Tytuł:
"Burka miłości"
Autor:
Reyes Monforte
Wydawnictwo:
Mando
Ilość
stron: 344
Data
wydania: 15-09-2021
Moja
ocena: 6/10
"Uważaj z tą miłością, Mario. Musisz nauczyć się ją kontrolować. Jesteś jedyną osobą, jaką znam, która z miłości może zrobić wszystko. Za głosem serca pójdziesz nawet na koniec świata. Ostrożnie z tą miłością. Uważaj, dokąd ona cię zawiedzie."
Przyjaciółka Marii, Julia, nie bez powodu ją
ostrzegała. Wesoła, rozrywkowa dziewczyna, kochająca kuse ciuszki, mocny
makijaż i całonocne imprezy pewnego dnia w biurze pośrednictwa pracy poznała
pochodzącego z Afganistanu Nasrada i z miejsca się zakochała.
Zadziwiające, nie zainteresowała się krajem
pochodzenia swojego chłopaka, jego rodziną, kulturą, w jakiej się wychował. Nie
oglądała wiadomości ani nie czytała gazet, nie wiedziała więc jak wygląda życie
na tym końcu świata, pod władaniem talibów.
Już po miesiącu znajomości wprowadziła się do
Nasrada a dwóch latach została jego żoną. Kobieta całkowicie zmieniła swoje
życie. Rzuciła nałogi i imprezy, zerwała kontakt że znajomymi. W końcu bez
głębszego zastanowienia przeszła na islam. Następnie wyjechała z mężem do jego
kraju.
Wiemy jak kończą się takie historie, jednak tu
nastąpiło miłe zaskoczenie. Chociaż Maria musiała dostosować się i założyć
burkę, Nasrad okazał się dobrym człowiekiem. Okazywał jej szacunek, miłość i
wsparcie.
Problematyczna okazała się tylko teściowa.
Małżonkowie utknęli w kraju, w którym właśnie rozpętała się wojna, z dwójką
dzieci, bez pieniędzy i paszportów. Czy uda im się wydostać?
Powieść Reyes Montefiore czytało mi się dobrze.
Napisana prostym, łatwym w odbiorze stylem, nie bez powodu uzyskała status
międzynarodowego bestsellera.
Drażniła mnie niewiarygodna wręcz naiwność
Marii, która przy całym swoim zaślepieniu miłością miała dużo szczęścia, bo
trafiła na przyzwoitego mężczyznę.
Druga rzecz: matka, wyjeżdżająca z dzieckiem do
obcego kraju, rzadko kiedy w ogóle o nim wspomina. Opisuje swoje trudy podróży,
lecz jakby całkiem zapominała przy tym o synu. To nie jest normalne. Obecność
dzieci da się zauważyć dopiero w dalszej części książki.
W powieści jest mało dialogów, królują długie, choć
ciekawe, opisy.
Dziękuję wydawnictwu Mando za możliwość przeczytania powieści.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
Swego czasu czytałam bardzo dużo tego typu książek i chętnie do tego wrócę.
OdpowiedzUsuń