Tytuł: "Śmierć na Zanzibarze"
Autor: Katarzyna Gacek
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 326
Data wydania: 27-07-2021
Moja ocena: 7/10
Znana nam już z wcześniejszych części serii Magdalena Borowska właśnie definitywnie zakończyła swoje małżeństwo. Po rozwodzie dostała od swojej matki propozycję wyjazdu na Zanzibar. Pani weterynarz nie byłaby sobą, gdyby potrafiła tak zwyczajnie, po ludzku się rozluźnić i cieszyć czasem wolnym od opieki nad dziećmi i zwierzętami. Kiedy zniecierpliwiona nudą rajskich tropików dzwoni do komisarza Jacka Sikory wypytywać o toczące się w Polsce śledztwo, ten daje jej dobrą radę: znajdź sobie własnego trupa.
Jacek nie podejrzewa jak szybko jego życzenie się spełni. Magda nawet na bajecznym Zanzibarze jest w stanie znaleźć sobie aferę kryminalną do rozwikłania. Kiedy nasza pani weterynarz znajduje w hotelowym basenie zwłoki, od razu upatruje w tym morderstwa, chociaż miejscowa policja stawia na wypadek.
"Najpierw pomyślałam, że to czyjeś ubranie, które wiatr zwiał do wody, ale to skojarzenie podsunął mi mój mózg chyba tylko po to, żeby choć o kilka sekund odwlec moment, w którym musiałam zdać sobie sprawę, że patrzę na unoszące się tuż pod powierzchnią wody kobiece ciało. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, zaszokowana i zafascynowana jednocześnie. Nie widziałam twarzy, ale fantastycznie kolorowy kostium, który bardzo dobrze kojarzyłam, oraz znajome, wysportowane ciało, nie pozostawiały wątpliwości (...)"
Magda na obczyźnie nie ma wielkich możliwości wtrącania się w sprawy policji, która zresztą szybko umyła ręce. Także menedżer hotelu nie marzy z oczywistych powodów o tego rodzaju rozgłosie.
Kiedy kobieta dzwoni do Sikory z prośbą o pomoc, przy okazji usiłując wyciągnąć z niego jakieś informacje na temat morderstwa w Grodzisku Mazowieckim, ten daje jej dobrą radę:
"- Wiesz co, może ty lepiej idź na plażę. Poopalaj się. Poodpoczywaj. Bo z tego twojego śledztwa to czuję, że raczej nic nie będzie."
Czy miał rację? Ja z pewnością wolałabym poleżeć na plaży z drinkiem z parasolką, lecz nasza bohaterka nie znosi nudy. Pozostawiona sama sobie za wszelką cenę szuka jakiegoś ciekawego zajęcia. Co tam kite surfing czy kurs nurkowania? Domorosłe śledztwo - to jest to.
Jej matka, znana autorka, nawet na wakacjach zagłębia się w pracę i nie życzy sobie towarzystwa. Jak było do przewidzenia, początkująca detektyw bez jakiegokolwiek wsparcia może tylko narobić sobie kłopotów. Jakby nie wystarczyła jej choroba morska.
***
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, choć nie jest to jakiś wybitny kryminał. Lekki styl Katarzyny Gacek urzekł mnie już podczas lektury poprzedniego tomu serii, "Zemsta ze skutkiem śmiertelnym", o którym możecie przeczytać tu:
http://m-czas.blogspot.com/2021/02/katarzyna-gacek-zemsta-ze-skutkiem.html
Powieść "Śmierć na Zanzibarze" może umilić czas w podróży lub na urlopie. Jest łatwa w odbiorze i niewymagająca. W pochmurny dzień również przyjemnie się przenieść w klimat tropików, gdzie spośród drzew zerka na czytelnika bush baby - urocze galago. Nie powiem, żeby lektura trzymała mnie w napięciu, lecz powodowała lekki uśmiech.
Dziękuję wydawnictwu Oficynka za egzemplarz recenzencki powieści.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz