poniedziałek, 7 grudnia 2020

Marta Milda - "Splamiona jego żądzą".

Tytuł: "Splamiona jego żądzą"

Autor: Marta Milda

Wydawnictwo: Novae Res

Ilość stron: 484

Data premiery: 24-06-2020

Book tour: Papierowy Bluszcz

Moja ocena: 7/10


"Wpatrując się w nią, rozścielił jedno z prześcieradeł wokół jej stóp, wcześniej odsuwając stolik, żeby zrobić więcej miejsca. Kolejne dwie większe płachty z białego płótna ułożył za jej plecami, marszcząc je tak, aby pełniły funkcję tła dla oryginalnej kompozycji, której sercem była piękna kobieta.

- Co ty kombinujesz, Andy? - spytała, kiedy ponownie układał jej włosy i przysuwał stojącą lampę, wpatrując się w jej usta.

- Ja? - zaczynał niemrawo odpowiadać. - Ja myśli o szkicu - rzekł ochrypłym głosem, a jego oczy zachodziły powoli mgła zauroczenia.

- O szkicu... - szepnęła, mrugając powiekami, kiedy delikatnie gładził kciukiem dłoni jej gorące pełne usta, wpatrując się nieustannie w jej wargi."

 

Głównym bohaterem najnowszej powieści Marty Mildy jest młody Ukrainiec Andrij, który przyjechał do Polski w poszukiwaniu pracy. Początkowo zatrudniony w heblarni Grzegorza Sobienieckiego ostatecznie trafia do pracy w prywatnych apartamentach szefa. Okazuje się jednak, że powód jego zatrudnienia był zgoła inny niż kładzenie tynków na ścianach. Grzegorz i jego żona, Patrycja, wciągają nastolatka w perwersyjną grę.

To już pierwsza rzecz, która mi się w tej książce nie podoba - wykorzystywanie nieletniego. Drugą jest jego nabożne oddanie dla jaśnie państwa, których nazywa "bogiem" i "boginią". Szczególnie w panią Patrycję jest zapatrzony jak w obrazek.

Ta trójka gra główne skrzypce w powieści. Grzegorz i Patrycja z lubością poniżają psychicznie chłopaka, pracownika, który jest od nich zależny. Nierówność w ich relacjach bije po oczach. Każda podejmowana przez Andrieja próba wyrwania się z tego chorego układu jest torpedowana i wyśmiewana. 

Na plus można zaliczyć motyw artystyczny oraz stworzenie przez autorkę portretów psychologicznych postaci i wyjaśnienie ich pobudek przez przywołanie wspomnień. Szkoda tylko, że nastąpiło to tak późno. 

Bardzo dobry jest projekt okładki, przyciągający wzrok i oddający istotę tytułu. Minusem jest drobny druk oraz niedopracowane dialogi. 

Powieść jest zdecydowanie lepsza niż poprzednia książka autorki, jednak wciąż nie w moim guście.

Dziękuję za możliwość udziału w book tour.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz