Tytuł: "Znaki życia"
Cykl: Znaki życia, tom 1 i 2
Autor: Wioletta Milewska
Wydawnictwo: Psychoskok
Ilość stron: 344, 334
Data wydania: 15-05-2017
Moja ocena: 8/10, 9/10
Tom 1
To opowieść o trzech kobietach,
które są samotne, pomimo, iż mają mężów, rodziny. Z wszystkimi przeciwnościami
losu muszą radzić sobie w pojedynkę.
Trzy kobiety.
Wiktoria, która wszystko w
gospodarstwie robi sama. Nie mogąc liczyć na męża obiboka wykształciła sobie
mięśnie, których nie powstydziłby się sama Papaye, i to bez siłowni. Kobieta
każdemu pomaga, każdego usprawiedliwia a sama nie może liczyć na wsparcie.
Malwina, która przyłapuje męża na
przeglądaniu świerszczyków w stodole. Mimo jej próśb on nie wykazuje chęci do
porzucenia pornografii. Co gorsza o dalszych jego postępkach żona dowiaduje się
w najgorszy możliwy sposób.
Sylwia, której mąż pracuje za
granicą. Kobieta nie może zajść w ciążę, czego Marian nie rozumie. Dla niego
taka żona nie jest prawdziwą kobietą. Kiedy Sylwia podejrzewa u siebie poważną
chorobę, on nie raczy nawet odpisać na SMS.
Wszystkie przedkładają dobro
innych nad swoje własne. Tego zostały nauczone.
"Popłakała sobie rzewnie od
czasu do czasu z wieczora tyle, ile potrzebowała, żeby do rana wszelkie ślady
jej słabości stały się niewidoczne dla osób drugich, czyli niewtajemniczonych,
i zdążyły, w stopniu co najmniej satysfakcjonującym, się cofnąć".
Wiktoria zyskuje sublokatorów, Tomka i Agatę, którzy czują się w jej domu jak u siebie i zamiast pomóc w obowiązkach rozsiadają się wygodnie, traktując gospodynię jak bezpłatną pomoc domową.
Kobiety o wielkich sercach w
kłopocie zostają same. Walczą o swoje rodziny, ale żeby je utrzymać potrzeba
dwojga chętnych.
"Wymagała od siebie coraz
więcej i więcej, a tym kolejnym wymaganiom musiała zawsze sprostać".
To życiowa powieść, którą
świetnie się czyta. Opowiada o losach zwykłych ludzi. Takich jak oni możemy
znaleźć wokół. Szczególnie dotyczy to żon i partnerek, które się poddają,
rezygnując z siebie na rzecz utrzymania związku. Bo innym jest ciężej.
W drugim tomie poznamy dalsze
koleje losów Wiktorii, Malwiny i Sylwii. Czy uda im się znaleźć szczęście?
Tom 2
Malwina pomału odzyskuje szacunek
do siebie widząc, że to Błażej ją go pozbawił. Dostrzega coraz więcej i zaczyna
się buntować przeciw wykorzystywaniu. Oboje pracują w polu, ale on po
skończonej pracy odpoczywa a ona ma iść do kuchni. Postrzeganie kobiecej roli
wpoił synowi tatuś a Błażej, pomimo że sam doznał od niego krzywd, powiela
schemat: wszystkiemu winna jest kobieta.
Sylwia postanawia niespodziewanie
odwiedzić Mariana. Dzięki temu dowiaduje się co jej mąż porabia za granicą i
poznaje swoją imienniczkę. Kobieta dostaje też wreszcie diagnozę, która nie
pozostawia jej złudzeń.
Wiktoria odkrywa ślady obuwia
wśród rabatek i tak dowiaduje się, że ktoś ją okrada, korzystając z owoców jej
pracy. Chcąc nie chcąc zostaje też opiekunką pięcioletniego Krzysia, którego
podrzuca jej Agata, chętnie pozbywając się i tego obowiązku. Bezczelność
dziewczyny przechodzi wszelkie pojęcie.
Najwyraźniej zaznaczony został
wątek Malwiny. Kobieta, skrzywdzona przez męża, domaga się sprawiedliwości.
Spotyka się z lekceważeniem, przekręcaniem jej słów, zamiataniem sprawy pod
dywan. Autorka porównała postępowanie organów w tej sprawie do metod
inkwizycji, i nie bez racji.
Wszystkie bohaterki na którymś
etapie doznają wizji, przeczuć, snów, co upodabnia ich do wiedźm, czyli tych,
które wiedzą.
Druga część jest bardzo mocna. Gdy czytałam o Malwinie targały mną emocje. To, co się z nią działo, i brak udzielonej jej pomocy, było wstrząsające. W zasadzie większej reakcji się doczekała od internetowego znajomego niż od własnych sąsiadów.
W obu powieściach wszystkie
postaci męskie są uosobieniem różnych wad a kobiety są oszukiwane. Wydaje mi
się, że służyło to przedstawieniu tezy objaśnionej w epilogu.
Książka zrobiła na mnie wielkie
wrażenie.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz