środa, 31 marca 2021

Franciszek M. Piątkowski - "Obrońcy"

 Tytuł: "Obrońcy"

Autor: Franciszek M. Piątkowski

Cykl: Marek Lichocki, tom 3

Wydawnictwo: -

Ilość stron: 240

Data wydania: 21-11-2020

Book tour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 8/10

 

"Adwokat spojrzał na grobnika:

- Ja już chyba nawet nie mam siły na to, żeby być przerażonym - westchnął z rezygnacją.

- Jesteś jedynym, który może tutaj zatrzymać Trojana. Nie możesz się teraz poddać!

- Wiem. I zrobię to. Zatrzymam go.

- To skąd ten pełen zwątpienia ton?

- Po prostu godzę się ze swoim losem etatowego zbawcy świata. I nie musisz się martwić, mistrzu. Pozbyłem się już obaw przed tym, co muszę zrobić. Po prostu wykonam swoje rzemiosło. Wyrżnę plugawców, wpakuję Trojana do Pustki i zrobię tu porządek. I tyle."

 

Marek Lichocki bez większego entuzjazmu rusza ponownie na ratunek światom: Jawii, Prawii i Nawii. Po raz kolejny dzielny adwokat ma zdobyć magiczne artefakty, które umożliwią mu pokonanie potężnego Trojana i Biezdara. W walce wspomagają go zaprzyjaźnione stwory, tytułowi obrońcy. Marek może liczyć na Miłą, Perepłuta, Kostromę, Lela i Polela, Witka,  oraz innych stworów. Wykazały się one niezwykłą pomysłowością, zapałem i poświęceniem w walce z przeciwnikiem.


"Uwielbiał idiotów zabawiających się w wywoływanie duchów. Dzięki nim mógł właściwie w dowolnym momencie pojawić się w Jawii, Wystarczyło tylko poczekać na rozpalenie ognia przez niczego nieświadomych głupców i wypowiedzenie przez nich powszechnych w takich zabawach formułek, typu "przybądź", "zjaw się", czy "wzywamy cię", o których znaczeniu i używaniu nie mieli bladego pojęcia. Wtedy uchylało się malutkie przejście między krainami, a on był stworem tak potężnym, że nawet ta wąziutka szczelina była dla niego jak otwarta na oścież brama."

 

Fabuła przedstawiona jest z punktu widzenia wielu postaci, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. 

W naszej rzeczywistości, Jawii, Trojan rozpętuje anomalie pogodowe oraz masowe mordy. Wygląda to jak koniec świata. Wieszczy powołuje do życia pomniejsze demony, które mu służą. Podczas gdy Marek szuka miecza Świętowita z Arkony, Miła z kompanią rusza na wędrówkę po Nawii w poszukiwaniu Czarnego Słońca. Bogowie pojawiają się parę razy na wyraźne wezwanie, choć z własnej woli nie ingerują w rozgrywkę, są raczej obserwatorami. 

Po raz kolejny w powieści Franciszka Piątkowskiego mamy okazję poznać cały panteon postaci: Rybiego Króla, Babę Jagę, Leszego, Moranę oraz liczne stwory o trudnych do wymówienia nazwach, jak Myrmeleony, Bzionki czy Dobrochoczy. Pojawia się nawet Pan Twardowski. 

Cykl o Marku Lichockim to skarbiec wiedzy na temat słowiańskich mitów i wierzeń.

Zakończenie pozostawia czytelnika w niepewności czy to już koniec przygód Widzącego.

Finał trylogii jest zdecydowanie najlepszą częścią cyklu. Uwydatnia charaktery poszczególnych postaci. Jest to także najbardziej krwawa odsłona perypetii lubelskiego Powiernika.

Jedynym co mi przeszkadzało był gęsty tekst w książce, przez co dość długo ją czytałam, choć jest cienka. Wolałabym chyba grubszy tom z większymi odstępami między wersami. 

Dziękuję Andżelice z Czytam dla przyjemności oraz autorowi za możliwość udziału w book tour. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



piątek, 26 marca 2021

Jola Czemiel - "Oko Horusa"

 Tytuł: "Oko Horusa"

Autor: Jola Czemiel

Wydawnictwo: Novae Res

Data wydania: 16-11-2020

Book tour: Papierowy bluszcz

Moja ocena: 7/10

Książkę "Oko Horusa" miałam okazję przeczytać dzięki book tour Papierowego bluszczu. Dziękuję za możliwość uczestnictwa w tym wydarzeniu. 

Pierwszą rzeczą, która przyciągnęła mnie do książki była przecudnej urody okładka. Drugą - intrygujący opis: 

"Jeszcze nigdy marzenie o nieśmiertelności nie było tak bliskie spełnienia..."

Fabuła powieści przypomina przygody Indiany Jonesa. Mam sentyment do tych filmów. Pamiętam jakie budziły emocje, oglądane w dzieciństwie. Jednak tam wszystko było w miarę logiczne. 

W książce Joli Czemiel następują tak nagłe przeskoki, że doprawdy trudno zorientować się w akcji. Także bardzo proste dialogi pozostawiają wiele do życzenia. Czuję się trochę zawiedziona lekturą. Pomysł był dobry, wykonanie - nie do końca. Chaotyczne skakanie między wątkami skutecznie mnie odstraszyło. Trzeba by te pomysły jakoś uporządkować i przemyśleć jak je ułożyć, by czytelnik się nie gubił. 

W powieści przeplatają się dwa główne wątki: obecny, z poszukiwaniem tajemniczej tulei, klucza do rozwiązania zagadki, oraz historyczny, w którym poznajemy królową Hatszepsut. 

W czasach nam współczesnych detektyw Benedict Rutherford przyjeżdża do Egiptu, gdzie trafia w sam środek afery. Od tego momentu czytelnik jest rzucany przez migawki zdarzeń, z których żadne nie jest porządnie opisane. To jak pojedyncze błyski klatki filmowej, krótki teledysk, który ma przedstawić historię, lecz czyni to bardzo pobieżnie.

Szkoda, że tak mało było wtrąceń o historii królowej, bo były one bardzo ciekawe. 

Doczytałam do końca, bo czekałam na rozwiązanie zagadki nieśmiertelności w finale i nie doczekałam się. 

Książkę oceniłabym na 6/10. Dodatkowa gwiazdka za okładkę. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



piątek, 19 marca 2021

Marie Kondo, Scott Sonenshein - "Jak czerpać radość z pracy"

 Tytuł: "Jak czerpać radość z pracy"

Autorzy: Marie Kondo, Scott Sonenshein

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 304

Data wydania: 10-03-2021

Moja ocena: 10/10


"Pomogłam już wielu ludziom uporządkować ich stanowisko pracy. Nawet ci, którzy zaczynają od przechwałki, że naprawdę nie mają nic do wyrzucenia, odkrywają, że liczba posiadanych przedmiotów zmniejszyła się o dwie trzecie po prostu dzięki temu, że wyjęli z biurka wszystkie rzeczy z jednej kategorii, wzięli każdą z nich do ręki i zapytali samych siebie, czy naprawdę warto ją zatrzymać. Ewidentnie istnieje wielka przepaść między tym, co w naszym mniemaniu będzie nam potrzebne, a tym, co rzeczywiście uznajemy za warte zachowania, kiedy już zajmiemy się każdym przedmiotem z osobna.

Podobnie, chociaż wiele osób jest przekonanych, że ze względu na wielką liczbę posiadanych przedmiotów uporządkowanie biurka zajmie im co najmniej pół roku, kiedy już przystąpią do pracy, całkiem często udaje im się zakończyć ją w ciągu niecałego tygodnia. Jak widzicie, jest duża różnica między naszymi wyobrażeniami o tym, jak będzie wyglądało sprzątanie, a rzeczywistością. Właśnie dlatego stratą czasu byłoby przeczytanie tej książki i nie wypróbowanie naszych rad, szczególnie jeśli czujesz, że coś tu do ciebie przemówiło. Tylko spróbowawszy porządków, możesz doświadczyć ich prawdziwej wartości.

Ale na czym polega ta prawdziwa wartość? Myślę, że chodzi o coś więcej niż tylko to, że teraz czujesz się fantastycznie ze swoim fajnym, schludnym biurkiem, a twoja wydajność w pracy wzrasta. Porządkowanie pozwala ci na nowo odkryć swoje ja. Kiedy po kolei stajesz oko w oko z każdym posiadanym przedmiotem i pytasz samego siebie, czy daje ci radość lub czy będzie miał swój wkład w pełną radości przyszłość, zaczynasz wyraźnie dostrzegać, czego naprawdę chcesz i co daje ci szczęście."

 

Marie Kondo, autorka słynnej "Magii sprzątania", w swojej najnowszej książce, napisanej we współpracy z psychologiem organizacji Scottem Sonensheinem, przedstawia nowatorską metodę ogarniania chaosu. Zamiast zastanawiania się co wyrzucić radzi przyjrzeć się każdemu posiadanemu przez nas przedmiotowi i pomyśleć czy daje on nam radość. 

Tytuł mnie zaintrygował, bowiem praca kojarzy się raczej ze żmudnymi obowiązkami niż z radością. Zainteresowało mnie co autorka miała na myśli.

Nie spodziewałabym się, że poczucie szczęścia w pracy może być uzależnione  od czystości na biurku. Autorka udowadnia jednak, że tak właśnie jest. Poza uporządkowaniem sfery materialnej zaleca też zrobienie porządków na monitorze komputera i w pamięci telefonu oraz pozbycie się znajomości, które nie służą naszemu szczęściu ani rozwojowi. 

Poradnik podzielony został na jedenaście rozdziałów, dotyczących porządkowania: stanowiska pracy, sfery cyfrowej, czasu, decyzji, sieci kontaktów, zebrań, zespołów oraz zawierających ogólne porady dotyczące sprzątania. 

Uważam, że jest to przydatna książka dla każdego, niezależnie czy jest to osoba pracująca w domu czy w biurze. Zawarte w niej porady mogą pomóc także zachować porządek w domowym komputerze czy ograniczyć ilość niepotrzebnych kontaktów. Poprzez uporządkowanie konkretnych sfer naszego życia może się zwiększyć nasza wydajność jako pracowników a także nasze nastawienie do wykonywanych obowiązków.

Najważniejsze to zdecydować co sprawi nam radość lub przyda się w rozwoju kariery. Powieść czyta się lekko i przyjemnie a zawarte w niej rady są przystępne i łatwe do zastosowania w codziennym życiu. 

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Muza. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



Franciszek M. Piątkowski - "Widzący"

 Tytuł: "Widzący"

Autor: Franciszek M. Piątkowski

Wydawnictwo: -

Cykl: Marek Lichocki, tom 2

Ilość stron: 203

Data wydania: 01-01-2019

Book tour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 7/10


"Widzący" przedstawia dalsze losy poznanego w pierwszej części, "Powiernik", domorosłego "wiedźmina", Marka Lichockiego. O ile w pierwszym tomie dużo miejsca zajęło wprowadzenie czytelnika w arkana słowiańskich wierzeń, przedstawienie bogów i stworów, o tyle w drugim autor skupia się od początku na akcji.

Podczas lektury nie można się nudzić. Już we wstępie jesteśmy świadkami bezprecedensowego wydarzenia. Następnie napięcie rośnie. Marek dostaje odpowiedzialne zadanie, musi ponownie wyprawić się do Nawii, by posprzątać bałagan zostawiony przez bogów. 

Tym razem naszemu bohaterowi przyda się doświadczenie zdobyte w pracy adwokata, by wyplątać się z kłopotów, w które się wpakuje. Oczywiście pomocą będą mu także służyć Miła i inne stwory.

Pod koniec powieści autor daje do zrozumienia, że kłopoty z demonami przeniosą się do naszej rzeczywistości. Marek jest jedynym człowiekiem zdolnym stawić im czoła. Czy mu się to uda? Przekonamy się w kolejnym tomie. 

Powieść czytało mi się bardzo dobrze. Wciągająca akcja z momentami grozy. Cała konstrukcja powieści jest bardzo podobna do tomu pierwszego. Jestem ciekawa jak rozwinie się sytuacja w "Obrońcach".

Dziękuję Andżelice za możliwość udziału w book tour.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



Michał Krawczyk - "Przypadek? Nie sądzę!"

 Tytuł: "Przypadek? Nie sądzę!"

Autor: Michał Krawczyk

Wydawnictwo: Dlaczemu

Ilość stron: 240

Data wydania: 07-12-2020

Book tour: Zaczytana Ewelka

Moja ocena: 6/10


"- Czuję, że razem nasze życie nabierze kolorów. Czuję miedzy nami dobre fluidy - powiedziala Viola.

- Patrząc na twój kolorowy makijaż i fluid na twarzy, wierzę, że tak - uśmiechnął się.

- Czasem mi się podkład waży na twarzy albo osadza w zmarszczkach, ale dziś jest okey.

- Ale nasze uczucie na pewno się nie zważy. Obiecuję - rzekł i pocałował Violę w usta.

Tego dnia oszaleli niczym anieli. Wtuleni w siebie, długo rozmawiali o duchowości, własnych potrzebach i seksualności. W końcu obudzili w sobie ten erotyzm, a sytuacja, w jakieś się znaleźli, podgrzała wszystkie zmysły. Rysiek delikatnie całował i dotykał każdego rejonu jej ciała, chociaż geograf z niego żaden. Ale czułe punkty Violi zlokalizował od razu. Ona pieściła go czule i szeptała miłe słowa do ucha. Nie kontrolowali się i nawet nie chcieli się kontrolować, tylko głęboko weszli w sferę przyjemności. Ruchem jednostajnym ciał przeżywali coś najfantastyczniejszego na świecie. Od ilości doznań unieśli się nad ziemią. Obydwojgu nigdy nie było tak dobrze.

- W końcu miałem szczęśliwy numerek - powiedział po akcie miłości Rysiek."

 

Głównymi bohaterami powieści Michała Krawczyka są niespełniona aktorka Agata i barista Rysiek. O ile dziewczyna jest w miarę rozsądna, o tyle chłopakowi wyraźnie doskwiera tęsknota za rozumem. Jest idiotą o wybujałym ego. Wydaje mu się, że zasługuje na lepsze życie, lepszą pracę, lecz jednocześnie nic nie chce z siebie dać. Wtrąca nieproszony swoje trzy grosze w rozmowy, które go nie dotyczą, jakby za wszelką cenę chciał się popisać humorem i intelektem, którego nie posiada. 

Mimo szczerych chęci nie byłam w stanie polubić Ryśka. 

Zarówno on, jak i Agata, niezależnie od siebie przyjeżdżają do Żyworódki, w której to miejscowości rządzą ich szalone babcie. Marcela i Fatima postanawiają wziąć sprawy sercowe młodych w swoje ręce, w efekcie tylko dokładając im życiowych komplikacji. 

Cały humor powieści oparty jest na podwójnym znaczeniu słów, jak w zaprezentowanym powyżej cytacie. Najbardziej podobał mi się początek książki, kiedy Agata i Viola nie mogły się dogadać co do stanu chłopaka tej pierwszej. Niestety, powieść mnie jakoś nie porwała. Czegoś zabrakło. Być może autor nie trafił w moje poczucie humoru. 

Dziękuję Ewelinie za możliwość udziału w book tour. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



poniedziałek, 15 marca 2021

Wioletta Gocoł - "Tęskniłam za Tobą"

Tytuł: "Tęskniłam za Tobą"

Autor: Wioletta Gocoł

Wydawnictwo: Białe Pióro

Ilość stron: 444

Data wydania: 14-02-2021

Book tour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 7/10


"Emilia przytuliła się mocno do męża, rozkoszowała się bliskością jego ciała. Jego zapach ją usypiał. Kryzysy są sprawdzianem dla związku. Uczą pokory, wybaczania i kochania jeszcze silniej i mocniej. To trudności pokazują, czy umiemy kochać. Łatwo jest kochać, kiedy nie ma problemów. W ciężkich chwilach kochać jest trudniej. Ale jeżeli umiemy kochać w trudnościach, to znaczy, że umiemy kochać dojrzale, najsilniej i najpiękniej."

 

"Tęskniłam za Tobą" to historia pani burmistrz miasta Miłościce, Joanny, oraz jej rodziny, męża i trójki dzieci. Historie wszystkich domowników sprowokowane zostały w różnym stopniu przez jej wychowanie. Joanna jest bardzo silną osobą, która dba o to, by wszyscy w domu chodzili jak w zegarku. Z biegiem czasu jednak kobieta zaczyna zbyt mocno skupiać się na dążeniu do ideału i traci z oczu to, co najważniejsze: uczucia łączące ją z najbliższymi. 


"Zrozumiała, że można mieć bogaty dom, a w gruncie rzeczy być bezdomnym. Dom to przecież nie tylko budynek, dach, ściany, okna, meble, ale coś znacznie więcej. Dom to miejsce, gdzie bliscy sobie ludzie gromadzą się wokół stołu z potrzeby serca, a nie poczucia obowiązku."

 

W jej cieniu toczą się losy małomównego męża, dwóch synów i córki. Powieść jest pełną emocji sagą rodzinną trzech pokoleń. Wszyscy jej bohaterowie są pogubieni i usiłują znaleźć własną drogę.


"Kiedy dusza człowieka cierpi, człowiek mówi słowa, których tak naprawdę nie chce wypowiedzieć. Podejmuje nieodpowiednie decyzje i popełnia błędy, za które musi potem płacić do końca swojego życia."

 

Po lekturze "Tęskniłam..." mam mieszane uczucia.

Książka ma ogromny potencjał, jednak kuleje styl. Dużo w niej powtórzeń - jak widać w pierwszym cytacie - a także znanych frazesów na temat życia, miłości i małżeństwa. Trochę przypominała mi tym "Siedem kolorów tęczy" Moniki Sawickiej, w której to samo mnie drażniło. Zdecydowanie lepiej brzmiałaby treść gdyby autorka wyraziła ją własnymi słowami. 

Podobało mi się stopniowe ujawnianie tajemnic tej niby idealnej rodziny, chociaż bohaterowie nie zostali potraktowani sprawiedliwie: mało wiemy o mężu Joanny oraz o jej synu, Jarosławie. Autorka skupiła się, obok matki rodu, głównie na historii Karoliny i Emilii.

Rodzinne komplikacje przypominały mi dramat Nowaków, o których pisałam tu:

http://m-czas.blogspot.com/2019/12/nowakowie-kruchy-fundament-barbara-sek.html

Szybko domyśliłam się jak zakończy się wątek Karoliny. Dziewczyna trochę mnie irytowała swoimi ciągłymi ucieczkami, jakby nie mogła normalnie porozmawiać z Bartkiem. To młoda osoba, skrzywdzona przez los, lecz miałam wrażenie, że kiedy górę biorą traumatyczne wspomnienia, ona po prostu wyłącza myślenie i ucieka na oślep. 


"Kobiety kochają czasami za bardzo i to je gubi. Jeżeli kobieta kocha, jest zdolna do wszelkich wyrzeczeń. Potrafi życie oddać za tę miłość. Szkoda, że niektórzy mężczyźni nie darzą szacunkiem kobiecego serca. Tylko je oszukują, zadają mu rany, krzywdzą."

 

"Tęskniłam za Tobą" to opowieść o ranach duszy i próbie ich uleczenia a także o sile miłości.

Najbliższymi mi bohaterkami okazały się Emilia i Joanna. Ta ostatnia, choć przedstawiona w czarnych barwach, zdająca się być przyczyną wszelkich nieszczęść pozostałych domowników, jest jednak niezwykle ciekawie skonstruowaną postacią.

Podobnie Emilia, która wciąż pragnie czegoś, czego jej z życiu brak, lecz gdy osiąga cel, nadal jest niezadowolona.


"Swoją drogą, co to ludzi obchodzi, czy kobieta spędza czas z dziećmi, czy chce rozwijać się zawodowo? Zajmowanie się dziećmi i domem też może dać dużo radości. Skoro samej kobiecie nie przeszkadza bycie mamą na pełny etat, jej mężowi też nie, to dlaczego, do cholery, przeszkadza obcym ludziom? Nie mają swojego życia, że zajmują się cudzym? - myślała Emilia. - Ludziom nigdy się nie dogodzi. Kobiety krytykują kobiety, zamiast się wzajemnie wspierać: karmisz piersią, zniszczysz sobie biust; dajesz butlę, jesteś złą matką; zostajesz w domu z dziećmi, okrzykną cię kurą domową; wracasz do pracy, też niedobrze, zwyzywają cię od karierowiczek bez serca. A przecież najważniejsze to żyć tak, aby zadowolić siebie, nie innych. Odkryć to, czego pragnie własne serce i dać mu to."

 

Najważniejszą nauką, którą można wyciągnąć z lektury, jest ta, by nie oglądać się na to, co ludzie powiedzą, lecz dbać przede wszystkim o szczęście swoje i swoich najbliższych, bo to jest w życiu najważniejsze.

Dziękuję Andżelice za możliwość udziału w book tour. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



niedziela, 14 marca 2021

Ewelina Domańska - "Itakjuzniezyjesz.com"

 Tytuł: "Itakjuzniezyjesz.com"

Autor: Ewelina Domańska

Wydawnictwo: WasPos

Ilość stron: 538

Data wydania: 25-03-2020

Book tour: @my_insta_stories_

Moja ocena: 9/10


"Codziennie odkrywam coś innego, za czym tęsknię, co na nowo rozdrapuje moje poharatane serce. Drobiazgi, na które nie zwracałem nigdy uwagi, gesty, które przechodziły niezauważalne, bo były takie normalne. Dopiero ich brak uświadomił mi, jakie miały znaczenie, jakie poczucie bezpieczeństwa mi dawały. Wszystko znikło i nie wróci, nie powiem nigdy mojej rodzinie, jak wdzięczny jestem za to, czym otaczali mnie bez przerwy, za troskę, za bezwarunkową miłość, za dobre życie, za to, że przy mnie zawsze byli."

 

Adrian Ian Glinsky stracił wszystko. Zdradziła go narzeczona, tragicznie zmarli jego najbliżsi, został wyrzucony z pracy. Kiedy nic mu już nie pozostało niby to przypadkiem natrafił na reklamę strony itakjuzniezyjesz.com. Jej administratorzy oferują kandydatom na samobójców pomoc w zejściu z tego świata. 

Po zarejestrowaniu się na stronie od decyzji nie ma odwrotu. Adrian wie, że jego dni są policzone - dosłownie - i właśnie wtedy poznaje piękną, samotną aktorkę. Rozpoczyna się bezlitosna gra z zabójcami. 


"Tak jakoś się dzieje, że dostrzegamy swoje szczęście po fakcie. A ono (cholera, jak boleśnie wiem o tym teraz) jest w każdym małym geście, w obecności najbliższych, objęciach matki i uścisku ojca, w dobrym uśmiechu babci i dymie z papierosów dziadka, zasmradzającym pokój. Małe, niezauważalne pierdoły, które nas irytują, dopóki są. Kiedy ich zabraknie, życie kurczy się do rozmiaru ciernia w sercu. Do skrawka bólu, którego nie pozbędziesz się już nigdy."

 

Kiedy naszemu bohaterowi wydaje się, że nie ma po co żyć, poznaje prawdziwych przyjaciół. Wspólnie szukają odpowiedzi na pytanie dlaczego komuś miałoby zależeć na śmierci przypadkowych osób. W trakcie panicznej ucieczki nawiązują się relacje przyjacielskie oraz romanse. Nagle sytuacja diametralnie się zmienia.


"Jak wszystko w życiu może się nagle zmienić, odwrócić w zupełnie innym kierunku. Spokój szczęśliwej codzienności może zburzyć jeden nieostrożny ruch. Z otchłani rozpaczy może cię wyrwać jedna ukochana twarz. Niczego nie możesz być pewien. Tylko tego, że dopóki oddychasz, gra nadal się toczy."

 

Powieść, będąca debiutem literackim Eweliny Domańskiej, jest wciągającym thrillerem o wartkiej akcji. Pomimo, iż liczy ponad 500 stron, trudno się od niej oderwać. Autorka zastosowała ciekawy zabieg. Często, gdy polskie pisarki osadzają akcję w zagranicznych realiach czytelnika razi brak znajomości tamtejszej kultury i używanie niezmienionych, typowo polskich powiedzeń. Tutaj Adrian miał babcię Polkę, co tłumaczy wszelkie ewentualne nieścisłości oraz jego znajomość naszych zwyczajów i potraw. Książka jest dopracowana w każdym szczególe. Gratuluję udanego debiutu. Czekam na kolejne książki Eweliny Domańskiej.

"Itkajuzniezyjesz.com" przeczytałam dzięki book tour zorganizowanemu przez Asię z @my_insta_stories_ Dziękuję.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



środa, 10 marca 2021

Anett Lievre - "Hulia. Nieidealni"

Tytuł: "Hulia. Nieidealni"

Autor: Anett Lievre

Wydawnictwo: WasPos

Ilość stron: 494

Data wydania: 08-03-2021

Moja ocena: 7/10


"Dom.

Marzyłam o nim. O dużej rodzinie siedzącej wieczorem przy kominku, grającej w gry planszowe czy po prostu oglądającej telewizję. O świętach spędzanych przy choince, wysokiej aż pod sufit; o radości i śmiechu; poczuciu bezpieczeństwa i miłości. Zdawałam sobie sprawę, że nie chodziło o sam budynek, tylko o atmosferę, którą tworzyli ludzie, ale miejsce też miało swoje znaczenie."

 

Na początku powieści poznajemy dwie młodziutkie siostry: Julię i Dorotę. Pierwsza, starsza, jest rozsądna, druga roztrzepana, szukająca rozrywki. Właśnie przez to pragnienie obie wpadają w kłopoty. Przy tej samej okazji tytułowa Hulia poznaje mrocznego Aleksa.

Mężczyznę obdarzyłam niechęcią prawie od pierwszej chwili. Wyniosły, wszystko wiedzący, błyskawicznie oceniający innych i nie potrafiący rozmawiać. Łatwowierna Julia zakochuje się bez pamięci i za wszelką cenę próbuje przyciągnąć uwagę Aleksa, który bawi się nią jak kot myszą - to wabi, to odpycha i obrzuca obelgami. 

Kiedy ostatecznie upokorzona dziewczyna poszła po rozum do głowy, postanowiła zmienić swoje życie i wyjechać, poznała kolejnego amanta. Jednak Aleks nie opuszcza jej myśli.

Czy Greyson okaże się tym, który da jej szczęście?

Julia musi wybrać z kim postanowi się związać.

Do książki prócz opisu przyciągnęła mnie piękna okładka. Musicie przyznać, że zachwyca.

Książkę czytało mi się średnio. Bardzo irytował mnie Aleks i ślepe zapatrzenie w niego Julii, która leciała do niego jak ćma w ogień, pomimo wcześniejszych nieprzyjemnych doświadczeń. Trochę przeszkadzało mi też nazywanie bohaterów "blondynem", "szatynem" czy "rudą". Wiedziałam o kogo chodzi, ale musiałam na chwilę się zatrzymać i zastanowić, co burzyło rytm czytania.

Powieść jest dobra, ale jakoś mnie nie wciągnęła. "Hulia. Nieidealni" jest dopiero drugim tomem w dorobku pisarki, która ma ogromny potencjał. Potrafi pięknie pisać o emocjach i jestem pewna, że każdy kolejny tytuł będzie lepszy od poprzedniego. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu WasPos oraz autorce.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



poniedziałek, 8 marca 2021

Katarzyna Misiołek - "Kryształowe motyle"

Tytuł: "Kryształowe motyle"

Autor: Katarzyna Misiołek

Wydawnictwo: Książnica

Ilość stron: 288

Data wydania: 13-03-2019

Moja ocena: 10/10


"Czwarta czterdzieści dziewięć nad ranem, jej ostatnia godzina. Oparła się o barierkę i zerknęła w dół. Toń była ciemna, złowroga. Zakręciło jej się w głowie. Gwiazdy gasły gdzieś na niebie, a ona żegnała się ze światem, którego od dawna nie potrafiła znieść. Zacisnęła dłonie na barierce i na moment zamknęła oczy. Topielców znajduje się zazwyczaj z szeroko otwartymi oczyma - wyczytała gdzieś w sieci. Nie, nie bała się śmierci, przerażało ją widmo bólu. Wiedziała, że przy skokach z dużej wysokości woda jest twarda jak beton, ale tu nie było aż tak wysoko. Oglądała kiedyś dokument o ludziach skaczących z mostu Golden Gate. Niektórzy przez dłuższy czas kręcili się po nim, niepewnie zerkając w dół, na wodę. Inni wdrapywali się na barierkę i skakali bez chwili wahania, jakby zaprogramowała ich jakaś złowroga, zdalnie sterowana siła. Pochyliła się. Wiatr targał jej włosy, pieścił twarz. Zdała sobie sprawę, że zwleka, jakby jeszcze czekała, aż ktoś nadejdzie z pomocą..."

 

"Kryształowe motyle" Katarzyny Misiołek to opowieść o trzech kobietach: Annie, Elżbiecie i Izabeli. Wiele je dzieli, lecz łączy jedno: każda z nich straciła dziecko. W różnych okolicznościach, lecz niezależnie od przyczyny matki cierpią tak samo i tak samo się obwiniają, zastanawiając czy mogły jakoś zapobiec tragedii. 

We wstępie poznajemy anonimową kobietę, która zamierza popełnić samobójstwo, skacząc do rzeki. Aż do końca nie dowiemy się jednak, o którą z bohaterek chodzi. A może to całkiem inna osoba, nie związana z nimi?

Anna jest/była samotną matką z problemami rodzinnymi, Elżbieta pomaga mężowi w prowadzeniu nietypowego przedsiębiorstwa a Iza jest współwłaścicielką spa. Poznanie innych kobiet po podobnych przejściach zbliża je do siebie i pozwala uporać się z traumą. Nieraz dopiero po latach są w stanie rozmawiać o tym, co je spotkało. Żadna matka nie powinna przeżyć własnego dziecka.

Do powieści podchodziłam ostrożnie ze względu na ciężki temat. Bałam się, że lektura bardzo mnie przygnębi, jednak książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Historia jest ciekawa i wciągająca, pełna emocji. Dotyka problemów, z którymi każdy może się spotkać: samobójstwo, wypadek, anoreksja, prześladowanie przez rówieśników, zaniedbanie. Można długo wymieniać. Autorka opowiada także o tym jak zmienia się postrzeganie matki, która straciła dziecko, przez otoczenie: rodzinę i sąsiadów. 

Zakończenie jest mimo wszystko optymistyczne. Pozostawia nadzieję na szczęśliwą przyszłość bohaterów.

Temat jest smutny i poruszający, jednak "Kryształowe motyle" są świetnie napisane. Nie ma długich opisów, lecz głównie dialogi, przez co czyta się bardzo szybko. Polecam. Sama z chęcią sięgnę po kolejne tytułu Katarzyny Misiołek.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



niedziela, 7 marca 2021

Kim Holden - "Promyczek"

Tytuł: "Promyczek" 

Autor: Kim Holden

Wydawnictwo: Filia

Ilość stron: 592

Data wydania: 06-05-2016

Book tour: @livrocat

Moja ocena: 10/10


"Miłość jest nieuchwytnym, nierealnym, niedefiniowalnym uczuciem. Wiem, że niektórzy ją czują, dla mnie też nie jest całkowicie obca, jednak mimo że jestem optymistką, przede wszystkim jestem też realistką. Moje życie nie będzie bajką i nie przeszkadza mi to. Żyję teraźniejszością, bo w moim świecie nie ma zakochania, małżeństwa oraz szczęśliwego zakończenia, ponieważ życie jest zbyt skomplikowane. I pogmatwane. Jestem szczęśliwa, wiedząc, że bajki istnieją w życiu innych..."

 

Kate Sedgwick jest niezwykłą osobą. Żyje na 100%, cała jest obecna w danej chwili, oddaje innym siebie, nie oglądając się na własne korzyści. Nie żywi długo urazy i zachęca każdego do spełniania marzeń. Mogłabym mieć taką przyjaciółkę jak Katie. 

Kiedy przyjeżdża na studia do Grant poznaje Kellera. Pomimo, iż nie chce pozwolić sobie na zakochanie, ciągnie ją do chłopaka a kiedy wreszcie postanawia zaryzykować, dzieje się magia.

Kate tworzy wspaniałe związki, dla niej najważniejsi są ludzie. Jest oddaną przyjaciółką, siostrą i kochanką. Nie spotkałam nigdy takiego człowieka, lecz po skończeniu lektury czułam się jakbym ją znała.


"- Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie Katie?

Nie otwiera nawet oczu i nie patrzy na mnie, gdy mówi:

- Przez ostatni tydzień wiele o tym myślałem, o dorastaniu z Promyczkiem i Grace. Niemal każde moje wspomnienie z dzieciństwa dotyczy właśnie ich. Nie mam pierwszego wspomnienia, dla mnie obie były od zawsze. Nie pamiętam chwil, gdy ich nie było. Pamiętam jednak inne pierwsze rzeczy. Pierwszy raz, gdy Promyczek została poparzona przez meduzę, kiedy miała cztery latka. Pierwszy raz, gdy słyszałem, jak gra na skrzypcach, gdy miała osiem. Pierwszy raz, gdy uświadomiłem sobie, jaka jest piękna, kiedy miała szesnaście. Przy okazji, jej bikini było białe.

Jego słowa mają słodko-gorzki smak, ale chcę więcej.

- Czy dwudziestoletnia Katie bardzo różniła się od dziesięcioletniej? Wydaje się być starą duszą. Jakby już urodziła się z niesłychaną mądrością i wdziękiem.

Śmieje się, ale nim się odzywa, kończy papierosa i odpala kolejnego:

- Promyczek różniła się od innych dzieci. Była bystrzejsza, milsza, zabawniejsza - mówi. W końcu patrzy na mnie i się uśmiecha. - I bardziej pyskata.

- Czy przez tę swoją niewyparzoną buzię miała kiedykolwiek kłopoty? - Rozmowa o niej mnie odpręża.

Kręci głową.

- A czy to nie oczywiste? Jak myślisz? ludzie zawsze ustępują jej z drogi. Kochają ją i szanują za szczerość. Ta niewielka kobieta potrafi sprawić, że dorosły mężczyzna położy po sobie uszy. Możesz mi wierzyć, widziałem. Cholera, sam się kuliłem. - Śmieje się w głos."

 

Kim Holden pisze w sposób łapiący czytelnika za serce. Pomimo, iż jest to romans, daleko mu do mdłej telenoweli. Bohaterowie z ich wadami i błędami są autentyczni. Niektórzy budzą sympatię, inni żywą niechęć. 

Powieść "Promyczek" została Książką Roku 2016 na portalu Lubimy Czytać.

Gus zasłużył na własny tom, który zamierzam przeczytać w następnej kolejności. Historia "Promyczka" porwała mnie i zauroczyła. To cudowna opowieść. Co wrażliwsi powinni przygotować sobie chusteczki.

Dziękuję Karolinie za możliwość udziału w book tour. To była niezapomniana przygoda. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



piątek, 5 marca 2021

Robert Ziębiński - "Lockdown"

 Tytuł: "Lockdown"

Autor: Robert Ziębiński

Wydawnictwo: Kobiece

Ilość stron: 402

Data wydania: 02-09-2020

Book tour: @chce.czytac.wiecej

Moja ocena: 8/10


"- Spójrz za okno - powiedział. - Noc to dziwna pora. Kiedyś w dawnym życiu uwielbiałem pracę w nocy. Nocne miasto, rytm nadawany przez mrok. W nocy obowiązują inne zasady. Zupełnie jakby ta pora coś wydobywała z ludzi, budziła pierwotne instynkty. Więcej agresji, więcej desperacji. Spójrz. - Wskazał grupkę mężczyzn, których mijali; rozbijali szyby w sklepie na rogu skrzyżowania. - Lockdown ma swoje prawa, ale na to wszystko nakładają się jeszcze prawa nocy. Ludzie dziczeją. Kiedyś chciałem z tym walczyć. Naprawiać świat, sprawiać, żeby był choć na chwilę bardziej cywilizowany. A potem zrozumiałem, że się mylę. Że to, co chcę zrobić, jest nierealne. Świat musi być tak podzielony. Nie da się urządzić go inaczej, bo w tym podziale na noc i dzień tkwi jakaś głęboka prawda o nas samych."

 

Do Polski dociera tajemniczy, zabójczy wirus z Chin. Coś o wiele groźniejszego niż znany nam Covid. Władze postanawiają zamknąć kraj i wprowadzić stan wyjątkowy. W tym czasie porwana zostaje córka Olgi Maj. Kobieta ma na koncie miliardy, lecz nie może ich wypłacić. Ma mało czasu, by uratować swoje dziecko. Nieoczekiwanie z pomocą przychodzi jej prywatny kierowca, Karol. 

W dramatycznych okolicznościach, gdy na ulicach dochodzi do zamieszek a trup ściele się gęsto, Olga z Karolem toczą walkę z czasem, by uwolnić Dominikę z rąk porywaczy. Nastolatka trafiła na najgorsze szumowiny, które nie zawahają się przed niczym, by osiągnąć swój cel.

Bohaterowie "Lockdownu" są szybcy, energiczni, ukierunkowani na działanie. Olga jest silną kobietą, nie poddaje się rozpaczy, walczy do końca. Z pozoru spokojny i poczciwy Karol zaskakuje nas ukazując swoją prawdziwą twarz. Ta para porywa a akcja trzyma w napięciu od początku do końca. 

Książka bardzo mi się podobała, choć niektóre opisy wydarzeń były przesadzone. Czułam się jakbym oglądała film w serii "Oszukać przeznaczenie". Nie potrafię też wyobrazić sobie aby w obecnej Polsce wojsko i policja strzelały do ludzi. Świat pokazany przez Ziębińskiego jest przerażający, tym bardziej, że lockdown już znamy. W powieści jednak wszystko jest dużo straszniejsze niż w rzeczywistości.

"Lockdown" to świetnie skonstruowany thriller. Dziękuję Dominice za możliwość udziału w book tour.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko