Tytuł: "Pruskie baby"
Autor: Małgorzata Starosta
Wydawnictwo: Vectra
Ilość stron: 308
Rok wydania: 2020
Book tour: Zaczytana Ewelka
Opis z okładki:
"Nikt tak nie potrafi zepsuć świąt jak własna rodzina. Zwłaszcza gdy znienacka postanawia dać się zabić...
Edyta, uciekająca od nieszczęśliwego małżeństwa na rodzime Podlasie, niespodziewanie znajduje się w centrum kryminalnej intrygi. Rodowe sekrety jeden po drugim wdzierają się w sielską atmosferę Wielkanocy. Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu patrzy na ręce ABW, w Augustowie na jaw wychodzą zaskakujące koligacje, a zbiegi okoliczności mnożą się niczym grzyby po deszczu.
Nieszczęśliwa dziewczyna, samolubny maminsynek, zdemoralizowana kuzynka, przebojowa babcia i błyskotliwy policjant. A nawet trzech policjantów."
Recenzja:
Powieść "Pruskie baby" reklamowana jest jako komedia kryminalna, jednak osobiście nie znalazłam w niej nic śmiesznego. Stylem jest nieco zbliżona do książek Olgi Rudnickiej, w "Babach..." występuje jednak zdecydowanie zbyt duży poziom skomplikowania. Szczególnie dotyczy to koligacji rodzinnych bohaterów.
Wygląda na to, że w zaściankowym Podlasiu wszyscy są ze sobą spokrewnieni. Liczyłam na dobrą zabawę przy lekkiej lekturze, tymczasem wiele fragmentów musiałam czytać po kilka razy usiłując przyswoić te wszystkie powiązania. To jest nie do pojęcia dla przeciętnego człowieka. Ja poległam pomimo prób. Książkę należałoby czytać z drzewem genealogicznym rodu Pruskich.
"Babcia z ciotką Marysią ustaliły, że mój sześć razy pradziadek od strony mamy był rodzonym bratem siedem razy prababci Rafała od strony ojca. Natomiast pradziadek mojej babci był przyrodnim bratem dziadka majora Wojnarskiego. Prapraprapradziadek Prusko nie został przez swego ojca Wojnarskiego uznany i dostał nazwisko matki - Prusko. A Dębińscy i Wojnarscy są ze sobą spokrewnieni od zawsze. Wychodzi na to, że ja jestem spokrewniona ze wszystkimi postaciami tego dramatu."
W książce najbardziej spodobała mi się przepięknej urody okładka. Treść niestety mnie zawiodła. Książka jest napisana poprawnie, ale ledwie zaczęłam się wciągać w fabułę następował kolejny wykład z genealogii, przez który trzeba było przebrnąć. Raczej nie sięgnę po drugą część.
Dziękuję Ewelinie za możliwość udziału w book tour.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz