Tytuł: "Jedną nogą w grobie"
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 312
Data wydania: 14-10-2025
Moja ocena: 7/10
Małgorzata Ryczka zaczyna
dostawać przesyłki z częściami ciała i groźby od tajemniczej osoby, która
twierdzi, że ma jej męża. Problem w tym, że Małgorzata ma powody, by w te
rewelacje nie wierzyć. Jest matką Mirka, kompletnej melepety, oraz Anki, której
dziewczyna, Patrycja, okazuje się jedyną ogarniętą osobą w tej zbieraninie.
Choć obie mają spore trudności z kontrolowaniem gniewu, i tak wypadają przy
Ryczkach jak ostoje rozsądku.
W tle kręcą się jeszcze Stefan,
wspólnik Wieśka, oraz Kamila, kochanka zaginionego, nosząca pod sercem
potencjalnego spadkobiercę. Małgorzata nie traktuje wiadomości od „porywacza”
poważnie, ale rzeczywistość szybko ją dogania: Wiesiek naprawdę znika. To
zupełnie zmienia kontekst sprawy. Do tej pory Małgorzata mieszkała z nim tylko
dlatego, że rozwód byłby dla niej nieopłacalny. Spadek to jednak coś zupełnie
innego. Na samą myśl o pieniądzach wszystkim błyskają oczy, a więzy rodzinne
natychmiast się rozluźniają.
Nie ma w tej historii nikogo
niewinnego. Owszem, gangster Mieczysław Wędlina z racji profesji może wzbudzać
najgorsze podejrzenia, ale rodzina zaginionego też wcale nie wypada lepiej.
Każdy coś ukrywa, każdy gra na siebie, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację.
Zamiast iść na policję, Ryczkowie próbują działać na własną rękę, a gdy w końcu
trafiają na przedstawiciela prawa, ten okazuje się niekompetentnym idiotą,
który, czekając tylko na emeryturę, ma wszystko gdzieś.
Rodzina Ryczków to grupa ludzi, którzy nie potrafią współpracować, a wizja łatwego bogactwa całkowicie zniekształca ich osąd. Miłości tu nie ma, łączy ich wyłącznie biznes ojca. Każdy tylko czeka, by zgarnąć kawałek tortu. Małgorzata znieczula się alkoholem, Mirek próbuje iść na skróty (zostawiając mózg w domu),a Ankę można podziwiać jedynie za to, jak imponująco potrafi wszystkich zastraszyć. Najbardziej pragmatyczny wydaje się Stefan, jednak i on nie pomaga bezinteresownie.
W tym wszystkim prawie nikt
naprawdę nie przejmuje się zniknięciem Wieśka, może poza kochanką, która jako
jedyna zdaje się szczerze go żałować. Żona już dawno przestała.
Książkę czyta się błyskawicznie,
dynamiczne dialogi sprawiają, że strony same się przewracają. To przede
wszystkim lekka, rozrywkowa lektura, ale pod komediową fasadą kryje się gorzki
obraz rodziny w głębokim kryzysie. Bohaterowie działają impulsywnie, kierują
się niskimi pobudkami, a nad wszystkim unosi się atmosfera chaosu i żądzy
pieniądza.
To komedia, która miejscami bawi,
miejscami przeraża tym, jak bardzo Ryczkowie są sobą zmęczeni… i gotowi zrobić
wszystko dla spadku.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz