niedziela, 23 listopada 2025

Beata Skrzypczak "Hasi"

Tytuł: "Hasi"

Autor: Beata Skrzypczak

Wydawnictwo: Vesper

Ilość stron: 432

Data wydania: 29-10-2025

Moja ocena: 10/10

 

Nie wiem, czy potrafię opisać tę książkę trafniej niż Ćwiek i Chmielarz w kilku słowach na tylnej okładce. Hasi to pełnoprawny horror, mocno zakorzeniony w polskim realizmie magicznym i kulturze Śląska. Autorka sprawiła, że poczułam pulsujące życiem osiedle Hasi z jego charakterystycznymi mieszkańcami, wieloma z nich będącymi kimś zupełnie innym, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

Wchodzimy w specyfikę tego mikrokosmosu zamkniętego na placu pomiędzy dwiema kamienicami i jednym familokiem. To miejsce, gdzie stara Maciechowska wygraża „bajtlom”, które bawią się na podwórku, stary Alfred zbiera puszki, Wanda jest dobrym duchem wspólnoty, a mała Lena biega samopas, zapomniana przez ojca pijaka. Dziewczynką opiekują się sąsiedzi, traktując ją jak własne dziecko.

W tę przestrzeń wchodzi Alicja, studentka, która przyjeżdża zająć się niepełnosprawną ciocią i uchronić ją przed domem spokojnej starości. Na miejscu poznaje Gerdę, Huberta, Piotra oraz lokalne bajania o „wycieruchach”, krążących nocami istotach nieokreślonej proweniencji. To osiedle, gdzie wielu słyszy złowróżbne szepty i doświadcza omamów. Miejsce to żyje historiami mieszkańców, zarówno tych obecnych, jak i zmarłych, którzy nie odeszli.

Beata Skrzypczak nie straszy tanią przemocą. Buduje grozę sugestią: obrazami, dźwiękami, opowieściami rodem z lokalnych wierzeń, śląskich podań i górniczej mitologii. Czytając, miałam poczucie pełnego zanurzenia w tę historię. Akcja snuje się powoli, jak zombie chuchające człowiekowi w kark. Opowieści starych mieszkańców, kazania obłąkanego przywódcy, stopniowe odkrywanie tajemnic bohaterów, wszystko to tworzy gęstą, duszną atmosferę.

Mała Lena jest zagrożona, jej niewinność i zaniedbanie ze strony ojca przyciągają zmory. Bohaterowie starają się ją ochronić, co prowadzi ich do starej kopalni, serca okolicy. Nie wiedzą, co tam znajdą, ale muszą podjąć ryzyko, zanim stanie się coś nieodwracalnego. Napięcie narasta niczym trujący gaz wydobywający się z szybów, który uśmierca kanarka, a ludzi doprowadza do omamów. Kopalnia jest tu jak przyczajona bestia, czająca się obok osiedla, gotowa uderzyć i zebrać swoje żniwo, jak podczas tąpnięć, których ofiarami padają nie tylko górnicy, ale i przypadkowi ludzie na powierzchni.

Finał dodaje historii realizmu, gdyż pojawiają się służby medyczne i policja, wprowadzając trzeźwe spojrzenie na wydarzenia. A jednak nawet w tym nowoczesnym świecie wciąż unosi się echo dawnych wydarzeń.

"Hasi" jest mroczne, sugestywne, hipnotyczne, dokładnie takie, jak dobry horror być powinien.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz