niedziela, 16 listopada 2025

Elżbieta Marczuk "Rezydencja Konstancin"

Tytuł: "Rezydencja Konstancin"

Autor: Elżbieta Marczuk

Wydawnictwo: Znak JednymSłowem

Ilość stron: 352

Data wydania: 23-04-2025

Moja ocena: 7/10

 

"Rezydencja Konstancin" to historia tragedii dwóch chłopaków opowiedziana oczami ich matek, mieszkanek konstancińskich willi. Alicja odbiera telefon od syna Jędrka, który zaczyna rozmowę słowami: „Mamo, zrobiłem coś strasznego”. W tym samym czasie Anna Klara dowiaduje się od policji o śmierci swojego syna, Filipa

Od tej chwili akcja toczy się dwutorowo. Poznajemy wydarzenia z perspektywy obu kobiet - matki sprawcy i matki ofiary - poprzez ich wspomnienia, emocje i refleksje. Ich synowie przyjaźnili się przez wiele lat, a mimo to doszło do tragedii. Z czasem odkrywamy, że Filip, choć był ofiarą, wcale nie był postacią bez skazy. To „bananowe dziecko”, pełne pogardy wobec świata, o destrukcyjnych pomysłach. Nawet jego matka czuła przed nim lęk.

Anna Klara prowadzi galerię sztuki, dba o prestiż i pozory idealnego życia. Alicja dorobiła się dzięki własnej pracy. Jest projektantką domów i z powodzeniem realizuje swoje ambicje. Mimo to, od początku budziła niechęć Anny Klary, która uznała jej dystans za wyraz pogardy wobec miejscowej elity.

Kiedy małżeństwo Alicji się rozpada, a przebywający w areszcie Jędrek odmawia kontaktu z matką, kobieta wyjeżdża, by odzyskać spokój. Tymczasem pogrążona w żalu i zazdrości Anna Klara wynajmuje detektywa, by odnaleźć Alicję i zniszczyć jej pozorny spokój. Nie może pogodzić się z tym, że syn Alicji wciąż żyje, choć za kratkami. Nie wie jednak, jak bardzo się myli, bo samotna Alicja pogrąża się w depresji.

W tle pojawia się także Tania z Ukrainy, pracująca jako służąca w konstancińskich domach, oraz jej córka Olenka, studentka prawa. Postać Tani spaja oba wątki, bo zna ona obie kobiety. Jej sposób zwracania się do pracodawców jako do „państwa” brzmi archaicznie, ale może oddaje realia domów bogaczy, w których służba wciąż pozostaje niewidzialna, choć to właśnie ona widzi i wie najwięcej.

Choć książka osnuta jest wokół morderstwa, narracja jest spokojna i refleksyjna. Autorka skupia się na psychice matek i życiu codziennym ich rodzin, a nie na policyjnym śledztwie. Zakończenie zaskakuje, odsłaniając prawdę o tym, jak doszło do tragedii.

„Rezydencja Konstancin” to powieść bardziej dla miłośników psychologicznych portretów i emocjonalnych rozterek niż dla fanów klasycznych kryminałów. To historia o żałobie, winie i niszczącej nienawiści.

Elżbieta Marczuk pokazuje, że granica między ofiarą a sprawcą bywa cienka, a winę i żal można odczuwać po obu stronach tragedii.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz