Tytuł: "Burn Book. Technologia i ja: historia miłosna"
Autor: Kara Swisher
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 440
Data wydania: 26-03-2025
Moja ocena: 8/10
„Burn Book” to książka, która z
pewnością zainteresuje osoby śledzące rozwój technologii i kulisy powstawania
największych firm branży. Kara Swisher przedstawia historię Doliny Krzemowej z
perspektywy reporterki, która była tam od samego początku: rozmawiała z
twórcami Google, Apple, Yahoo, Amazona czy Microsoftu, obserwowała ich decyzje,
kryzysy i przełomy.
Już we wstępie Swisher podkreśla,
że nie zamierza oglądać się na konsekwencje mówienia prawdy. Niektóre jej
opowieści mogą brzmieć jak plotki, ale są oparte na osobistych doświadczeniach,
rozmowach i zdobytych dokumentach. Swisher pokazuje ludzi stojących za markami
z ich sukcesami, słabościami i błędami.
Autorka podkreśla, że wynalazki
technologiczne nigdy nie są jednoznacznie dobre ani złe. „Wynajdując okręt,
wynajdujesz katastrofę morską” przypomina, zwracając uwagę, że rozwój internetu
przyniósł ogromne korzyści, ale także naturalne, nieuniknione problemy. Swisher
opisuje dojrzewanie branży, konieczność wprowadzania regulacji dotyczących
prywatności czy praw autorskich oraz walkę z dezinformacją.
W książce znajdziemy również
refleksje o tym, jak tradycyjne media ignorowały powstającą cyfryzację, uznając
ją za chwilowy trend. Tymczasem to właśnie cyfrowe treści zaczęły dominować:
Netflix wyparł tradycyjne kino, YouTube i Spotify zmieniły sposób odbioru
mediów, a komunikatory w dużej mierze zastąpiły rozmowy telefoniczne. Swisher
obserwowała te procesy u źródła, idąc za nowościami, podczas gdy wielu ludzi trzymało się starych
metod, które z czasem zupełnie straciły na znaczeniu.
Autorka przedstawia również
portrety kluczowych postaci branży. Pisze o atakach paniki Marka Zuckerberga
przed wystąpieniami publicznymi i określa go jako „beztrosko niebezpiecznego”,
ponieważ długo nie reagował na dezinformację szerzącą się na Facebooku. Travisa
Kalanicka z Ubera krytykuje za dehumanizujące podejście do pracowników i agresywny
styl zarządzania. Wspomina także rozmowy ze Stevem Jobsem o jego życiu i
wyborach w obliczu choroby.
Swisher wiele miejsca poświęca
odpowiedzialności platform społecznościowych. Zastanawia się, gdzie przebiega
granica między wolnością słowa a bezpieczeństwem użytkowników, zwłaszcza w
kontekście działań Donalda Trumpa i roli Twittera w podżeganiu do przemocy.
Podkreśla też, jak wielkim problemem jest bierność urzędników, którzy powinni
tworzyć realne regulacje tej branży.
Choć Swisher słynie z krytycznego
podejścia do potentatów technologii, nie robi tego dla sensacji. Chwali tych,
którzy na to zasługują, a jej opinie zawsze opierają się na faktach,
dokumentach oraz rozmowach z pracownikami firm. Dba o dziennikarską rzetelność:
uprzedza firmy o planowanych publikacjach, prosi o sprostowania i weryfikację
danych.
Na końcu książki autorka wspomina
również rozwój nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji: obserwuje je
uważnie, ale z wyraźną ostrożnością.
W tym miejscu dodam już od
siebie: podobnie jak Kara, uważam, że każda potężna technologia może zostać
użyta w sposób pozytywny lub szkodliwy. AI szczególnie wymaga rozsądnych
ograniczeń i regulacji, które ochronią użytkowników, ale nie zablokują jej
rozwoju.
„Burm Book” to opowieść o
świecie, który nieustannie się zmienia, ale dzięki pracy rzetelnych
dziennikarzy takich jak Swisher nadal możemy patrzeć na te zmiany z dystansem i
zrozumieniem.
Jeśli lubisz reportaże z wnętrza
branż, doceniasz szczere spojrzenie na ludzi u władzy i ciekawi Cię, jak
naprawdę powstawał świat, w którym dziś żyjemy, to ta książka będzie dla Ciebie
fascynującą, ostrą i pełną konkretów lekturą. Nie jest dla każdego, ale dla
odpowiedniego czytelnika będzie absolutnie satysfakcjonująca.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz