Tytuł: "Modlitwa za nieśmiałe korony drzew"
Cykl: Mnich i robot, tom 2
Autor: Becky Chambers
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 160
Data wydania: 27-03-2024
Moja ocena: 7/10
W drugiej części serii Mnich i
Robot wspomniani bohaterowie wyjeżdżają z dziczy. Wcześniej Dex poznawał świat
natury, teraz wyrusza z Mszaczkiem do cywilizacji.
Gdy ludzie dowiadują się o
robocie, który chce nawiązać z nimi kontakt, większość jest bardzo
podekscytowana. Na komputer Dexa przychodzą liczne zaproszenia. Mszaczek zadaje
napotkanym ludziom jedno pytanie: Czego potrzebujesz? Odpowiedzi plasują się w
dwóch kategoriach. Cześć wymienia konkretną przysługę, np. naprawę roweru,
część odpowiada bardzo ogólnie, wymieniając "cel",
"przygodę" lub "towarzystwo". Mszaczkowi, który pragnie
poznawać różne gatunki, trudno zrozumieć ludzi.
Robot za wykonane prace otrzymuje
wynagrodzenie. Przy tej okazji autorka przedstawia społeczeństwo żyjące na
podstawie wzajemnej wymiany przysług i towarów. Nie ma kary za długi a jeśli
ktoś je ma pozostali uznają, że potrzebuje pomocy. To bardzo utopijna wizja.
Gdy jedna z części Mszaczka ulega
uszkodzeniu, ten początkowo nie chce się naprawiać. Po zyskaniu świadomości
maszyny postanowiły, że w razie awarii pozwolą sobie się rozpaść, by ich części
mogły być wykorzystywane do budowy następnych pokoleń a gdy te się skończą ich
gatunek wymrze, jak wszystko w przyrodzie. W końcu robot i mnich wypracowują
kompromis.
Mszaczka cechuje wielka uważając
i Dex mogą się od niego uczyć. Maszyna wykazuje wielką wrażliwość. Wskazując na
nieśmiałe korony drzew, odkrywa przed siostratem aspekt rzeczywistości, na
który ten nie zwracał wcześniej uwagi.
Celowo przedłużają drogę do
Miasta, bo co będzie gdy osiągną cel? Czas będzie się rozstać a żaden z nich
nie chce o tym myśleć.
Choć robot wydaje się pod wieloma
względami naiwny jak dziecko to jego spojrzenie na świat jest świeże i pełne
zachwytu. Maszyna skłania siostrata Dexa do przemyśleń i zmienia jego
spojrzenie na sens życia. W finale obaj odnajdują zwykłe, codzienne radości.
Zakończenie dylogii jest piękne
jak zorza polarna albo świecący fitoplankton. To coś, co rozświetla noc i
zapiera dech swoją urodą.
Książka niesie otuchę jak
filiżanka dobrej herbaty w chłodny dzień.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz