Tytuł: "Miała umrzeć"
Autor: Ewa Przydryga
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 320
Rok wydania: 2020
Moja ocena: 10/10
"Chodzi głównie o nie, o wyzwania, jakie stawiamy sobie z Iggy, Łukim i Kamilem.
Działają na mnie jak narkotyk, są pobudzające i ożywcze. Poza treningami na pływalni to jedne z tych nielicznych chwil, w których czuję się naprawdę żywa. Jest w tym chyba nawet coś więcej. Na ten ulotny moment staję się nieśmiertelna. Gdzieś z tyłu głowy jednak, zawsze wtedy, kiedy losujemy kartkę z nowym wyzwaniem, czai się czarna myśl, że może tym razem nadejdzie koniec. Tak po prostu, bez ostrzeżenia. Że ta ampułka mocy w końcu się wyczerpie, a my przesuniemy się nad samą krawędź i zrobimy o jeden krok za dużo."
Państwo Słowikowscy nie interesują się swoimi dziećmi. Ojciec robi lewe interesy i zdradza matkę, która zalewa smutki procentami i wypłakuje się przyjaciółkom w słuchawkę. W takiej atmosferze dorasta 17-nastoletnia Ada, zajmująca się w zastępstwie matki 4-letnią Leną.
Dziewczyna bardzo dba o młodszą siostrę, jest niezwykle opiekuńcza i odpowiedzialna w stosunku do niej. Domowe piekiełko odreagowuje na szalonych eskapadach z trójką przyjaciół. Wraz z Igą, Łukaszem i Kamilem realizują niebezpieczne wyzwania. Bezwzględna gra doprowadza do momentu, który nieodwołalnie zmienia ich życie.
Fabuła toczy się dwutorowo. Poznajemy na zmianę rzeczywistość Ady z roku 1998 i Leny z 2019.
"- Nie znasz nas - wzdycham - My naprawdę nie jesteśmy radosną rodzinką z okładki pisma dla kobiet. Mama, tata, dwie urocze córeczki. Obrazek przewiązany różową wstążeczką. Nigdy tak nie było."
Po dwudziestu latach Lena stopniowo odkrywa swoją przeszłość i tragiczną historię rodziny. Nawarstwiają się tajemnice, giną zamieszani w sprawę ludzie. Cała intryga nabiera impetu toczącej się śnieżnej kuli.
Powieść Ewy Przydrygi wciągnęła mnie od pierwszej strony i nie mogłam odłożyć książki dopóki nie przewróciłam ostatniej kartki. Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki i koniecznie muszę nadrobić jej wcześniejsze książki.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko/
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz