Tytuł: "Córka lasu"
Autor: Justyna Chrobak
Wydawnictwo: Kufer
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 240
"Córka lasu" Justyny Chrobak trafiła do mnie poprzez booktour organizowany przez Andżelikę z "Czytam dla przyjemności" we współpracy z autorką. Dziękuję za możliwość uczestniczenia w tym wydarzeniu.
Dawno tak się nie męczyłam czytając książkę. Pierwszym powodem był mały, niemożebnie ściśnięty druk, co stanowi wyzwanie dla wzroku. Drugim - notoryczne powtórzenia i błędy stylistyczne. Na porządku dziennym były określenia takie jak: "podniósł się do góry", "spuściła głowę w dół", "okres czasu" czy nieśmiertelne "ubrała buty" - lapsus, który spotykam w książkach zadziwiająco często ostatnimi czasy. Moja nastoletnia córka powiedziała: "Mamo, to już ja nie popełniam takich błędów"...
Opis z okładki: "Dziewczyna wyrwana ze świata, który zna i kocha, musi odnaleźć się w krainie, gdzie Matka Natura rządzi się swoimi prawami, a Elfy, to już nie postacie znane z mitologii czy książek. Ryann nie rozumie panujących tu praw, nie wie komu może zaufać. Jedno jest pewne, musi być silna by przetrwać."
Recenzja: Ryann to młoda kobieta, która właśnie dostała się na wymarzone studia sportowe. Jej pasją jest bieganie. Nie zdążyła jednak zaliczyć nawet jednego wykładu, gdyż w jej otoczeniu pojawił się tajemniczy mężczyzna, w którego obecności dopadają ją zagadkowe dolegliwości.
Dziewczyna ma problemy ze snem, co jej opiekunowie uznają za objaw choroby. Niestety okazuje się, że powód jest inny. Ryann wpada w ciąg wydarzeń, w którym nic nie zależy od niej. Zostaje w zasadzie porwana przez osobę, której ufała. Trafia w miejsce, w którym jest nieakceptowana i samotna, zdana na łaskę nieznanych ras leśnych stworzeń. Przez większość czasu płacze, ucieka, waha się. Nie potrafi podjąć samodzielnej decyzji, jest nieprzerwanie manipulowana przez zwalczające się nawzajem leśne klany Nesbero. Sprawia wrażenie marionetki, za której sznurki pociągają wszyscy wokół a jej brak silnej woli, by się przeciwstawić. Ani razu nie wspomniała o swoich wcześniejszych planach, poddała się całkowicie czarowi (niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu) lasu. Tajemnicze drzewo próbowało ją zamordować a jej gospodarze w najlepszym razie ją ignorowali. Potrzebowali jej jedynie do osiągnięcia własnych korzyści. Przybrani rodzice przekazali ją przyjacielowi bez większego żalu, choć wychowywali dziewczynę przez kilkanaście lat. Może zakręciła się w oku łezka. Wioska, do której dziewczę trafiło, pozbawiona jest nie tylko podstawowych wygód, lecz i niezbyt przyjacielsko nastawiona do przybyszy - mówiąc delikatnie.
Przemykają w leśnej głuszy jakieś elfy na dziwnych wierzchowcach, wspomniane zostają również niesympatyczne krasnoludy i... to by było na tyle jeśli chodzi o magię tego świata. Niektórzy bohaterowie posiadają szczątkowe zdolności paranormalne, które jednak podlegają mocnym ograniczeniom.
Zakończenie nie zaskoczyło mnie.
Pierwszy raz miałam do czynienia z lekturą wydawnictwa Kufer, o którym wcześniej nie słyszałam, i nie zrobili nią sobie dobrej reklamy.
Historia z pewnością miała jakiś potencjał, lecz w moim odczuciu nie został on wykorzystany, podobnie jak możliwości korekty tekstu przed publikacją... być może autorka rozwinie ideę w kolejnych częściach, lecz raczej po nie nie sięgnę. Gdybym od tej pozycji zaczynała przygodę z fantastyką prawdopodobnie zniechęciłabym się do tego gatunku.
Dziękuje za recenzję.
OdpowiedzUsuń