Tytuł: "Moja krew"
Autor: Ruth Lillegraven
Wydawnictwo: Wielka Litera
Ilość stron: 408
Data wydania: 15-09-2021
Moja ocena: 7/10
"Między rodzicami a dziećmi jest mnóstwo niewypowiedzianych oczekiwań, rozczarowań, goryczy i właśnie ambiwalencji. Z kolei między partnerami, którzy przeżyli ze sobą jakiś czas - utkana z tego wszystkiego jedna pajęcza sieć na drugiej, splatane ze sobą w ciemny, gęsty, nieprzenikniony fragment materii.
Natomiast między dobrymi przyjaciółmi wszystko jest proste, szczere, nieskomplikowane."
Clara Lofthus została właśnie mianowana ministrem sprawiedliwości. Poważne stanowisko niesie z sobą liczne wyzwania. Przez natłok obowiązków kobieta ma mniej czasu na opiekę nad dziećmi. Prywatnie jest matką bliźniaków, Andreasa i Nikolaia. Godzenie pracy zawodowej z zajmowaniem się potomstwem dla każdej mamy stanowi nie lada wyzwanie, tym bardziej jeśli wychowuje je sama.
Pewnego dnia Clarze udaje się jakimś cudem wyjść wcześniej z ministerstwa. Snuje plany na weekend spędzony w rodzinnym gronie. Kiedy dociera do domu okazuje się, że chłopcy zniknęli. W jednej chwili cały splendor jej stanowiska traci na znaczeniu. Liczy się tylko odnalezienie dzieci.
"Nie mam pojęcia, kiedy moi synowie postawili pierwsze kroki, wypowiedzieli pierwsze słowa, kiedy wypadły im pierwsze mleczaki.
Biegniemy obraną drogą, dajemy z siebie wszystko, jest tyle rzeczy do zrobienia, tyle spraw, z którymi się spieszymy, które czekają, wydaje nam się, że mamy tak wiele czasu, że to, co jest naprawdę ważne, zdążymy zrobić kiedyś, w przyszłości.
A potem budzimy się któregoś dnia i dociera do nas, że to wcale tak nie wygląda. Że na to, co naprawdę chcieliśmy zrobić, co rzeczywiście ma jakieś znaczenie, jest już zwyczajnie za późno."
Książka Ruth Lillegraven dzieli się na trzy części: Kariera, Dzieci i Góry.
Tam właśnie, pośród lesistych wzgórz, pełnych niewidocznych szczelin i rozpadlin, rozgrywa się właściwa akcja powieści. Clara, z pomocą swojego kierowcy i ochroniarza, Stiana, rusza śladem synów. Ostateczne rozwiązanie zagadki ich zniknięcia jest zaskakujące. Tego chyba nikt się nie spodziewał.
Narracja przedstawiona została z punktu widzenia różnych postaci: Clary, Andreasa, Stiana, Leifa, Sabiji, Halvora, Axela, Lwią część, z oczywistych przyczyn, dostali Clara i Andreas. Muszę przyznać, że na opowieść tego ostatniego czekałam z największą niecierpliwością.
Clara jest bohaterką, która może budzić zarówno podziw, jak i niesmak. Ma niejedno na sumieniu, lecz zadziwiająco dobrze sobie radzi tak ze swoimi uczuciami, jak i innymi przeszkodami. Jest silna i nieustępliwa, dość bezwzględna i raczej pozbawiona wyrzutów sumienia. Na pewno robi wrażenie. Dzieci odziedziczyły po niej wiele cech. Andreas jest bardzo rozgarnięty i odważny jak na swój wiek.
Wcześniejsze losy rodziny możemy poznać we wcześniejszym tytule autorki: "Odbiorę ci wszystko", jednak "Moją krew" można czytać także jako niezależną powieść. Jest wyjątkowo lekko napisana jak na literaturę norweską, więcej jest w niej wątków obyczajowych. Nie ma tu typowego dochodzenia prowadzonego przez policję, tylko matka rozpaczliwie szukająca swoich dzieci.
W trakcie lektury stopniowo wychodzą na jaw przerażające tajemnice, rodzinne zatargi, nieporozumienia, ukryte motywy.
Dziękuję wydawnictwu Wielka Litera za możliwość przeczytania powieści. Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu tej historii.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz