poniedziałek, 3 maja 2021

Carlos Ruiz Zafon "Miasto z mgły". Recenzja przedpremierowa.

Tytuł: "Miasto z mgły"

Autor: Carlos Ruiz Zafon

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 224

Data premiery: 05-05-2021

Moja ocena: 10/10


"Zabieram ze sobą pamięć o Barcelonie, zniewolony na zawsze urodą jej uliczek, wdzięczny dłużnik jej ciemnej duszy, solennie zarazem przyrzekając, iż wrócę tu, by złożyć w ofierze duszę własną i stopić się w uścisku najsłodszego zapomnienia."

 

"Miasto z mgły" to, niestety, ostatnia z książek Carlosa Riuza Zafona. Genialny pisarz zmarł w czerwcu 2020 roku. Zostawił jednak po sobie zbiór opowiadań, które stanowią krótkie przedstawienie jego stylu w wielu odsłonach. Mamy tu historię młodzieńczej zakazanej miłości, pisarza zawierającego pakt z diabłem, prostytutki z Barcelony, najemnego mordercy, nawiązania do Gaudiego i Cervantesa. 


"Komedia uczy nas, iż nie należy brać życia nazbyt serio, tragedia zaś uczy nas, co się dzieje, kiedy nie bierzemy na serio tego, czego nas uczy komedia."

 

Zafon był mistrzem mieszania stylów i takiego doboru słów, który może nieźle namieszać czytelnikowi w głowie. 

Głównymi bohaterami "Miasta z mgły" są: mgła i Barcelona. Opar snuje się leniwie pomiędzy uliczkami, znikają w nim postacie, cień zasnuwa ludzi i zdarzenia, sprawiając, że rzeczywistość miesza się z fikcją i złudzeniem. To miasto jest magiczne. 

Autor przekazuje nam także w prosty i dowcipny sposób prawdy o życiu:


"Rzecz jasna, tak utalentowany, szlachetny i uczciwy człowiek nie mógł zbyt długo przetrwać w zacnej społeczności, i raczej wcześniej niż później wybiła jego godzina. Upadek sprawiedliwych zawsze jest na rękę tym, którzy najwięcej im zawdzięczają. Nie tych, którzy chcą nas pognębić, ale tych, którzy nam spieszą z pomocą, zdradzamy, choćby tylko po to, by nie przyznać się do długu wdzięczności, jaki wobec nich mamy."

 

Książeczka, choć liczy niewiele ponad 200 stron, robi ogromne wrażenie. Opowiadanie, które z początku zdaje się całkiem zwyczajne, z każdym kolejnym wersem nabiera tajemniczości a pod koniec pozostawia czytelnika w zachwycie i zadziwieniu. 

Jeśli znacie wcześniejsze książki Zafona, z przyjemnością zanurzycie się ponownie w niepowtarzalnym stylu autora, jeśli nie, to dobra okazja, by go poznać. Osobiście jestem zauroczona.


"- Zauważyłeś, że im inteligentniejsze stają się telefony, tym bardziej ludzie głupieją? - Wyglądała na żonę Draculi, która napadła właśnie na sklep z ciuchami dla gotów."

 

Dwa proste zdania i już jestem kupiona. To cytat z ostatniego opowiadania w tomiku: "Apokalipsa w dwie minuty". Tyle czasu maksymalnie zajmie wam jego przeczytanie. Swobodny, zrozumiały styl, niewielka ilość tekstu a całość zachwyca. 

Po lekturze "Miasta z mgły" już wiem, że z przyjemnością wrócę na Cmentarz Zapomnianych Książek. 

Za egzemplarz recenzencki książki oraz cudowny plakat dziękuję wydawnictwu Muza.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




1 komentarz:

  1. Dawno już nie czytałam niczego tego autora. Chętnie wrócę do jego twórczości, dzięki tej książce.

    OdpowiedzUsuń