sobota, 4 marca 2023

Annie Jackson "Russell"

Tytuł: "Russell"

Autor: Annie Jackson

Wydawnictwo: Oficynka

Ilość stron: 300

Data wydania: 28-01-2022

Booktour Annie Jackson

Moja ocena: 9/10

 

"- Chciałem pokazać ci niebo, ale to było lepsze niż tysiąc gwiazd"

 

Imienniczka autorki, Annie, jest asystentką na planie filmowym. Już miejsce akcji mnie zaciekawiło, bo nie miałam okazji czytać wielu podobnych książek.

Annie towarzyszy Russellowi. Aktor słynie z trudnego usposobienia, podobnie jak postać, w którą się wciela: Jan Kalwin. Tutaj osobowość została idealnie dobrana do roli.

Russell jest wielkim, silnym facetem a przy tym łatwo wpada w złość. Zdarza mu się kogoś uderzyć. Annie się go boi a w wyniku eksperymentu reżysera zostali zakwaterowani w jednym, ciasnym baraku.

Jak nieśmiała dziewczyna, marząca o karierze aktorskiej, poradzi sobie z chimerycznym gwiazdorem?

On od początku ją przytłacza. Ignoruje lub robi cierpkie uwagi, źle ocenia jej pracę. Miała na to wpływ sytuacja z pierwszego rozdziału, która zresztą wróci później echem.

"Russell" to romans pomiędzy piękną i bestią. Jest między nimi duża różnica wieku, on w dodatku ma nadwagę, co bardzo przeszkadza przyjaciółce Annie, Hanie, choć sama nie jest święta. Nie polubiłam tej dziewczyny. Na szczęście Annie wbrew pozorom potrafi postawić na swoim. Dużo dają jej rozmowy z pastorem. Ten duchowny o tyle różni się od księdza, że nie musi przestrzegać celibatu, może założyć rodzinę. Dzięki temu lepiej rozumie problemy i uczucia przeciętnego człowieka.

Autorka przybliża fakty na temat historii kalwinizmu, to też nietypowy zabieg jak na romans. Z powieści dowiedziałam się, że w Żychlinie koło Konina działa Parafia Ewangelicko-Reformowana.

Lubię powieści, w których mogę obserwować zmianę charakteru postaci i tu taką transformację dostałam. Połączenie w parę osób o tak odmiennych temperamentach wydaje się ryzykownym zabiegiem w pracy, choć częstym w literaturze. Annie i Russell chcąc nie chcąc musieli się dotrzeć, jeśli zależało im na zatrudnieniu. To trudne zadanie wymagało od nich wielkiej siły wewnętrznej. Wiele osób krzywo patrzyło na ich rodzący się związek. Mamy tu relację hate-love i friends to lovers.

Dużą rolę w fabule gra muzyka. Słowa utworów angielskich i włoskich przytoczone w treści przetłumaczone są od razu na język polski, nie musimy więc przerywać czytania, by sprawdzić przypisy. Na początku książki zamieszczona została instrukcja czytania oraz playlista, odpowiadająca treści. To było wyjątkowo ujmujące.

Podsumowując: 

Autorka stworzyła charakterystyczne postaci o przeciwstawnych charakterach, Każde z nich nosi w sobie pewne obawy, które nasilają się przy braku szczerej komunikacji. Ich relacja zmienia się z czasem, nie jest to gwałtowny zryw. Powoli zaczynają lepiej się rozumieć. 

Prócz wątku miłosnego znajdziemy tu garść ciekawostek obyczajowo-religijnych. Ciekawą postacią jest pastor, który pełni taką rolę jak świerszcz w Pinokiu: nakierowuje na właściwą drogę, aczkolwiek nienachalnie. Wydaje się przyjazny i wyluzowany. 

Podoba mi się także umieszczenie akcji na planie filmowym.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas



 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz