Tytuł: "Władcy ciemności"
Autor: Ewelina Kasiuba
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 388
Data wydania: 31-10-2020
Moja ocena: 7/10
"Nie odrywając od niej wzroku, zatrzymał się nad nią oparty na łokciach.
- "Ja jestem zmierzchem dnia , który się skłania ku zachodowi i w ciemności brodzi. Noc, siostra śmierci oczy mi przesłania..." - wyszeptał. Spojrzała w jego ciemne już oczy, Szekspir był jej ulubieńcem. - "Gdzie miłość wielka, tam i lęk szaleje. Gdzie rosną lęki, miłość potężnieje.""
Eilis Ormond za karę za odrzucenie propozycji małżeństwa zostaje zesłana przez rodziców do klasztoru. Rzecz dzieje się w drugiej połowie XIX wieku, gdy kobiety nie miały prawa głosu. Dziewczyna trafia do zgromadzenia nieopodal miasteczka o dość zniechęcającej nazwie: Mudfields. Powoli i niechętnie wdraża się w życie zakonne, gdy nieoczekiwanie odkrywa pewną tajemnicę. O tym, co dzieje się za murami, nie mają pojęcia okoliczni mieszkańcy. Klasztor tworzy zamkniętą społeczność z narzuconym rygorem.
Ellis poznaje przystojnego, choć groźnie wyglądającego wędrowca, który zatrzymał się w kongregacji: Gabriela Montana. Nawiązuje z nim płomienny romans, w nadziei, iż ten czyn zniweczy plany rodziców względem niej. Dziewczyna zakochuje się, Montan jednak nie chce się z nią związać.
Tymczasem w okolicy Nowego Orleanu krąży morderca.
W książce Eweliny Kasiuby łączą się wątki kryminalne, fantastyczne, historyczne oraz romansowe. Pozornie dużo tego, lecz książkę czytało mi się dość wolno. Akcja nabiera tempa dopiero pod koniec książki, od momentu, gdy odkrywamy prawdziwą tożsamość Gabriela.
Powieść zaliczyłabym do gatunku romansu paranormalnego z dużą dawką erotyki.
"- Rozchyl usta - rozkazał. Przełknęła głośno ślinę, oddychając coraz szybciej. - Eilisss... - przeciągle wypowiedział jej imię, zmuszając do posłuszeństwa. Ciężko oparła głowę o ścianę, przymykając oczy, powoli rozchyliła wargi. - Otwórz oczy, proszę, chcę je widzieć.
Tego było już za wiele. Ciepło rozchodzące się w jej ciele osaczyło ją ze wszystkich stron. Wygięła się w łuk, wbijając równocześnie paznokcie w jego dłonie. Spojrzała wpierw mu w oczy, po czym spuściła wzrok na usta oraz goszczący na nich uśmiech. Momentalnie i energicznie wtopił się w nią, chłonąc całym sobą, całował z całą siłą, tęsknotą, nienasyceniem. Przywarła do niego, nie chcąc, by skończył. Pragnęła go intensywnie, mocno, o czym doskonale wiedział. Przygryzł jej dolną wargę, a kiedy jęknęła z bólu, wtargnął językiem głęboko w ciepłe wnętrze. Wyczuwał jej drżenie, mimo że wciąż silnie ją więził. Westchnęła w zawodzie, gdy się od niej odsunął, odchodząc tak szybko, jak się pojawił."
Bohaterowie są wyraziści, mają swój charakter. Polubiłam Eilis, inteligentną, oczytaną, wygadaną i odważną. Na przemian nazywana jest młodziutką - co to dziecko robi w klasztorze - i prawie za starą na korzystne zamążpójście: ma 23 lata. Gabriel to zreformowany zły charakter, szarpany wątpliwościami, miotany sprzecznymi namiętnościami. Są swoimi przeciwieństwami a jednak ciągnie ich ku sobie.
Plusem jest niezwykle nastrojowa okładka, zapowiadająca mroczną historię.
Co prawda spodziewałam się więcej elementów fantastycznych, a akcja toczyła się dość wolno, lecz jak na debiut książka jest całkiem udana.
W zakończeniu autorka zapowiada kolejną część cyklu. Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Eilis i Gabriela i w jakim czasie ponownie się spotkają.
Dziękuję wydawnictwu Oficynka za egzemplarz recenzencki powieści.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko/
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz