poniedziałek, 1 grudnia 2025

Ewa Król "Kiedy spadnie szklany śnieg". Recenzja patronacka.

Tytuł: "Kiedy spadnie szklany śnieg"

Autor: Ewa Król 

Wydawnictwo: Światy Równoległe

Ilość stron: 340

Data wydania: 19-11-2025

Moja ocena: 10/10

 

Dla Eleonory magia świąt skończyła się wraz ze śmiercią najważniejszej osoby w jej życiu. Ma trzydzieści lat i od czterech lat nie celebruje Bożego Narodzenia. Mieszka w domu po babci, a z każdą bombką na choince wiąże się inne wspomnienie. I właśnie ta choinka staje się kluczem do przemiany, bo ktoś, czy to duchy, czy świąteczna magia, postanawia pomóc jej odzyskać radość tego czasu.

Od pierwszego grudnia codziennie pęka jedna bombka, przywołując kolejne świąteczne wspomnienia: rodzinne chwile, dawną bliskość i przede wszystkim jego: Adama, bez którego życie Eleonory straciło barwy. Dzięki temu powracają zarówno dobre momenty, jak i te trudniejsze: burzliwe nastoletnie lata, dorastanie, oddalenie, a także prawdy o ich relacji, które Eleonora dotąd wypierała.

Zakończenie jest tak poruszające, że naprawdę warto przygotować chusteczki. Jeśli szukacie historii, która pozwoli wam znów uwierzyć w świąteczną magię jednocześnie ciepłą, życiową i delikatnie baśniową to ta powieść będzie idealnym wyborem.

  

Zdjęcie z materiałów wydawcy.

Tekst: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko


Magdalena Ostrowska-Dołęgowska "Insta Story"

Tytuł: "Insta Story"

Autor: Magdalena Ostrowska-Dołęgowska

Wydawnictwo: Alegoria

Ilość stron: 344

Data wydania: 25-10-2025

Moja ocena: 9/10

 

"Insta Story" M. Ostrowskiej to opowieść o Andżelice, studentce rzeźby na warszawskim ASP, która dźwiga trudną, naznaczoną brakiem matki i surowością ojca, przeszłość. Ojciec, kochający, lecz skupiony na dawnych ranach, stawia córce wygórowane oczekiwania i nie potrafi dostrzec jej indywidualności, żyjąc obawą, że powtórzy błędy matki. Gdy praca Angel nie zostaje zakwalifikowana na wystawę, dziewczyna bardzo przeżywa porażkę, bo wie, jak ważny jest dla ojca jej sukces.

W akcie frustracji wyrzuca na śmietnik anielskie skrzydła, które znajdują Aleks Grodzki, młody, zdolny fotograf. To przypadkowe spotkanie staje się początkiem ich współpracy i „anielskiego” projektu na Instagramie. W sieci Angel poznaje również Ivana. Mężczyzna, który miał być plasterkiem na złamane serce, okazuje się kimś bardziej wartościowym niż donoszą plotki.

Angel jest emocjonalnie rozdarta między dwoma mężczyznami: ambitny i twórczy Aleks jest jej artystyczną bratnią duszą; Ivan jest romantyczny i oddany, lecz pozbawiony większych aspiracji. Dziewczyna wychowana w świecie sztuki, stoi u progu dorosłości i musi zdecydować, czego naprawdę pragnie, w miłości i w życiu. Niezwykły zbieg okoliczności pokazuje jej, że nic nie jest oczywiste i do sukcesu może prowadzić wiele dróg.

Styl M. Ostrowskiej wyróżnia się wysoką wrażliwością emocjonalną i umiejętnością zaglądania w najgłębsze przeżycia bohaterów. Autorka posługuje się współczesnym, swobodnym językiem, który naturalnie oddaje sposób komunikacji młodych ludzi, pełen potocznych zwrotów i frazeologizmów. Narracja lekko przechodzi od trudnych refleksji o rodzinie do ciepłych, intymnych rozmów, tworząc pełną emocji, autentyczną opowieść o szukaniu siebie.

Książka dla mnie była mocno angażującą emocjonalnie lekturą. Przeżywałam wzloty i upadki Angel razem z nią. Powieść prowokuje do zastanowienia jak byśmy postąpili na miejscu bohaterki oraz pokazuje jak powtarzają się losy pokoleń i jak przeszłość dziadków i rodziców ma wpływ na ich dzieci i wnuki. Autorka pokazuje pewne schematy, mogące być odtworzeniem rodzinnej traumy, lecz świadomość ich istnienia może pomóc zapobiec powtórce niepomyślnych zdarzeń.

Styl książki wskazuje, że jest skierowana do młodych czytelników, lecz i dorośli odnajdą w niej mądrą rozrywkę. Polecam!


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

  

piątek, 28 listopada 2025

Natalia Popławska "Mów mi Drake". Recenzja patronacka.

Tytuł: "Mów mi Drake"

Cykl: Teraz mogę wszystko, tom 3

Autor: Natalia Popławska 

Wydawnictwo: Natalia Popławska

Ilość stron: 330

Data wydania: 30-10-2025

Moja ocena: 10/10

 

Jane Austin - nazwisko, które zna każdy miłośnik literatury… i jednocześnie przekleństwo samej Jane Austin. Jej rodzice mieli specyficzne poczucie humoru i ogromną miłość do klasyki, ale dla Jane to raczej źródło codziennych żartów. Na co dzień pracuje w księgarni z nieco ekscentryczną szefową i jednocześnie studiuje psychologię, marząc o pracy z dziećmi. Do udziału w naborze do ekskluzywnego klubu dla panów zgłasza się tylko z jednego powodu: potrzebuje pieniędzy na leczenie ojca.

Właścicielami klubu są Drake i jego przyjaciel Bastien. Ich firma wynajmuje eleganckie, dobrze wykształcone kobiety jako partnerki na wystawne przyjęcia. To usługa z wyższej półki: żadnych niedomówień, żadnych granic przekraczanych poza rolę reprezentacyjną. Drake sam chętnie pojawia się w towarzystwie swoich „etatowych muz”, podkreślając status i sposób bycia człowieka przyzwyczajonego do luksusu.

Drogi Jane i Drake’a nie powinny się przeciąć… a jednak los robi swoje, i to więcej niż raz. Kto spodziewałby się, że pewny siebie uwodziciel szuka inspiracji w romansach kupowanych w księgarni Jane? Albo że skromna dziewczyna z Teksasu może tak skutecznie namieszać mu w głowie?

Jane zmaga się z kompleksami, szczególnie z powodu teksaskiego akcentu, który bywa obiektem drwin. Przez to rzadko broni własnego zdania i często ustępuje, nawet gdy nie powinna. Przy Drake’u zaczyna jednak odnajdywać w sobie siłę i dostrzega, że ma prawo decydować, czego chce, a czego nie. On z kolei po raz pierwszy uświadamia sobie, że prawdziwe uczucie nie ma nic wspólnego z powierzchownymi relacjami, do których przywykł. Zmieniają się oboje, i oboje wynoszą z tej relacji coś, czego im brakowało.

„Mów mi Drake” to historia o mężczyźnie z wielkim ego, którego życie uczy pokory, oraz o niepewnej siebie dziewczynie, która przy odpowiednim wsparciu zaczyna mówić własnym głosem. To opowieść o wzajemnym wpływie, dojrzewaniu do uczuć i przekraczaniu własnych granic. Finał jest wyjątkowo romantyczny i z pewnością przypadnie do gustu fankom prawdziwej Jane Austen. A na koniec autorka zostawia czytelniczki z obietnicą kolejnej historii, tym razem Bastiena.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

  

Asia Balicka "The Shape of Me"

Tytuł: "The Shape of Me"

Cykl: Drunken Sailor, tom 2

Autor: Asia Balicka

Wydawnictwo: WasPos

Ilość stron: 326

Data wydania: 15-10-2025

Moja ocena: 8/10

 

„The Shape of Me” można czytać bez znajomości pierwszego tomu, "Drunken Sailor", jednak zdecydowanie polecam lekturę obu części. Wtedy scena spotkania na łodzi staje się bardziej poruszająca, w drugim tomie oglądamy ją bowiem oczami drugiej strony.

Tym razem Asia Balicka skupia się na młodszych postaciach: Filipie i Melodie. Oboje związani są ze sportami wodnymi: ona trenuje pływanie, on skoki do wody. Dla Filipa to forma ukojenia, potrzebna zwłaszcza po traumatycznym wypadku, który odcisnął trwałe piętno na jego psychice. Wciąż zdarzają mu się ataki paniki, a wcześniej zmagał się także z jąkaniem.

Melodie to młodziutka, ale już bardzo utytułowana pływaczka. Po przykrym incydencie w szatni basenowej to właśnie ona będzie potrzebować wsparcia a Filip bez wahania rzuci wszystko, by jej pomóc. Oboje dźwigają swoje lęki, choć z różnych powodów. On unika terapii, której właściwie potrzebuje, a ona jest bardzo niepewna i ocenia siebie surowo, zwłaszcza w kontekście braku doświadczenia w relacjach intymnych. Dziewczyna nie raz błędnie oceniła możliwe myśli i uczucia Filipa, uznając za odrzucenie to, że on dawał jej czas i przestrzeń, nie naciskając na nic.

Historia Asi Balickiej jest pełna emocji, nierzadko trudnych, ale bardzo prawdziwych. Takie sytuacje zdarzają się w życiu, zostają w psychice i wymagają zmierzenia się z nimi: samodzielnie lub z pomocą terapii. Autorka pokazuje, jak ogromne znaczenie ma wsparcie drugiej osoby i świadomość, że nie trzeba być idealnym, żeby zasługiwać na miłość. I właśnie o tym jest ta książka. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



Kara Swisher "Burn Book. Technologia i ja: historia miłosna"

Tytuł: "Burn Book. Technologia i ja: historia miłosna"

Autor: Kara Swisher

Wydawnictwo: Insignis

Ilość stron: 440

Data wydania: 26-03-2025

Moja ocena: 8/10

 

„Burn Book” to książka, która z pewnością zainteresuje osoby śledzące rozwój technologii i kulisy powstawania największych firm branży. Kara Swisher przedstawia historię Doliny Krzemowej z perspektywy reporterki, która była tam od samego początku: rozmawiała z twórcami Google, Apple, Yahoo, Amazona czy Microsoftu, obserwowała ich decyzje, kryzysy i przełomy.

Już we wstępie Swisher podkreśla, że nie zamierza oglądać się na konsekwencje mówienia prawdy. Niektóre jej opowieści mogą brzmieć jak plotki, ale są oparte na osobistych doświadczeniach, rozmowach i zdobytych dokumentach. Swisher pokazuje ludzi stojących za markami z ich sukcesami, słabościami i błędami.

Autorka podkreśla, że wynalazki technologiczne nigdy nie są jednoznacznie dobre ani złe. „Wynajdując okręt, wynajdujesz katastrofę morską” przypomina, zwracając uwagę, że rozwój internetu przyniósł ogromne korzyści, ale także naturalne, nieuniknione problemy. Swisher opisuje dojrzewanie branży, konieczność wprowadzania regulacji dotyczących prywatności czy praw autorskich oraz walkę z dezinformacją.

W książce znajdziemy również refleksje o tym, jak tradycyjne media ignorowały powstającą cyfryzację, uznając ją za chwilowy trend. Tymczasem to właśnie cyfrowe treści zaczęły dominować: Netflix wyparł tradycyjne kino, YouTube i Spotify zmieniły sposób odbioru mediów, a komunikatory w dużej mierze zastąpiły rozmowy telefoniczne. Swisher obserwowała te procesy u źródła, idąc za nowościami,  podczas gdy wielu ludzi trzymało się starych metod, które z czasem zupełnie straciły na znaczeniu.

Autorka przedstawia również portrety kluczowych postaci branży. Pisze o atakach paniki Marka Zuckerberga przed wystąpieniami publicznymi i określa go jako „beztrosko niebezpiecznego”, ponieważ długo nie reagował na dezinformację szerzącą się na Facebooku. Travisa Kalanicka z Ubera krytykuje za dehumanizujące podejście do pracowników i agresywny styl zarządzania. Wspomina także rozmowy ze Stevem Jobsem o jego życiu i wyborach w obliczu choroby.

Swisher wiele miejsca poświęca odpowiedzialności platform społecznościowych. Zastanawia się, gdzie przebiega granica między wolnością słowa a bezpieczeństwem użytkowników, zwłaszcza w kontekście działań Donalda Trumpa i roli Twittera w podżeganiu do przemocy. Podkreśla też, jak wielkim problemem jest bierność urzędników, którzy powinni tworzyć realne regulacje tej branży.

Choć Swisher słynie z krytycznego podejścia do potentatów technologii, nie robi tego dla sensacji. Chwali tych, którzy na to zasługują, a jej opinie zawsze opierają się na faktach, dokumentach oraz rozmowach z pracownikami firm. Dba o dziennikarską rzetelność: uprzedza firmy o planowanych publikacjach, prosi o sprostowania i weryfikację danych.

Na końcu książki autorka wspomina również rozwój nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji: obserwuje je uważnie, ale z wyraźną ostrożnością.

W tym miejscu dodam już od siebie: podobnie jak Kara, uważam, że każda potężna technologia może zostać użyta w sposób pozytywny lub szkodliwy. AI szczególnie wymaga rozsądnych ograniczeń i regulacji, które ochronią użytkowników, ale nie zablokują jej rozwoju.

„Burm Book” to opowieść o świecie, który nieustannie się zmienia, ale dzięki pracy rzetelnych dziennikarzy takich jak Swisher nadal możemy patrzeć na te zmiany z dystansem i zrozumieniem.

Jeśli lubisz reportaże z wnętrza branż, doceniasz szczere spojrzenie na ludzi u władzy i ciekawi Cię, jak naprawdę powstawał świat, w którym dziś żyjemy, to ta książka będzie dla Ciebie fascynującą, ostrą i pełną konkretów lekturą. Nie jest dla każdego, ale dla odpowiedniego czytelnika będzie absolutnie satysfakcjonująca.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

Olga Rudnicka "Jedną nogą w grobie"

Tytuł: "Jedną nogą w grobie"

Autor: Olga Rudnicka

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ilość stron: 312

Data wydania: 14-10-2025

Moja ocena: 7/10

 

Małgorzata Ryczka zaczyna dostawać przesyłki z częściami ciała i groźby od tajemniczej osoby, która twierdzi, że ma jej męża. Problem w tym, że Małgorzata ma powody, by w te rewelacje nie wierzyć. Jest matką Mirka, kompletnej melepety, oraz Anki, której dziewczyna, Patrycja, okazuje się jedyną ogarniętą osobą w tej zbieraninie. Choć obie mają spore trudności z kontrolowaniem gniewu, i tak wypadają przy Ryczkach jak ostoje rozsądku.

W tle kręcą się jeszcze Stefan, wspólnik Wieśka, oraz Kamila, kochanka zaginionego, nosząca pod sercem potencjalnego spadkobiercę. Małgorzata nie traktuje wiadomości od „porywacza” poważnie, ale rzeczywistość szybko ją dogania: Wiesiek naprawdę znika. To zupełnie zmienia kontekst sprawy. Do tej pory Małgorzata mieszkała z nim tylko dlatego, że rozwód byłby dla niej nieopłacalny. Spadek to jednak coś zupełnie innego. Na samą myśl o pieniądzach wszystkim błyskają oczy, a więzy rodzinne natychmiast się rozluźniają.

Nie ma w tej historii nikogo niewinnego. Owszem, gangster Mieczysław Wędlina z racji profesji może wzbudzać najgorsze podejrzenia, ale rodzina zaginionego też wcale nie wypada lepiej. Każdy coś ukrywa, każdy gra na siebie, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Zamiast iść na policję, Ryczkowie próbują działać na własną rękę, a gdy w końcu trafiają na przedstawiciela prawa, ten okazuje się niekompetentnym idiotą, który, czekając tylko na emeryturę, ma wszystko gdzieś.

Rodzina Ryczków to grupa ludzi, którzy nie potrafią współpracować, a wizja łatwego bogactwa całkowicie zniekształca ich osąd. Miłości tu nie ma, łączy ich wyłącznie biznes ojca. Każdy tylko czeka, by zgarnąć kawałek tortu. Małgorzata znieczula się alkoholem, Mirek próbuje iść na skróty (zostawiając mózg w domu),a Ankę można podziwiać jedynie za to, jak imponująco potrafi wszystkich zastraszyć. Najbardziej pragmatyczny wydaje się Stefan, jednak i on nie pomaga bezinteresownie.

W tym wszystkim prawie nikt naprawdę nie przejmuje się zniknięciem Wieśka, może poza kochanką, która jako jedyna zdaje się szczerze go żałować. Żona już dawno przestała.

Książkę czyta się błyskawicznie, dynamiczne dialogi sprawiają, że strony same się przewracają. To przede wszystkim lekka, rozrywkowa lektura, ale pod komediową fasadą kryje się gorzki obraz rodziny w głębokim kryzysie. Bohaterowie działają impulsywnie, kierują się niskimi pobudkami, a nad wszystkim unosi się atmosfera chaosu i żądzy pieniądza.

To komedia, która miejscami bawi, miejscami przeraża tym, jak bardzo Ryczkowie są sobą zmęczeni… i gotowi zrobić wszystko dla spadku.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

  

Gary John Bishop "Dorośnij. Zostań rodzicem, na którego zasługują twoje dzieci"

Tytuł: "Dorośnij. Zostań rodzicem, na którego zasługują twoje dzieci

Autor: Gary John Bishop

Wydawnictwo: Insignis

Ilość stron: 224

Data wydania: 24-09-2025

Moja ocena: 10/10

 

W tej książce autor zwraca się do czytelnika wprost, bez upiększeń i bez owijania w bawełnę. Czasem wali prawdę między oczy, nie stroniąc od wulgaryzmów, które mają wzmocnić przekaz. Jako zawodowy coach Bishop nie tworzy klasycznego poradnika pełnego zasad, definicji i tabelek. Jego książka brzmi raczej jak motywacyjna przemowa, jak rozmowa z kimś mądrym, kto traktuje nas po partnersku i nie udaje, że sam nie musiał przejść długiej drogi, by dojść do prostych prawd.

Autor opisuje etapy rozwoju człowieka, które pojawiają się mniej więcej co siedem lat, jakby co pewien czas zalewała nas nowa fala emocji i myśli. W pierwszych latach życia dziecko idealizuje rodziców. Około siódmego roku idzie do szkoły, zaczynając budować własną tożsamość poprzez kontakty z rówieśnikami, często bolesne. W wieku około 14 lat pojawia się bunt, cynizm i krytyczne spojrzenie na świat oraz dorosłych. Pomiędzy 18 a 20 rokiem życia młody człowiek jest już gotów budować życie na własną rękę. To trudny czas dla rodziny, bo musimy pozwolić dzieciom wyfrunąć z gniazda. Ważne w jakiej atmosferze to nastąpi, by nie obawiało się wracać w razie potrzeby.

Bishopa zarzuca nam, że zbyt łatwo obwiniamy siebie lub innych, przez co tkwimy w przeszłości. Najważniejsze, co możemy zrobić, to przestać szukać winnych i wziąć pełną odpowiedzialność za swoje życie, przestać odgrywać rolę ofiary lub grzesznika, bo obie prowadzą donikąd. Kiedy pojawia się dziecko, próbujemy stworzyć mu rodzinę podobną do tej, w której sami dorastaliśmy lub dokładnie odwrotną. Błędy są jednak nieuniknione, bo każdy dostaje od życia własne lekcje. To, co naprawdę kształtuje naszą relację z dzieckiem, to wartości, którymi kierujemy się na co dzień: okazywanie miłości, umiejętność wybaczania i solidność. Dziecko musi widzieć, że naprawdę robimy to, co obiecaliśmy.

Zmiana jest możliwa, jeśli zaakceptujemy, że nie na wszystko mamy wpływ, ale mamy wpływ na siebie. Bishop zachęca, by skupić się na własnym postępowaniu, by być przykładem. Dziecko albo za nami pójdzie, albo nie, ale autentyczność i konsekwencja to jedyne narzędzia, które naprawdę mamy w swoich rękach.

Przekonująca, porywająca przemowa zawarta na zaledwie 200 stronach.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko