźniejszości Alice toczy nierówną walkę o rozwód i prawo do opieki nad córką. Nie jest to proste, bo ówczesne przepisy wyraźnie faworyzują mężczyzn. W tej batalii towarzyszy jej prawnik John, z którym łączy ją płomienny romans. Problem w tym, że mężczyzna jest zaręczony i ostatecznie decyduje się wycofać z prowadzenia sprawy. Równolegle poznajemy wątek jego ojca, zmagającego się z tajemniczą chorobą. Gdy prawda wychodzi na jaw, na zawsze odmienia życie całej rodziny.

Henk, były mąż Alice, nie zamierza łatwo rezygnować i podejmuje walkę o córkę. Finał drugiego tomu nie przynosi jeszcze rozwiązania tego sporu, pozostawiając czytelnika w napięciu i oczekiwaniu na dalszy ciąg historii. Widzimy jak ciężko Alice znosi tę sytuację, w której jest bezradna.

Miriam Georg urzeka autentycznym stylem. W powieści znajdziemy szczegóły dotyczące ówczesnych metod badań lekarskich czy realiów codziennego życia. Nawet opisy przygotowywanych dań robią ogromne wrażenie, choć jednocześnie trudno przejść obojętnie obok sceny, w której kucharka zmuszona jest do uśmiercenia żółwi na potrzeby wystawnego przyjęcia.

Drugi tom Sagi Północnej wciąga równie mocno jak pierwszy. Teraz pozostaje tylko czekać na kolejną część. Z całego serca polecam tę sagę, szczególnie miłośnikom dobrze oddanych historycznych realiów.



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Miriam Georg "Wiatr z północy"

Tytuł: "Wiatr z północy"

Cykl: Saga Północna, tom 1

Autor: Miriam Georg

Wydawnictwo: Luna

Ilość stron: 320

Data wydania: 30-07-2025

Moja ocena: 9/10

 

„Wiatr z północy” Miriam Georg to pierwszy tom bestsellerowej Sagi Północnej. Autorka przenosi nas do roku 1913, gdzie poznajemy Alice – ubogą kobietę, która z rozsądku wychodzi za mąż za Henka. Szybko okazuje się, że mężczyzna jest brutalem, podnoszącym na nią rękę. Alice pragnie rozwodu, lecz w tamtych czasach prawo nie sprzyjało kobietom – przepisy były skrajnie stronnicze i zawsze działały na korzyść mężczyzn.

Na kartach powieści widzimy codzienność kobiet pracujących w fabrykach wełny: dziesięciogodzinne harówki bez dnia wolnego, wyzysk, ryzyko zdrowotne. Obraz realiów tamtej epoki jest niezwykle sugestywny, dziś aż trudno uwierzyć, że coś takiego mogło być normą.

Alice stawia pierwszy krok ku wolności i udaje się do prawnika, jednak pod groźbą utraty praw rodzicielskich do ukochanej córeczki Rosy rezygnuje z dalszej walki. Gdy sytuacja w domu staje się nie do zniesienia, postanawia jednak zawalczyć o swoje życie i przyszłość dziecka. Na tym momencie kończy się pierwszy tom, pozostawiając czytelnika w napięciu i z nadzieją, że w kolejnej części Alice i jej córka odnajdą upragnioną wolność.

Na szczególną uwagę zasługuje realistyczne oddanie warunków życia najbiedniejszych warstw społecznych. Georg nie boi się ukazać dramatycznych losów służących: ciężarnych dziewcząt wyrzucanych na bruk, oskarżanych o własną „winę”, bo były zbyt ładne. Widzimy też dramatyczne skutki braku regulacji prawa pracy: mąż mógł nawet unieważnić umowę zatrudnienia żony, sądy konsekwentnie stawały po stronie mężczyzn, a brak odzieży ochronnej sprawiał, że kobiety narażone były na ciężkie choroby. Nie brak tu także obrazu wysokiej śmiertelności dzieci spowodowanej złymi warunkami bytowymi i brakiem leków.

Wszystko to sprawia, że lektura jest przejmująca i pełna emocji. Czytelnik współczuje Alice i z całego serca jej kibicuje, zamykając książkę z nadzieją, że dalszy ciąg sagi przyniesie bohaterce i jej córce lepszą przyszłość.

„Wiatr z północy” to poruszający i realistyczny obraz życia kobiet na początku XX wieku. Pełen emocji, niesprawiedliwości i walki o wolność, od pierwszych stron angażuje i zostawia czytelnika z ogromnym pragnieniem sięgnięcia po kolejny tom. 



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Urszula Gajdowska "Córki hrabiny. Zofia"

Tytuł: "Córki hrabiny. Zofia"

Cykl: Córki hrabiny, tom 1

Autor: Urszula Gajdowska

Wydawnictwo: Szara Godzina

Ilość stron: 264

Data wydania: 11-06-2025

Moja ocena: 8/10

 

„Zofia” Urszuli Gajdowskiej to pierwszy tom nowej sagi pełnej niebezpiecznych przygód i płomiennych romansów, w której losy nowych postaci splatają się z bohaterami znanymi już z wcześniejszych książek autorki.

Akcja rozpoczyna się na Podlasiu w 1835 roku. Tytułowa bohaterka, młoda wdowa, wciąż żyje wspomnieniem męża Edmunda, straconego przez rosyjskich zaborców. Nigdy więcej go nie zobaczyła, ale znalazła w sobie siłę, by przetrwać i zadbać o własne bezpieczeństwo, ucząc się szermierki od madame Moreau. Zofię poznajemy w dramatycznym momencie, gdy ucieka przez las przed ludźmi, których wcześniej podsłuchała.

Do majątku jej matki, hrabiny Modlińskiej, trafia Tatar Taras, poszukujący skarbu legendarnej Złotej Ordy. Wkrótce pojawiają się tam także Rosjanie, pełni podejrzeń wobec domowników. Równolegle w życiu Zofii pojawia się Linas, przy którym kobieta odkrywa na nowo namiętność. To uczucie różni się od jej dawnego małżeństwa, teraz pozwala sobie na oddanie się pożądaniu i przyjemności.

Zofia stopniowo odkrywa, że jej własny ojciec był właścicielem map prowadzących do skarbu, którego poszukuje Taras. Miłość przeplata się tu z niebezpieczeństwem, a kobiety Gajdowskiej, jak zawsze, okazują się silne, inteligentne, niepokorne i gotowe do walki o swoje. W powieści pojawia się także wiedźma-trucicielka, tajemnice ukryte w kościele oraz zapowiedź kolejnego romansu, który rozkwitnie w następnym tomie.

Autorka splata wiele wątków, prowadząc czytelnika ku odkryciu rodzinnych tajemnic i poszukiwanego skarbu. Klucz do rozwiązania zagadki tkwi w przeszłości i dawnych opowieściach, które teraz zaczynają odsłaniać swoje sekrety. Dla wielbicielek namiętnych romansów splecionych z przygodą, tajemnicą i nutą historycznego klimatu. 



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Marek Stelar "Ołowiane żołnierzyki"

Tytuł: "Ołowiane żołnierzyki"

Autor: Marek Stelar

Wydawnictwo: Filia

Ilość stron: 432

Data wydania: 21-05-2025

Moja ocena: 8/10

 

„Ołowiane żołnierzyki” Marka Stelara to kryminał retro, w którym mroczna intryga kryminalna splata się z narastającym napięciem politycznym początku lat 30. XX wieku. Akcja rozgrywa się w Szczecinie roku 1931, mieście coraz mocniej ulegającym wpływom narodowych socjalistów.

Głównym bohaterem jest Eilhard Kurtz, policjant, którego życie prywatne koncentruje się wokół dorosłej córki Annelise, o którą bardzo się troszczy. Gdy dziewczyna nagle znika, sprawa staje się dla niego szczególnie bolesna. Równolegle prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa w szpitalu dla weteranów. Kiedy giną kolejne osoby, na jaw wychodzi, że wszystkich łączy feralna katastrofa lotnicza.

Kurtz to nie tylko dociekliwy śledczy, który potrafi logicznie łączyć fakty, ale także człowiek, który wciąż walczy z własnymi słabościami. Ma relację z miejscową kurtyzaną, typu "friends with benefits" i wbrew jej oporom próbuje pomóc jej zerwać z nałogiem. To czyni go bohaterem z krwi i kości, kimś, kto nie tylko rozwiązuje zagadki, lecz także podejmuje trudne wybory moralne.

Stelar świetnie oddaje klimat polityczny epoki: czuć atmosferę niepokoju, radykalizację poglądów i wszechobecną manipulację. Tytułowe „żołnierzyki” to sugestywna metafora: od niewinnej dziecięcej zabawy po dorosłe życie naznaczone wojennymi bliznami.

To kryminał retro, który wciąga zarówno intrygą, jak i pełnokrwistymi bohaterami oraz realistycznym obrazem tamtych czasów. Idealna lektura na deszczowy dzień, by przenieść się na ulice dawnego Stettina i zanurzyć w historii, która nie pozwala o sobie zapomnieć. 



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Magdalena Załęcka "Miłość na cudze konto"

Tytuł: "Miłość na cudze konto"

Autor: Magdalena Załęcka

Wydawnictwo:  Lucky

Ilość stron: 384

Data wydania: 19-05-2025

Booktour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 7/10

 

„Miłość na cudze konto” Magdaleny Załęckiej, przeczytana w booktourze Czytam dla przyjemnosci, to książka, która od pierwszych stron wywołuje uśmiech na twarzy. Napisana lekko, z autentycznymi dialogami i bohaterami mierzącymi się z codziennymi problemami, choć tutaj sprowadzają się one głównie do zawirowań miłosnych.

Główna bohaterka, Antonina Krzyżanowska, postanawia wyswatać swoją mamę, zakładając jej konto na aplikacji randkowej, stworzonej dla starszych osób. Los jednak płata figla, bo choć Tośka prowadzi rozmowę w zastępstwie mamy, to jej rozmówca również okazuje się podszywać pod swojego ojca. Kiedy umawiają starszych na kawę, ci szybko orientują się w sytuacji i… zostawiają młodszych samych przy stoliku. Zabawny rewanż, prawda? 

Pierwsze spotkanie Tośki i Miłosza nie wypada najlepiej: oboje wpadli tam w strojach roboczych, kompletnie nieprzygotowani na randkę. Jednak później zaczynają ze sobą rozmawiać i pojawia się nadzieja na coś więcej. Tymczasem ich rodzice świetnie się dogadują, brat Antosi znalazł już stałego partnera, więc to właśnie ona pozostaje na „szarym końcu” w rankingach miłosnych w swojej rodzinie.

Sytuację dodatkowo komplikuje pojawienie się byłego chłopaka Tośki. Czy oni naprawdę zawsze wyrastają jak grzyby po deszczu akurat wtedy, gdy zaczyna się coś nowego?

Ujęły mnie też poboczne motywy: niemal każda rodzina w tej książce ma swojego pupila, psa lub kota. Jako psiara świetnie rozumiem Antosię, która czuje się atakowana komentarzami dotyczącymi wychowania swojego czworonoga. Bardzo autentycznie wypadły również rozmowy Tośki z przyjaciółkami, pełne luzu, humoru i szczerości. A że bohaterka próbuje ogarnąć wszystko naraz i przez to często pakuje się w kłopoty? Cóż, dzięki temu czytelnik ma sporo powodów do śmiechu.

„Miłość na cudze konto” to lekka powieść obyczajowa z wątkiem miłosnym, na poprawę humoru.

Czytało mi się ją wyjątkowo lekko, strony mijały niepostrzeżenie. Duży, wygodny druk dodatkowo umilał lekturę. Podobne odczucia miałam ostatnio przy powieściach Kasi Bulicz-Kasprzak. Polecam osobom, które przy książce chcą się przede wszystkim rozerwać. 



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Stefan Górawski "Obsesja powziętej zemsty"

Tytuł: "Obsesja powziętej zemsty"

Autor: Stefan Górawski

Wydawnictwo: Wydawnictwo CM

Ilość stron: 316

Data wydania: 28-10-2024

Booktour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 7/10

 

„Obsesję powziętej zemsty” Stefana Górawskiego przeczytałam dzięki booktour Czytam dla przyjemności

Głównym bohaterem powieści jest sierżant Hieronim Wrosta, który w dzieciństwie przeżył osobistą tragedię. Wstąpił do policji, by odnaleźć mordercę swojej matki i spełnić obietnicę złożoną na jej grobie. Poznajemy go na pomniejszym posterunku w Żartowicach, gdzie policjanci na co dzień zajmują się drobnymi sprawami: sąsiedzkimi kłótniami, kradzieżami czy podpaleniami.

Na tle brygady zdecydowanie wyróżnia się Kinga Szamanek, niestety bardzo negatywnie. To postać pełna pychy i wyższości wobec otoczenia, przekonana, że wiejskie realia są dla niej zbyt ciasne. Manipuluje mężczyznami, lekceważy uczucia innych, a jej język i zachowanie obnażają brak inteligencji, mimo że sama uważa się za „pępek świata”. Trzeba przyznać, że urody jej nie brakuje, ale poza tym trudno doszukać się w niej zalet. Kinga zajmuje w książce sporo miejsca, momentami nawet więcej niż sam Wrosta, i potrafi naprawdę mocno zirytować. Niejednokrotnie przyłapywałam się na myśli: „no, co za idiotka!”.

Hieronim z kolei konsekwentnie realizuje swój plan. Po pracy chodzi po wsi, rozmawia z mieszkańcami i snuje podejrzenia, nierzadko prowokując konflikty i nieprzyjemne sytuacje. Nic więc dziwnego, że w końcu ktoś podjął próbę zamachu na jego życie. Choć jest dobrym policjantem, często sięga po zbędne podstępy, jak choćby udawanie przedstawiciela fikcyjnej firmy. Trudno uwierzyć, że na wsi ludzie nie rozpoznaliby twarzy funkcjonariusza, nawet nowego.

W książce pojawia się kilka nieścisłości, a mieszkańcy posługują się gwarą, która brzmi już bardzo archaicznie. Z drugiej strony, indywidualne naleciałości językowe bohaterów nadają im charakter i czynią bardziej wyrazistymi. Widać też determinację Hieronima, który nie zraża się trudnościami i doprowadza do wznowienia dawnej sprawy. Kinga natomiast pokazuje swoje najgorsze oblicze, choć nie można jej odmówić tego, że w chwilach zagrożenia potrafi zareagować szybko i zdecydowanie.

Na szczęście w powieści nie brakuje także pozytywnych postaci kobiecych oraz policjantów o dużym poczuciu humoru, którzy lubią rzucić sucharem. Jeden z nich okazuje się lokalnym historykiem, zawsze gotowym opowiedzieć coś ciekawego o okolicy. Jednak narracyjna kamera skupia się głównie na duecie Hieronim–Kinga. Momentami miałam wrażenie, że gdyby zostali parą, to przez swoje przerysowane cechy świetnie nadawaliby się do jednej z komedii Iwony Banach. Ona - przekonana o swojej niezwykłości, on - z obsesją zemsty, która przesłania mu empatię i taktowność. Jego podejrzenia sprawiają, że nawet niewinne osoby stają się ofiarami wiejskiego ostracyzmu.

Mimo tych zastrzeżeń historia prowadzi nas krok po kroku do sedna sprawy. Zakończenie sugeruje nową intrygę dla Hieronima, co bardzo mi się spodobało. Czytało się dobrze, choć Kinga działała mi na nerwy. Minusem była też drobna czcionka, męcząca wzrok, co oczywiście nie jest winą autora.

Podsumowując: książka wypada dobrze, choć nie jest dopracowana w stu procentach. To ciekawa propozycja dla czytelników lubiących kryminały z małomiasteczkowym klimatem, barwnymi, choć nieidealnymi, bohaterami i nutą humoru. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Coliel Wilwarinen "Żółty motyl. O znakach z zaświatów i miłości, która nie umiera"

Tytuł: "Żółty motyl. O znakach z zaświatów i miłości, która nie umiera"

Autor: Coliel Wilwarinen

Wydawnictwo: Self-publishing

Ilość stron: 100

Data wydania: 04-06-2025

Moja ocena: 10/10

 

Książka Coliel stylem przypomina mi nowelki Aleksandry Dąbrowskiej. To ten sam poetycki język, zdolny uchwycić sens w kilku starannie dobranych słowach. Krótkie, pełne emocji zdania, które niosą w sobie moc. Czuć w nich wewnętrzny ogień i mam graniczące z pewnością przekonanie, że obie autorki są wojowniczkami światła. Kim jest taka osoba możecie przeczytać u Agnieszki Matuszak

„Żółty motyl” na zaledwie stu stronach snuje opowieść o niezwykłych doświadczeniach bohaterki. Gdy była dzieckiem, jej babcia obiecała, że po śmierci będzie powracać w postaci żółtego motyla. Brzmi jak bajka, ale ten motyl rzeczywiście pojawiał się w najważniejszych i najtrudniejszych chwilach jej życia. A później robi się jeszcze bardziej tajemniczo: pojawiają się niewytłumaczalne zdarzenia, niespodziewani sojusznicy i słowa, które nie powinny być znane temu, który je wypowiadał z taką pewnością.

To książka, która zaskakuje. Można ją włożyć między bajki albo pozwolić sobie uwierzyć i zapytać: „Co, jeśli istnieje coś więcej? Co, jeśli świat, który znamy, jest tylko cieniem rzeczywistości, a po drugiej stronie kryje się coś, co można poczuć, lecz nie zobaczyć?”

Odpowiedź każdy musi odnaleźć sam. Jedno jest pewne: ta lektura wciąga i porusza. Czyta się ją jednym tchem. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Paris Goodyear-Brown "Wielkie problemy małych ludzi. 131 interwencji Play Therapy w terapii traumy i zaburzeń autoregulacji"

Tytuł: "Wielkie problemy małych ludzi. 131 interwencji Play Therapy w terapii traumy i zaburzeń autoregulacji"

Autor: Paris Goodyear-Brown

Wydawnictwo: Laurum

Ilość stron: 368

Data wydania: 27-09-2024

Moja ocena: 10/10

 

„Wielkie problemy małych ludzi” Paris Goodyear-Brown to książka skierowana przede wszystkim do terapeutów pracujących z dziećmi. Autorka prezentuje w niej aż 131 interwencji Play Therapy, czyli terapii przez zabawę, które znajdują zastosowanie w pracy z traumą oraz z trudnościami w zakresie autoregulacji.

Publikacja została podzielona na przejrzyste działy, które krok po kroku prowadzą przez kolejne etapy terapii. Znajdziemy tu m.in. rozdziały poświęcone:

planowaniu terapii,

budowaniu poczucia bezpieczeństwa,

wzmacnianiu więzi dziecka z opiekunem,

wyjaśnianiu mechanizmu reakcji stresowej,

nauce samoregulacji, kontroli impulsów i radzenia sobie ze złością,

rozwijaniu kompetencji emocjonalnych,

wspieraniu umiejętności społecznych i poczucia własnej wartości,

pracy z obszarem myśli,

przechowywaniu trudnych historii i tworzeniu spójnych narracji,

świętowaniu ukończenia terapii.

Paris Goodyear-Brown podkreśla, że terapeuta TraumaPlay (metody autorskiej autorki) przyjmuje wobec dziecka trzy ważne role: wrażliwego opiekuna, szefa bezpieczeństwa i strażnika historii. Każde z ćwiczeń opatrzone jest szczegółowym opisem, celami terapeutycznymi, listą potrzebnych materiałów oraz jasną instrukcją. Ogromnym atutem książki są dołączone szablony, które ułatwiają praktyczne wykorzystanie proponowanych interwencji.

Zajęcia w dużej mierze polegają na przełożeniu wewnętrznych przeżyć dziecka na materialne przedmioty, co pozwala mu „zobaczyć” i zrozumieć własne doświadczenia. Przykładowo, negatywnej myśli nie można fizycznie zniszczyć, ale zapisane na kartce zdanie już tak. Dziecko dzięki temu dostrzega, że ma realny wpływ na zmianę własnych myśli i zachowań. Podobnie jeśli „wewnętrzny krytyk” zostaje przeniesiony z głowy dziecka do postaci zabawki czy ręcznie wykonanego przedmiotu, przestaje być aż tak groźny. Takie zobrazowanie trudnych emocji i doświadczeń sprawia, że praca terapeutyczna staje się dla małego pacjenta bardziej zrozumiała i namacalna.

Autorka kładzie również duży nacisk na docenianie i świętowanie sukcesów dziecka, szczególnie tych związanych z zakończeniem procesu terapeutycznego.

Terapia TraumaPlay i zawarte w książce interwencje są rekomendowane w pracy z dziećmi i młodzieżą doświadczającą:

DTD – złożonego zaburzenia pourazowego rozwoju (Developmental Trauma Disorder),

PTSD – zespołu stresu pourazowego (Post-Traumatic Stress Disorder),

ADHD – zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (Attention Deficit Hyperactivity Disorder),

ODD – zaburzenia opozycyjno-buntowniczego (Oppositional Defiant Disorder),

zaburzeń lękowych,

ASD – zaburzeń ze spektrum autyzmu (Autism Spectrum Disorder),

zaburzeń przetwarzania sensorycznego,

labilności emocjonalnej.

Choć nie jestem terapeutą, książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Interwencje, które polegają na przekształcaniu wewnętrznych przeżyć w zewnętrzne, wydają się bardzo przystępne i zrozumiałe dla dzieci. Dzięki temu ułatwiają im proces zmiany i wzmacniają poczucie sprawczości.

„Wielkie problemy małych ludzi” to niezwykle wartościowa pozycja, pełna praktycznych narzędzi, które mogą realnie wspierać dzieci w procesie terapii traumy i zaburzeń emocjonalnych. Jasny język, logiczny podział treści, gotowe szablony do pracy oraz wielość inspirujących ćwiczeń sprawiają, że książka może stać się nieocenionym przewodnikiem dla terapeutów. Według mnie to lektura zasługująca na najwyższą ocenę. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Oliwia Ciesielska "Dom słonia I"

Tytuł: "Dom słonia I"

Cykl: Dom słonia, tom 1

Autor: Oliwia Ciesielska

Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza Gajus

Ilość stron: 474

Data wydania: 18-01-2023

Moja ocena: 7/10

 

„Dom słonia I” Oliwii Ciesielskiej to powieść otwierająca cykl, w którym autorka zabiera nas w podróż pomiędzy życiem a śmiercią.

Historia zaczyna się dynamicznie: od wypadku samochodowego. Siedemnastoletnia Christina Wright była pasażerką, jechała bez zapiętych pasów i spała, kiedy wydarzyło się nieszczęście. Nie pamięta samego wypadku, ale jego konsekwencją jest śpiączka, w której pogrążyło się jej ciało. Zamiast jednak pogrążyć się w ciemności, budzi się w tajemniczym Domu Słonia: ogromnym, pełnym zagadek budynku przypominającym labirynt. To właśnie tam trafiają Dusze osób, które również pozostają w śpiączce.

Christina, mająca dopiero siedemnaście lat, zachowuje się naturalnie i adekwatnie do swojego wieku. Nie jest irytującą nastolatką, choć zdarza się, że bywa nieogarnięta, co nie dziwi w obliczu tak dziwnego miejsca. Jeden z mieszkańców ma jej to za złe, ale w moim odczuciu bohaterka wypada bardzo wiarygodnie i łatwo ją polubić.

Dom zamieszkują dziesiątki osób: rozmawiają, jedzą, śpią, a nawet zakochują się, jakby życie toczyło się dalej, choć w zawieszeniu. Nikt nie starzeje się, czas zdaje się zatrzymany. W tym specyficznym czyśćcu jedyną drogą powrotu do życia jest udział w cotygodniowej Grze. Polega ona na wędrówce po otaczającym lesie i poszukiwaniu buteleczek z antidotum. Kto je wypije wraca do swojego ciała. Problem w tym, że las roi się od niebezpiecznych bestii, a śmierć w tym świecie może być ostateczna.

Opiekunem Domu jest Dante, postać niezwykle tajemnicza i budząca podejrzenia. Zamiast klarownie tłumaczyć zasady, mówi półsłówkami i często znika, jakby cała odpowiedzialność za Dusze niewiele go obchodziła. Pytanie co jest dla niego ważniejsze i gdzie znika.

Książka jest bardzo obszerna. Sporo miejsca zajmują rozmowy między bohaterami i dłuższe opisy a dynamicznej akcji jest stosunkowo niewiele. Z drugiej strony czyta się płynnie, nie ma błędów, a język jest przyjemny, więc lektura nie nuży, tylko momentami zwalnia.

Ciekawym elementem jest to, że mieszkańcy nie zawsze walczą o powrót a wielu zdaje się ulegać marazmowi, traktując Dom jak nową rzeczywistość. To prowadzi do budowania relacji: przyjaźni, a nawet romansów. Jedna z kobiet, choć wielokrotnie znalazła antidotum, oddawała je dzieciom, które same nie miałyby szans przetrwać Gry.

Najbardziej emocjonujące fragmenty to właśnie opisy Gier w lesie oraz niebezpiecznego Turnieju, gdzie stawką jest życie albo ostateczne odejście. Zakończenie rozbudza naszą ciekawość co będzie dalej.

Książka, mimo fantastycznej otoczki, skłania także do refleksji nad możliwością istnienia innych światów, zawieszonych pomiędzy życiem a śmiercią. Zostało jeszcze sporo do odkrycia...


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Ela Downarowicz "Łucja"

Tytuł: "Łucja"

Autor: Ela Downarowicz

Wydawnictwo: Videograf

Ilość stron: 352

Data wydania: 25-03-2025

Moja ocena: 8/10

 

„Łucja” Eli Downarowicz to opowieść oparta na motywie utraty pamięci. Tytułowa bohaterka zostaje znaleziona ranna na plaży Sardynii i trafia pod dach polsko-włoskiej rodziny. Jej zachowanie od początku budzi niepokój. Łucja nie chce kontaktu z policją, powtarza tylko, że ktoś ją znajdzie, choć nie potrafi wyjaśnić, kogo się boi. Sytuacja komplikuje się coraz bardziej, przez co rośnie napięcie między nią a domownikami, którzy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.

Ela Downarowicz stopniowo odsłania przeszłość bohaterów, prowadząc czytelnika przez ich skomplikowane relacje i dramatyczne wspomnienia. W tle pojawiają się wątki związane z misjami wojskowymi, reportażem wojennym i doświadczeniami, które zostawiają głębokie ślady w psychice. Autorka umiejętnie splata elementy thrillera, powieści obyczajowej i historii o miłości rodzącej się w niesprzyjających okolicznościach.

Łucja okazuje się bohaterką daleką od ideału: impulsywną, kłótliwą, często irytującą. Bruno natomiast to człowiek, który nie potrafi pogodzić się z przeszłością. Ich relacja jest pełna spięć, ale przez to wiarygodna. Żadne z nich nie jest „papierowe”, gdyż oboje noszą w sobie traumy i rany, które niełatwo się goją.

Podobało mi się, że autorka nie idzie na skróty, pokazując, jak dramatyczne przeżycia wpływają na codzienne życie i kontakty z innymi. Dzięki temu historia nabiera głębi, a czytelnik dostaje coś więcej niż przewidywalny romans.

„Łucja” to książka o poszukiwaniu tożsamości, mierzeniu się z trudną przeszłością i odkrywaniu uczuć tam, gdzie nikt by się ich nie spodziewał. Choć pewne rozwiązania można przewidzieć, powieść broni się emocjami i autentycznością postaci.


Tekst: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko