Tytuł: "Uwierz jej"
Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 432
Data wydania: 15-01-2025
Moja ocena: 10/10
Rzadko trafia się monolog tak
wciągający, że pochłania czytelnika od pierwszej do ostatniej strony.
"Uwierz jej" to spowiedź Antonii – kobiety znalezionej przez
policjanta nad ciałem mężczyzny. Sytuacja wydaje się jasna, ale nic w tej
historii nie jest oczywiste.
Antonia to postać niejednoznaczna
– potrafi posunąć się do skrajnych czynów, ale w jej oczach mają one swoje
uzasadnienie. Czy jest ofiarą, czy katem? Życie nie było dla niej łaskawe. Już
od narodzin przyszło jej mierzyć się z ogromnym cierpieniem, a najbliżsi nie
okazali jej wsparcia. Wychowywała się w środowisku pełnym bólu i
niesprawiedliwości, co ukształtowało jej surowe spojrzenie na świat.
Antonia przetrwała, ale jej
sposób postrzegania rzeczywistości odbiega od normy. Nie zawsze rozumie emocje
innych i działa instynktownie, bez zastanowienia nad konsekwencjami. Mimo to
posiada własny, specyficzny kodeks moralny, choć trudno go jednoznacznie
ocenić. Jej decyzje są nieprzewidywalne, a sposób myślenia niekiedy przypomina
chłodną kalkulację.
Jej jedynym przyjacielem jest
niepełnosprawny kuzyn, zwany "dżokejem" – jego wózek inwalidzki to
jego dziki koń. Antonia, wychowana przez znachorkę, zdobyła wiedzę o leczeniu –
zarówno przy użyciu naturalnych metod, jak i środków chemicznych. Po odejściu
ciotki przejęła jej rolę, polegając na własnym doświadczeniu i obserwacjach,
zamiast akademickiej edukacji. Przejmuje też opiekę nad "dżokejem" –
jej troska o niego stanowi wyłom w jej dotychczasowym, obojętnym podejściu do
innych. Choć większość ludzi była jej obojętna, o chłopaka z trudnościami
rozwojowymi dbała z wyjątkową uwagą, co w jej psychice wydaje się być
nieoczekiwanym wyjątkiem i nadaje jej bardziej ludzki wymiar.
Największym atutem powieści jest
jej narracja. Antonia mówi bezpośrednio, nie przejmuje się poprawnością, za to
ujmuje szczerością, sarkazmem i autoironią. To właśnie jej specyficzny sposób
opowiadania sprawia, że od książki trudno się oderwać. Kiedy wydaje nam się, że
już dobrze ją poznaliśmy, serwuje nam kolejne zaskoczenie.
To historia, która uzależnia. Nie
da się od niej oderwać, choć do końca nie jesteśmy pewni, czy powinniśmy
wierzyć Antonii.
Na uwagę zasługuje również subtelne nawiązanie do innych książek Maxa Czornyja, ukryte pod hasłem modus operandi. Więcej nie zdradzę – warto poszukać go samemu.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko
https://www.tiktok.com/@anna_dyczko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz