sobota, 31 lipca 2021

Jennifer Hillier "Ty będziesz następna"

Tytuł: "Ty będziesz następna"

Autor: Jennifer Hillier

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 416

Data wydania: 14-04-2021

Book tour: @chce.czytac.wiecej

Moja ocena: 8/10


"Zaprzeczanie rzeczywistości w ogóle jej nie chroni. Nie pomaga. Sprawia tylko, że staje się podatna na zranienie. Ma wrażenie, że się dusi. Czuje się tak, jakby ktoś zabrał jej życie, roztrzaskał na kawałki, po czym złożył, mieszając części. Nie potrafi ich rozpoznać, ale wie, że żadna nie jest na swoim miejscu."


Historia Georginy Shaw zaczyna się od końca.

Znalezione zostają zwłoki dziewczyny. Geo zostaje postawiona przed sądem i trafia na pięć lat do więzienia. Od początku zastanawiamy się więc kto zabił, jak, dlaczego i czy kobieta faktycznie jest winna. 


"W dniu, w którym ją aresztował, nie zadał jej jednego pytania: "dlaczego?". Dlaczego to zrobiła? I dlaczego trzymała wszystko w tajemnicy? W głębi duszy Kaiser znał odpowiedź. Nie zapytał jej o to, ponieważ nie chciał, by znów go okłamała. Pamiętał ją i Calvina Jamesa. Wpływ, jaki miał na nią ten facet. Przy nim zachowywała się inaczej. Inaczej mówiła. Inaczej się poruszała. Zupełnie jakby Calvin miał dostęp do jej panelu kontroli, dla innych nieosiągalnego, i wciskał jakiś guzik, o którym nikt nie miał pojęcia. Nawet Georgina."


Po czternastu latach, które upłynęły od dnia morderstwa, wydaje się, że Georgina pogrzebała przeszłość, że zapomniała, chociaż ofiara była jej najbliższą przyjaciółką. Teraz Geo jest kobietą sukcesu, na który zasłużyła własną ciężką pracą. 


"Nic tak nie cieszy ludzi, jak oglądanie czyjegoś upadku. Zwłaszcza jeśli ten ktoś ma to, czego nie mają inni: urodę, mądrość, wykształcenie, dobrze płatną pracę i bogatego narzeczonego.

Kaiser zna właściwie trzy Georginy. Pierwsza to dziewczyna, z którą przyjaźnił się w szkole średniej - urocza cheerleaderka mająca przyjaciół w różnych kręgach i doskonałe stopnie. Druga to osoba, w którą się zamieniła, gdy poznała Calvina: rozkojarzona, niedostępna, egoistyczna. Trzecia natomiast, ta aresztowana przez niego w sali konferencyjnej w siedzibie Shipp czternaście lat później, to kobieta sukcesu, dojrzała, wyczerpana i... skruszona.

Którą wersją siebie jest teraz?"


To prawda, że w każdym z nas drzemie kilka różnych osobowości. Ludzki mózg jest zdolny wykreować zupełnie inną osobę po przebyciu silnego urazu psychicznego lub fizycznego. Lub obu. Kim naprawdę jest Geo? Wydaje się miłą kobietą, która dba o swoich bliskich. Czy tak jest naprawdę? Do jakiego stopnia jesteśmy w stanie się zmienić pod wpływem innych ludzi? A może oni tylko wyciągają na wierzch cechy i skłonności, które od zawsze w nas drzemią?


"Angela Wong potrafiła opromieniać, a gdy na kogoś padło jej światło, nie mógł czuć się bardziej niezwykły, bardziej ważny i bardziej wartościowy. Kiedy zaś kogoś odtrącała, często z dość błahego powodu, strącała go w najczarniejszy mrok. Nie było nic pomiędzy. Angela wszystko odczuwała intensywnie, a jeśli było się blisko niej, czuło się to, co czuła ona."


"Angela Wong żyła szesnaście lat, dwa miesiące i dwanaście dni. Ułamek czasu będący całym jej życiem."


Jak zginęła Angela, i przede wszystkim dlaczego, dowiadujemy się krok po kroku. Wychodząc od czasów obecnych poznajemy Georginę, Kaisera i Calvina. Od początku czekałam niecierpliwie na przywołanie wspomnień licealnych czasów tej trójki, by dowiedzieć się jak doszło do morderstwa. 

Skazany Calvin James ucieka z więzienia. Policja znajduje kolejne ciała z charakterystycznym znakiem mordercy. Pozwala on podejrzewać kto znalazł się na celowniku. Ona będzie następna.

Autorka odkrywa tajemnice po kawałeczku, żonglując pomiędzy aktualnym życiem bohaterów a czasem ich młodości. Jak bardzo się zmienili? Czego trzeba, by popełnić zbrodnię i jak to wpływa na człowieka? 

Zakończenie jest szokujące. Już dla ostatnich kilkudziesięciu stron warto sięgnąć po tę książkę. To jedna z tych, w których początek jest spokojny a często wręcz nudny, lecz z każdym kolejnym rozdziałem narasta napięcie, aż do wielkiego finału, w którym autorka odkrywa wszystkie karty. Jeśli należycie do cierpliwych czytelników i akcja nie musi was porwać od pierwszej strony, spokojnie możecie sięgnąć po tę książkę. 


"Gdy sąd wysłuchał wielu oświadczeń pogrążonych w smutku członków rodzin ofiar, został ogłoszony wyrok. Rodziny płakały. Sprawiedliwości stało się zadość, lecz wobec takich przestępstw trudno mówić o zwycięstwie. Nie ma też nagród. Jest przede wszystkim uczucie ulgi, wrażenie, że oto zamknięto rozdział, który przede wszystkim nigdy nie powinien zostać napisany. Rany jednak pozostają niezagojone. A zmarli nie powstaną z martwych."


Dziękuję Dominice za możliwość udziału w book tour.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko





czwartek, 29 lipca 2021

Lara Kos "Niebezpieczna transakcja". Recenzja przedpremierowa.

Tytuł: "Niebezpieczna transakcja"

Autor: Lara Kos

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 352

Data premiery: 11-08-2021

Moja ocena: 6/10


"- Twoje życie w jednej chwili legnie w gruzach. Twoje ciało i duszę spowije mrok, a ty trafisz do dziwnej przestrzeni."

"Nie wszystko, co widzisz, jest takie, jak ci się wydaje. Piękno skrywa w sobie brzydotę. Dobro ma w sobie dużo zła. Nuda przynosi zbawienie i ukojenie. Pamiętaj o tym. Nie każda inwestycja jest warta ryzyka." 


Książkę rozpoczyna tajemnicza wróżba, co od razu przyciągnęło moją uwagę. Nietypowy początek niosący obietnicę przyszłych zdarzeń, a także pierwsze ostrzeżenie.

Związek Sandry się wypalił a relacja z Krystianem nie daje jej żadnej przyjemności, ani w sferze seksualnej, ani duchowej. Oboje zdają się zmęczeni sobą nawzajem. Zapada nieunikniona decyzja o rozstaniu. 

Chwilę później Sandra dostaje korzystną propozycję zawodową. Ma pracować z właścicielem koncernu farmaceutycznego, nieziemsko bogatym, przystojnym i apodyktycznym dupkiem. Ochrzczony przez prasę mianem "króla darknetu" mężczyzna o imieniu Tor od wejścia zawładnął jej myślami i ciałem. Sfrustrowana seksualnie kobieta desperacko poszukuje spełnienia, oddaje się więc bez oporów człowiekowi, którego zna zaledwie parę minut. Marzył jej się seks z nieznajomym, okej. Jest wolną kobietą, ma prawo realizować swoje fantazje. Nie mogę jednak pojąć dlaczego prawie trzydziestoletnia babka, w dodatku fanka łóżkowych igraszek, nawet nie pomyśli o zabezpieczeniu.


"Gdy wsiedliśmy do windy, Tor wcisnął przycisk ostatniego piętra. Winda była niczym klatka, a my jak zwierzęta: znów się na siebie rzuciliśmy. Gdy winda się zatrzymała, prawie nic na sobie nie mieliśmy."


Później, gdy jej książę zaprasza ją na romantyczną wyprawę, także zgadza się w ciemno. Nie słucha ostrzeżeń, nie czyta gazet, nawet nie próbuje czegokolwiek się o nim dowiedzieć. Zaślepiło ją pożądanie. Na widok przystojnego faceta spadły jej majtki i intelekt, który już wcześniej nie był wysoki. 


"Tor miał dwa oblicza. Raz był czuły i delikatny, innym razem brutalny, wyuzdany i nieobliczalny. Raz robiłam z nim w łóżku, co chciałam, innym razem to on rządził, wydawał mi polecenia i wcale nie był delikatny, co rozpalało mnie do czerwoności. Kochałam obie jego strony. Nie przestawał mnie fascynować."


Następne tygodnie zmieniają się w baśń tysiąca i jednej nocy. Spragnieni kochankowie rzucają się na siebie z pasją, uprawiając miłosne figle gdzie i jak się da.


"Całe przedpołudnie spędziliśmy w łóżku, pieprząc się na różne sposoby i drzemiąc. Tor zamówił lunch z jakiejś dobrej restauracji, a gdy zjedliśmy, oznajmił, że ma parę spraw do załatwienia i musimy się rozstać.

Wzięłam szybki prysznic, a gdy patrzyłam na swoje odbicie w wielkim kryształowym lustrze, nie wiedziałam, co mam o sobie myśleć. Czy jestem dziwką, która przybiegnie na każde skinienie, kobieta wyzwoloną i bez hamulców, czy beznadziejnie zadurzoną naiwniaczką."


Kiedy Tora nie ma przy niej, Sandra planuje kolejne seksualne ekscesy. Bardziej interesuje ją jaką bieliznę wybrać - o ile w ogóle - niż to, czym zajmuje się jej wybranek. Nie zastanowi się nawet przez moment, dlaczego bogaty i wpływowy mężczyzna pragnie spędzić czas właśnie z nią, dlaczego zasypuje ją podarkami a przy tym kontroluje na każdym kroku. 

Sielankę przerywa ciąg dramatycznych zdarzeń. W finale Tor odkrywa swoje prawdziwe oblicze a życie Sandry jest zagrożone. W zasadzie ocalić ją może tylko cud. Nareszcie enigmatyczne słowa wróżki zdradzają swoje prawdziwe znaczenie. 

***

Przez większość książki strasznie męczyła mnie naiwność Sandry. Każdy widział kim jest Tor. Apodyktyczny, bezwzględny mężczyzna z obsesją kontroli, który wszystkich rozstawia po kątach. Wszystko w nim woła: "Uwaga, niebezpieczeństwo! Zbliża się drapieżnik!", lecz nasza antylopka ma wadę wzroku i dostrzega jedynie przystojnego samca, który może jej dogodzić. A później niech się dzieje co chce. 

Pod koniec zrozumiałam, że autorka mogła celowo wykreować główną bohaterkę na taką bezmyślną ofiarę, by pokazać jakie niebezpieczeństwo czyha na podobne jej dziewczęta. 

Najbardziej podobało mi się zakończenie książki, choć nadal nie popieram wyboru partnera życiowego Sandry. Z drugiej strony, czego można się po niej spodziewać?

Powieść czyta się szybko. Napisana jest bardzo prostym językiem i zilustrowana dużą czcionką. Szkoda, że właściwa akcja rozegrała się dopiero na ostatnich stronach. Przydałoby się wcześniej wpleść wątek kryminalny pomiędzy sceny miłosne, wtedy byłoby ciekawiej. 

Jeśli lubicie mocne erotyki o nieskomplikowanej fabule, ta książka was usatysfakcjonuje. Jest tu dużo mechanicznego, bezosobowego seksu. W roli Sandry mogłaby wystąpić dowolna dziewczyna, czy nawet dmuchana lalka, ponieważ nie ma ona własnego charakteru. On także traktuje ją przedmiotowo. Jest między nimi czysty, nieskażony myślą czy uczuciem seks. 

Niestety książka nie przypadła mi do gustu. Daję jej sześć gwiazdek, bo jest napisana poprawnie językowo, lekkim, przyjaznym w odbiorze stylem. Liczę na to, że kolejne powieści Lary Kos będą lepsze, gdyż autorka z pewnością ma potencjał.

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



środa, 28 lipca 2021

Kristen Callihan "Teraz twój ruch". Recenzja premierowa.

Tytuł: "Teraz twój ruch"

Cykl: Game On, tom 3

Autor: Kristen Callihan

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 320

Data wydania: 28-07-2021

Moja ocena: 7/10


"Fiona Mackenzie. Mała siostra  Ivy. Naprawdę mała. Najwyżej metr sześćdziesiąt, drobna i krągła. Zwróciła moją uwagę, jak tylko zobaczyłem ja dwa lata temu. Myślę o niej od tamtej pory.

Jej zielone oczy, dzikie blond włosy, pełne usta wiecznie w ruchu i dźwięczny śmiech."


Ethan Dexter gra zawodowo w futbol amerykański - jest środkowym NFL. W swoim życiu koncentruje się głównie na grze, choć jak się później dowiadujemy, ma także inne talenty. Jest w typie wikinga: wysoki, barczysty, z brodą i tatuażami. Całkowita odwrotność typu Fiony. Mężczyzna jest raczej zamknięty w sobie, wielki i spokojny, jak duży miś. Albo goryl.


"Niektórzy faceci są jak psy alfa, muszą warczeć i szczekać. Dex bardziej przypomina goryla, spokojnie zajmuje się swoimi sprawami, dopóki ktoś go nie wkurzy, a wtedy udziela mu ostrzeżenia."


Fiona Mackenzie to wesoła, roztrzepana dziewczyna, która wychowała się w blasku sławy ojca, związanego zawodowo ze sportem. Kobieta obiecała sobie, że nigdy nie zwiąże się z graczem. 


"Większość znanych mi dziewczyn dzieliła się na dwie grupy. Jedne pragnęły mnie dlatego, że jestem graczem. Mógłbym być brzydki jak noc i zachowywać się jak ostatni palant, a one i tak chciałyby mi wskoczyć do łóżka. Inne, a na takiej akurat mogłoby mi zależeć, w ogóle nie łapały, co robię, i nie chciały się dowiadywać."


Jest bystra, wesoła, szczera i po prostu miła, przez co czasem daje się wykorzystywać manipulantom. Mówi wprost czego pragnie.


"Fi powiedziała jasno, że nie umawia się ze sportowcami. Ale jednak tu ze mną była. Lubię ją. Zawsze lubiłem. Jej szczerość nie jest okrutna, raczej czysta, nieskażona złośliwością. A to takie odświeżające. Łatwiej mi się przy niej oddycha."


Związek tych dwojga tak różnych osobowości zdaje się skazany na porażkę. Praca Ethana wymaga częstych wyjazdów a romantyczna relacja na odległość jest trudna. Dodatkowo, po wycieku pewnej informacji, Dexa zaczynają prześladować fotoreporterzy i nachalne fanki. Czy chce wciągać w ten świat tak sympatyczną dziewczynę jak Fiona, nawet jeśli są sobie pisani? Czy lepiej odpuścić, skoro każde z nich zawodowo i prywatnie związane jest z innym miastem?

Bohaterowie są urzekające w swojej bezpośredniości. Nie bawią się w gierki, potrafią szczerze rozmawiać. Kiedy zależy im na drugiej osobie są w stanie pokonać swoje słabości. Większość fabuły kręci się wokół Dexa vel Ethana i Fiony - w skrócie Fi. Niewiele widać tu tła. Autorka zamieściła w tym tomie mnóstwo długich i drobiazgowych scen łóżkowych. 

Książkę czyta się szybko, historia jest bardzo prosta. Relacja pomiędzy głównymi bohaterami rozwija się błyskawicznie, może nawet zbyt szybko. Ledwie raz się pocałują i już nie potrafią bez siebie żyć. 

To lekka, łatwa i przyjemna lektura w sam raz na lato. Do przeczytania w jeden wieczór. Autorka ma lekki styl i chociaż lektura mnie jakoś szczególnie nie porwała, polubiłam Ethana i Fionę. 

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.

 

Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




niedziela, 25 lipca 2021

Mirosław Tomaszewski "Powrót Wilka"

Tytuł: "Powrót wilka"

Autor: Mirosław Tomaszewski

Wydawnictwo: Edumuz

Ilość stron: 231

Data wydania: 01-01-2021

Moja ocena: 8/10


Tytułowy Wilk po dziewiętnastu latach życia w Kanadzie wraca do Polski, gdzie ma się odbyć zjazd dawnej "załogi". Z początku nie wiemy o jaką załogę chodzi, a że główny bohater przypływa z żoną, Claire,  na pokładzie własnego jachtu, sens wydaje się dość jednoznaczny. 

Historię grupy czytelnik musi złożyć jak puzzle z fragmentów przedstawionych przez samego Wilka oraz jego znajomych: Magdę, Bogdana, Dżimiego, Ankę i Jarka oraz niedoszłą teściową, Bożenę. Obraz przeszłych wydarzeń powoli wyłania się z mroku, aby ujrzeć w całości światło dzienne po spotkaniu paczki w restauracji Korsarz.

Wilka przez wiele lat uznawany był za zdrajcę i to podwójnego: po pierwsze ktoś zadenuncjował grupę, która zajmowała się drukowaniem i kolportażem wywrotowej gazetki w czasach późnego PRL. Po drugie, uciekając zostawił kobietę, z którą planował wspólne życie. 

Jadąc taksówką przez ulice Trójmiasta mężczyzna obserwuje transformację znanych niegdyś miejsc, nasłuchuje dźwięków miasta i wdycha jego zapach. 


"Przybyło trochę nowych budynków, ale zasadnicza substancja architektoniczna centrum nadal była zgrzebna. Przedwojenny gdyński modernizm już nie wydawał mu się nowoczesny, jak przed wyjazdem. Tylko stare drewniane okna prawie wszędzie wymieniono na plastikowe. Jechali przez tętniące życiem miasto, ale Wilk widział dekoracje swojego dzieciństwa, na który nowy ustrój narzucił skrzącą się kolorami folię z błyskotkami. Były na niej wymalowane krzykliwe szyldy sklepów, banery, billboardy z kobietami w negliżu polecającymi sieci komórkowe, dwie kurze piersi w cenie jednej, biustonosze, proszki do prania, przyprawy do zup i wszystko, czego potrzebował człowiek, żeby być szczęśliwy. Dziewczyny były tak samo piękne jak w Kanadzie, tyle że wszystkie miały białą skórę."


Krajobraz miasta jest jednak tylko tłem, na którym rozegrały się najważniejsze w życiu ekipy wydarzenia. Każde z szóstki poszło inną drogą, część osiągnęła życiowy sukces, inni dopiero uczą się godzenia się z porażką. Jednak wszyscy nieustannie wracają myślami do tego, co było.


"Wyglądało na to, że ich właściwe życie przetoczyło się wcześniej, między czerwcem 1981, gdy spotkali się pierwszy raz, a wrześniem 1986, kiedy się rozstali. Mieli swoje pięć lat, żeby doświadczyć wszystkiego, co ważne, piękne i podłe. Potem nic już nie było tak ekscytujące."


Zanim dojdzie do spotkania całej załogi mamy okazję poznać każdego z nich z osobna: ich życiorys, plany i pragnienia. Główny bohater opowieści czuje się z początku nieco wyobcowany w towarzystwie. 


"Od dawna nie rozmawiał po polsku z Polakami w Polsce, nie był więc pewien, czy dobrze rozumie język, jakim się porozumiewają. Zapomniał te wszystkie kody, niuanse i aluzje, które pozwalały porozumiewać się obok albo w poprzek zdań."

"Z nikim nie mógł porozumiewać się tak szybko jak kiedyś, odczytując znaczenia z intonacji i podtekstów. Przyzwyczaił się do bycia trochę obok i na zewnątrz wydarzeń, coraz bardziej sam, niezdolny do nawiązania głębszych relacji ani z nowymi, ani ze starymi znajomymi. Nikogo już nie nazywał swoim przyjacielem."


Pomimo, iż książka nie należy do obszernych, czytałam ją dość długo. Jest napisana pięknym językiem i kryje w sobie mnóstwo emocji. Wszyscy członkowie dawnej załogi są w jakiś sposób związani, nie tylko przeszłymi uczynkami. Niektórych łączą więzy rodzinne, inni kiedyś byli parą, ale coś nie wyszło. Już zawsze będą zadawać sobie pytanie "co by było gdyby". Wciąż rozpamiętują przeszłość, analizują i oceniają swoje wybory.

Spotkanie po latach ma wyjaśnić wszelkie tajemnice. Czy dziewiętnaście lat później da się ożywić dawne relacje? A może, jak w przysłowiu, stara miłość nie rdzewieje? Czy będą w stanie wybaczyć zdrajcy?


"Wszyscy byli jacyś... obcy. Nie rozpoznawał ich. Nie wiedział, co czują. A może zawsze tacy byli, tylko młodość fałszowała ich prawdziwe osobowości, które dopiero teraz się objawiły? A może, zgodnie z zasadą nieoznaczoności Heisenberga, Wilk nie mógł sprawdzić, jacy teraz są, bo jego przyjazd sprawił, że stali się inni? On sam, gdyby spotkał swoją wersję z czasów, gdy poznał Magdę i chciał ruszać w rejs dookoła świata, byłby pewnie rozbawiony naiwnością tamtego chłopaka. Ale nie wyparłby się go. Te niewidoczne nitki, które teraz łączyły go z dawnymi członkami załogi, rwały się i plątały, ale trzymały mocno."

 

"Wilk całe życie czuł się niesiony przez prądy i wiatry. Wcześniej wydawało mu się, że panuje nad kierunkiem i prędkością, ale już w to nie wierzył. Jednego był pewien: jego kamień, podrzucony kiedyś w górę, osiągnął apogeum i właśnie ruszył w dół. Zaczynał się prawdziwy zjazd."


Powieść jest nostalgicznym powrotem do lat młodzieńczych bohaterów wydarzeń lat 80-tych w Polsce. Sama byłam wtedy dzieckiem i mogę nie pamiętać dokładnie realiów życia w czasach komuny, lecz jestem pewna, że książka przypadnie do gustu starszym czytelnikom. 

Jak powiedział Leszek Kopeć - dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej i festiwalu FPFF Gdynia:


""Powrót Wilka" zważywszy na temat, oryginalną perspektywę narracyjną, głównego bohatera i jego perypetie, ale przede wszystkim kompozycję powieści jest świetnym materiałem wyjściowym dla filmu, który byłby dla starszego pokolenia wzruszającą podróżą w czasie, a dla młodszych generacji wspaniałą lekcją z najnowszej historii Polski."


Miejmy nadzieję, że taki film powstanie.

Książka zdobyła nagrodę Gdańskiego Konkursu Literackiego im. Bolesława Faca. 

Dziękuję Marii Zofii Tomaszewskiej za przesłanie e-booka.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



sobota, 24 lipca 2021

Katarzyna Grabowska "Za winy ojca"

Tytuł: "Za winy ojca"

Cykl: Gorszy syn, tom 3

Autor: Katarzyna Grabowska

Wydawnictwo: Videograf 

Ilość stron: 384

Data wydania: 13-07-2021

Moja ocena: 9/10


"Jak żyć, gdy świat, w którym wreszcie odnalazłeś dla siebie miejsce, nagle rozpada się na milion kawałków? Jak zaakceptować fakt, że to wszystko, w co wierzyłeś, było tylko ułudą? Oszukano cię, zniszczono, pozbawiono miłości... Nie wolno ci ulegać sentymentom. Nie możesz tylko podnieść się i iść dalej. Musisz zawrócić i wyrównać rachunki."


W trzeciej i ostatniej części cyklu "Gorszy syn" jest jeszcze więcej spisków, knowań i ostrego seksu niż w obu wcześniejszych. Igor po stracie pamięci stał się łatwym celem manipulacji. Ksenia nie ustaje w realizacji planów zemsty wobec rodziny Sokołow. Czy ktoś odważy się stanąć na drodze bezwzględnej kobiety?

Olga i Igor zostają podstępnie rozdzieleni. Kobieta trafia w miejsce, w którym, jak sądzi, tylko śmierć może być jej wybawieniem. Poszerza się nieustannie grono osób pokrzywdzonych przez intrygi zawziętej intrygantki. Czy Igor ma szansę odnaleźć Olgę?

 

"A więc tak miało od tej pory wyglądać jej życie? Dlaczego? Dlaczego to wszystko? Co zrobiła nie tak? Czym zasłużyła sobie na taki los? Czyżby aż tak wysoką cenę przyszło jej zapłacić za chwile szczęścia z Igorem? Cóż za okrutna kara!

Przez moment uwierzyła, że może być dla kogoś najważniejszą osobą na świecie. Była pewna, że po wieloletniej ciemnej, deszczowej nocy wreszcie zaświeciło dla niej słońce. Promienie, odbijając się w kroplach deszczu, dają początek tak cudownego zjawisku, jakim jest tęcza. Jednak paleta barw, tworząca pomost łączący krańce nieboskłonu, nie jest czymś trwałym. Zbyt szybko rozprasza się w powietrzu. Okazuje się jedynie złudzeniem. Takim samym jak jej miłość."

 

Jak Ksenia może spojrzeć samej sobie w oczy? Czy zostało w niej choć źdźbło przyzwoitości? Czy ta harpia jest zdolna do uczuć wyższych? Liczy się dla niej tylko zemsta i seks. 


"Mimowolnie zestawiła ze sobą Kiriła z Igorem. Cóż, tu nawet nie było czego porównywać. Przy Gawryłowie, tak męskim i pewnym swego, Igor jawił się jako kompletne zero. Może i był atrakcyjny, jednak co komu po jego wyglądzie, jeśli nie ma w sobie stanowczości i siły, które robiłyby z niego obiekt godny zainteresowania?"


"Uśmiechała się do Igora, myśląc o Kirile. W zachowaniu męża wkurzało ją wszystko. Nie tak mówił, nie tak się poruszał, nawet patrzył inaczej niż Gawryłow. Denerwowało ją, że zamiast mężczyzny, którego tak pragnęła, musi spędzać swój czas z człowiekiem, którym pogardzała."


"Ksenia była pewna, że zło tkwiące w Igorze zostało tylko uśpione. Teraz, myśląc o swoim mężu, przepełniona wściekłością na Kiriła, postanowiła obudzić je i pokazać Leonidowi, że zemsta może mieć wiele wymiarów. Za winy ojca odpowiadają synowie, a za winy synów - ich rodzice. Wszyscy muszą ponieść karę."  


Jak zareaguje Igor jeśli dowie się prawdy? Czy po takim czasie jest szansa na odzyskanie pamięci? Czy mężczyzna wreszcie weźmie się w garść i wyrwie się ze szponów manipulantów? A może ponownie da się omamić żonie? Co ostatecznie okaże się ważniejsze: zemsta czy miłość? 


"Mimowolnie przypomniał sobie Olgę. Nie potrafił tego określić, ale Ksenia wydawała mu się drapieżna, nienasycona, w pewien sposób dzika, gdy tymczasem Olga odznaczała się łagodnością i delikatnością. Gdyby miał je do czegoś porównać, byłyby to ogień i woda. Świat bez ognia byłby zimny, zaś bez wody usechłby i przestał istnieć. Ksenia i Olga... Każda z nich był inna i każda miała w sobie coś, co pociągało Igora."


Czy można oprzeć życie na zemście i obsesji kontroli? Oczywiście. Lecz co się stanie kiedy straci się panowanie?


"Władza ma to do siebie, że nie jest wieczna. Niewiele brakuje, by ja stracić, a tyle trzeba się namęczyć, aby ją zdobyć i utrzymać. Ból straty jest silniejszy niż radość ze zwycięstwa, bo zwycięstwo świętuje się przez chwilę, a stratę pamięta do końca."


Chwilami zastanawiałam się czy ta książka faktycznie traktuje o Igorze, czy może raczej o Kseni. To ona i jej upragniony odwet na rodzinie Sokołowów są osią całej fabuły. Wszyscy tańczą pod dyktando oszalałej z bólu kobiety. Czyn, którego przed laty dopuścił się Leonid wraca, zataczając kręgi, jak kamień wrzucony do wody, wzbudzając fale, które zagarniają niczego winne ofiary. Życie zatacza koło. Czy za czyny ojca rzeczywiście powinni odpowiedzieć synowie? Kto ostatecznie wymierzy zemstę staremu bandziorowi? Uczyni to człowiek, czy sam los?

Jeżeli ciekawi was jak zakończy się historia Igora i Kseni, Leonida i Olgi, musicie sięgnąć po trzeci tom serii, w którym wszystkie wątki zostają wreszcie zamknięte. To doskonałe zakończenie cyklu "Gorszy syn".

Gratuluję autorce i dziękuję wydawnictwo Videograf za egzemplarz recenzencki powieści. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



piątek, 23 lipca 2021

Beata Majewska "Jego wysokość"

Tytuł: "Jego wysokość"

Cykl: Jego wysokość, tom 1

Autor: Beata Majewska

Wydawnictwo: Miraż

Ilość stron: 368

Data wydania: 05-07-2021

Moja ocena: 10/10


"Moja głowa opada do tyłu, kark wspiera się na ramieniu Omara, a on nie przestaje szeptać mi do ucha kolejnych pytań: czy wierzę w jego czyste intencje, w uczucia, które są prawdziwe i dobre. Mówi, że zrobi dla mnie wszystko, o co poproszę, i tysiąckroć więcej, że stanowię dla niego centrum wszechświata.

- Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, zrozumiałem, że poza tobą nie ma żadnej innej. Jesteś tylko ty, ale nie naciskam na ciebie. Wiem, że masz wątpliwości, to zrozumiałe i rozważne z twojej strony, dlatego muszę poczekać. Nigdy nie naruszę twoich granic, tego bądź pewna."


Izabella poznaje Omara podczas targów w Dubaju, dokąd szef wysłał ją z misją ratowania podupadłej finansowo firmy. Przez zabawny splot okoliczności, dzięki swojej wiernej przyjaciółce, Justynie, panna Sarnecka ma okazję zamienić kilka zdań z księciem.

Powinnam wspomnieć na początku, że Omar al-Saud jest prawdziwym arabskim władcą, przystojnym, bardzo pewnym siebie - jak to książę - i bajecznie, niewyobrażalnie bogatym.

Iza zauroczyła mężczyznę do tego stopnia, że zapragnął bliżej ją poznać. Jest szarmancki, uroczy, traktuje kobietę z szacunkiem. Ona zaczyna odwzajemniać jego uczucie.


"Omar staje za mną, jego ręce chwytają balustradę po moich obu stronach. Czuję jego oddech poruszający moje włosy. Z oddali dobiega nas nawoływanie do modlitwy, a wiatr od morza niesie ze sobą gorzki zapach alg. 

- Powiedz: dlaczego się zasmuciłaś?

- Nie wiesz? - Kręcę głową.

- Nie. 

- Zakochałam się w tobie - chrypię przez ściśnięte gardło. - Kocham cię, Omarze, chociaż długo walczyłam z tym uczuciem."


Romans kwitnie a związek tej dwójki staje się coraz poważniejszy. Teraz pozostaje przekonać do Omara rodzinę.


"Mama przeczytała mnóstwo książek o tej tematyce, od romansideł po dokumentalne. Zamówiła wszystkie dostępne tytuły traktujące o Emiratach, Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie i krajach ościennych. Przeczytała, wypracowała sobie obraz wyznawców islamu i koniec. Nikt i nic nie jest w stanie jej przekonać, że nie wszyscy muzułmanie biją swoje żony, kiedy te odmawiają im seksu. Uważa, że Omar weźmie sobie kolejną żonę, gdy się mną znudzi, zrobi mi stadko dzieci, a potem się ze mną rozwiedzie i odeśle samą do Polski. Chwała Bogu, że wrócę do domu, gdzie nikt nie będzie mnie traktował jak ostatniego śmiecia, ale co z tego, skoro moje dzieci zostaną przy ojcu.

Tak, scenariusz jest gotowy."


Zderzenie kultur - polskiej i arabskiej - nie jest łatwe. To skrajnie różne światy, odrębne wychowanie, inne myślenie, szczególnie o sprawach seksu i religii. Próba porozumienia rodzin wymaga wielkiego taktu i cierpliwości z obu stron. Dodatkowo w stosunku do księcia obowiązuje skomplikowany protokół dyplomatyczny. Zresztą nie tylko kontakty towarzyskie mogą być problematyczne, lecz także różnica statusu materialnego - herbata Minutka kontra Czarny Diament - najdroższy deser na świecie, z dodatkiem czarnych trufli i jadalnego złota. Małe mieszkanko w Warszawie versus apartament w Burdż-al-Arab. I w końcu nasza rodzima bezpośredniość naprzeciw królewskiej wstrzemięźliwości. 

Poza wątkiem miłosnym autorka przedstawiła także Dubaj, jako piękne, choć też czasem niebezpieczne miasto, w którym z jednej strony odbywają się luksusowe przyjęcia, które z upływem godzin przeistaczają się z istne szaleństwo, z drugiej - miejsce, w którym zdarzają się porwania kobiet. Jest pięknie, malowniczo i seksownie, ale też bywa bardzo niebezpiecznie. 

Dzięki powieści poznajemy także garść ciekawostek na temat arabskich zwyczajów ślubnych.

***

Książka Beaty Majewskiej wciągnęła mnie już od pierwszej strony zapowiedzią tajemnicy, zdradzanej w najwyższym sekrecie przez anonimową kobietę. Styl autorki sprawia, że powieść pochłania się szybko. To bardzo ładnie napisany romans. Sceny erotyczne napisane są ze smakiem, nie ma na szczęście rzucania kobietą o ścianę, warczenia i kwilenia ani też słabych eufemizmów. Jest konkretnie, na temat i bez niepotrzebnych wulgaryzmów. Widać, że tę dwójkę łączy nie tylko seks, lecz także prawdziwe uczucie.

Cieszę się, że po raz kolejny trafiam na książkę, która zasługuje na najwyższe noty, zarówno ze względu na sposób przedstawienia fabuły, jak i autentycznych bohaterów. 

Bardzo polubiłam Omara, który traktuje Izabellę z najwyższym szacunkiem, nie narzuca jej się, daje jej czas do namysłu. Taki prawdziwy mężczyzna a nie prymitywny macho, jakich pełno w romansach. Zaimponował mi tą dbałością o wybrankę. Do tego ma poczucie humoru.

Iza z kolei nie jest byle Kopciuszkiem, rozglądającym się za bogatym sponsorem. Wręcz przeciwnie. To silna, samodzielna, wykształcona kobieta, która odnosi sukcesy zawodowe. Nie rzuca się na główkę w wir emocji, lecz kalkuluje na chłodno, zastanawia się nad podjęciem kolejnego kroku, radzi się bliskich. 

Spodobała mi się także jej rodzinka a szczególnie brat, który słynie z bezpośrednich, szczerych do bólu i czasem nieprzyzwoitych wypowiedzi. Zdecydowanie nie przestrzega protokołu. 

Czytając, będziecie się zastanawiać, czy ta historia nie jest aby oparta na faktach. Początek brzmi jak bajka, lecz ostatnia strona serwuje nam zaskoczenie, które po prostu zwala z nóg. Najchętniej od razu sięgnęłabym po kolejną część. Niestety, będę musiała na nią trochę poczekać. Już zastanawiam się jak postąpi Polka w obecnej sytuacji i jakie jeszcze sekrety skrywa jej książę z bajki. 

Dodam, że nie tylko za treść należy się dziesięć punktów, lecz także za projekt okładki. Jest przepiękna, czarno-złota, z tłoczonymi wzorami, które widać przy obróceniu powieści pod światło. Bajka.

Czytanie ułatwia duża czcionka. 

Dziękuję Beacie Majewskiej za egzemplarz recenzencki i piękne dodatki, które widzicie na zdjęciach.











Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko





   

czwartek, 22 lipca 2021

Aleksandra Pakuła "Lekcja hiszpańskiego"

Tytuł: "Lekcja hiszpańskiego"

Autor: Aleksandra Pakuła

Wydawnictwo: Akurat

Ilość stron: 416

Data wydania: 21-07-2021

Moja ocena: 10/10


"Jakub zniewolił mnie, zmanipulował, okręcił wokół palca, sprawił, że stałam się słaba, uległa. Nie potrafiłam się od niego uwolnić. Trwałam w tym, mimo że niszczył mnie i moje poczucie własnej wartości, podcinał skrzydła, odsuwał od rodziny, przyjaciół. Dla niego poświęciłam wszystko, zrezygnowałam z tego, co kochałam, i praktycznie wszystko straciłam. Zaufałam mu, a on mnie zniszczył."


Adrianna po latach znoszenia upokorzeń wyrwała się w końcu z toksycznego małżeństwa, lecz zapłaciła za to wysoką cenę. Jej były jest z zawodu adwokatem, udało mu się więc dowieść, że to ona jest winna rozpadu pożycia. W efekcie to kobiecie sąd nakazał płacenie alimentów eks mężowi. 

Ada ma na utrzymaniu pięcioletnią Klarę, którą kocha całym sercem. Aby zdobyć fundusze na utrzymanie ich obu zgadza się wyjechać na kilka miesięcy do pracy w Hiszpanii. 

Bliscy namawiają ją, by dała się porwać i znów zaczęła się bawić, kiedy więc kobieta poznaje przystojnego Maksa, który zmienia kobiety jak rękawiczki, postanawia podjąć jego grę, by utrzeć mu nosa.


"Ten dzieciak mnie irytuje. Jest zbyt pewny siebie. Widać, że jest świadom tego, jak działa na kobiety, i wykorzystuje to. Nigdy nie lubiłam takich typów. Klasyfikowałam ich jako wiecznych Piotrusiów Panów. Z takim nie założysz rodziny, takiego nie przedstawisz mamie, a na pewno nie będzie "i żyli długo i szczęśliwie". Jedyny happy end, jaki może ci się z nim przytrafić, to szybki, jednorazowy numerek. Owszem, jeżeli masz dwadzieścia lat i nie liczysz na nic więcej, to taki koleś jest idealny. Gorzej, jak nie chcesz być tylko "odhaczana" na liście łowcy. Doskonale to wiedziałam i z zasady natychmiast spławiałam takich kolesi. Więc czemu kilka minut temu serce waliło mi jak oszalałe?"


Adrianna w dzień ciężko pracuje, wieczorami wychodzi z nowymi przyjaciółmi. Odkrywa w sobie talent do gotowania i głośno się śmieje. Wreszcie odżywa i zdaje się otrząsać ze śladów przeszłości. W końcu nawiązuje gorący romans.


"Ilekroć na niego spoglądam, zawsze dostrzegam w jego oczach coś, czego nie potrafię nazwać, ale to coś mnie elektryzuje, sprawia, że nieruchomieję i przyglądam się mu zahipnotyzowana."


Czy nowa miłość nauczy ją ponownie żywić zaufanie do mężczyzn czy wręcz przeciwnie? Czy związanie się z Maksem, szefem kuchni i lokalnym Casanovą w jednym, okaże się dobrym pomysłem? I w końcu czy Jakub tak po prostu odpuści byłej żonie?

"Lekcja hiszpańskiego" to lekka, zabawna powieść utrzymana w letnim klimacie. Pracownicy restauracji budzą uśmiech swoimi przekomarzaniami a opisy potraw sprawiają, że ślinka sama napływa do ust. O małżeńskim piekle Ada woli nie mówić, nie chce wracać do niego nawet myślami, jednak przeszłość w końcu upomni się o siebie. Nowa praca, miłość i zabawa w czasie obecnym przeplatają się z bolesnymi wspomnieniami Ady. 


"To nie jest tak, że zawsze było źle. Bywały dni, tygodnie, kiedy było naprawdę cudownie, a potem nagle jak bumerang wszystko powracało. Jednego dnia zapewniał mnie o swojej miłości, by następnego zwyzywać od szmat. Bardzo długo to trwało, zanim tak naprawdę zrozumiałam, co on mi robi. Może to głupie, ale ja go tłumaczyłam sama przed sobą, zawsze wybielałam. Tak ślepo go kochałam, że wybaczałam mu."


"Lekcja hiszpańskiego" to debiut pisarski Aleksandry Pakuły, jednak powieść jest bardzo dobrze napisana. Świetnie się bawiłam czytając. Chociaż w książce poruszony został trudny temat w mojej opinii to przede wszystkim lekki i zabawny romans w pięknej, egzotycznej scenerii. To książka, która wprawi was w dobry nastrój. Stylem jest trochę zbliżona do najnowszych powieści Ilony Gołębiewskiej. Aż żal mi było odkładać tę książkę.  Zakończenie pozostawia czytelnika w oczekiwaniu na dalszy ciąg. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta historia. 

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




środa, 21 lipca 2021

P. K. Farion "Diabelna prawda". Recenzja premierowa.

Tytuł: "Diabelna prawda"

Autor: P. K. Farion

Wydawnictwo: Akurat

Ilość stron: 352

Data wydania: 21-07-2021

Moja ocena: 8/10


"Każdy jej dotyk był dla mnie jak łyk powietrza niezbędnego do istnienia. Każda chwila spędzona z nią jak paliwo potrzebne człowiekowi, by żyć. Ludzie zastanawiają się, co to znaczy koniec świata. Kiedy on nastąpi? Jak się objawi? Dla mnie świat skończył się wraz z jej odejściem. Bez niej nie potrafię żyć tak, jak żyłem. Mimo że nigdy nie byliśmy razem, ja czuję się tak, jakbym był częścią jej życia, a ona mojego. Od zawsze."


Błażej rozpacza po stracie Sary i powili stacza się w alkoholizm, zaniedbując siebie i swoje otoczenie. Nie wie co dzieje się z dziewczyną, wciąż wraca myślą do wydarzeń w Hiszpanii i wyrzuca sobie, że ją w to wciągnął. Kiedy dostaje urlop od szefa postanawia pojechać do Polski i odszukać ukochaną. Dowiadując się, że Sara żyje postanawia zrobić wszystko, by tylko zechciała z nim być.

Ona jednak jest w kiepskim stanie, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Jest mocno poturbowana po wszystkich wydarzeniach przedstawionych w "Diabelskim układzie". Została wykorzystana i rzucona na pastwę bezwzględnych mafiosów przez mężczyznę, któremu ufała.

Czy wyznanie Sarze prawdy przez Błażeja wystarczy, by odzyskał jej względy? Jak zareaguje dziewczyna kiedy dowie się wszystkiego? 

Błażej od początku zdawał się nią bawić, pojawiał się i znikał a na końcu perfidnie wykorzystał jej uczucie. 

W drugiej części cyklu to on jest narratorem. Poznajemy dokładnie jego uczucia: miłość, żal, współczucie, nadzieję na jej odzyskanie. Mężczyzna jest zdesperowany, zrobi wszystko, by przekonać do siebie ukochaną. 


"Nie wiem już, jak mam do niej dotrzeć. Szukałem jej. Chodziłem od drzwi do drzwi, znużony i zatopiony w wyrzutach sumienia. Teraz, gdy niby jest obok mnie, nadal szukam jakiegoś dojścia do niej. Nie potrafię odnaleźć drogi do jej serca. Jest tutaj, a ja nadal szukam jej z zapartym tchem. Błąkam się jak w amoku." 


"Diabelna prawda" podobała mi się zdecydowanie bardziej niż poprzedni tom serii. Autorka przybliżyła czytelnikowi uczucia bohaterów. Akcja nie toczy się zbyt szybko, lecz mamy okazję lepiej poznać szczególnie Błażeja, który przez cały czas zapewnia o swoim niegasnącym uczuciu do Sary. 

Ona została przedstawiona jako ofiara spisku. Faktycznie została diabolicznie wykorzystana i po kilku miesiącach wciąż przeżywa traumę. Jest blada, chuda, osłabiona psychicznie i fizycznie. Nie otrząsnęła się łatwo z szoku i to do mnie przemawia, dzięki temu bohaterka jest autentyczna. Nie jest jakąś super bohaterką, która po przeczołganiu przez przeciwników wstaje jakby nigdy nic i idzie dalej. Ona potrzebuje czasu. 

To jeszcze nie koniec historii Sary i Błażeja. W tym tomie polubiłam ich bardziej. Czekam na kończącą cykl "Diaboliczną miłość".

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki powieści.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




Agata Polte "Żelazne zasady"

Tytuł: "Żelazne zasady"

Cykl: Żelazne serca, tom 1

Autor: Agata Polte

Wydawnictwo: Niezwykłe

Ilość stron: 296

Data wydania: 10-03-2021

Book tour: @zafascynowana.ksiazkami

Moja ocena: 8/10


"Miałam dwadzieścia sześć lat, masę pieniędzy na koncie i żadnego pomysłu na to, co zamierzałam dalej. Przecież przyszłam na świat w rodzinie mafijnej. Zdawałam sobie sprawę, że będę jej służyć do końca swoich dni. Potrafiłam kantować - gdybym chciała, oszukałabym nawet wariograf. Umiałam powalić dwa razy większego ode mnie przeciwnika i jeszcze stworzyć na jego ciele precyzyjny wzorek z pocisków. Znałam zasady obowiązujące w przestępczym półświatku, a także wiedziałam, jak zachowywać się na bankietach czy owinąć sobie ludzi wokół palca.

Ale, do cholery, nie miałam pojęcia, że płyta indukcyjna w mieszkaniu Laureen wymaga używania specjalnych naczyń, bo zwykłe nie będą na niej działać."


Agata Polte już na wstępie kupiła mnie swoim poczuciem humoru. Przechwałki głównej bohaterki "Żelaznych zasad", groźnej zabójczyni Malii Ferro, przerywa jej przyznanie się do prozaicznego błędu. 

Od tego wszystko się zaczęło. Malia naprawdę wpadła na Enza przez przypadek, co tylko pogorszyło jej i tak fatalny dzień. W dodatku została, dosłownie, zmieszana z błotem. Spojrzenie przenikliwych szarych oczu mężczyzny nie zbiło jej jednak z pantałyku. Odważnie stawiła mu czoła, czarując zielonymi tęczówkami i mokrą sukienką.

Już przy pierwszym spotkaniu tej pary rozpoczęła się gra ostrych słówek i ciętych ripost. Co najlepsze, ona nie pozostała mu dłużna. Malia nie jest posłuszną kobietką, umie postawić na swoim. W końcu sama wywalczyła sobie wolność i niezależność. Nie da się usidlić kolejnemu gangsterowi, ledwie wyrwała się z mafijnej rodziny. Prawda?


"Usłyszałem stukot szpilek na panelach, a sekundę później drzwi się otworzyły. Najpierw dostrzegłem jasne buty na wysokim obcasie, następnie przesunąłem wzrokiem po długich, odsłoniętych nogach, aż dotarłem do krwistoczerwonego materiału sukienki. Kiecka była dopasowana w talii tak, że jeszcze bardziej uwydatniała idealną sylwetkę. 

Na chwilę odebrało mi mowę.

Cazzo, wiedziałem, że Malia jest śliczna, ale w tym momencie wyglądała jak pieprzona bogini. Zielone oczy podkreśliła różnymi cholerstwami, przez co wydawały się jeszcze większe, a ich kolor zdawał się głębszy, z kolei wargi pomalowała na ten sam krwisty odcień, jaki miała sukienka."


"Roześmiał się cicho, zmysłowo, w sposób, który od razu na mnie podziałał. Zresztą ten cholerny dupek w ogóle działał na mnie tak, jak nie powinien. Kiedy wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam go w tym dopasowanym garniturze, z potarganymi przez wiatr włosami i dwudniowym zarostem, miałam ochotę po prostu zrzucić z siebie ubrania, zakończyć tę farsę z kolacją i od razu przejść do konkretów. Udało mi się jednak ogarnąć, wzięłam głęboki wdech, po czym otworzyłam mu drzwi, napawając się spojrzeniem ciemniejących z pożądania oczu. Sukienka była strzałem w dziesiątkę."


Ta dwójka wydaje się idealnie dobrana. Ich zabawne przekomarzanie się i flirty budzą uśmiech. Wiemy od początku, że w końcu będą razem, lecz oni starają się zaprzeczać łączącemu ich uczuciu. 

Enzo i Malia są jak Brad Pitt i Angelina Jolie w filmie "Pan i pani Smith". Jeśli nie widzieliście, warto to nadrobić. Oboje to bezwzględni zabójcy, którzy jednocześnie kochają się i nienawidzą. Z jednej strony najchętniej pozbyliby się partnera, z drugiej - wtedy skończyłaby się zabawa. 


"Uśmiechnąłem się krzywo, gdy Malia odwróciła się w moją stronę ze złością w oczach. Ten jej ogień... Uwielbiałem go. Nie chciałem żadnej z uległych, posłusznych kobiet, które na co dzień tylko by mi przytakiwały. Wystarczyło, że moi ludzie byli na każde moje skinienie. Od mojej kobiety chciałem czegoś więcej. Nie tylko szacunku, ale też tego, bym mógł nazwać ją równą sobie, bo rzucałaby mi wyzwania, tak jak ja rzucałem jej. Musiała umieć przetrwać w tym krwawym świecie."


"Chciałam Enza, moje ciało zdecydowanie na niego reagowało, ale to było tylko tyle/ Dobry seks, nic więcej. Ostatnio wszystko mi się waliło, żyłam w nieustannym napięciu, więc nic dziwnego, że potrzebowałam je jakoś rozładować, a Enzo z tym swoim diabelskim uśmieszkiem i seksownym ciałem był pod ręką. Ale to tyle. Na nic innego nie zamierzałam mu pozwolić. Nie zamierzałam dać mu się zmanipulować."


Czy Żelazna Zabójczyni i Diabeł z Wybrzeża mają przed sobą przyszłość? Oboje należą do bezwzględnego świata mafii. Związek wymaga zaufania a czy w ich sytuacji jest to możliwe? I Enzo i Malia rozgrywają swoje partie, każde z nich ma do stracenia coś więcej niż tylko złamane serce. Za ich flirtem kryje się chęć osiągnięcia osobistego sukcesu a otaczają ich wrogowie. Jak skończy się ta gra?


"Kochałem ją. Nigdy nie sądziłem, że można tak mocno i z taką żarliwością pokochać kogoś, kogo spotkało się tak niedawno. Kogo znało się tak słabo. Ale Malia Ferro pojawiła się w moim życiu nagle i wywołała u mnie uczucia, jakich nigdy nie spodziewałem się u siebie odkryć. Była moją boginią, tak jak twierdziłem od początku. 

Boginia zniszczenia."


"Jego wzrok mnie zabijał. Poczucie zdrady, upokorzenie i ból, które widziałam w tych szarych oczach, sprawiły, że moje serce pękło na tysiąc ostrych odłamków. Odłamków raniących jeszcze dotkliwiej. Byłam zabójczynią, mordowałam z zimną krwią, a pokonał mnie mężczyzna, który po prostu spojrzał na mnie tak, jak jeszcze nikt dotąd na mnie nie patrzył. Z miłością."


Książkę przeczytałam dzięki book tour Ewy @zafascynowana.ksiazkami na Instagramie. Dziękuję za możliwość poznania nowej autorki. Powieść bardzo mi się podobała. Napisana została lekko i z poczuciem humoru, więc czytanie jej było prawdziwą przyjemnością. Bohaterowie budzą sympatię, sceny miłosne są opisane ze smakiem i bez zbędnego wulgaryzmu. Z pewnością jest to jedna z lepszych książek tego typu jakie przeczytałam. Jestem tym bardziej pozytywnie zaskoczona, że w styczniu 2020 czytałam "Śmiertelne oczyszczenie", które totalnie nie przypadło mi do gustu.

Tutaj link do recenzji: http://m-czas.blogspot.com/2020/01/smiertelne-oczyszczenie-agata-polte.html

Widać, że autorka się rozwija a romans jest gatunkiem, który zdecydowanie bardziej jej odpowiada niż fantastyka.  

Na pewno sięgnę po "Żelazną zbrodnię" i kolejne części cyklu, o ile powstaną. 

Polecam. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



     

Bella Di Corte "Lupo". Zapowiedź recenzencka.

Już 4 sierpnia trafi do księgarń pierwszy tom serii książek Belli Di Corte o włoskich rodzinach mafijnych Nowego Jorku. To opowieść o władzy, zdradzie i pożądaniu w mieście, gdzie tylko bogaci mogą żyć, a reszta jest skazana jedynie na przetrwanie. O tym, że to, co zaczęło się jako zwykły układ, może zmienić się w prawdziwe uczucie. A także o zemście, na którą warto czekać latami. Samą autorkę możecie kojarzyć z jej wcześniejszych serii: "Gangsterów Nowego Jorku" oraz "Rodziny Faustich". Prywatnie Bella jest mamą jednej córki i trzech psów. Kiedy nie pisze zajmuje się gotowaniem, fotografią oraz spędzaniem czasu z mężem i córką.

Opis wydawcy:

"Mariposa Flores nie lubi prosić o pomoc – życie nauczyło ją, że nigdy nic nie dostaje się za darmo. Zawsze mogła liczyć tylko na siebie. Wcześnie straciła rodziców i wychowywała się w rodzinach zastępczych. Kiedy Mari wpada w kłopoty – traci jedyne źródło utrzymania, a właściciel wynajmowanego przez nią mieszkania po próbie gwałtu wyrzuca ją na ulicę – dziewczyna nie ma wyboru. Zwraca się do Keely, swojej jedynej przyjaciółki.  

Na przyjaciółki zawsze można liczyć, nawet jeśli Keely jest w równie ciężkiej sytuacji finansowej. Jest gotowa nie tylko nakarmić, pocieszyć i opatrzyć pobitą Mari, ale też próbuje namówić ją, by ta zgłosiła atak na policji. Mari nie jest przekonana, że powinna tak zrobić. Doskonale zdaje sobie sprawę, że bezdomna młoda dziewczyna z pięcioma dolarami w kieszeni, która na poparcie swoich słów nie ma żadnych dowodów, nie może liczyć na zaangażowanie stróżów prawa.

Tym większe zdziwienie budzą dwaj detektywi, którzy nagle pojawiają się przed drzwiami mieszkania Keely. Przynoszą szokującą wiadomość – znaleziono ciało jej współlokatorki, Sierry Andruzzi. Sierra też ledwo wiązała koniec z końcem, ale ostatnio chwaliła się, że ma szansę na zlecenie, które diametralnie zmieni jej życiową sytuację. W pokoju Sierry Mari znajduje elegancką suknię, seksowne szpilki i tajemnicze zaproszenie do ekskluzywnego Klubu.

Mari decyduje się na desperacki krok – zabiera dowód i zaproszenie Sierry i w jej ubraniu idzie na tajemnicze spotkanie. Wie, że to szaleństwo, ale perspektywa pracy, która może odmienić jej życie, robi swoje. Może to prezent od dobrej wróżki, dzięki któremu rozwiąże wszystkie problemy? Przypuszcza, że ma być luksusową prostytutką. Nie spodziewa się, że piętnaście minut spędzone w Klubie sprawi, że jej życie nigdy już nie będzie takie samo...

Na miejscu nie czeka na nią bowiem zwykły klient. W ciemnym pokoju jej ciało zaczyna pieścić mężczyzna, który z nieznanych przyczyn od razu budzi jej zaufanie. Kim jest ten pachnący czekoladą tajemniczy zleceniodawca? Dlaczego ogranicza się do uścisku i namiętnego pocałunku? Czemu żąda od niej nazwiska człowieka, który ją skrzywdził? Na czym polega ich niezrozumiała, ale wyczuwalna więź?"


źródło: informacja prasowa

 

wtorek, 20 lipca 2021

Agnieszka Siepielska "Anioł Coltona"

Tytuł: "Anioł Coltona"

Cykl: Sinners & Reapers, tom 3

Autor: Agnieszka Siepielska

Wydawnictwo: Akurat

Ilość stron:

Data wydania:

Moja ocena: 9/10


"Widzę, jak jest blada i wymęczona, i nagle coś we mnie uderza. Zupełnie jakbym zobaczył anioła."

"Najpierw otoczył mnie jego zapach, potem uwiódł dotyk, a ja końcu usłyszałam jego głos. Wróciłam z piekła, a on nazwał mnie aniołem i to był ten moment. Kiedy otworzyłam oczy i go ujrzałam, choć może wydawać się to absurdalne i zupełnie niedorzeczne, wiedziałam już, że to mężczyzna, o którym marzyłam."  

"Nie potrafię sobie wytłumaczyć, jaki wpływ ma na mnie ta dziewczyna, ale wiem, że coś się dzisiaj stało. W głowie pojawia się jedna myśl.

Ona mnie wybawiła... Ja ją zniszczę."

 

Colton był wziętym chirurgiem a jednocześnie przynależał do gangu motocyklowego. Przez to drugie stracił pracę. Zemścił się na szefie, poszedł do baru i zaczął pić. Alkoholowy ciąg przerywa sensacyjna wiadomość: po latach odnaleziono porwaną dziewczynę. 

Colton zadurzył się w uratowanej Lexie, którą nazywał aniołem, lecz jednocześnie pragnął trzymać ją z daleka od swojego świata, pełnego przemocy i licznych niebezpieczeństw.

Ich relacja nie jest prosta. Co rusz schodzą się i rozchodzą. On chciałby z nią być, ale się o nią boi. Ona nie wie co ma myśleć o zachowaniu mężczyzny, który wysyła sprzeczne sygnały. To ciągła huśtawka. Jednocześnie gang musi mierzyć się z nowym, groźnym przeciwnikiem, który wziął na cel bliskich bikersów. 

***

W książce akcja goni akcję, cały czas coś się dzieje. Mamy tu tak dużo postaci, że czytelnikowi, który nie zna poprzednich części może być trudno połapać się w ich wzajemnych relacjach. Jeśli macie ochotę sięgnąć po tę książkę, polecam zacząć od pierwszego tomu. Ja akurat lubię kiedy bohaterowie przedstawieni są w otoczeniu dużej rodziny. W tym przypadku jej rolę odgrywa klan motocyklistów, z których wielu ma partnerki i dzieci. 

Podczas czytania jesteśmy świadkami metamorfozy Lexie z płochliwej, straumatyzowanej dziewczyny po przejściach w pewną siebie kobietę. Bardzo lubię obserwować takie przemiany bohaterów. Z kolei Colton z jednej strony jest kochającym, lojalnym i uczciwym mężczyzną, z drugiej skrywa oblicze psychodoktorka, który uwielbia ćwiartować swoje ofiary. On lubi ciąć ludzi, nie tylko w pracy. Pragnie tego. 

Czy Lexie faktycznie okaże się jego aniołem czy też on jej zgubą? On potrzebuje jej obecności jak powietrza, lecz czy związek z niebezpiecznym facetem może skończyć się dobrze? Musicie przeczytać tę książkę, aby się przekonać. Uprzedzam, że seria wciąga.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



poniedziałek, 19 lipca 2021

Gytha Lodge "Znaleziona"

Tytuł: "Znaleziona"

Autor: Gytha Lodge

Wydawnictwo: W.A.B.

Ilość stron: 432

Data wydania: 14-07-2021

Moja ocena: 8/10


"Grupa utworzyła się wokół Daniela Benhama - zwanego wówczas Bennersem. Był wielkim filozofem, wolnomyślicielem, kłótliwym uczniem, którego nauczyciele albo uwielbiali, albo nienawidzili, w zależności od tego, jak bardzo czuli się zagrożeni. Był również ponętny i atrakcyjny, zdecydowanie zamożny. Miał talent do gry na gitarze i śpiewu. Z łatwością zdobył popularność.

Topaz i Benners zakochali się w sobie na początku szkoły średniej. Prawdopodobnie przyciągnęły ich do siebie atrakcyjność i zamiłowanie do łamania zasad. Ich romans do niczego nie doprowadził, ale pozostali bliskimi przyjaciółmi, gdy się wypalił. A Coralie, śliczna, choć trochę głupiutka, najlepsza przyjaciółka Topaz, chętnie uczestniczyła we wszystkich ich działaniach i była lojalną wielbicielką.

Connor i Jojo dołączyli do nich niebawem. Nie było w tym nic dziwnego. Connor był co najmniej równie bystry jak Benners, jeśli nie mądrzejszy, i jeszcze bardziej zbuntowany. Jojo dorównywała im pewnością siebie i szybkością myślenia, a niewykluczone, że także wariactwem.

Tak powstała pięcioosobowa grupa, która bezustannie przyciągała uwagę."

"Cała piątka stała się jeszcze bardziej fascynująca po zaginięciu Aurory Jackson. Grupa na moment się otworzyła i przyjęła Bretta, którego atletyczne ciało i przystojna twarz pasowały do nich.

Był jedynym człowiekiem z zewnątrz, jakiego dopuszczono. Po zaginięciu Aurory grupa odcięła się od reszty całkowicie."

Rok 1983

Wspomniana wyżej paczka przyjaciół w towarzystwie młodszej siostry Topaz, Aurory, wybrała się na biwak w środku lasu. Aurora nie pasowała do reszty. Wycofana, nieśmiała, najlepiej czuła się w swoim pokoju w towarzystwie książek. Miała dopiero czternaście lat i właśnie zaczęła przeistaczać się z brzydkiego kaczątka w olśniewającą piękność.

Jak to nastolatki Topaz, Brett, Jojo, Benners, Coralie i Connor nie mogli pominąć okazji do zabawy. Impreza rozkręciła się na całego: alkohol narkotyki i seks. Aurora odeszła od grupy, wolała wcześniej położyć się spać niż brać udział w ekscesach. 

Kiedy rankiem następnego dnia skacowana grupa dochodziła do siebie okazało się, że najmłodszej uczestniczki wyprawy nie ma wśród nich. Co się stało z młodszą siostrą Topaz?


"Pewne było tylko to, że w biwaku uczestniczyły naćpane i pijane dzieciaki w wieku od piętnastu do osiemnastu lat oraz niewinna czternastolatka, która położyła się spać w pewnej odległości od obozowiska." 

 

Czasy obecne

Podczas innej wyprawy do lasu pewna dziewczynka natknęła się przypadkiem na zwłoki Aurory. 

W książce wspomnienia nastolatków przeplatają się z dochodzeniem prowadzonym trzydzieści lat później. Grupa śledczych, pod przewodnictwem Jonaha Sheensa, stara się rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci. Ponownie wzywają na przesłuchania uczestników niegdysiejszej wyprawy, lecz każdy podaje inną wersję wydarzeń. Czy wszyscy kłamią, czy po prostu po latach zniekształciły się ich wspomnienia? Jak dojść do prawdy w gąszczu nieporozumień?


"Aż roiło się od pozornie nieistotnych kłamstw. Przyjaciele usiłowali chronić się nawzajem. Równie dobrze ich łgarstwa mogły maskować prawdę na temat tego, co się wydarzyło."

 

Nawet po trzydziestu latach grupa jest na tyle zżyta, że każdy z jej członków będzie chciał strzec innych. Przed policjantami trudne zadanie. Będą musieli zbadać każdy najdrobniejszy i pozornie nieistotny trop w sprawie. 


"Trzeba było to rozwikłać, kłastwo po kłamstwie."

 

"Znaleziona" Gythy Lodge to bardzo mocny debiut. Autorce udało się stworzyć wciągającą fabułę, która z pewnością spodoba się fanom zagadek kryminalnych. Powieść trochę przypominała mi serial "Kto zabił Sarę" z elementami CSI. Nie ukrywam, że najciekawszą częścią dla mnie były wspomnienia tamtego pamiętnego wyjazdu, chociaż większość akcji dzieje się obecnie. Śledztwo posuwa się bardzo powoli i aż do końca nie będzie wiadomo kto jest mordercą. A może śmierć Aurory była efektem nieszczęśliwego wypadku? Wszystko rozwikła się dopiero na ostatnich stronach.

Musicie sięgnąć po tę książkę, choćby po to, aby sprawdzić, czy uda wam się trafnie wskazać podejrzanego. Czy odgadniesz co przydarzyło się Aurorze zanim zrobi to zespół Jonaha? 

Dziękuję wydawnictwu W.A.B. za egzemplarz recenzencki powieści.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko