Tytuł: "Do jutra w Amsterdamie"
Autor: Agnieszka Zakrzewska
Wydawnictwo: Edipresse
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 400
Opis z okładki: "Bezrobotna Agnieszka pewnego wieczoru odbiera telefon z propozycją od swojej mieszkającej w Holandii siostry Julii. Ma ją zastąpić na parę miesięcy, pracując jako gospodyni domowa, i podreperować swój nadwyrężony budżet. Agnieszka bez wahania wyrusza w podróż. Na miejscu okazuje się, że siostra zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a rolę przewodnika po holenderskiej rzeczywistości przejmuje jej przyjaciel, czarnoskóry Prosper, emigrant z Senegalu. Agnieszka zaczyna pracę w rezydencjach zamożnych Holendrów. Powoli nawiązuje nowe znajomości, przyjaźnie, wreszcie poznaje miłość swojego życia. Na jaw wychodzą też okoliczności zniknięcia Julii. Okazuje się, że wplątała się w międzynarodową aferę przemytniczą i musiała uciekać..."
Recenzja: Młoda, optymistycznie nastawiona do życia Aga wyrusza w podróż w nieznane, by wspomóc siostrę w potrzebie. Na miejscu okazuje się jednak, że Julka wystawiła ją do wiatru. Dziewczyna musi radzić sobie sama - w obcym kraju, nie znając języka. Przystosować się do nowej rzeczywistości pomaga jej Prosper, przyjaciel siostry. Z czasem Agnieszka oswaja się z "krainą deszczowców", zawiera nowe znajomości, zaczyna lubić Amsterdam i jego mieszkańców oraz wszechobecny dźwięk rowerowych dzwonków. Los emigranta nie jest jednak łatwy.
"Tęskniłam za Polską, będąc tutaj, i byłam absolutnie pewna, że tęskniłabym za Holandią, będąc tam. Ten wieczny szpagat między sercem a rozumem, między ludźmi, których kochałam, a tymi, których pokochałam na emigracji. Tęskniłam za znanymi mi miejscami, szukałam nowych, oswajałam je, zapisywałam na wewnętrznej mapie pamięci, do której kompasem było moje serce..."
Autorka, mieszkająca od lat w Holandii, czerpie z własnych doświadczeń, opisując ten kraj i jego uroki niezwykle poetyckim językiem.
" - Opowiedz mi o Texel - poprosiłam (...)
- Samozwańczą stolicą wyspy jest den Burg, ale osobiście wolę De Cocksdorp (...). Wiosna ta słynie z szerokiej na siedemset metrów plaży. Kiedy stoi się na jej środku, ma się nieodparte wrażenie, jakby przebywało się na bezkresnej równinie księżyca. Niekończące się widoki splątanych w miłosnym uścisku nieba i ziemi, odzianych w misterny płaszcz uszyty z niespokojnych morskich fal."
Na drodze Agnieszki stanęło kilku fascynujących mężczyzn, z których jeden okazał się miłością jej życia. Do końca nie wiadomo jak zakończy się ich historia, opisana zapewne w kolejnym tomie.
"(...) wiedziałam, że kiedy spotykają się kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością, to jest i piekło i raj. W piekle ukrywają się traumy, ból, cierpienie, lęk. W niebie mieszka beztroski śmiech, łagodność, czułość, która koi koszmary. W związku dwojga ludzi z bliznami droga ziemia - niebo jest długa, wyboista, dziurawa, wije się serpentyną, biegnie przez wąskie mosty łączące noc z dniem, krzyk z szeptem, uderzenie z pieszczotą. Żeby przetrwać, trzeba nadludzkiej cierpliwości i wielkiej miłości, takiej do dna, do samych trzewi."
Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Miłość to wzloty i upadki, obietnice i rozczarowania. Jestem ciekawa jak rozwinie się romans Agi z... tego nie zdradzę.
Książkę czytało mi się szybko i przyjemnie. Dzięki autorce miałam okazję poznać Amsterdam, o którym wcześniej wiedziałam niewiele. Spodobała mi się wizja tysięcy kilometrów dróg rowerowych, zdziwiły niektóre potrawy, lekko przeraziła wizja sąsiadów zaglądających w okna nieosłonięte roletami czy choćby firankami...
Przeszkadzał mi w czytaniu zwyczaj przerywania opowieści w najciekawszym momencie i powracania do niej dopiero za kilka stron. Długo czekałam, by Julka skończyła opowiadać o wykrytej przypadkiem aferze. Zakończenie książki zaś sprawiło, że muszę sięgnąć po kolejny tom, by poznać finał romansu Polki z przystojnym latającym Holendrem...
Za możliwość poznania Holandii z punktu widzenia emigrantki dziękuję organizatorce book tour Ewelinie Kwiatkowskiej-Tabaczyńskiej z bloga Zaczytana Ewelka oraz autorce powieści Agnieszce Zakrzewskiej.