sobota, 25 stycznia 2020

"Anathema" Piotr Podgórski

Tytuł: "Anathema"
Autor: Piotr Podgórski
Wydawnictwo: WasPos
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 396

Opis z okładki: "Każdy z nas nosi w sobie przekleństwo, które jest sumą naszych zranień i złych doświadczeń. Anathema towarzyszy każdemu z nas.
Marek to dziecko niechciane i nieakceptowane przez rodziców. Historia jego dzieciństwa i dorastania z jednej strony jest gehenną, z drugiej - naznacza ją wielka miłość babci. Kiedy w końcu udaje mu się spełnić marzenia i osiągnąć sukces w Stanach Zjednoczonych - właśnie wtedy pojawia się upiór z przeszłości: ten realny i ten wyimaginowany...
Los nie pozostawia Markowi wyboru: musi wrócić do źródeł i stawić czoła osobistym demonom, aby te nie wyrządziły krzywdy jego córeczce.
Czy ten powrót do ojczyzny zrzuci z Marka klątwę i pomoże mu ostatecznie uporać się z koszmarami z dzieciństwa, czy jednak zetknięcie twarzą w twarz z ponurą przeszłością okaże się zbyt trudne?"

Recenzja: Marek Makowski jest dzieckiem niekochanym. Wychowuje się w patologicznej rodzinie, w biedzie. Pomimo niekorzystnych okoliczności i tragedii, która go spotyka, udaje mu się wyjechać z kraju i osiągnąć sukces. Zmienia nazwisko, znajduje ciekawy zawód, zakłada własną rodzinę. Powinien być szczęśliwy, lecz ciągle wraca myślami do przeszłości. Anathema to suma jego lęków i zranień, o których nie potrafi zapomnieć. Marek wraca do Polski by zakończyć stare sprawy, rozprawić się ostatecznie z dręczącymi go demonami a jednocześnie ochronić bliskich przed niesprecyzowanym niebezpieczeństwem.
Powieść przekonująco opisuje realia życia na wsi w latach 70-tych. Zachowania i język postaci są wiarygodne. Autor prowadzi czytelnika przez trudne emocje, przewijające się przez całą książkę: od problemu samotności dziecka i rodziny alkoholika po wybaczenie i zrozumienie.
Czytelnik towarzyszy bohaterowi od momentu narodzin, poprzez dzieciństwo i młodość, wyjazd do USA aż do powrotu do ojczyzny, gdzie ostatecznie rozprawia się on z przeszłością. Marek przebywa długą drogę nie tylko w sensie geograficznym, lecz także emocjonalnym. "Anathema" aż kipi od skomplikowanych relacji rodzinnych, okraszonych odpowiednią dawką burzliwych uczuć i doznań, często nieprzyjemnych.

Mroczna okładka w ciemnych barwach oraz tytuł oznaczający klątwę sugerowały horror pełen niesamowitych, niewytłumaczalnych zjawisk. Tych tymczasem pojawiło się niewiele. "Anathema" to przede wszystkim dramat rodzinny.
Książkę opatrzono doskonałym posłowiem dr n. hum. Łukasza Fidosa, który tłumaczy wiele zagadnień poruszonych przez Piotra Podgórskiego.
Pomimo, iż nie jest to łatwa lektura, powieść czytało mi się bardzo dobrze. Autor pisze lekkim w odbiorze stylem. Chętnie sięgnę po inne jego książki. Polecam.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu WasPos.




środa, 22 stycznia 2020

"Powrót do źródeł" Małgorzata Kasprzyk

Tytuł: "Powrót do źródeł"
Cykl: Z historią w tle
Autor: Małgorzata Kasprzyk
Wydawnictwo: WasPos
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 336

Książka trafiła do mnie za pośrednictwem book tour Relaksowni.

Opis z okładki: "Powieść przedstawia dzieje szlacheckiej rodziny z Podlasia, w której dominują piękne kobiety i wspaniali mężczyźni - ponad wszystko ceniący honor. Chociaż pielęgnują tradycyjne wartości i prowadzą spokojne życie, nie udaje im się umknąć zawirowaniom historii, takim jak powstanie styczniowe oraz dwie wojny światowe. Kilku z nich ginie, a kiedy wszystko wskazuje na to, że ród wygasł, niespodziewanie wyłania się potomek zupełnie inny od swoich przodków. Urodzony i wychowany za granicą - nie do końca wie, co to znaczy być romantycznym Polakiem..."

Recenzja: "Powrót do źródeł" to kolejna, po "Na moment przed świtem" (http://m-czas.blogspot.com/2020/01/na-moment-przed-switem-magdalena-wala.html), powieść historyczna, która mnie pozytywnie zaskoczyła. Małgorzata Kasprzyk pisze w sposób lekki i przystępny. Opowiada o kolejach losu rodu Baranowskich, akcja powieści toczy się przez 120 lat: od roku 1889 po czasy współczesne. Mimo to książka jest z tych cieńszych. Z przyjemnością czytałam o zawiłych dziejach szlacheckiej rodziny z Podlasia. Jedno co mnie irytowało to to, że w najciekawszym momencie następował przeskok o kilkadziesiąt lat w przód. Pomimo tak ciekawego przedstawienia postaci z przeszłości rodziny, najbardziej spodobał mi się wątek współczesny i tajemniczy, przystojny krewniak.
Bohaterowie są realistyczni i przekonujący w swoich postawach. Widzimy całą gamę ich emocji i przekonań. Każdy ma indywidualny, wyraźnie nakreślony charakter.
Perypetie rodu Baranowskich pokazują, jak pomimo najlepszych intencji nie można zapanować nad chaotycznym i kapryśnym losem. Porywają ich zawirowania historii: wojny, powstania a także niemądre tradycje. Książka doskonale oddaje klimat przedstawionych czasów. Chętnie przeczytałabym więcej.
Polecam.


piątek, 17 stycznia 2020

"Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer" i "Leniusiołki" Anna Sakowicz

Tytuł: "Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer"
Autor: Anna Sakowicz
Wydawnictwo: Poradnia K
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 144

Opis z okładki: "Nawet dorosły nie rozumie gubienia słów, tracenia własnej biografii, nierozpoznawania bliskich, zamykania się w sobie tak szczelnie, że jakikolwiek kontakt wydaje się niemożliwy. Więc jak mogłoby chorobę Alzheimera zrozumieć dziecko? A jeśli dziecko nie rozumie, to pyta. Bohaterka opowieści Anny Sakowicz pisze listy do Pana A., o którym nieustannie słyszy. Pisze, bo dochodzi do wniosku, że to pan Alzheimer zabiera jej babcię."

Recenzja: Anna Sakowicz w przystępny sposób tłumaczy co oznacza choroba Alzheimera. Autorka wybrała jako rodzaj przekazu powieść epistolarną, w formie listów pisanych przez wnuczkę do pana A. Dziewczynka nie rozumie co dzieje się z jej ukochaną babcią, którą kawałek po kawałku traci.
Jestem pod wrażeniem jak można jasno i zrozumiale wyjaśnić coś, co tak trudno pojąć. To wspaniała książka dla dzieci i młodzieży objaśniająca czym jest "choroba zapominania". Z pewnością pomoże bliskim osób na nią cierpiących zrozumieć kim jest Pan A.

Prócz treści książki dopracowana w każdym szczególe została także forma. To bardzo ładne wydanie w twardej, zilustrowane przez Ewę Beniak-Haremską.

Tytuł: "Leniusiołki"
Autor: Anna Sakowicz
Wydawnictwo: BJ Service
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 38

Opis z okładki: "Dawno, dawno temu za górami, za lasami, tam, gdzie niewielkie domki z czerwonymi dachami wyrastały jak grzyby po deszczu, mieszkała mała dziewczynka. Miała na imię Amelka, liczyła siedem lat i była bardzo... Hm... jakby to delikatnie powiedzieć, żeby jej nie obrazić... Amelka po prostu nie lubiła porządku. Taka mała dziewczynka, ale za to jaka WIELKA bałaganiara (...) Pewnego dnia mama Amelki nadepnęła gołą stopą na klocek porzucony w kuchni i nie wytrzymała. Zdenerwowana usiadła przed monitorem komputera, włączyła internet i zaczęła szukać mądrej rady, w jaki sposób zmobilizować Amelkę do sprzątania i obudzić w niej chęci do działania. Przeszukiwała stronę za stroną, aż w pewnym momencie znalazła bardzo interesującą informację:

Jeżeli zauważyłeś u swoich bliskich niepokojące objawy, takie jak: niechęć do sprzątania, ogromny bałagan w ich otoczeniu, niechęć do ruchu, do uprawiania sportów i rozwijania pasji, to wielce prawdopodobne, że zalęgły się w twoim domu leniusiołki..."

Recenzja: Dawno nie miałam okazji czytać książeczki dla dzieci. Moje są już na tyle duże, że czytają sobie same. "Leniusiołki" okazały się ciekawą i zabawną lekturą. Anna Sakowicz ma talent do tłumaczenia najmłodszym czytelnikom różnych zjawisk, tym razem nieporządku. Leniusiołki to milusie stworzenia, które mogą się zalęgnąć u każdego z was. A jak można wyrzucić coś tak uroczego? Czym są i jak sobie z nimi radzić dowiecie się z tej książeczki.

"Leniusiołki" to mądra opowieść o potrzebie zachowania równowagi. Na tylnej okładce można przeczytać informację, że "honorarium za sprzedaż praw autorskich autorka przeznaczyła na Stowarzyszenie Rodziców Dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe w Szczecinie", co jest dla mnie dodatkową zachętą do kupna tej publikacji.

Książkę zilustrował Andrzej Niezgoda.

Książki trafiły do mnie poprzez booktour Zaczytanej Ewelki. Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu.



środa, 15 stycznia 2020

"Sweetbitter" Stephanie Danler

Tytuł: "Sweetbitter"
Autor: Stephanie Danler
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 408

Książka "Sweetbitter" trafiła do mnie poprzez book tour Kamili Buckiej na Facebooku. Dziękuję za możliwość wzięcia udziału.

Opis z okładki: Wyobraź sobie, że tak jak Tess masz dwadzieścia dwa lata i właśnie zamieszkałaś w Nowym Jorku. Dostałaś pracę w jednej z renomowanych restauracji. I zaczynasz wyjątkową, pobudzającą wszystkie zmysły pracę życia.
Najlepsze wina, ostrygi i koka. Mięsiste figi i trufle. Słodycz miłości i pożądania. Gorycz porażki i poniżenia. Wyrafinowany smak i żądza.
Ta powieść pozostawi cię bez tchu, ale zaostrzy twój apetyt.

Recenzja: "Sweetbitter" to opowieść o dziewczynie przyjeżdżającej do wielkiego miasta, by wyrwać się z prowincji i zakosztować wystawnego życia. Tess zostaje zatrudniona w renomowanej restauracji jako pomoc kuchenna. W dzień ciężko pracuje, w nocy baluje z nowo poznanymi współpracownikami. Próbuje nawiązać przyjaźnie, szuka romansu, przygody - z różnym skutkiem. Nie raz zostaje zraniona, nie raz ma dość tej roboty a mimo to wytrzymuje. Dla ostryg, win i tych paru osób, do których zaczyna pałać sympatią. "Sweetbitter" to "Seks w wielkim mieście" a wersji dla smakoszy, połączony z Hell's Kitchen. Nie brak tu wyrafinowanych opisów dań i alkoholi z wyższej półki a kucharze i kelnerzy uwijają się jak w ukropie.
Większość akcji toczy się w lokalach: miejscu pracy Tess oraz barach, które odwiedza z grupką znajomych. Pomimo, iż dziewczyna przeprowadza się do Nowego Jorku, niewiele miejsca autorka poświęca samemu miastu a byłoby o czym pisać.
O ile świat wykreowany w powieści Stephanie Danler jest dość ciekawy o tyle główna bohaterka jest postacią dość mdłą. Stara się nadążać za nowojorskimi przyjaciółmi, lecz sama ma niewiele do powiedzenia. Praca staje się jej całym światem. Akcję spowalniają melancholijne wywody Tess, która budzi raczej współczucie niż wielką sympatię.
To słodko-gorzka opowieść o dziewczynie aspirującej do świata, o którym nie ma pojęcia. Tess za dużo pije, bierze narkotyki i biega za nieodpowiednimi ludźmi. Czy da sobie radę czy ją to zniszczy?
Jak dla mnie powieść raczej średnia. Ciekawie przedstawia realia pracy w restauracji i można się o niej dowiedzieć czegoś na temat ostryg, trufli i win. Najbardziej zaciekawiła mnie dziwna relacja pomiędzy Jakiem i Simone i chętnie dowiedziałabym się o nich czegoś więcej. Tess mnie nie urzekła. Na jej miejscu mógłby być każdy. Można przeczytać, lecz nie jest to pozycja obowiązkowa.
Na plus - projekt okładki.


czwartek, 9 stycznia 2020

"Aż do śmierci. Prawdziwe historie przemocy domowej, która zmusza ofiarę do zbrodni" Daria Górka

Tytuł: "Aż do śmierci. Prawdziwe historie przemocy domowej, która zmusza ofiarę do zbrodni"
Autor: Daria Górka
Wydawnictwo: Mova
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 254

Opis z okładki: Ta książka to głos oddany kobietom, które nigdy głosu nie miały.
Przez lata zamiast pocałunków otrzymywały uderzenia w twarz, a zamiast czułych słów słyszały wyzwiska. Były bite, poniżane, zastraszane, niekiedy zmuszane do prostytucji. Taki los zgotowali im ich mężowie i partnerzy, ci sami, którzy wielokrotnie wyznawali miłość.
Nie wszystkie pamiętają chwilę, w której odpowiedziały przemocą na przemoc.
Daria Górka, reporterka TVN24, próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie o to, dlaczego krzywdzone kobiety latami tkwią przy swoich oprawcach. Przygląda się narastającemu cierpieniu i bezradności, które stają się nie do zniesienia oraz prowadzą do zbrodni.

Recenzja: Daria Górka opisała historie kobiet, które zabiły w samoobronie, w akcie rozpaczy. Były one przez wiele lat ofiarami przemocy domowej. Bite i poniżane przez najbliższych w końcu nie wytrzymały i chwyciły za nóż.

""Zabójstwa kuchenne", bo tak się je często nazywa, odbywają się w domu czy mieszkaniu, narzędziem zbrodni jest nóż, który akurat znalazł się pod ręką, w sytuacji, w której kobieta uświadomiła sobie, że doszła do punktu krytycznego, do dramatycznego momentu, gdy w jej oczach jedynym wyjściem jest wybór: on albo ja. Tym razem, w taki właśnie sposób, wybrały siebie. Ofiara stała się sprawcą."

Autorka dzieli książkę na kilka części. W pierwszej daje okazję wypowiedzieć się zabójczyniom - ofiarom. Kobiety opowiadają o swoich związkach i powodach, dla których nie odeszły od przemocowych partnerów. Poznajemy także przerażające statystyki dotyczące przemocy w Polsce.
W kolejnej części Daria Górka zmienia perspektywę i przybliża czytelnikowi relacje osób pracujących z kobietami, które zabiły swoich prześladowców: psychologami i adwokatem zajmującymi się problemem przemocy w rodzinie.

Książka objaśnia również gdzie osoby poszkodowane mogą szukać pomocy.

"Aż do śmierci" przeczytałam w ramach book tour organizowanym na Instagramie przez @kinga_psi_i_ksiazka. Dziękuję za możliwość udziału.


wtorek, 7 stycznia 2020

"Zemsta kobiet" Marcin Pilis

Tytuł: "Zemsta kobiet"
Autor: Marcin Pilis
Wydawnictwo: Lira
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 480

"Zemsta kobiet" to kolejna książka, która trafiła do mnie przez book tour u Zaczytanej Ewelki.

Opis z okładki: "Paula, nastolatka mieszkająca w domu rodziny zastępczej, pada ofiarą molestowania seksualnego i zostaje sprzedana ludziom zajmującym się prostytucją. W tym samym czasie Klaudyna otrzymuje od nieznajomego mężczyzny wiadomość, która dotyczy jej porzuconej tuż po porodzie córki.
Krok po kroku Klaudyna podąża za wskazówkami, które ostatecznie mają doprowadzić do spotkania matki i dziecka. Dla bohaterki jest to również ważna wędrówka w głąb siebie i zmierzenie się z demonami przeszłości."

Recenzja: Marcin Pilis opisał zło w czystej postaci. Znęcanie się nad drugim człowiekiem, uczynienie z niego zabawki, przedmiotu. Molestowanie, gwałty, morderstwa. To nie jest łatwa lektura. Opowieść o Pauli i Klaudynie jest przerażająca. Młoda dziewczynka, 12-latka, zostaje sprzedana do burdelu przez osoby, które miały się nią opiekować. To się nie może skończyć dobrze.
Tropem Pauli rusza jej matka, Klaudyna, która oddała córkę tuż po urodzeniu. Niestety, dziewczyna trafiła na złych, nieodpowiedzialnych ludzi. Aż trudno uwierzyć, że ktoś powierzył im opiekę nad dzieckiem. Paula nazywa ich "nie swoją mamą" i "nie swoim tatą". Nastolatka jest wielokrotnie molestowana przez przybranego ojca, zanim zostanie sprzedana. To niczym niezawiniony dramat dziecka.

Ta tragiczna historia jest punktem wyjścia do rozważań na temat natury kobiet i mężczyzn.

Klaudyna
"Odnosiła wrażanie, że mężczyźni noszą w sobie idealne wizerunki kobiet, które niepotrzebnie oplatają przesadzoną delikatnością. Pewnie uważają, że jest wrodzona wszystkim kobietom. Nie chcąc urazić wyższych, jak im się wydaje, uczuć, sądzą, że skoro kobiety mają mniejsze ciała, to wszystko w nich jest mniejsze i bardziej kruche. To, co widoczne, przekładają na to, co niewidzialne, i utożsamiają jedno z drugim. Bo podobno - jak twierdzi cały świat - są wzrokowcami. Wzrok nimi włada. Gdy patrzą na kobietę, znajdują się w posiadaniu swojego wzroku, jak zniewolone posągi, zasypani mrowiem naoczności, która ich obezwładnia. Zostają nagle pochłonięci przez obraz i nieświadomie bazują jedynie na schematach zmysłowego poznania, ignorując resztę. Wtedy kobieta staje się wyłącznie taka, jaką ją widać, i wszystko, co sobą reprezentuje, jest tym, co ogranicza niewola spojrzenia."

Myśląc o zaginionej córce
"Wpoiła sobie mocne przekonanie, że przeszłość jest pojęciem odnoszącym się wyłącznie do wytworów umysłu, że nie jest dostępna ani bezpośrednio, ani pośrednio, że czas składa w każdym człowieku kolejne warstwy zapomnienia i przykrywa coraz szczelniej wszystko, co kiedyś się zdarzyło. Tak szczelnie, że każde z nielicznych wydarzeń, jakie pozostają w pamięci, po latach przybiera cechy baśni lubo odległej i niewyraźnie pamiętanej opowiastki, która ukazuje się w postaci przebłysków, migających na ułamek sekundy niepowiązanych ze sobą obrazów. A całej reszty po prostu - nie ma, i kiedy ktoś podsuwa nagle zdjęcie sprzed wielu lat z dawno zapomnianą sceną, zdumienie jest nie mniejsze niż niepokój wobec ciężaru wszystkich niezapamiętanych godzin i dni życia."

"-Prowokujesz swoim wyglądem. (...) Z takich słów wyłaniał się obraz kobiety-kusicielki, czyhającej na słabych moralnie mężczyzn, którzy nie potrafią powstrzymać żądzy rosnącej w nich na widok nagich ud, opadających ramiączek i takich tam. Zostają omamieni przez samo zło. Jak w średniowiecznych traktatach albo już u Tertuliana, a nawet Augustyna. Kobieta - siedlisko złych mocy, uwodzicielka, wydająca na pokuszenie Bogu ducha winnych mężczyzn."

Głównym męskim bohaterem powieści i jednocześnie czarnym charakterem jest Karol Cichowski. Bogaty, inteligentny, śmiertelnie groźny. Co najgorsze dzięki swemu intelektowi i wsparciu potężnej organizacji, którą stworzył, jest w stanie ukrywać swoje występki przez wiele dziesięcioleci. Sam mówi o sobie:
"Nie różnię się od was, jestem racjonalny i pełen kultury. (...) Działam, korzystając z prawideł intelektu, w życiu codziennym panuję nad emocjami - z wyjątkiem oczywiście tych szczególnych okoliczności, o których opowiadałem. Pod względem odpowiedzialności społecznej i obywatelskiej jestem, mam prawo chyba tak powiedzieć, wzorem wszelkiej poprawności. Spełniam normy."

Karol to czystej krwi psychopata o wyglądzie poczciwego dziadka. W jego umyśle rodzą się chore pomysły a każdy z nich potrafi przed sobą usprawiedliwić. Finał powieści jest przerażający, dla kobiet to prawdziwy horror. Pomimo, iż udało im się zemścić, zapłaciły najwyższą cenę.

Dziwi mnie, że Klaudyna nie poprosiła nikogo o pomoc, nie zgłosiła porwania córki na policji. Gdyby tak postąpiła być może sprawy nie potoczyłyby się tak tragicznie. Być może zyskałyby szansę, by stworzyć rodzinę i nadrobić minione lata.

"Zemsta kobiet" to świetna książka, napisana przystępnym językiem. Przedstawia mroczną stronę życia, która istnieje gdzieś obok nas, choć na co dzień nie myślimy o takich sprawach. To trudna lektura, skłaniająca do przemyśleń, pełna brutalności, trochę psychologiczno-filozoficzna. Wstrząsająca. Dla czytelników o mocnych nerwach.


sobota, 4 stycznia 2020

"Na moment przed świtem" Magdalena Wala

Tytuł: "Na moment przed świtem"
Cykl: Za zakrętem, tom 1
Autor: Magdalena Wala
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 344

Książka trafiła do mnie poprzez book tour Zaczytanej Ewelki. Dziękuję za możliwość udziału.

Opis z okładki: Adriana jest nieszczęśliwa w małżeństwie. Pod wpływem historii zasłyszanej od sąsiadki, starej Ślązaczki Agnes, postanawia chociaż trochę zmienić swoje życie. W tym celu musi uzyskać przebaczenie mężczyzny, którego dawno temu skrzywdziła, pojednać się z rodziną oraz rozwikłać sekrety ze swojej przeszłości.
Na zmiany w życiu Adriany duży wpływ ma opowieść Agnes. Poznajemy ją na początku września 1939 roku, gdy dziewczyna żyje w Mysłowicach - mieście przyłączonym do III Rzeszy. Czeka ją niełatwa walka o zachowanie tożsamości oraz wierności własnym ideałom.
Adriana w opowieści staruszki znajduje podobieństwa do swojego życia i własnych niełatwych wyborów. Czy te dwie kobiety, żyjące w tak różnych czasach, łączy coś więcej niż tylko sąsiedztwo i konieczność podejmowania trudnych życiowych decyzji?

Recenzja: Adriana utknęła w fatalnym związku. Mąż traktuje ją w najlepszym razie jako pokojówkę. Chociaż oboje pracują, jego zajęcia są zawsze najważniejsze. Żona ma się podporządkować. Pan domu ma wysokie wymagania a każde najmniejsze uchybienie powoduje jego wybuch złości i karczemną awanturę. Kobieta pomogła mu przebrnąć przez studia, odrabia jego prace a w zamian nie dostaje nawet podziękowania. Wydaje się, że Stefan nie kocha żony, odnosi się do niej jak surowy szef do podwładnej. Biedna Ada wstaje przed świtem, by przygotować Stefciowi śniadanie, jakby dorosły mężczyzna sam nie mógł zrobić sobie kanapki. Podobnie traktuje żonę syna jej teściowa. Widać kto go nauczył takiego podejścia do ludzi.
Ada pracuje jako sprzątaczka w szkole podstawowej. Pewnego dnia w pracy staje się mimowolną słuchaczką opowieści wojennej pani Agnieszki. Agnes okazuje się być sąsiadką dziewczyny. Panie zaprzyjaźniają się a Adriana chętnie słucha opowieści staruszki. Stopniowo dociera do niej, że jej własna sytuacja w porównaniu z tragedią wojny nie jest bynajmniej beznadziejna. Kobieta zyskuje nową perspektywę i postanawia zmienić swoje życie.
Dziwiło mnie bardzo, dlaczego Adriana zgadza się na takie traktowanie. Przeciętna kobieta już dawno uciekłaby z krzykiem albo pogoniła takiego partnera. Powód jej decyzji zostaje częściowo odsłonięty pod koniec powieści, jednak wciąż czuję niedosyt, ponieważ nie dowiedziałam się wszystkiego.

Adriana tłumaczy Agnes decyzję o trwaniu przy mężu tyranie:
"Moje małżeństwo jest w pewnym sensie pokutą. (...) Dawno temu zrobiłam coś bardzo złego. Nieumyślnie stałam się przyczyną tragedii i gdy już się pozbierałam, moje życie osobiste traktowałam jako słuszną karę. Jako zapłatę i zadośćuczynienie."

Tymczasem Agnes snuje opowieść o okropnościach wojny i okupacji. Rodzinie Agnieszki przyszło żyć w Mysłowicach, niegdyś niemieckim mieście, w którym mieszają się narodowości: mieszkają tu obok siebie Polacy, Żydzi, Niemcy i Ślązacy.
Dotąd sąsiedzi żyjący w zgodzie, nagle zostają podzieleni przez najeźdźcę. Muszą obawiać się nie tylko kolejnych zarządzeń hitlerowców, lecz także dawnych towarzyszy. Mierzą się z grozą wojny oraz rozterkami wewnętrznymi, kiedy przychodzi do określenia swojej tożsamości narodowej, wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Rozchodzą się drogi czterech przyjaciółek, rozpadają się rodziny, przepada majątek przejęty przez okupanta. Niemcy niszczą książki, zakazują posługiwania się językiem polskim. Agnes udaje się uratować część księgozbioru miejskiej biblioteki.

Dziewczyna chciała zwrócić wypożyczone książki, niestety budynek Towarzystwa Czytelni Ludowych okazał się zamknięty.
"Krążyła niespokojnie wokół budynku, aż zaszła na tyły i tam na śmietniku ujrzała książki. Setki książek. Podbiegła do nich i drżącą ręką sięgnęła po powieść Rodziewiczówny "Między ustami i brzegiem pucharu". Zerknięcie na okładkę upewniło ją, że książka stanowiła własność biblioteki. Jak tak można? Te woluminy zawierały cenną wiedzę, a niszczenie ich wydawało jej się największym barbarzyństwem."

Autorka przeplata wydarzenia współczesne z historycznymi, tworząc ciekawą opowieść, którą pochłonęłam w kilka godzin. Tej książki nie da się odłożyć, dopóki się jej nie skończy.
Nie byłaby sobą, gdybym nie szukała objaśnienia tytułu. Oto kilka odpowiedzi:

Adriana:
"Uwielbiała ten moment przed świtem, kiedy powoli wybudzała się, ciągle pozostając pod wpływem sennych marzeń."
Jedyny moment oddechu w codziennym kieracie.

Józek opowiada Agnieszce o wojennych przejściach:
"I wtedy w ciemnościach, na moment przed świtem, gdy budziłem się zlany potem, wspominałem wyraz twoich oczu. Melodię twojego głosu, twój zapach. Ale przede wszystkim ten cudowny uśmiech. Gdy tylko przymknąłem powieki, tak wyraźnie widziałem twoją twarz. Wtedy czułem, że jestem silniejszy i mogę stawić czoła wszystkiemu. Zaciskałem zęby, aby przetrwać kolejny dzień, ponieważ wiedziałem, że na mnie czekasz."

W finale opowieści Adriana zyskuje nadzieję na lepsze jutro:
"Jeszcze panowała ciemność, ale wiedziała, że już za moment pojawią się pierwsze promienie słońca i rozproszą to, co przykre."

Powieść "Na moment przed świtem" całkowicie mnie urzekła. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy tego cyklu, gdyż zżera mnie ciekawość jak skończy się historia Adriany. Polecam!


piątek, 3 stycznia 2020

"Uważaj o czym śnisz" Grażyna Kałowska

Tytuł: "Uważaj o czym śnisz"
Autor: Grażyna Kałowska
Wydawnictwo: Białe Pióro
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 178

Opis ze strony lubimyczytac.pl: "Dochodzi do morderstwa pewnego gangstera. Policjant zajmujący się sprawą również ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie wiadomo, czy śmierć policjanta jest powiązana ze śmiercią gangstera, czy są to dwa różne przypadki. Zamordowany gangster, kiedy żył, zastraszał chorego chłopca. Kiedy psycholog policyjna po rozmowie z chłopcem i jego rodzicami, trafia do szpitala z dziwną chorobą powodującą nadmierną senność, a lekarze nie są w stanie określić, co jej dolega, wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane. Kobieta bowiem ma sny, w których widzi trudne do wyjaśnienia sytuacje, a które mogą doprowadzić do wyjaśnienia zagadki kryminalnej. Czy sny pani psycholog pomogą w ujęciu sprawcy lub sprawców związanych z zamordowaniem gangstera i policjanta?"


Recenzja: Książka jest połączeniem kilku gatunków. Głównym motywem jest prowadzone śledztwo, przeplatane jednak z życiem osobistym policjantów i ich problemami osobistymi. Pomimo, iż książka jest cienka, jest naładowana akcją. Ginie zbir a zaraz po nim policjant. Pani psycholog trafia do szpitala z dziwną chorobą, w snach widzi podpowiedzi dotyczące sprawy. Zaraz potem jej mąż również okazuje się chory. Powoli zmierzamy do rozwiązania zagadki, poznając po drodze perypetie życiowe bohaterów. Co rusz ktoś mdleje i ląduje w szpitalu. Kolejne osoby znajdują się w niebezpieczeństwie. Ważną rolę odgrywają w książce psy, nie raz ratujące swych właścicieli z opresji.

Powieść podobała mi się. Przeczytałam ją dzięki Monice Łukomskiej z "Życie to nie bajka". Dziękuję za możliwość udziału w book tour organizatorce oraz autorce.


czwartek, 2 stycznia 2020

"Śmiertelne oczyszczenie" Agata Polte

Tytuł: "Śmiertelne oczyszczenie"
Cykl: Żmije, tom 1
Autor: Agata Polte
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019

Opis z okładki: Wynalezieniu serum przyświecał jeden cel: wygrać wojnę. Eksperymenty zakończyły się jednak inaczej, niż przewidywano - oprócz dodania szybkości, zręczności i siły, poddane działaniu serum osoby zaczęły wykazywać inne, o wiele bardziej wyjątkowe zdolności.
Kilkadziesiąt lat później niektórzy nadal nie pogodzili się z tym, że światem rządzą obdarzeni. Pomiędzy skrajnymi grupami przeciwników wszystkiego, co nadprzyrodzone, oraz terrorystów istnieją organizacje takie jak Gang Żmij. Ich przywódca, Lucan Viper, jest potężnym i wpływowym telepatą, a same Żmije to świetnie wytrenowane osoby o niezwykłych talentach. Są wśród nich zadziorna Kai oraz bliźniacy Orion i Eran. Wydaje się, że nikt nie odważy się zadzierać ze Żmijami, aż do czasu...
Grupa Żmij za wszelką cenę stara się odkryć, kto był na tyle silny, aby ich zaatakować. I dlaczego.

Recenzja: Na wstępie powieści poznajemy bezdomną Kaileen. 14-nastolatka z niewiadomych powodów została wyrzucona z domu przez własną matkę i jej nowego partnera. W dworcowej kawiarence znajdują ją członkowie dwóch konkurencyjnych gangów. Bliźniacy ze Żmij porywają dziewczynę na spotkanie ze swoim przywódcą, Lucanem.
Kai zgadza się dołączyć do potężnego gangu, bo i tak nie ma się gdzie podziać. Mijają lata. Obecnie 19-letnia adeptka sztuk walki wraz z nowymi przyjaciółmi bierze udział w wielu niebezpiecznych akcjach. Kiedy wreszcie decyduje się wziąć kilka dni urlopu wybucha bomba: dziewczyna szefa zostaje znaleziona martwa na granicy stref podziału wpływów grup Żmij i Tygrysów. Kaileen zostaje zawrócona do siedziby organizacji i od tego momentu toczy się właściwa akcja.
Kai, jak się okazuje, niezbyt wprawna w walce wręcz, co rusz dostaje w głowę i towarzysze muszą ratować ją z opresji. Nie pomaga to, że dziewczyna aż nazbyt często błyska ostrzami Gerdy:

"Włócznia wydłużała się lub skracała wedle jej woli, wykonana była z połączenia srebra, metalu i mocy jednego z członków Gangu, który miał talent do wytwarzania broni. Dzięki temu była wytrzymalsza i ostrzejsza niż wiele innych jej podobnych. Poza tym w walce mogła na życzenie wysunąć ostrze z obu końców albo zmienić się niemal cała w ostrze, z wyjątkiem miejsca, w którym Kai ją trzymała. Najbardziej lubiła walczyć własnie w ten sposób, bo gdy obracała włócznię wystarczająco szybko, tworzyła zabójcze wirujące ostrze, przed którym cofał się każdy przeciwnik. Wiele miesięcy zajęło jej, zanim przestała w tym procesie kaleczyć sobie ręce i całe ciało, ale w końcu osiągnęła zadowalający poziom. Po kilku obrotach bronią, gdy ta miała wysunięte ostrza, Kai musiała, je szybko chować, ale nadal się rozwijała i wiedziała, że kiedyś osiągnie perfekcję."

Gromada Żmij tropi zabójcę przy użyciu metod tradycyjnych i nadprzyrodzonych darów. Tymczasem groźni fanatycy, nazywający siebie Czyścicielami, szykują zabójczą broń masowego rażenia, która ma pozbawić mocy całą populację.

W książce cały czas coś się dzieje, nie ma chwili bez akcji. Główna bohaterka wydaje się z lekka psychopatyczna, gdyż często wybucha śmiechem obcinając wrogom części ciała. Zdaje się, że bardzo cieszy ją mordowanie i nie ma innego hobby.

Autorka tłumaczy wielokrotnie sprawy najprostsze, lecz nie podaje dokładnego wyjaśnienia o jaką wojnę chodziło, jak doszło do jej wybuchu czy jak stworzono serum. O całej historii powstania obdarzonych wiemy tyle ile wydawnictwo zamieściło w opisie na okładce.

Sam pomysł był dobry, jednak książkę czytało mi się wyjątkowo ciężko. Przeszkadzały liczne powtórzenia, mylnie użyte sformułowania, brak wyraźnie oznaczonego czasu akcji. Byłoby o wiele łatwiej gdyby autorka na początku każdego rozdziału podała datę i godzinę, bo trudno się było połapać kiedy rozgrywają się wydarzenia i jak długo trwają.

Podobała mi się relacja pomiędzy Kai i Eranem. Z początku odnosili się do siebie wrogo, przekomarzali się, lecz z czasem wyszły na jaw ich uczucia. Od początku na to czekałam.
W samym finale wiele się dzieje. Ginie jeden z przyjaciół Kaileen. Scena ich pożegnania jest bardzo wzruszająca. Zdecydowanie lepiej wypadły wątki obyczajowe niż ten zamierzony - urban fantasy.

Czytałam wiele lepszych książek fantasy i raczej nie sięgnę po kolejną część cyklu Agaty Polte. Ciekawa jestem jej powieści obyczajowych, bo najlepiej oddane w "Śmiertelnym oczyszczeniu" były właśnie relacje pomiędzy bohaterami.

Książkę przeczytałam w ramach book tour @zakreconaa_19 na Instagramie. Dziękuję za możliwość udziału w wydarzeniu.