Tytuł: "Mówił na nią Słońce"
Autor:
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 272
Data wydania: 08-08-2025
Moja ocena: 7/10
Po wypadku samochodowym Michał
traci pamięć. Najbardziej bolesne okazuje się to, że nie pamięta Igi, swojej
najbliższej przyjaciółki, osoby, która przez lata była dla niego najważniejsza.
Dla otoczenia to niezrozumiałe, bo przecież ich relacja była oczywista, niemal
namacalna. Michał czuje jednak, że czegoś mu brakuje; pojawiają się niejasne
obrazy, wywołujące mętlik w głowie. Michał potrzebuje pomocy, by ułożyć ten
wewnętrzny chaos.
Utrata pamięci staje się dla
niego źródłem niepewności i zagubienia. Musi na nowo odnaleźć swoje miejsce
wśród ludzi, którzy wciąż pamiętają dawnego Michała. To także szansa na
odbudowanie relacji, które są dla niego ważne, choć ich znaczenie dopiero musi
sobie przypomnieć. Dotyczy to również więzi z bratem, z którym rozdzielił go
konflikt, obecnie wymazany z pamięci.
Najważniejsza pozostaje jednak
Iga, krążąca wokół niego jak słońce. Czy to naprawdę tylko przyjaźń? Czy coś,
co trwa latami, nie zostało nazwane właściwie?
W miarę jak powracają
wspomnienia, odkrywamy ich wspólną historię. Michał był dla Igi inspiracją:
podsunął jej pomysł na cukiernię, zaprojektował jej wnętrze, nazwał jeden z
wypieków.
Obrazy powracające w snach po
przypomnieniu właściwego znaczenia w gronie przyjaciół składają się na serię
ciepłych, wzruszających, a niekiedy zabawnych scen, pokazujących nam więź
między Michałem i Igą.
Analizując swoje wspomnienia, Michał zaczyna rozumieć nie tylko wydarzenia, ale także emocje, które im towarzyszyły. Może wreszcie nazwać to, co od dawna istniało, lecz wcześniej pozostawało niewypowiedziane. To właśnie w tym miejscu rodzi się pytanie, czy to opowieść o przechodzeniu od przyjaźni do miłości, i czy czasem potrzeba wstrząsu, by zobaczyć to, co zawsze było obok.
Narracja jest spokojna,
kameralna. Teraźniejszość przesiąknięta niepewnością miesza się z powracającą
przeszłością, przypominając finał sezonu serialu, w którym wraca się do
najważniejszych momentów, aby zrozumieć, co ukształtowało bohaterów i ich
więzi. Retrospekcje układają się jak puzzle, aż w końcu obraz staje się
wyraźny.
„Mówił na nią słońce” trudno
zaklasyfikować gatunkowo. Czy to dramat obyczajowy czy komedia romantyczna?
Wszystko zależy od tego, na czym czytelnik zdecyduje się skupić.
To opowieść o pamięci, która
potrafi mieszkać w drugim człowieku. I o miłości, która nie zawsze potrzebuje
wielkich słów, by istnieć.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz