czwartek, 24 grudnia 2020

Magdalena Winnicka - "Porachunki. Grzechy mafii". Recenzja przedpremierowa.

 Tytuł: "Porachunki. Grzechy mafii"

Autor: Magdalena Winnicka

Wydawnictwo: Akurat

Ilość stron: 384

Data premiery: 20-01-2021

Moja ocena: 9/10


"Jesteś piękną i tak seksowną kobietą, że jak zaraz nie zaczniesz jeść, to wezmę cię na tym stole - szepnął, a ja nie wiedziałam, czy rzucić się na jedzenie, czy na stół."

 

W kontynuacji losów Alicji i Konstandina zmieniają się imiona głównych bohaterów. Ona wciąż jest Licją - tyle że Fe-licją. On to Alexander. 

Dziewczyna traci pamięć po tym jak cudem przeżyła "wypadek". Po skomplikowanej operacji i wybudzeniu ze śpiączki okazało się, że Felicja cofnęła się w czasie o kilka lat i nie wie kim jest Alexander. Nasz mafioso udaje lekarza, by być bliżej swej żony. Ona tymczasem do paru miesiącach dochodzi do siebie i poznaje przystojnego Artura.

Felicja desperacko stara się odświeżyć pamięć i przywrócić zatarte wspomnienia. Dąży do tego między innymi czytając książkę "Konstandin. Grzechy mafii" autorstwa Leny. To ciekawy zabieg ze strony autorki - książka w książce. 

Trzeba przyznać, że opis fabuły przypomina streszczenie paru odcinków opery mydlanej, lecz wbrew pozorom książka jest bardzo wciągająca. Czyta się ją błyskawicznie, akcja goni akcję. Mamy tu namiętny romans, zmysłowe sny i wojnę gangów. 


"Przez kłęby dymu i wszechobecną krew ledwo widziałam spustoszone miasto. Szeroka droga pokryta była trupami w "sprawiedliwy" sposób. Ciała naszych z ciałami wroga wymieszane pół na pół. Po obu stronach budynki, które musiały wyglądać przerażająco już wcześniej. Nie było tu domów. Same surowe magazyny i bunkry. Większość bez okien, z niektórych wydobywały się płomienie, z kilku pozostał już tylko gruz. Biegliśmy blisko wejść, czułam gorąco, które od nich biło. Było mi duszno, ale wiedziałam, że z płonącego wnętrza przynajmniej nie wyskoczy wróg. Ta ulica była pusta, ale z pobliża dochodziły dźwięki strzałów z karabinów maszynowych, które łączyły się w jeden wielki hałas burzy wojennej."

 

Powracające wspomnienia i sny Felicji bywają bardzo mroczne i pełne grozy. Czy warto wracać do takiego życia? Czy warto kochać Alexandra? 


"Błysk, obraz dziadka miotającego się w płomieniach, uderzenie w przeponę, ból.

Błysk, obraz smutnej dziewczynki z zaklejonym okiem, uderzenie w przeponę, ból.

Błysk, ta sama dziewczynka leżąca martwa w moich ramionach, uderzenie w przeponę, ból.

Błysk, krew, uderzenie w przeponę, ból."

 

Rozum mówi swoje a serce swoje. Pośród rozstań i powrotów może narodzić się nowe uczucie, tylko do kogo?

Powieść z pewnością spodoba się fanom akcji i romansu.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza.

Cytując panią Haner ta książka jest jeszcze lepsza niż "Kostandin". Polecam!


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



środa, 23 grudnia 2020

Ewelina Kasiuba - "Władcy ciemności"

 Tytuł: "Władcy ciemności"

Autor: Ewelina Kasiuba

Wydawnictwo: Oficynka

Ilość stron: 388

Data wydania: 31-10-2020

Moja ocena: 7/10


"Nie odrywając od niej wzroku, zatrzymał się nad nią oparty na łokciach.

- "Ja jestem zmierzchem dnia , który się skłania ku zachodowi i w ciemności brodzi. Noc, siostra śmierci oczy mi przesłania..." - wyszeptał. Spojrzała w jego ciemne już oczy, Szekspir był jej ulubieńcem. - "Gdzie miłość wielka, tam i lęk szaleje. Gdzie rosną lęki, miłość potężnieje.""


Eilis Ormond za karę za odrzucenie propozycji małżeństwa zostaje zesłana przez rodziców do klasztoru. Rzecz dzieje się w drugiej połowie XIX wieku, gdy kobiety nie miały prawa głosu. Dziewczyna trafia do zgromadzenia nieopodal miasteczka o dość zniechęcającej nazwie: Mudfields. Powoli i niechętnie wdraża się w życie zakonne, gdy nieoczekiwanie odkrywa pewną tajemnicę. O tym, co dzieje się za murami, nie mają pojęcia okoliczni mieszkańcy. Klasztor tworzy zamkniętą społeczność z narzuconym rygorem.

Ellis poznaje przystojnego, choć groźnie wyglądającego wędrowca, który zatrzymał się w kongregacji: Gabriela Montana. Nawiązuje z nim płomienny romans, w nadziei, iż ten czyn zniweczy plany rodziców względem niej. Dziewczyna zakochuje się, Montan jednak nie chce się z nią związać. 

Tymczasem w okolicy Nowego Orleanu krąży morderca.

W książce Eweliny Kasiuby łączą się wątki kryminalne, fantastyczne, historyczne oraz romansowe. Pozornie dużo tego, lecz książkę czytało mi się dość wolno. Akcja nabiera tempa dopiero pod koniec książki, od momentu, gdy odkrywamy prawdziwą tożsamość Gabriela.

Powieść zaliczyłabym do gatunku romansu paranormalnego z dużą dawką erotyki.


"- Rozchyl usta - rozkazał. Przełknęła głośno ślinę, oddychając coraz szybciej. - Eilisss... - przeciągle wypowiedział jej imię, zmuszając do posłuszeństwa. Ciężko oparła głowę o ścianę, przymykając oczy, powoli rozchyliła wargi. - Otwórz oczy, proszę, chcę je widzieć.

Tego było już za wiele. Ciepło rozchodzące się w jej ciele osaczyło ją ze wszystkich stron. Wygięła się w łuk, wbijając równocześnie paznokcie w jego dłonie. Spojrzała wpierw mu w oczy, po czym spuściła wzrok na usta oraz goszczący na nich uśmiech. Momentalnie i energicznie wtopił się w nią, chłonąc całym sobą, całował z całą siłą, tęsknotą, nienasyceniem. Przywarła do niego, nie chcąc, by skończył. Pragnęła go intensywnie, mocno, o czym doskonale wiedział. Przygryzł jej dolną wargę, a kiedy jęknęła z bólu, wtargnął językiem głęboko w ciepłe wnętrze. Wyczuwał jej drżenie, mimo że wciąż silnie ją więził. Westchnęła w zawodzie, gdy się od niej odsunął, odchodząc tak szybko, jak się pojawił."

 

Bohaterowie są wyraziści, mają swój charakter. Polubiłam Eilis, inteligentną, oczytaną, wygadaną i odważną. Na przemian nazywana jest młodziutką - co to dziecko robi w klasztorze - i prawie za starą na korzystne zamążpójście: ma 23 lata. Gabriel to zreformowany zły charakter, szarpany wątpliwościami, miotany sprzecznymi namiętnościami. Są swoimi przeciwieństwami a jednak ciągnie ich ku sobie. 

Plusem jest niezwykle nastrojowa okładka, zapowiadająca mroczną historię. 

Co prawda spodziewałam się więcej elementów fantastycznych, a akcja toczyła się dość wolno, lecz jak na debiut książka jest całkiem udana.

W zakończeniu autorka zapowiada kolejną część cyklu. Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Eilis i Gabriela i w jakim czasie ponownie się spotkają. 

Dziękuję wydawnictwu Oficynka za egzemplarz recenzencki powieści.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



wtorek, 22 grudnia 2020

Premiera książki Magdaleny Winnickiej "Porachunki. Grzechy mafii"

Kiedy skończyłam czytać "Konstandina" obawiałam się, że dalszego ciągu nie będzie, jednak wydawnictwo Akurat zafundowało mi jeszcze przed świętami wspaniałą niespodziankę. To świetna wiadomość: 20 stycznia do księgarń trafi kontynuacja cyklu Magdaleny Winnickiej: "Porachunki. Grzechy mafii".


"Zabójczo przystojny, obłędnie namiętny i... 

jeszcze bardziej niebezpieczny!

 

Debiutancka książka Magdaleny Winnickiej „Kostandin. Grzechy mafii” podbiła serca czytelników (wywołując rumieńce na twarzach co bardziej nieśmiałych) oraz listy sprzedaży. Autorka najpierw przebojem wdarła się na rynek literatury równocześnie seksownej i sensacyjnej, a teraz zamierza na nim jeszcze nieźle namieszać! Już 20 stycznia do księgarń trafi kontynuacja bestsellerowej powieści – „Porachunki. Grzechy mafii”. Przyszykujcie się na mieszankę wybuchową, bo ta historia dosłownie zwala z nóg!


Magdalena Winnicka po raz kolejny robi to, co potrafi najlepiej – serwuje czytelnikom emocjonalną rozpustę! Błyskawiczna akcja, pikantne dialogi i czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwa sprawiają, że „Porachunki. Grzechy mafii” to książka po prostu nieodkładalna. Nie odstawicie jej, dopóki nie poznacie zakończenia!

 

Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę. Po niespełna miesiącu budzi się z zaawansowanym zanikiem mięśni oraz częściową utratą pamięci. Zakochany w niej Alexander podszywa się pod lekarza. Wszystko po to, by być jak najbliżej swojej wybranki. Wkrótce potem wybucha medialne szaleństwo wokół książki „Kostandin. Grzechy mafii”, a policja tropi Victora, Kostandina i Alicję.

 

Felicja nie pamięta gorącego uczucia, jakie łączyło ją z Alexandrem. Kiedy dowiaduje się o ciemnych interesach swojego „lekarza”, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Poznaje Artura – przystojnego, zabawnego mężczyznę, dzięki któremu na nowo odnajduje radość życia. Ale Alexander ani myśli zrezygnować z ukochanej kobiety…"


źródło: materiały prasowe


Autorka: Magdalena Winnicka
Tytuł: „Porachunki. Grzechy mafii”
Data premiery: 20.01.2021
Wydawnictwo: Akurat





Daniel Kołodziejczyk - "Wyjść z ukrycia"

Tytuł: "Wyjść z ukrycia"

Autor: Daniel Kołodziejczyk

Wydawnictwo: -

Ilość stron: 152

Data wydania: 02-04-2020

Book tour: Zaczytana Ewelka

Moja ocena: 7/10


"Sądzę, że to ważne w życiu, aby nie odczuwać strachu przed opinią drugiego człowieka. W pierwszej kolejności trzeba zaakceptować siebie i swoje postępowanie. Jeśli akceptujesz siebie, będziesz w stanie zaakceptować drugą osobę."

 

Książka "Wyjść z ukrycia" to przede wszystkim autobiograficzne wyznanie, coming out autora. Daniel Kołodziejczyk przyznaje się w niej do swojej prawdziwej orientacji. Opowiada o trudnej drodze do samoakceptacji, o lęku przed odrzuceniem, przede wszystkim przez najbliższych. Szczególnie w polskim, zamkniętym środowisku ciężko przyznać "tak, jestem gejem". Takie wyznanie może wzbudzić morze hejtu.

Każdemu kto w jakiś sposób różni się od przeciętnego człowieka, bywa nie raz ciężko. Czy chodzi o inny kolor skóry, wyznawaną religię czy nawet o tak błahe powody jak nadwaga lub noszenie okularów. Z brakiem akceptacji otoczenia chyba każdy w pewnym stopniu spotkał się w swoim życiu. Presję odczuwają szczególnie osoby o odmiennej orientacji seksualnej. Powieść Kołodziejczyka niesie ważne przesłanie:


"Chcę, aby ludzie zrozumieli jedną bardzo ważną rzecz - że zdanie ludzi nie zastąpi nam szczęśliwego życia i nie ma sensu układać sobie życia pod dyktando innych."

oraz

"Nie trzeba mieć setek przyjaciół, którzy akceptują fałszywą wersję ciebie. Lepiej mieć garstkę osób, ale takich, z którymi czujesz się sobą. Nie musi cię akceptować cały świat, a ty nie żyjesz dla innych."

 

Podczas lektury da się wyczuć, że autor miał styczność z jakąś formą terapii, ponieważ nie raz używa psychologicznych zwrotów, pisze o schematach myślowych, o wpływie dzieciństwa i relacji z rodzicami na dorosłe życie człowieka. Sporo tu autoanalizy. 

Autor porusza także tematykę problemów psychicznych oraz zaburzeń odżywiania, znowu związanych z presją - bycia najszczuplejszym, najpiękniejszym, najlepszym. 

Przez swoją obecność w mediach, kanał na YouTube, Daniel Kołodziejski jest tym bardziej wystawiony na ocenę, co dla wrażliwego człowieka jest trudnym doświadczeniem.

"Wyjść z ukrycia" to szczery, bardzo osobisty pamiętnik.

Dałam 7/10 ze względu na styl. Autor sam podkreśla, że nie jest pisarzem, i to da się odczuć.

Brawa za odwagę pisania o rzeczach, które są w naszym kraju tematem tabu - szczególnie dotyczy to zaburzeń psychicznych. Mam nadzieję, że ta publikacja pomoże innym osobom homoseksualnym zaakceptować swoją naturę i uwierzyć w siebie. 

Dziękuję Ewelinie za możliwość udziału w book tour.


  

Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



środa, 9 grudnia 2020

Jolanta Kosowska - "Prosto w serce"

Tytuł: "Prosto w serce"

Autor: Jolanta Kosowska

Wydawnictwo: Novae Res

Ilość stron: 370

Data wydania: 16-09-2020

Book tour: Czytam dla przyjemności

Moja ocena: 10/10


"- A teraz ze mną zatańczysz? - usłyszałam głos Andre tuż przy swoim uchu.

Nie zdążyłam odpowiedzieć. Objął mnie. Przytulił. Tańczył dobrze, ale trzymał dystans. Jego ręce leżały tam, gdzie powinny. Głowę lekko odgiął do tyłu, jego nogi nie splatały się z moimi, jego biodra nie przylegały do moich.

Takt, szacunek, elegancja... Przez ten dystans poczułam się kimś wyjątkowym. Tańczyliśmy bez końca. Czułam się tak, jakbyśmy płynęli nad parkietem. Wszystko przestało się liczyć, oddaliło się i odsunęło. Poczułam się nagle lekka, wolna i bezpieczna."


Główną bohaterkę, Hanię Dobrzańską, poznajemy podczas przygotowań do ślubu. Na wieszaku wisi najpiękniejsza suknia ślubna, kobieta jest szczęśliwa z narzeczonym, Bartkiem. Ma też szansę na stałe zatrudnienie w dobrej firmie.

Pewnego dnia Hani robi się słabo. Karetka odwozi ją do szpitala, gdzie po poddaniu się szczegółowym badaniom dziewczyna słyszy druzgoczącą diagnozę. Wie, że jej życie nie będzie już wyglądać tak samo. Dodatkowo opuszcza ją ukochana osoba a potencjalny przyszły pracodawca rezygnuje z jej usług.

Świat Hani się zawala. Musi uciec daleko i rozpocząć wszystko od nowa. Choć wydawałoby się, że jest już za późno, dziewczyna jeszcze ma czas na odkrycie uroków Prowansji, gdzie galopują dzikie konie i pozują do zdjęć flamingi. 

Przeczytałam już kilka powieści Jolanty Kosowskiej, lecz "Prosto w serce" jest najpiękniejsza. To historia o nadziei, przyjaźni, miłości. Lekko napisana, czyta się szybko i za szybko się kończy. Ta opowieść jest jak bajka. Optymistyczna, pomimo przeciwieństw losu, z którymi borykają się bohaterowie.

Historię poznajemy z kilku punktów widzenia. Opowiada ją kilku narratorów: Hania, Bartek, Pierre i Andre.

Autorka wplotła w fabułę garść informacji o południu Francji: jej zabytkach, atrakcjach turystycznych i zwyczajach. W tej książce po raz pierwszy przeczytałam o bezkrwawej corridzie. Chętnie zobaczyłabym na własne oczy zwierzęta żyjące w rezerwacie przyrody Camargue. To musi być piękny widok. 

Na stornie https://zielonamapa.pl/europa/francja/camargue/ można zobaczyć dzikie białe konie i różowe flamingi. Szkoda, że w książce nie ma takich zdjęć, to byłoby coś wspaniałego. Nie wspominając o przywołanych w powieści obrazach Vincenta Van Gogha, który żył i tworzył w tamtym regionie.

Podsumowując, "Prosto w serce" to niezapomniana opowieść, którą polecam każdemu a szczególnie romantykom i wielbicielom sztuki.

Dziękuję Andżelice za możliwość jej przeczytania.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



poniedziałek, 7 grudnia 2020

Marta Milda - "Splamiona jego żądzą".

Tytuł: "Splamiona jego żądzą"

Autor: Marta Milda

Wydawnictwo: Novae Res

Ilość stron: 484

Data premiery: 24-06-2020

Book tour: Papierowy Bluszcz

Moja ocena: 7/10


"Wpatrując się w nią, rozścielił jedno z prześcieradeł wokół jej stóp, wcześniej odsuwając stolik, żeby zrobić więcej miejsca. Kolejne dwie większe płachty z białego płótna ułożył za jej plecami, marszcząc je tak, aby pełniły funkcję tła dla oryginalnej kompozycji, której sercem była piękna kobieta.

- Co ty kombinujesz, Andy? - spytała, kiedy ponownie układał jej włosy i przysuwał stojącą lampę, wpatrując się w jej usta.

- Ja? - zaczynał niemrawo odpowiadać. - Ja myśli o szkicu - rzekł ochrypłym głosem, a jego oczy zachodziły powoli mgła zauroczenia.

- O szkicu... - szepnęła, mrugając powiekami, kiedy delikatnie gładził kciukiem dłoni jej gorące pełne usta, wpatrując się nieustannie w jej wargi."

 

Głównym bohaterem najnowszej powieści Marty Mildy jest młody Ukrainiec Andrij, który przyjechał do Polski w poszukiwaniu pracy. Początkowo zatrudniony w heblarni Grzegorza Sobienieckiego ostatecznie trafia do pracy w prywatnych apartamentach szefa. Okazuje się jednak, że powód jego zatrudnienia był zgoła inny niż kładzenie tynków na ścianach. Grzegorz i jego żona, Patrycja, wciągają nastolatka w perwersyjną grę.

To już pierwsza rzecz, która mi się w tej książce nie podoba - wykorzystywanie nieletniego. Drugą jest jego nabożne oddanie dla jaśnie państwa, których nazywa "bogiem" i "boginią". Szczególnie w panią Patrycję jest zapatrzony jak w obrazek.

Ta trójka gra główne skrzypce w powieści. Grzegorz i Patrycja z lubością poniżają psychicznie chłopaka, pracownika, który jest od nich zależny. Nierówność w ich relacjach bije po oczach. Każda podejmowana przez Andrieja próba wyrwania się z tego chorego układu jest torpedowana i wyśmiewana. 

Na plus można zaliczyć motyw artystyczny oraz stworzenie przez autorkę portretów psychologicznych postaci i wyjaśnienie ich pobudek przez przywołanie wspomnień. Szkoda tylko, że nastąpiło to tak późno. 

Bardzo dobry jest projekt okładki, przyciągający wzrok i oddający istotę tytułu. Minusem jest drobny druk oraz niedopracowane dialogi. 

Powieść jest zdecydowanie lepsza niż poprzednia książka autorki, jednak wciąż nie w moim guście.

Dziękuję za możliwość udziału w book tour.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko


niedziela, 6 grudnia 2020

Monika Sawicka - "Królewna Nutka". Przedpremierowa recenzja patronacka.

Tytuł: "Królewna Nutka"

Autor: Monika Sawicka

Ilość stron: 167

Wydawnictwo: e-bookowo.pl

Data premiery: 7-12-2020

Moja ocena: 8/10


Monika Sawicka jest autorką 19 książek. Nutka będzie dwudziestą w jej dorobku.

Królewna Feliczita, zwana Nutką, dorasta w Królestwie Iluzji pod okiem kochającej mamy i nie do końca kochającego taty. Król jest człowiekiem o bardzo małym rozumku, który gdzieś mu się zawieruszył. Ma za to duży brzuch i jeszcze większy temperament. Nie jest łatwo być dzieckiem skłóconych rodziców.

Z okazji narodzin Nutki królewska para wydała wielki bal, na który zaproszone zostały Sukienkowe Wróżki, z wyjątkiem jednej - Czarnuszki. Czy to przez przeoczenie, czy też celowo, jednak król i królowa obrazili Wróżkę Czarną, która poprzysięgła Nutce zemstę kiedy ta skończy 15 lat.

Feliczita rośnie, tymczasem jej matka szuka sposobu, by uratować córkę. Niespodziewanie na scenie pojawia się tajemniczy Ptakowiek. Nie mogę zdradzić zbyt wiele. By dowiedzieć się kim jest ta postać musicie sięgnąć po książkę. Na końcu czeka was niespodzianka.

Królestwo Iluzji jest krainą nietypową, gdyż obok znanych nam z bajek i książek fantasy czarownic, wróżek i smoków istnieją tu całkiem prozaiczne przedmioty codziennego użytku, jak mikrofalówka czy telefon komórkowy z Internetem. 

Autorka pomiędzy wersami przemyciła wskazówki dla dzieci: czytanie jest ważne, nie należy jeść zbyt wielu słodyczy a miłość zawsze zwycięża. Pomiędzy rozdziałami znajdziemy też kreatywne zadania dla najmłodszych.

"Czytanie jest bardzo ważne i każdy, kto chce być mądry i szczęśliwy, powinien czytać. I to nie raz na rok, ale chociaż dwie książki w miesiącu. A jeśli ma się dzieci, trzeba im czytać, żeby się rozwijały, miały wyobraźnię i duży zasób słów."

"Królewna Nutka" z pewnością spodoba się najmłodszym dzieciom. Może Mikołaj przyniesie Nutkę pod choinkę? Zobaczcie jak piękną ma okładkę. W wydaniu papierowym, w kolorze, jest jeszcze ładniejsza.

Dziękuję Monice Sawickiej za możliwość objęcia patronatem tej wyjątkowej książeczki.

Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko



wtorek, 1 grudnia 2020

Katarzyna Bonda - "Miłość czyni dobrym"

Tytuł: "Miłość czyni dobrym"

Cykl: Wiara, Nadzieja, Miłość (tom2)

Autor: Katarzyna Bonda

Wydawnictwo: Muza

Ilość stron: 744

Data premiery: 25.11.2020

Moja ocena: 9/10

"Akta sądowe jednego z największych oszustów III RP liczą ponad sto dwadzieścia tomów. Zapoznałam się z każdą włączoną do tego materiału kartą. To, co Państwu przedstawiam w postaci opowieści, jest ledwie kroplą w morzu niegodziwości i krętactw, które miały miejsce w rzeczywistości. Praca ze zgromadzonym materiałem była tak dotkliwa, jakby to było obcowanie z diabłem. I taki też archetyp obrałam dla bohatera." - pisze Katarzyna Bonda.

A oto co mówi sam bohater:

"Lubię tę teorię o złu jako braku dobra, gdyż w pełni przemawia do mnie teza, że Bóg sam zła nie stworzył ani też nie jest ono dziełem żadnej konkurencyjnej potęgi. Tylko duchowi prostaczkowie mogą wierzyć, że zło czasami przybiera postać realną i konkretną - zwaną zazwyczaj diabłem. Oczywiście koncepcja o równoprawnym istnieniu dobra i zła pojawia się w większości religii świata i jest w niej wiele elementów, które przemawiają mi do serca, a jednak uważam, że najwięcej krzywdy czynią sobie ci wszyscy ludzie, którzy sile boskiej, nieskończonej mocy Najwyższego Majestatu przeciwstawiają drastycznie humorystyczną postać chytrego i przebiegłego dandysa z rogami oraz ogonem (jakże często lud dodawał: Niemca). Uśpić czujność, zamaskować motywy, złapać w pułapkę - czyż nie są to główne cechy szatańskich strategii? Być może. Są to jednak także sposoby działania niektórych ludzi, gdyż prawda jest taka, że diabeł w swej istocie zawsze był dziełem człowieka. Postać ta jest całkiem zmyślona, nie istnieje realnie, a jednak zakorzeniła się w wielu ludzkich umysłach, gdyż można wygodnie zrzucić na nią winę za nasze pragnienia i żądze, których spełnienie częstokroć okazuje się błędem. Oto bowiem kwintesencja i personifikacja zła, które zawsze ludzi gnębiło i gnębić będzie. Nieważne, czy mówimy o złu indywidualnym czy społecznym."

Takim właśnie diabłem wcielonym jest główny bohater dramatu, Daniel Skalski. Człowiek, którego pcha ambicja zdobycia bogactwa za wszelką cenę. Nie cofnie się on przed wykorzystaniem innych ludzi na drodze do celu. Oszukuje, mami, obiecuje dozgonną miłość i złote góry, by później ze wszystkiego wycofać się rakiem i oddalić w bliżej nieznanym kierunku, najlepiej z całym zyskiem w kieszeni.

Poznajemy go gdy wychodzi z więzienia, następnie cofamy się do czasów pierwszych przestępstw, przeplatanych przez autorkę z latami późniejszymi. Daniel od początku pragnął jednego - być bogatym człowiekiem. Nie chciał harować na etacie, marzył o tym, że pieniądze będą pracować na niego, bez zbędnego wysiłku. Kradł, oszukiwał i wikłał ludzi wokół siebie w swoje afery, nie oszczędzając nikogo. Chyba nikogo prawdziwie nie kochał, nie ufał nawet przyjaciołom i rodzinie. Dbał jedynie o zaspokojenie swoich ciągle rosnących ambicji. 

Ogrom przeprowadzonych przez niego przekrętów jest trudny do pojęcia. Skalski fałszuje czeki, dokumenty bankowe, wyłudza wielkie kwoty od bogatych biznesmenów. Dzięki łatwowierności swoich ofiar odnosi sukces w karierze przestępczej. 

W powieści Bondy przewija się cała plejada postaci: od drobnych złodziejaszków i ich rodzin po arystokratów i generałów. Łączy ich jedno: pragnienie lepszego życia. Najbardziej polubiłam Nataszę i Wolfa.

A teraz trochę o wadach i zaletach "Miłości..."

Minusem jest to, że kompletną biografię Daniela poznajemy dopiero pod koniec książki. Wolałabym przeczytać ją na początku, gdyż dużo mówi na temat charakteru, przeżyć i motywacji przyszłego oszusta. 

Nie znalazłam w treści uzasadnienia tytułu. Miłość nie zmieniła Daniela na lepsze. Nie jestem pewna czy jest on w stanie w ogóle odczuwać taką emocję. Żony i dzieci członków ekipy przewijają się gdzieś w tle. Wiadomo, że kochają, ale chyba dość jednostronnie, są przez mężów raczej ignorowane i odsuwane w cień. Najważniejsze są pieniądze.

Niezaprzeczalnym plusem najnowszego tytułu Katarzyny Bondy jest lekkość stylu, dzięki któremu przez lekturę się płynie, pomimo jej objętości. Sprawa oszustw Skalskiego jest fascynująca, choć czasem trudno połapać się we wszystkich jej zawiłościach.

Jestem pod wrażeniem ilości pracy włożonej przez autorkę w przygotowanie tego tomu. Czekam z niecierpliwością na trzecią i ostatnią część cyklu Wiara, Nadzieja, Miłość.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza.



Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko