poniedziałek, 31 maja 2021

Katarzyna Grabowska "W imię zemsty"

Tytuł: "W imię zemsty"

Autor: Katarzyna Grabowska

Cykl: Gorszy syn, tom 1

Wydawnictwo: Videograf

Ilość stron: 312

Data wydania: 18-05-2021

Moja ocena: 9/10


"Śmierć. Niby coś, co nas nie dotyczy. Wszak żyjemy i wszystko, co czynimy, dyktowane jest chęcią zapomnienia o niej. Jednak ona nie znika. Jest ciągle obok nas. Raz bliżej, raz dalej. Dotyka każdego. Nie ma na świecie takich pieniędzy, za które można by się wykupić i uwolnić od tego przerażającego widma. Cokolwiek byśmy robili, kimkolwiek byli, gdziekolwiek się skryli i tak nie uciekniemy. W pewnym momencie przeznaczenie dotknie i nas. Każdy, kto się urodził, musi umrzeć. Taki los. W chwili narodzin otrzymujemy wyrok, z którym musimy żyć. Czyż przez to właśnie życie nie jest najsurowszą ze wszystkich kar?"

 

Igor jest młodszym, "gorszym" synem rosyjskiego mafiosa. Od urodzenia słabszy od starszego o pięć lat Borysa, nie znajduje uznania w oczach ojca, który uznaje tylko siłę. W świecie Leonida Sokołowa nie ma miejsca na żadną ułomność. Wychowuje synów twardą ręką i wymaga od nich więcej niż ktokolwiek rozsądny mógłby wymagać od dzieci. Ze świata terroru zabiera Igora matka i wywozi go do Francji. Przez wiele lat żyją spokojnie we dwójkę na Lazurowym Wybrzeżu. Kiedy już wydaje się, że nic im nie grozi, kiedy czują się bezpieczni a Igor poznaje i poślubia piękną Ksenię, przeszłość powraca. Zaczynają ginąć ludzie. 

W wielkiej posiadłości na odludziu mieszka tylko rodzina Sokołowów z garstką oddanych służących. Kto jest mordercą? Komu można zaufać a skąd spodziewać się zagrożenia? Czy Igor dogada się z okrutnym ojcem?


"Co za paradoks! To właśnie ten gorszy, niechciany, znienawidzony syn był teraz jedyną osobą, która mogła dać mu to, na czym najbardziej mu zależało."

 

"W imię zemsty" to nie jest typowy, modny obecnie, romans mafijny. To przede wszystkim świetny, wciągający kryminał, który z każdą przewróconą stroną wciąga coraz bardziej. Nie brak tu erotyki, lecz pierwsze skrzypce gra misternie skonstruowana intryga, co bardzo mi się podobało. 

Ksenia jest moją ulubioną bohaterką. Podziwiam ją za odwagę i determinację w dążeniu do celu. Jest piękna i sprytna, potrafi przetrwać w niesprzyjających warunkach. Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się jej losy.

Przygodę z twórczością Katarzyny Grabowskiej rozpoczęłam od trylogii "Wszystkie nasze chwile". Choć tamta seria bardzo przypadła mi do gustu dzięki lekkiemu pióru autorki, to muszę stwierdzić, że pierwsza część cyklu "Gorszy syn" jest o wiele dojrzalsza i lepiej dopracowana stylistycznie. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.  


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



sobota, 29 maja 2021

Karsten Dusse "Zabijaj uważnie". Recenzja przedpremierowa.

Tytuł: "Zabijaj uważnie"

Autor: Karsten Dusse

Wydawnictwo: Otwarte

Ilość stron: 390

Data premiery: 02-06-2021

Moja ocena: 10/10


"Pierwszym krokiem na drodze do dobrego rozwiązania jest doprecyzowanie problemu. W przeciwnym razie nawet najdoskonalszy plan spali na panewce. Drugi krok polega na tym, by nie poprzestawać na jednym rozwiązaniu. W przypadku każdego problemu istnieje ich nieskończona liczba. Na pewno znajdziesz właściwe. W tym celu wykonaj następujące ćwiczenie. Idź na spacer. Zaangażuj się w to nie tylko fizycznie, ale i umysłowo. Zabierz ze sobą swój problem. Poczekaj aż sam ci powie, jak się go pozbyć. Nie oceniaj tych podpowiedzi. Każda z nich to jakieś rozwiązanie. Niech pojedynczo pokonują z tobą kolejne odcinki drogi. Technikę tę określa się mianem burzy mózgów. Polega na tym, że pozwala się wielu rozwiązaniom, aby na równych prawach towarzyszyły nam w myślach, by wybrać to najlepsze. Pod koniec spaceru będziecie szli we trójkę: ty, twój problem i właściwe rozwiązanie."


Adwokat Björn Diemel utracił równowagę pomiędzy pracą a życiem rodzinnym. Jego klientami są groźni mafiozi. Sama współpraca z tymi typami wymaga żelaznych nerwów. Björn spędza zdecydowanie zbyt wiele czasu na kontaktach z grupą przestępczą, nawet jeśli należy to do jego obowiązków służbowych.

Zdesperowana żona stawia mu ultimatum: albo terapia, albo rozwód. Ponieważ oprócz bycia mężem jest także ojcem cudownej córeczki, Emily, mężczyzna zrobi wszystko, by nie stracić relacji z dzieckiem. Ich relacja jest bardzo ciepła i wzruszająca a sama dziewczynka przyczynia się do rozwinięcia intrygi słowami: "Najpierw wycieczka, później praca."

Björn zgłasza się do coacha uważności Joschki Breitnera. Dzięki poznanej na spotkaniach z psychologiem filozofii udaje mu się wyciszyć, zredukować stres i na spokojnie, bez emocji pozbyć się problemów. 

Adwokat wykorzystuje poznane techniki w negocjacjach z gangsterami.


"Jeśli chcesz kogoś przekonać do swoich racji, zapamiętaj następującą mądrą radę. Ten, kto czuje się dobrze, jest otwarty na nowości. Ten, kto czuje się źle, automatycznie się zamyka. Stwórz atmosferę, w której czujesz się swobodnie. Niech dobre samopoczucie i otwartość udzielą się twojemu rozmówcy. Zaskocz go pozytywnie. Wzbudź w nim zaciekawienie. Opowiedz o korzyściach wynikających z twojej propozycji. W ten sposób zjednasz go sobie, a perswazja okaże się zbędna."


Problem polega na tym, że Björn zastosował uważność, by pozbyć się paru osób, usprawiedliwiając nowo poznaną filozofią swoje zbrodnie. Jego spokój wydaje się pozorny. Mężczyzna rozwiązuje swoje strapienia bardzo skutecznie - ze swojego punktu widzenia. Rzecz w tym, że policja miałaby na jego metody zgoła inne zapatrywanie. 


"Oczywiście uważność służy osiąganiu zupełnie innych rezultatów. Dzięki niej można uporać się z irracjonalnymi uczuciami. Piękno tej metody tkwi w tym, że pozwala w niezwykle subtelny sposób zapobiec gwałtownym, niekontrolowanym wybuchom emocji."


Jednak najważniejsze, że żona jest zadowolona:


"Katharina mnie przytuliła. 

- Tak się cieszę, że wreszcie się wyluzowałeś. Takiego cię nie znałam."

 

Powieść Karstena Dusse absolutnie mnie zachwyciła. Autor trafił dokładnie w moje poczucie humoru. Główny bohater był wręcz genialny w wynajdywaniu sposobów na pozbycie się wszystkiego, co go ogranicza i bardzo kreatywny jeśli chodzi o wymyślanie usprawiedliwień swoich czynów. Z kolei otaczający go mafiozi w większości okazali się niezbyt rozgarnięci, co ułatwiło mu działanie. 

Intryga trzyma w napięciu a czytelnik z ciekawością przewraca kolejne strony. Połącznie wyciszającej metody mindfulness z planowaniem morderstw poprzez kontrast robi piorunujące wrażenie. Z pewnością nie o to chodziło coachowi Breitnerowi, kiedy przekazywał swojemu pacjentowi kolejne lekcje, lecz metoda tak czy inaczej okazała się skuteczna.  

"Zabijaj uważnie" to książka z gatunku tych, które jednocześnie chce się skończyć i nie chce się skończyć. Jej lektura sprawiła mi wielką przyjemność. Bardzo przypadło mi do gustu także zakończenie. Pokochałam lekkie pióro pisarza i mam nadzieję, że będzie mi dane poznać także inne tytułu jego autorstwa.

Spodobał mi się także prosty, lecz wiele mówiący projekt okładki. 

Dziękuję wydawnictwu Otwartemu za egzemplarz recenzencki.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




piątek, 28 maja 2021

Justyna Leśniewicz "Zakręcona znajomość". Zapowiedź recenzencka.

Już za kilka dni, bo 31 maja, będzie miała swoją premierę wydana nakładem wydawnictwa Plectrum książka Justyny Leśniewicz "Zakręcona znajomość", którą będę miała przyjemność dla was zrecenzować.


Opis wydawcy:


"Niewielka wiejska miejscowość. Roztrzepana singielka. Przypadkowy wczasowicz.
Patrycja to nieco chaotyczna, mieszkająca w małej wiosce trzydziestolatka. Jako że jeszcze nie wyszła za mąż, wśród lokalnej społeczności uważana jest za starą pannę. Fakt ten jest solą w oku jej matki, która naciska, by córka zmieniła stan cywilny. Okazja ku temu trafia się, gdy w okolicy pojawia się tajemniczy Adam.
Umiejętność Patrycji do pakowania się w przedziwne sytuacje sprawia, że ścieżki jej i przystojnego mężczyzny się przecinają.
W przeciwieństwie do matki, dziewczyna nie łudzi się jednak, że ta znajomość zakończy się romantycznym „i żyli długo i szczęśliwie”, zwłaszcza że na palcu letnika połyskuje obrączka.
Jakie sekrety skrywa mężczyzna? Czy dziewczyna ulegnie jego czarowi i złamie swoje zasady? A przede wszystkim – jaki wpływ na relację tej dwójki będą mieli mieszkańcy wioski?"


Znacie wcześniejsze powieści Justyny Leśniewicz? Czekacie?




grafiki: wydawnictwo Plectrum

 

środa, 26 maja 2021

Jennifer Love, Kjell Hovik "Jak uwolnić się od stresu" Recenzja premierowa.

Tytuł: "Jak uwolnić się od stresu"

Autorzy: Jennifer Love, Kjell Hovik

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 352

Data premiery: 26-05-2021

 Moja ocena: 8/10


"Czy to możliwe, że mózg jest naszym największym wrogiem? Jak wpływa na nas chroniczny stres? Czy można nauczyć się kontrolowania emocji? Jak odzyskiwać równowagę życiową i przywrócić dobre samopoczucie?"


Chyba każdy z nas co najmniej raz w życiu przechodzi poważny kryzys. Czy będzie to strata pracy, zmiana miejsca zamieszkania, rozwód czy żałoba po śmierci bliskiej osoby, z zamętem uczuciowym wywołanym przez załamanie każdy musi poradzić sobie sam. Oczywiście jest jeszcze otoczenie: rodzina i przyjaciele, ale nikt z nich nie poukłada nam myśli w głowie. Do tego służy ta książka.

Poradnik psychiatry Jennifer Love i neuropsychologa Kjella Hovika podaje prosty przepis na uporanie się z życiowymi dramatami. Zaproponowany przez autorów system, zwany metodą pięciu kroków, przypomina model ludzkiej dłoni.


"Na samym początku naszych rozmów o modelu pięciu kroków zasugerowałem, by nadać mu wizualną formę dłoni o pięciu palcach (jak powiada filozof, którym fascynowałem się za młodu, "ręka jest zewnętrznym mózgiem człowieka"). Jennifer potrzebowała paru dni, żeby to sobie przemyśleć, ale w końcu pomysł jej się spodobał - pod warunkiem, że nie nazwiemy naszej metody "modelem dłoni".


Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej, "Stres i metoda pięciu kroków", autorzy przeprowadzają czytelnika punkt po punkcie przez poszczególne elementy swojego systemu: 


Krok pierwszy: Weź się w garść

Krok drugi: Określ obszar, nad którym masz kontrolę

Krok trzeci: Rzuć się w wir działania

Krok czwarty: Wyhamuj

Krok piąty: Czego się trzymać, z czego zrezygnować?


W części drugiej poznajemy działanie metody pięciu kroków w praktyce. Poszczególnie rozdziały poświęcone są:

- chorobom przewlekłym;

- kryzysom w rodzinie;

- utracie;

- traumie

oraz krachowi egzystencjalnemu.


Omówione tu problemy zostały podparte realnymi przykładami dwudziestu pacjentów. Czytając i analizując je możemy lepiej zrozumieć działanie metody.

Ciekawym dodatkiem jest "Dziennik czasów COVID-19", w którym oboje współautorzy opisują swój prywatny kryzys związany z pandemią. 

Książka jest napisana prostym, przystępnym językiem, zilustrowana przykładami z życia, dzięki czemu opisana metoda lepiej zapada w pamięć czytelnika niż sama teoria. Czytając o problemach Mathiasa, Dave'a, Howarda, Marjorie, Lisy, Rebeki i wielu innych możemy zastanowić się jak zaproponowane rozwiązania odnieść do własnego życia. "Jak uwolnić się od stresu" będzie na pewno przydatną lekturą dla każdego, kto boryka się z kryzysem. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza.

 

Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko


poniedziałek, 24 maja 2021

Wojciech Przylipiak "Sex, disco i kasety video. Polska lat 90."

Tytuł: "Sex, disco i kasety video. Polska lat 90."

Autor: Wojciech Przylipiak

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 336

Data wydania: 19-05-2021

Moja ocena: 10/10


"Kaseta video to jeden z symboli przełomu lat 80. i 90. i całej pierwszej dekady III RP. Dziś jest już kolekcjonerskim gadżetem. Przetrwała u zbieraczy i w wypożyczalniach, ale te można dziś policzyć na palcach jednej ręki. W ostatnich latach ubiegłego wieku były na każdym osiedlu. Stawały się lokalnymi oazami zachodniego świata, do których chodziło się pogadać o nowościach, przejrzeć kolorowe okładki, powspominać ulubione sceny karateckie, posprzeczać się, czy lepszy jest Steven Seagal, czy Chuck Norris. Sama wizyta w wypożyczalni już była przygodą,"

 

Nie bez powodu na okładce książki Wojciecha Przylipiaka pojawiła się właśnie kaseta VHS. To symbol lat 90. Pamiętam jak z siostrą z zapartym tchem oglądałyśmy po raz setny przygody Supermana czy Akademię Policyjną. Pamiętam potajemne wypożyczanie filmów pod nieobecność rodziców, bo "kasety z wypożyczalni niszczą magnetowid". Do dziś nie wiem czy to prawda. 

Dorastałyśmy z siostrą w latach 90. i z przyjemnością wróciłam do tych czasów za sprawą przepięknie wydanej publikacji wydawnictwa Muza. Książka jest ponadwymiarowej wielkości, bogato ilustrowana. Czytając przenoszę się w czasie do lat świetności wypożyczalni video, transmisji meczów NBA, programów telewizyjnych takich jak "Randka w ciemno", "Jaka to melodia?", "Familiada", "Koło fortuny" "Lalamido, czyli porykiwania szarpidrutów" czy "Róbta co chceta" Jerzego Owsiaka.

Wojciech Przylipiak bardzo zajmująco opowiada o kulturze lat 90.: filmie, telewizji (kto pamięta telegazetę?), pierwszych reklamach. W tamtej dekadzie powstawały w Polsce restauracje McDonald's, całkowita nowość.


"Pierwszy polski MacDonald's otwarto w stolicy 17 czerwca (1992), wstęgę przecinał sam Jacek Kuroń, który był wtedy ministrem pracy i polityki socjalnej w rządzie Hanny Suchockiej. Wśród baloników, flag, maskotek, spowici zapachem smażonych hamburgerów oraz frytek stali żadni nowego warszawiacy - tysiące ludzi, tłum, komitet powitalny króla fast foodu. Z dachu spoglądał na nich wielki dmuchany klaun, wokół parkowały fiaty, polonezy, wartburgi i zachodnie auta sprowadzone z Niemiec. Nie zabrakło znanych osobistości, jak Agnieszka Osiecka, Zygmunt Broniarek, trener Kazimierz Górski."

"Pierwszego dnia funkcjonowania McDonalda w "Sezamie" padł światowy rekord zamówień. Ponad 13 tysięcy. Zresztą został on pobity kilka miesięcy później, podczas otwarcia restauracji w Katowicach i poprawiany jeszcze kilkakrotnie, m.in. w małym lokalu na dworcu kolejowym w Gdańsku."

 

Po starcie w naszym kraju światowego giganta na rynku nastąpił wysyp różnego rodzaju budek z "przysmakami". Rozwinął się także handel naziemny. 


"Samo serce Warszawy, miasta odważnie odpowiadającego na apele o przedsiębiorczość. Przejęte zasadą konkurencyjności, rozwija ją głównie na trotuarach. Tu handel naręczny, naziemny, nasiedzaćy osiągnął pełnię niczym niehamowanego rozwoju. Nareszcie sukces, w śródmieściu stolicy można kupić wszystko" - jak podawała Polska Kronika Filmowa.

 

Z czasem pojawiły się pierwsze sklepy wielkopowierzchniowe jak Billa, w których hostessy zapraszały na poczęstunek. 

To były czasy wielkich zmian. Zmieniał się wystrój mieszkań, wygląd budynków, styl ubierania się Polek. Mogliśmy oglądać pokazy mody, na których królowała supermodelka Naomi Campbell. Zmiany w modzie można było łatwo dostrzec na ulicach, tworzyły się młodzieżowe subkultury, każda z własnym dress codem.

Lata 90, to także początek erotycznych filmów, gazetek i sex-shopów. Autor omówił dokładnie działalność tej branży w Polsce. 

Pojawili się różnej maści "uzdrowiciele", z Kaszpirowskim na czele. Jeszcze pamiętam, jak patrząc przenikliwie z telewizora odliczał po rosyjsku przesyłając "cudowną energię". Do dziś mnie dziwi, że ludzie w to wierzyli. 

Lata 90. w muzyce to nagrywanie piosenek z radia na kasety i pierwszy koncert Michaela Jacksona na warszawskim Bemowie. 


"Z całej Polski, a także z sąsiednich krajów, zjechało na Bemowo ponad 100 tysięcy fanów. Tak się tłoczyli przed wejściem, aż sforsowano jedną z bram i setki osób dostało się bez biletów. (...) Panował taki ścisk, że już na początku występu Michaela wyniesiono kilkanaście omdlałych osób. Zanotowano około 500 przypadków interwencji medycznych."

 

Na ścianach bloków powstawały pierwsze graffiti. 


"W tamtych latach wysprejowane albo naznaczone szablonami były setki fasad i niemal wszystkie pociągi podmiejskie."

 

Nastolatki wyrażały swój bunt słuchając hip-hopowych zespołów takich jak Molesta, Kaliber 44 czy Liroy. Drugim modnym muzycznym nurtem było disco-polo reprezentowane przez Shazzę, Bayer Full, Top One czy Milano. Gwiazdorzy rodzimej muzyki koncertowali w małych miasteczkach, ich utwory prezentowane też były na ekranach telewizorów. 

Pojawiały się salony gier, w których dzieciaki mogły pograć na flipperach a w polskich domach rozgościły się konsole Commodore i Atari. Gry zapisane były na kasetach, cartridgach, dyskietkach.

Czytaliśmy Harlequiny, "Ludlumy, MacLeany, Follety, Forsythy, Mastertony" oraz komiksy. Nastolatki kupowały taki pisemka jak "Dziewczyna", "Bravo" i "Bravo Girl!"  

Chociaż wynalazkom końca XX wieku daleko do obecnych filmów, gier, muzyki, to była to niezapomniana kultura, kiedy to wszystko było nowe i świeże. Pamiętam korespondencyjnych przyjaciół, z którymi pisaliśmy do siebie listy; plakaty z młodzieżowych czasopism wieszane na ścianach pokoju; pierwsze gry jak Tetris czy Mahjong i oczywiście Pac Man; walkman noszony przy pasku dżinsów z bazaru. Dzieciństwo w latach 90. było całkiem inne. Z jednej strony uboższe, z drugiej - bardzo bogate. Całe dnie spędzaliśmy na dworze, zbieraliśmy komiksy z gum donaldów i turbo i piliśmy Frugo. To epoka, do której chętnie wróciłam pamięcią dzięki lekturze "Sexu, disco i kaset video" Wojciecha Przylipiaka.

Niezależnie od tego czy, jak ja, dorastaliście pod koniec XX wieku, czy też jesteście po prostu ciekawi jak się wtedy żyło, zachęcam was do przeczytania tej wspaniałej publikacji. 

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko


       

sobota, 22 maja 2021

Ilona Gołębiewska "Zmysły"

Tytuł: "Zmysły"

Autor: Ilona Gołębiewska

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 416

Data wydania: 19-05-2021

Moja ocena: 8/10


"- Za co kochasz muzykę?

- To proste. Muzyka rozpala zmysły. Chłoniesz ją całą sobą. Żyjesz nią i chcesz coraz więcej. Coraz lepiej ją rozumiesz. Ty i muzyka w jednej chwili stajecie się jednością. To twój świat, odbierasz go wszystkimi zmysłami."


Eliza i Natan spotkali się przypadkiem i wydawało się, że ich drogi się rozejdą. Jednak los chciał inaczej. Gdy trafili na siebie kolejny raz okazało się, że łączy ich wspólna pasja: muzyka.

Dziewczyna powinna być szczęśliwa: ma kochającego narzeczonego, dobrą pracę i hobby, które kocha. Występuje z przyjaciółmi w zespole muzycznym MovieBand. 

Mężczyzna ma za sobą ciężkie przejścia. Obecnie gra w zespole Husaria.

Dogadują się na gruncie muzycznym i szybko się zaprzyjaźniają. Eliza wyjawia Natanowi swoje lęki, jednak wciąż dzielą ich tajemnice.   


"O tutaj... - Dotknęła dłonią do swojej piersi. - Czasami aż nie mogę oddychać. Jakby mnie ktoś ściskał za gardło.

- Skąd się bierze ten lęk?

- Widzisz to mieszkanie? Ładne, nie? Duszę się w nim. Tak jak i w pracy, i w zespole. Ale z każdej strony słyszę, że jestem szczęściarą i powinnam wszystko doceniać.

- Chyba cię rozumiem... - powiedział cicho, choć jej nagła szczerość go zaskoczyła. 

Widział teraz jej inne oblicze. To prawdziwe, a nie tamto codzienne, na pokaz. I widział, jak bardzo jest pogubiona, nieszczęśliwa. Zdradzały to jej smutne oczy i żal w głosie."

 

"Zbliżyli się do siebie. On dostrzegał w niej wrażliwą kobietę o wielkim sercu dla innych i niebojącą się ciężkiej pracy. Ona zobaczyła, że za fasadą luzaka i wiecznego chłopca skrywa się tak naprawdę dojrzały mężczyzna, który ma w sobie duże pokłady troski." 

 

Czy Elizę i Natana połączy romans? Czy on zdecyduje się jej zaufać i odkryć co zdarzyło się w przeszłości?

Pozornie szczęśliwi, piękni ludzie z pasją skrywają lęki i tajemnice. Nic nie jest tak proste, na jakie wygląda. W pewnym momencie muszą podjąć poważne decyzje. Z czego są w stanie zrezygnować?

Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Napisana lekkim językiem i wciągająca, dodatkowo dzięki wprowadzeniu do fabuły wątku kryminalnego. 

Bardzo podobała mi się postać Zośki, wiecznie roześmianej, randkującej na potęgę przyjaciółki Elizy, która zabawnie przekręcała słowa. Przypominała mi trochę Violettę Kubasińską z serialu BrzydUla.

Zbyt często powtarzało się wyrażenie "w tym wydaniu". Jakoś zwróciło to moją uwagę. Poza tym nie mam zastrzeżeń. "Zmysły" to lekka, przyjemna lektura na jeden wieczór. Polecam!

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



środa, 19 maja 2021

Kevin Dutton "Myślenie czarno-białe. Binarny mózg jako balast w skomplikowanym świecie"

Tytuł: 

"Myślenie czarno-białe. Binarny mózg jako balast w skomplikowanym świecie"

Autor: Kevin Dutton

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 416

Data wydania: 12-05-2021

Moja ocena: 8/10


"Żyjemy w niezwykle skomplikowanym świecie (...) Kiedy się na nim pojawiamy, naszym oczom ukazuje się, jak to ujął ojciec zachodniej psychologii William James, "kolorowy, brzęczący chaos". Musimy jakoś się w nim odnaleźć. Z większością problemów, także z tym, sprawniej się uporamy, jeśli "oczyścimy sobie grunt". Dlatego ludzki mózg zaczyna rozdzielać gmatwaninę bodźców na odrębne i łatwiejsze do ogarnięcia grupy."


Kevin Dutton, autor bestsellerowych tytułów "Mądrość psychopatów", "Odkryj w sobie psychopatę" i "Zaklinanie umysłu" w swojej najnowszej książce objaśnia jak działa mózg w obrębie kategoryzowania i porządkowania rzeczywistości. Zastanawia się jak mechanizm, który powstał przed wiekami, sprawdza się we współczesnym świecie. Tłumaczy jak możemy go wykorzystać dla własnych celów.


"Ludzki mózg wyewoluował w nieprzewidywalnym i prymitywnym środowisku, w którym binarna kategoryzacja świata - walka albo ucieczka, pożywienie albo zagrożenie - miała kluczowe znaczenie dla przetrwania. Upłynęło jednak kilka milionów lat i teraz walka o przetrwanie rządzi się innymi prawami, zatem reguły kategoryzacji też uległy zmianie. Nieustanny i stopniowy rozwój cech właściwych gatunkom wyższego rzędy z czasem doprowadził do znacznego zagęszczenia w naszym harmonogramie postępu kulturalnego i naukowego, a w efekcie rozmazał czarno-biały świat naszych praprzodków w bezkresny horyzont szarości. Mimo to nasze binarne mózgi wciąż nami rządzą i prowadzą do podziałów. Przebłyski prehistorii odbijają się od nich niczym światło dawno wygasłych gwiazd z odległej galaktyki, wskrzeszając wszystkie wymogi i dążenia mrocznej przeszłości naszych przodków."


Obecnie człowiek ma o wiele więcej opcji do wyboru niż w czasach prehistorycznych. Codziennie borykamy się z ogromem bodźców, informacji oraz produktów do wyboru. W przestrzeni nieskończonych możliwości musimy sobie jakoś poradzić. Aby to osiągnąć dzielimy otaczające nas środowisko na kategorie. 


"Bez umiejętności opisywania, rozpoznawania i wyróżniania świat w takim kształcie, jaki znamy obecnie, przestałby dla nas istnieć. Wszystko miałoby jakieś znaczenie, a zarazem nie znaczyłoby nic. Wszystko byłoby jednocześnie tak samo ważne i nieważne. Nic by się nie wyróżniało, bo wszystko byłoby takie samo."

"Wszystko sprowadza się do linii. Ścian i ogrodzeń. Brzegów i granic. Punktów szczytowych i punktów zwrotnych. W bezładnej i rozczłonkowanej rzeczywistości - "nieskończonym i pozbawionym sensu pośpiesznym ruchu materii", jak to ujął matematyk i filozof Alfred North Whitehead - rozdzielamy, analizujemy i szufladkujemy wszystko dookoła, żeby nie otaczał nas wielki brzęczący i rozmyty chaos. Nasz mózg rozdziela ją w taki sam sposób, w jaki kroimy dzieciom jedzenia na talerzu - nie przełknęlibyśmy rzeczywistości w jednym kawałku. Jeśli sformułujemy nasze argumenty w taki sposób, aby odzwierciedlały trzy binarne superkategorie - Walka kontra Ucieczka, My kontra Oni i Dobro kontra Zło - zagwarantują nam zwycięstwo w każdej konfrontacji."

 

Autor objaśnia jak z biegiem czasu zmieniły się zasady gry o przetrwanie. Swoje tezy ilustruje przykładami z życia różnych osób polityków, sportowców, artystów oraz przybliża przeprowadzone przez naukowców eksperymenty. 

Dlaczego siódemka jest liczbą magiczną?

Kiedy pojedyncze ziarenka piasku zaczynają tworzyć kopiec?

Co odróżnia górę od wzgórza?

Jak język wpływa na postrzeganie?

Czy nasze osądy mogą zniekształcić widzenie?

Odpowiedzi na te i wiele innych pytań poznacie czytając "Myślenie czarno-białe" Kevina Duttona. 

To nie jest książka na jeden wieczór. Trzeba poświęcić trochę czasu, aby dokładnie pojąć poruszane zagadnienia, takie jak "złożoność poznawcza" czy "domknięcie poznawcze". Kevin Dutton pisze jednak bardzo ciekawie a dzięki przytoczonym anegdotom zawarta w książce wiedza na długo zostanie w pamięci czytelników. 

Minusem publikacji są czarno-białe ilustracje kolorów. Moja wyobraźnia nie sięga tak daleko, żeby nałożyć sobie barwy na odcienie szarości. 

źródło: Kevin Dutton, "Myślenie czarno-białe", wydawnictwo Muza

Momentami autor pisze dość zawile. Zdarzają się zdania tak naszpikowane trudnymi słowami, że trzeba przeczytać je kilkakrotnie i sprawdzić definicję, żeby zrozumieć, o co chodzi. Plus za przytoczenie licznych anegdot, doświadczeń i przykładów z życia, które doskonale ilustrują przedstawiony temat. Książka podobała mi się, chociaż nie była zbyt łatwa w odbiorze i przeczytanie jej zajęło mi kilka dni. Oczywiście każdy czytelnik odbierze lekturę inaczej, na pewno niektóre osoby pochłoną ją w jeden wieczór. Ja dopiero poznawałam opisywane zagadnienia. 

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki. 

Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



 

poniedziałek, 17 maja 2021

Karolina Klimkiewicz "Dopóki starczy mi wiary"

Tytuł: "Dopóki starczy mi wiary"

Autor: Karolina Klimkiewicz

Wydawnictwo: Szósty Zmysł

Ilość stron: 290

Data wydania: 21-04-2021

Moja ocena: 9/10


"Tyle razy próbowałam się odbić od dna, ale wciąż upadałam. Nieważne, ile razy próbowałam, ile siły wkładałam w ocalenie swojej zmarnowanej duszy. Wszystko na nic. Spadam, wołam o pomoc. Mój krzyk jest niemy, słyszę go tylko ja, nikt inny. Tak jakby świat znajdował się za szklaną kulą, do której dostęp mają tylko wybrani."

 

Pierwszą część cyklu, "Dopóki starczy mi sił", przeczytałam w booktour @caroline.mati w styczniu 2020. Pisałam o niej krótko tutaj: https://www.instagram.com/p/B70-5Kvh4xL/

Kiedy tylko dowiedziałam się, że powstała kontynuacja historii Zoli, bardzo chciałam ją poznać. 

Powieść rozpoczyna się od konferencji prasowej, podczas której bohaterka jawi się jako silna, szczera i zdeterminowana, by przekazać ludziom prawdę. Dziewczyna mówi z serca o tym, co ją spotkało. 

Jednak kiedy gasną światła reflektorów poznajemy inną Zolę. Tak naprawdę jej koszmar nie skończył się wraz ze śmiercią ojca. Wszystkie przeżycia, które były jej udziałem, w kółko odtwarzają się w umyśle dziewczyny, powracając w snach. 


"Myślałam, że doświadczyłam każdego rodzaju bólu, że znam się na cierpieniu jak nikt. Nie przypuszczałam jednak, że największe rany mogą zadać nam najbliżsi. Walcząc ze złem i potworami z dna szafy, zapominamy, że to, co najbardziej nas rani i dotkliwie niszczy, to widok ukochanej osoby, której nie możemy w żaden sposób pomóc. Jest na wyciągnięcie ręki, możemy ją przytulić, starać się pocieszyć, ale tak naprawdę nie mamy na nic wpływu. I właśnie to uczucie niemocy rozrywa serce na kawałki i wtłacza ogrom cierpienia."


Z matką i ciotką nie chce rozmawiać. Liam jej nie pamięta, straciła więc oparcie w ukochanym chłopaku. Zola czuje się samotna. Kiedy dochodzi do kolejnego nieszczęścia, załamuje się całkowicie. Ile krzywd od losu może znieść jedna osoba, zanim jej psychika się rozpadnie?


"Czuję się niczym zjawa, duch. Nierealna. Wymyślona. Odbijam się w lustrach innych ludzi. To oni nadają mi kształt, znaczenie, barwy. Gdy zostaję sama, wszystko się miesza. Odwaga ze strachem, pogoda ducha ze smutkiem, wiedza z głupotą, barwy z czarno-białym światem. Nie wiem, co słuszne, a co złe. Trudno mi stwierdzić, czym jest miłość, a czym obojętność. W jednej chwili cały mój świat ulega przedefiniowaniu i jedyne, co pozostaje niezmienne, to lęk przed jutrem." 


Autorka sama napisała w posłowiu, że początkowo ta powieść miała wyglądać inaczej. Zola miała być silną, twardą kobietą. Jednak nie byłoby to autentyczne. 

Karolina Klimkiewicz pokazała jak czuje się człowiek pokonany przez los, przeżywający utratę bliskich, tonący w rozpaczy, wpadający w depresję i cierpiący na zespół stresu pourazowego.

Szczerze kocham takie książki. Są prawdziwe, pokazują wszelkie odcienie życia, uczuć i emocji, nie tylko te dobre. Powieść tak mnie wciągnęła, że nie byłam w stanie jej odłożyć dopóki nie przewróciłam ostatniej kartki. 

Byłam w stanie wczuć się w nastroje Zoli. To była prawdziwa burza emocji. Opowieść o lęku i walce o przetrwanie a także o wartości przyjaźni i dobrej terapii. 

Zola potrzebuje wielu lat, żeby dojść do siebie. Może nigdy nie będzie już beztroską dziewczyną, lecz ma przy sobie bliskich, na których może liczyć. 

Dziękuję Karolinie Klimkiewicz za egzemplarz recenzencki.

Czekam z niecierpliwością na kolejną książkę, "Ukryte w ciszy", która ma ukazać się w lipcu.




Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



Katarzyna Grabowska. Trylogia "Wszystkie nasze chwile".

Tytuły: "Obca miłość", "Zagubieni w kłamstwie", "Przeznaczenie ma twoje imię"

Autor: Katarzyna Grabowska

Cykl: Wszystkie nasze chwile

Wydawnictwo: Videograf

Ilość stron: 512, 520, 530

Book tour: Maria Sokołowska

Moja ocena: 8/10


"Człowiek nie myśli o przyszłości, żyje chwilą i wiele spraw odkłada na później. Kłóci się z bliskimi, unosi gniewem. Czasem wykrzykuje w złości słowa, których później żałuje. Zazwyczaj ma szansę naprawić swoje błędy, ale niestety nie zawsze. Bywa tak, że pozostaje tylko żal i świadomość, że niczego już nigdy się nie zmieni. Że to, co brało się za mało znaczącą sprzeczkę, okaże się ostatnią chwilą, jaką spędziliśmy z daną osobą."

 

Poznajemy Weronikę Skarbierską jako beztroską, młodą dziewczynę, zaabsorbowaną studenckim życiem. Przyjemne chwile przerywa tragiczna wieść o śmierci jej ukochanego dziadka. Kobieta wraca w rodzinne strony na pogrzeb człowieka, który ją wychował. W spadku dostaje rodzinną firmę - miejscową przetwórnię w Skarbieszu.

Na jaw wychodzą skrywane dotąd sekrety pana Floriana. Weronika zostaje wplątana w międzynarodową intrygę. Pewne osoby chcą się jej pozbyć. Uciekając przed prześladowcami dziewczyna poznaje pracownika fabryki, Syryjczyka Jusufa. Zbyt szybko kobieta wikła się w związek z obcokrajowcem, o którym nic przecież nie wie. 

Intryga zagęszcza się. Wokół Weroniki kręci się kilku mężczyzn: Artur, Jacek i tajemniczy Jusuf. Dziewczyna, ukrywając się wśród uchodźców, ma okazję na własnej skórze odczuć nietolerancję Polaków wobec obcej nacji. 

Pomimo przeszkód dziedziczka decyduje się przejąć prawa do firmy i stanąć na jej czele. 

Na początku drugiego tomu autorka krótko przypomina co działo się wcześniej. Bardzo mi to odpowiada, bo od przeczytania przeze mnie pierwszego tomu do drugiego minęło kilka miesięcy.

Skarbierska miota się między Arturem a Jusufem. Nie wie komu może zaufać. Z ukochanym rozdzieliło ją kłamstwo, rzucone w dobrej wierze. Jak to ona, ucieka. Jednak czy wyjdzie jej to na dobre? W trudnych chwilach wspierają ją przyjaciele: Anka i Jacek.

Tom trzeci trylogii jest moim ulubionym. Weronika zostaje matką. Wcześniej nie budziła specjalnie mojej sympatii, wydawała mi się bardzo egoistyczna i dość nieodpowiedzialna. Tutaj ma okazję się wykazać, musi dbać nie tylko o siebie. Zdecydowanie zmienia się na lepsze od kiedy w jej życiu pojawia się Nicolas, Alejandro i Estela. Jej mała rodzina mieszka w Argentynie i wydaje się być szczęśliwa. Jednak kobieta decyduje się wrócić do Polski na pogrzeb ojca Jacka. Przy okazji chce się zorientować jak idą interesy w przetwórni. Jak się okazało, nie była to dobra decyzja. Dawne uczucia odżywają. Dwaj mężczyźni toczą walkę o jej względy a ją samą dotyka tragedia.


"Najgorszą rzeczą, jaka może spotkać człowieka, nie jest śmierć najbliższej osoby, ale niemożność działania. Przytłaczająca bezradność i świadomość, że nie ma się wpływu zupełnie na nic i choć czujemy ogromną potrzebę zareagowania, przeciwstawienia się losowi, nie możemy wykonać żadnego ruchu."

 

W książkach dużo się dzieje, przez większość czasu czyta się je szybko, choć zdarzają się przestoje. Jednak warto je przeczekać, bo nagle następuje kolejny zwrot akcji i znów emocje sięgają zenitu. Najbardziej przeżywałam fabułę ostatniego tomu.

Weronika jest osobą chwiejną i niezdecydowaną, wiecznie się szarpie pomiędzy. Sama nie wie z kim chce być i gdzie chce mieszkać. Trochę w Polsce, trochę w Argentynie. Trochę z Jusufem, trochę z Jackiem a może też z Arturem. Jedyna pewna miłość w jej życiu to syn. Tu widać prawdziwe emocje. 

Kiedy zakochana para wyznaje sobie uczucia, chwilami jest tak słodko, że ociera się to o telenowelę. Plusami są niewątpliwie lekkie pióro autorki i masa nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przyjaciele często okazują się wrogami, atakując bez ostrzeżenia. 

Weronika rzeczywiście sporo przeszła, niejeden by się załamał na jej miejscu, mimo to jej postać mnie drażni. Kibicowałam Jusufowi. Żal mi było Jacka, który krążył wokół przyjaciółki jak satelita, gotowy dać jej wszystko, lecz ciągle odbijał się od ściany.

Pierwszy tom mnie zachwycił, drugi był trochę słabszy, a najlepszy moim zdaniem był trzeci z cyklu.

Weronika w końcu podejmuje jakąś decyzję, nie oglądając się przez ramię i nie rozważając za i przeciw. 


"Liczy się tu i teraz. Chcę być szczęśliwa. Naprawdę chcę być szczęśliwa. Z tobą. Wierzę, że to możliwe. Razem stawimy czoło przeszłości i twoim lękom. Pokonamy demony, które cię dręczą. Razem możemy wszystko! Nic innego nie jest ważne. Mówiłeś, że zawsze będziesz pamiętać wszystkie nasze chwile, a ja ci mówię, że wszystkie nasze chwile są dopiero przed nami!"

 

"Wszystkie nasze chwile" to płomienny romans z wątkiem kryminalnym i obyczajowym. Polecam!

Dziękuję Marii Sokołowskiej za możliwość przeczytania wszystkich tomów. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



piątek, 14 maja 2021

Anna Kusiak "Cień Judasza"

Tytuł: "Cień Judasza"

Autor: Anna Kusiak

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Data wydania: 01-03-2021

Book tour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 8/10


"Otworzyła gwałtownie drzwi i nim zdążył ją złapać, wypadła na zewnątrz. Usłyszała urywane przekleństwo. Nogi same poniosły ją w stronę gęstwiny. Tylko tam mogła się schować w ciemnościach.

Słyszała, jak biegnie, przez wyschniętą leśną ściółkę. Lato było naprawdę suche tego roku. Dużo bardziej suche niż dziesięć lat temu."

Wbiegła pomiędzy pnie. Gdzie teraz? Schować się? Uciekać? Serce jej biło jak oszalałe. Nie miała czasu do namysłu."

 

Wiejski festyn latem 2005 roku. Na zabawę taneczną wybierają się dwie dziewczyny. Wraca tylko jedna. Klaudia przez lata żyje w cieniu przeszłości, zastanawiając się co stało się tamtej nocy. Kto zabił Anetę? I dlaczego?

Po dziesięciu latach kobieta wraca do rodzinnej wsi Brzózków, by uporządkować rzeczy po zmarłej matce. Spotyka dawnych znajomych i wraca myślami do tragicznych wydarzeń z 2005. Pragnie rozwiązać tajemnicę. 


"Poczuła przepełniającą ją złość. Przez jakiegoś bydlaka Aneta nie tylko miała już nie spróbować bigosu zrobionego z własnoręcznie ukiszonej kapusty. Miała już nie zobaczyć nadciągającej jesieni, opadających z drzew liści, pierwszego śniegu tego roku ani kolejnej nadchodzącej wiosny następnego. Bo ktoś zrobił to, co zrobił. Bo tak się zdarzyło, bo tak mu się zachciało. Bo jak samozwańczy bóg mógł zdecydować, że już na to nie zasługuje. I nigdy nie miała go za to spotkać zasłużona kara. Chyba że na Sądzie Ostatecznym, ale wtedy będzie na to o wiele za późno."

 

Klaudia nie jest mile widzianym gościem w tej okolicy. Miejscowi starają się ją wypłoszyć wszelkimi sposobami, dziewczyna jednak jest uparta. Co się stanie kiedy za bardzo zbliży się do prawdy?

Autorka świetnie oddała klimat niewielkiej miejscowości, w której wszyscy się znają i każdy ma swoje tajemnice, lecz w obliczu śledztwa z zewnątrz panuje zmowa milczenia. 

Książka napisana jest bardzo przyjemnym, łatwym w odbiorze stylem. Akcja rozwija się powoli, by gwałtownie przyspieszyć pod koniec. Do końca nie sposób się domyślić jak zginęła Aneta. Jak na debiut jest to naprawdę rewelacyjna powieść. Czekam na kolejne tytuły Anny Kusiak. Polecam. 

Dziękuję Andżelice za możliwość udziału w book tour.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




środa, 12 maja 2021

Ilona Gołębiewska "Zmysły". Zapowiedź recenzencka.

Już za tydzień do księgarń trafi powieść Ilony Gołębiewskiej "Zmysły". Zapraszam do zapoznania się z opisem wydawcy:


"Szczęście łatwo jest pomylić z wygodnym życiem, a prawdziwą miłość z przyzwyczajeniem do drugiej osoby. Eliza i Natan wiedzą o tym najlepiej. Bo na każdym idealnym wizerunku można znaleźć kilka wyraźnych rys…

Jednak dla kogoś wyjątkowego, kto daje nam nadzieję i doprowadza do utraty zmysłów, można zmienić całe swoje życie. Ale czy to wystarczy, żeby osiągnąć szczęście i naprawdę szczerze pokochać? „Zmysły” Ilony Gołębiewskiej to pełna namiętności i zwrotów akcji opowieść o tym, że czasami w swoim życiu możemy spotkać kogoś, kto odmieni nas już na zawsze. 

 

On ma za sobą złą przeszłość. Każdy dzień jest dla niego wyzwaniem. Nieustannie goni za utraconym przed laty szczęściem. Odskoczni szuka w zespole rockowym, szybkich motocyklach i ryzykownych decyzjach. Rządzą nim emocje. Ona buduje szczęście na pozorach. Jej życie przypomina złotą klatkę. Ma wszystko – wyjątkowego mężczyznę u boku, dobrą pracę, beztroską codzienność. Jednak czuje się zagubiona i nie potrafi walczyć o to, czego tak naprawdę pragnie.

 

Eliza i Natan są dowodem na to, że przeciwieństwa się przyciągają. Łączy ich jedynie muzyczna pasja – ona jest wokalistką w MovieBand, on gra w zespole rockowym Husaria.  Poznają się w zaskakujący sposób. Z czasem zaczynają występować w warszawskim klubie Granda. Rodzi się pomiędzy nimi uczucie pełne emocji i namiętności. Wbrew rozsądkowi i wszelkim zasadom. Na drodze do ich szczęścia staną źli ludzie, misternie utkana intryga, rodzinny dramat i mroczne tajemnice z przeszłości.

 

Czy mimo wszystko będą potrafili zawalczyć o swoją tak wyczekiwaną miłość? Czy miłość do muzyki będzie tym, co pomoże im przetrwać trudne chwile? Jak zakończy się dla Elizy znajomość z mężczyzną, który ma tak tajemniczą przeszłość? Czy to możliwe, że zaufała człowiekowi, który może mieć złe zamiary?

 

„Zmysły” Ilony Gołębiewskiej to wyjątkowa opowieść o skomplikowanej znajomości ludzi uwikłanych w trudne i dwuznaczne relacje. Pokazuje jak niewiele potrzeba, by własny los oddać w niepowołane ręce, ile kosztuje rezygnacja z własnych marzeń i jak przeszłość jednej osoby może zmienić życie innych. Kryzysy w związku, rodząca się przemoc, misterna intryga i przełomowe zdarzenia – to wszystko odmieni głównych bohaterów. Autorka, okrzyknięta przez czytelników „prawdziwą mistrzynią emocji”, po raz kolejny udowadnia, że jak mało kto potrafi pisać historie, które wciągają od pierwszych zdań. Dynamiczna i wielowątkowa fabuła, nietuzinkowi bohaterowie i barwny język narracji – o tej powieści nie da się po prostu zapomnieć!

Ilona Gołębiewska – pisarka. Doktor nauk społecznych w zakresie pedagogiki. Autorka ponad 60 publikacji naukowych i popularnonaukowych. W sferze jej zainteresowań naukowych jest zarówno wychowanie artystyczne, edukacja osób dorosłych i seniorów, jak i terapia pedagogiczna oraz rozwój osobisty i coaching. Brała udział w licznych projektach o charakterze doradczym, badawczym i edukacyjnym w Polsce i za granicą. Swoje doświadczenie zawodowe nazywa pracą „od przedszkola do seniora”, ponieważ pracuje ze wszystkimi grupami wiekowymi. Nabyte doświadczenie, spotkani ludzie, zasłyszane historie są dla niej inspiracją do pisania powieści, w których podejmuje bardzo często istotne kwestie społeczne, co czytelnicy bardzo cenią. Jej największym marzeniem jest założenie fundacji. Autorka bestsellerowych powieści: „Powrót do starego domu” (MUZA 2017), „Tajemnice starego domu” (MUZA 2017), „Pamiętnik ze starego domu” (MUZA 2018), „Miłość ma twoje imię” (MUZA 2018), „Teatr pod Białym Latawcem” (MUZA 2018), „Podaruj mi jutro” (MUZA 2019), „Pozwól mi kochać” (MUZA 2019), „Zaczekaj na miłość” (MUZA 2020), „Kochaj coraz mocniej” (MUZA 2020), „Pragnienia” (MUZA 2020). Prowadzi stronę autorską www.ilonagolebiewska.pl"


źródło: materiały prasowe


Kevin Dutton "Myślenie czarno-białe". Zapowiedź recenzencka.

Już dziś premiera książki Kevina Duttona "Myślenie czarno-białe". Niedługo na blogu ukaże się recenzja tego tytułu. Tymczasem zapraszam was do zapoznania się z opisem wydawcy:

"Wyznaczamy granice, a większość rzeczy w życiu dzielimy według prostego czarno-białego schematu. Ta zdolność wykształcona w trakcie ewolucji jest w nas utrwalana od dzieciństwa przez rodziców, szkołę i otoczenie. Kevin Dutton, autor bestsellerów psychologicznych oraz utytułowany naukowiec z Oksfordu, pokazuje, że nie zawsze upraszczanie życia i wyborów jest dla nas najlepsze. 

„Myślenie czarno-białe” to książka o porządku. A raczej o złudzeniu porządku, któremu bezwiednie ulegamy. Nasi dawni przodkowie odbierali jednoznaczne, łatwe sygnały: znajdujesz się w sytuacji zagrożenia. Albo: to jest dobre a to już złe. Rozwój i przemiany, jakie zaszły w świecie, spowodowały, że teraz nic nie jest tak proste. Dziś obowiązują zupełnie inne zasady gry. Jak więc uwolnić się z tego czarno-białego sposobu myślenia, który już po prostu się nie sprawdza? I czy rzeczywiście wiedza ta może pomóc w podejmowaniu przez nas bardziej wyważonych i trafnych decyzji?

Kevin Dutton opierając się zarówno na naukowych eksperymentach psychologicznych, jak i na codziennych obserwacjach, pokazuje, w jaki sposób tworzymy kategorie, etykietujemy innych i szufladkujemy wedle wygodnych dla nas schematów. Często podejmujemy irracjonalne decyzje, a to wszystko dlatego, że nasz rozwój nastąpił zbyt szybko. Nie jesteśmy zdolni do pełnego zrozumienia zasad świata, w którym przyszło nam żyć. Dlatego systematyzujemy, zamiast tworzyć hierarchię. Dokonujemy podziałów, zamiast integrować. Dutton podpowiada, jak okiełznać swój umysł i odnaleźć się w naszej współczesnej, niełatwej rzeczywistości.

Kevin Dutton członek Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego. Przez ostatnie dwadzieścia lat prowadził badania jako pracownik naukowy uniwersytetów w Oksfordzie i Cambridge. Regularnie publikuje swoje artykuły w międzynarodowej prasie naukowej. Jest też częstym gościem konferencji naukowych na całym świecie. Autor bestsellerowych książek: „Mądrość psychopatów. Lekcja życia pobrana od świętych, szpiegów i seryjnych morderców” oraz „Zaklinanie umysłu. Perswazja w mgnieniu oka”. Za tę druga pozycję zdobył nagrodę serii wydawniczej „Best American Science and Nature Writing”, a opracowania naukowe Duttona weszły w skład antologii pod tym samym tytułem. Książki autora doczekały się przekładów na ponad dwadzieścia języków, jego artykuły i rozprawy ukazują się między innymi w „Scientific American”, „New Scientist”, „Guardianie”, „The Timesie”, „Wall Street Journal”, „Washington Post”, „Newsweeku”, „Slate” i „USA Today”."


źródło: materiały prasowe


wtorek, 11 maja 2021

J. C. Green "Ukochany pacjent". Recenzja przedpremierowa.

Tytuł: "Ukochany pacjent"

Autor: J. C. Green

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 320

Data premiery: 12-05-2021

Moja ocena: 5/10


"Nigdy nie byłam szczególnie pruderyjna. Od kiedy poznałam Gabriela, polubiłam dobre bzykanie, ale małżeński seks zaczynał być już trochę nudny, a po wypadku małżonek zdecydowanie mnie unikał, choć wszystko działało u niego jak trzeba. Leo wyzwolił we mnie to, co najbardziej perwersyjne. Wyzbywam się wszelkich zahamowań. I czułam się... wolna."

 

Luiza Rajska trwa w nieudanym małżeństwie i poczuciu winy, w które wpędza ją mąż. Wydaje się jej, że kocha Gabriela, dopóki nie poznaje Leo. Wie, że mężczyzna jest powiązany ze światkiem przestępczym, ale ach! jakie on ma ładne oczy. Pani doktor zakochuje się błyskawicznie.


"Ty i ja - szeptał, kładąc rękę na moim udzie i przesuwając ją w górę - jesteśmy dla siebie stworzeni. Dlatego nie chcę cię stracić. Jeszcze nie teraz - dodał, i to mnie zaniepokoiło. - Dam ci to pierdolone szczęście, czy tego chcesz, czy nie."

"- Dlaczego ja przyciągam takich niebezpiecznych ludzi? - spytałam z westchnieniem."

 

To w zasadzie jedyna refleksja kochliwej lekarki, która skacze z kwiatka na kwiatek. Bez zastanowienia co niesie ze sobą związanie się z tym mężczyzną, kim on jest i co może ją czekać przy jego boku. Kobieta sprawia wrażenie jakby zapominała o poprzednim partnerze ledwie wpadnie jej w oczy kolejny. I nie dotyczy to jedynie Gabriela i Leo. 


"- Bo jesteś dobra, piękna i mądra. A nas, łajdaków, ciągnie do takich kobiet. No i niezła z ciebie dupa."

 

Luiza mruga rzęsami i nogi jej miękną. Cóż to za komplement. Co tam lata studiów i odpowiedzialna praca. Leo rozczula ją jednak jeszcze bardziej kiedy oferuje sprzątnąć jej byłego.


"Wziął moją dłoń i lekko ścisnął. - Zawsze możesz na mnie liczyć. Wiesz o tym? No, a poza tym bardzo dobrze strzelam, więc wiesz, gdybyś miała dość... - Puścił do mnie oko. - Umiem też wynieść i zakopać ciało. 

Jaki on cudowny, pomyślałam, opierając ciężką głowę o szybę i walcząc z sennością. Pod tymi tatuażami i groźnym wyglądem krył się dobry i wyrozumiały człowiek. Bandzior o złotym sercu."

 

Dobry i niewinny, prawie jak przedszkolak. Można urządzić kinder bal. Gdzie są balony?


"Niemal cały dzień spędziliśmy w łóżku. Wygłupialiśmy się, gadaliśmy, szminką rysowałam na jego ciele kwiatki, pisałam różne słowa. Leżeliśmy spleceni, on bawił się moimi włosami. Później drzemaliśmy, a potem znowu się kochaliśmy, bo Leo mógł prawie bez przerwy. Zaczęliśmy oglądać serial o szatanie, jednak gdy zauważył, że za bardzo skupiam się na wyglądzie głównego bohatera (który był bosko przystojny), wyrwał mi pilota i zmienił program. Leciał jakiś western, którego połowę przespałam."

 

W pewnym momencie nasza bohaterka przyznała, że nie myśli głową, lecz inną częścią ciała. Z grzeczności nie zaprzeczę.

Plusem powieści jest to, że szybko się ją czyta. Fabuła nie wymaga myślenia. Mamy tu ciągłą akcję z erotycznymi wstawkami. Dzieje się naprawdę dużo i szybko. Ciekawa intryga z udziałem Gabriela i zaskakujące odkrycie tożsamości Luizy pod koniec. Kolejny plus za umieszczenie akcji w Polsce.

Niestety bohaterowie są dość płytcy i bezrefleksyjni. Nie wiemy co czują, tylko co robią. Nie znamy ich pobudek. Była akcja, sceny miłosne, lecz zabrakło chemii. Nie umiałam wczuć się w położenie bohaterów.

Luiza, wzięty chirurg, mało bywa w szpitalu. W zasadzie nie ma problemu z wzięciem sobie wolnego. Kobieta jest bardzo naiwna, łatwowierna. Nie budzi sympatii. W porządku, jest dobra, w końcu pracuje w szpitalu a to jednak służba. Wiemy, że jest dobra w swoim fachu i oddana wobec pacjentów. Nie widzimy jej jednak zbyt często w tym środowisku. Autorka skupiła się głównie na wątku romansowym.

Niewiele jest w książce relacji pomiędzy główną bohaterką a jej tatą i przyjaciółką. Oni tylko przewijają się gdzieś w tle a przecież to najważniejsze osoby w jej życiu.

On Leo nie wymagałam zbyt wiele, w końcu to gangster. Jest do bólu przewidywalny: lubi się ostro zabawić i znaczy swój teren. Swoją kobietę traktuje jak własność, zabawkę uprzyjemniającą czas poza "pracą".

Najbardziej interesujący wydał mi się Paweł, którego poznajemy w finale opowieści. 

Kolejną sprawą jest styl. Daruję sobie szczegółową analizę, po prostu to tu zostawię:


"- Leo, to co robimy? Dużo ryzykujemy. Przecież ten transport nagrał gang Siwego. Jeśli mu go wyrwiemy, a na pewno nam się uda, bo jesteśmy zajebiście dobrzy, a on ma samych ćwoków, jak nic będzie wojna." 

"No i zajechali pod mój dom i zaczęła się strzelanina."

"Znacie odgłos pękającego lodu albo plastiku, gdy się go za bardzo wygnie? Właśnie taki dźwięk wydało moje serce, gdy rozpadło się na milion kawałków." (Czy to odgłos serca miażdżonego ręką złej czarownicy?)

"Kula przeszywająca moje serce może nie jest prawdziwa, lecz zadaje ból. Tą kulą jest on." 

 

"- To brzmi jak fabuła kiepskiego filmu - stwierdziłam." 


Tym optymistycznym akcentem kończę niniejszą recenzję. Myślę, że książka może spodobać się młodszym (18+), mniej wymagającym czytelnikom ze względu na prosty, chwilami wręcz prymitywny, styl. Mnie, niestety, nie przypadła do gustu. 

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




poniedziałek, 10 maja 2021

Ewa Przydryga "Topieliska". Recenzja przedpremierowa.

Tytuł: "Topieliska"

Autor: Ewa Przydryga

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 320

Data premiery: 19-05-2021

Moja ocena: 10/10


"- To przed nim cały czas uciekałam. Przed swoim odbiciem w lustrze. Zawsze, kiedy lądowałam w nowym miejscu, przez jakiś czas było dobrze. Pochłonięta nowymi relacjami i pracą, zapominałam o nich, o moich twarzach z lustra, a one ze mną współpracowały. Najczęściej schodziły mi z drogi. Ale to nigdy nie wypełniło mojej pustki, a przynajmniej nie na stałe."

 

Poznajemy Polę Szulc w ostatnich chwilach jej szczęśliwego życia. Rankiem wyprawia męża z małym synkiem do lekarza i wraca do łózka. Parę godzin później budzi ją telefon z przychodni. Jej bliscy nie dojechali na umówioną wizytę. Pola pośpiesznie ubiera się i rusza na poszukiwania. Po drodze natyka się na prowadzoną właśnie akcję wydobycia zniszczonego auta z rzeki. Zszokowania kobieta orientuje się, że to samochód jej męża a ciał Kuby oraz ich synka, Jasia, nie odnaleziono. 


"Wypadek Kuby strącił mnie w tę najgłębszą czerń. Przez ostatnie tygodnie siliłam się na to, by utrzymać się na powierzchni, ale w efekcie raczej tylko dryfowałam, z dala od reszty, która wciąż naprawdę żyła. By udowodnić sobie, że wciąż jeszcze potrafię czuć, że wciąż jeszcze mi zależy i że, w przeciwieństwie do innych, wierzę, że moje dziecko nadal żyje, a za śmiercią Kuby nie stoi przypadek, zaczęłam prowadzić swoje własne śledztwo.

Prosta droga wiodła przez komisariat i wymagała wiary w prężne działania policji. Ale to nigdy nie była moja ścieżka. Bałam się, że jeśli nie wyjdę z domu, jeśli będę tam bezczynnie siedzieć, to tylko ugrzęznę, czekając na powolną śmierć. Tym razem swoją własną. Najbardziej bałam się drobiazgów. Bo to od nich wszystko się zaczyna. Bałam się tego, że niepodlewane kwiaty zaczną schnąć na parapecie, a pościel w sypialni już zawsze będzie ciepła, zmięta i coraz bardziej brudna."


Pola desperacko pragnie się dowiedzieć co było przyczyną wypadku. Odnaleziono tylko ciało jej męża. Zrozpaczona matka ciągle podsyca w sobie nadzieję, że jej dziecko żyje. W wyniku swoich poszukiwań trafia na tajemnicze znalezisko.


"Ciężar zamkniętego w mojej dłoni metalu jest wielokrotnością jego prawdziwej wagi. Ten sekret mojego męża, niczym niewyróżniający się niewielki kluczyk, waży tyle samo, co lęk przed tym, na co natknę się w bankowej skrytce."

 

Na jaw wychodzą kolejne tajemnice Jakuba Szulca.


" - Niczego nie zauważyłaś? - Kiedy dociera do mnie kolejne pytanie, powoli podnoszę wzrok na Konrada.

Czy nie zauważyłam? Zaangażowany w rozwój Jasia ojciec, najczulszy mąż, dobry, uczynne człowiek. W oczach niektórych może też trochę dziwak, który odreagowywał stres w lesie, swoim miejscu wyciszenia. Tę wersję znałam i wierzyłam w nią. Ale kolejny raz w ciągu ostatnich kilkunastu dni spotykam kogoś, kto niszczy ten portret najbliższego mi człowieka, a pokazuje mi kogoś, kto w żadnym stopniu nie przypominał mojego męża.

Nie. Nie zauważyłam."

 

Od czasu pogrzebu męża młodej wdowie towarzyszy jej siostra bliźniaczka, Ida. To genialnie wykreowana postać, będąca całkowitym przeciwieństwem naszej bohaterki. Choć tak się różnią łączy je niezaprzeczalna więź. Ida jest obok Poli w trudnych chwilach, wspiera i doradza, jak to siostra.


"Dobre wspomnienia potrafią ukoić ból teraźniejszości, wiesz? Ale jeśli ich nie ma i nigdy nie było, te powroty są jak rozdrapywanie niezagojonej rany. Potrafisz znieczulić ją tylko wtedy, gdy pędzisz na oślep, byle dalej, byle przed siebie."


Ida jest lustrzanym odbiciem Poli. Te dwie są jak ogień i woda. W pewnym momencie zaczęłam domyślać się kim naprawdę jest siostra pani Szulc, jednak niecierpliwie czekałam aż autorka odkryje karty. 


"- Zawsze myślałaś o sobie jak o punkcie przemierzającym oś czasu. Znam cię, sis - podkreśla, zupełnie jakby robiła mi na złość. Czuję na sobie jej przenikliwe spojrzenie. - Ale chyba jest na odwrót. Nie ruszasz się, a czas płynie przez ciebie, jest jak lodowaty wiatr, który wciąż kradnie ci ciepło. Masz ochotę pęknąć i zamarznąć."


Dokąd doprowadzi Polę jej prywatne śledztwo? Kim jest tajemnicza dziewczyna z przeszłości Kuby? Czym jest "lucid dream"?


"Dzień wyłonił to miejsce z mroku, którym spowijała go noc, ale nie mam wątpliwości, że to kamienica z mojego snu. Ten sam kosz na śmieci z oderwanym dnem. Trawnik, na którym kruk był zajęty padliną, teraz jest pusty. Ta sama fasada, tylko jeszcze bardziej zniszczona. Identyczny ganek i schody. O to przecież mi chodziło, by dotrzeć na koniec tej planszy do gry, do miejsca, które paraliżowało mnie we śnie, a które w nieznany mi sposób łączy się z moim mężem. A teraz, stojąc kilka metrów od schodów, nie mogę się ruszyć. Jest dokładnie tak, jak w tamtym sennym koszmarze."

 

Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź nowego tytułu Ewy Przydrygi wiedziałam, że to będzie coś dobrego. Przeczucie, oparte na lekturze wcześniejszych thrillerów pisarki, mnie nie zawiodło.

"Topieliska" wciągnęły mnie od samego początku i nie byłam w stanie oderwać się od książki. Genialna konstrukcja utworu, autentyczni bohaterowie, których emocje są tak doskonale opisane, że wręcz utożsamiamy się z nimi. Do tego pomieszanie jawy ze snem i stopniowo ujawniane sekrety sprawiają, że jest to powieść nieodkładalna. 

Autorka pięknie operuje językiem, bawi się formą i znaczeniem słów. Mistrzowski styl.

Jedna rzecz mi nie grała: "I choć tym razem nie wyrywa się z mojego uścisku, jej oczy zachodzą mgłą, a zaciśnięte usta układają się w drżącą pionową kreskę." (strona 43)

Poza pionową kreską ust w "Topieliskach" podobało mi się wszystko. Polecam!

Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki powieści.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko