Tytuł: "Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej"
Autor: Jacek Galiński
Wydawnictwo: Znak JednymSłowem
Ilość stron: 344
Data wydania: 14-08-2024
Moja ocena: 8/10
Z radością przyjęłam możliwość
zrecenzowania kolejnej komedii autorstwa Jacka Galińskiego, znanego z serii o
Zofii Wilkońskiej, którą bardzo cenię. Tak jak się spodziewałam, świetnie się
bawiłam, śledząc przygody energicznych seniorów. Akcja rozgrywa się w domu
spokojnej starości, a głównymi bohaterami są zrzędliwa Sabina i podejrzliwy
Antoni. On rozwija teorię, że kucharka może zatruwać pensjonariuszy. Przeczytał
sporo artykułów na temat podobnych wydarzeń, co wpłynęło na jego wyobraźnię.
Sabina, której współlokatorka, tytułowa Bożenka Kowalska, nie obudziła się tego
dnia na czwarte sikanie, również zaczyna nabierać podejrzeń. Jest pewna, że
Bożenka zmarła, lecz gdy wraca do pokoju, jej już tam nie ma, a personel
ośrodka twierdzi, że została zabrana przez rodzinę.
Narracja prowadzona jest
naprzemiennie z perspektywy Sabiny i Antoniego. On tworzy kolejne teorie, które
mają wyjaśnić tajemnicze zdarzenia, ona natomiast skupia się na swojej relacji
z najwyższym, a jej modlitwy o własny pokój wywołują uśmiech. Antoni,
emerytowany prokurator, który wszędzie dopatruje się znamion przestępstwa,
skrycie podkochuje się w Sabinie. Jego uczucia łagodzą surowe spojrzenie na jej
wady, choć doskonale zdaje sobie z nich sprawę. Sabina, kobieta o gorącym
temperamencie, nie pozwala na poufałość bez pozwolenia, a jej stanowczość
często prowadzi do zabawnych sytuacji.
Choć akcja książki pełna jest komediowych momentów, autor subtelnie ukazuje także smutne realia życia starszych ludzi. Przez śmiech widzimy ich samotność – dzieci rzadko odbierają telefony, a plotka, że w domu nie ma zasięgu, okazuje się tylko przykrywką dla bolesnej prawdy. Personel domu spokojnej starości, na czele z dyrektorem, stara się dbać o dobro pensjonariuszy, choć ich działania czasem są odbierane przez seniorów jako ograniczenia wolności.
Autor zręcznie balansuje między
humorem a poważniejszymi refleksjami. Mimo iż mieszkańcy domu starości traktują
niektóre działania personelu jako utrudnienia, prawdziwe intencje dyrektora i
pracowników są motywowane troską o dobro pensjonariuszy. Sabina i Antoni, choć
początkowo są przekonani, że mają do czynienia z poważnym przestępstwem,
odkrywają, że rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana i zaskakująca.
Pod koniec książki, para seniorów opuszcza teren ośrodka, aby zbadać ostatnie miejsce – dom pielęgniarza, gdzie rozgrywa się prawdziwa komedia pomyłek. Ta książka to doskonała komedia, zdecydowanie warta polecenia na poprawę humoru – rozbawi was a jednocześnie skłoni do refleksji nad losem starszych ludzi, którzy, choć żyją w ograniczonym środowisku, wciąż potrafią znaleźć radość i sens życia.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz