czwartek, 18 lipca 2019

"No, Asiu!" Marika Krajniewska

Z chęcią wróciłam do perypetii Marii i Genowefy z "Och, Elvis!"
Nie raz parskałam śmiechem czytając o wyczynach trójki przyjaciółek. Niestety, do drugiej części powieści nie dotrwała Alicja... cóż, starość nie radość. Dwie pozostałe dziewczęta jednak nadal psocą.
Hoże staruszki, znane z tomu pierwszego, ruszają ku kolejnym przygodom, podczas gdy młodzi - Mała Mi i wnuk - błądzą jak dzieci we mgle, nieświadome własnych uczuć i celów.
Dziwne i zaskakujące, iż dyrektorką domu starości została stara - choć tylko duchem - panna Joanna. Jest ona bardziej skołowana niż jej patrycjusze. Przejmuje się wszystkim jak nastolatka, pozwala, by rządziła nią zgorzkniała matka, na dodatek zajada emocje ciasteczkami. W kontraście starsze panie, które powinny być zagubione i nieobecne, przejmują inicjatywę. Bez ich kierownictwa ten dom niechybnie by upadł...
Sytuację ratuje częściowo także oderwany od rzeczywistości poeta i amator mody Pawełek, którego podporą jest przytomna w przeciwieństwie do niego córka Anastazja.
Obecna rzeczywistość przeplata się z retrospekcjami Marysi, wspominającej lata młodości.
Każdy rozdział poprzedza cytat z piosenki Elvisa Presleya.
Niezwykle zabawne dialogi ocierają się o absurd, jednak znać w nich inteligencję autorki. Czytając świetnie się bawiłam, choć irytowali mnie Aśka z Pawłem. Jedyne osoby w kwiecie wieku, otoczone przez ludzi starszych i dzieci, o lata świetlne wyprzedzające tę parę poziomem emocjonalnym i intelektualnym. Odniosłam wrażenie, iż w roli dyrektorki lepiej sprawdziłaby się małoletnia Ulka, która adoptowała sobie staruszków i czuje się wśród nich znakomicie. Natomiast Joanna mogłaby być od biedy jej sekretarką...
W drugiej części powieści pojawia się wątek kryminalny, podany także w sposób komediowy.
Gdy Gienia zostaje omyłkowo porwana dla okupu, Mryśka, wespół z młodym narodowcem Bogusiem, zbiera posiłki i odbija zakładniczkę z... sex shopu. Wszystko okraszone jest dużą dawką humoru.
Lekka, niewymagająca książka na poprawę humoru w deszczowy dzień.

1 komentarz:

  1. Nie czytałam żadnej książki tej autorki ale coś czuję że pora to zmienić 😀
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń