Tytuł: "(Nie)pokorna wdowa"
Cykl: W dolinie Narwi, tom 4
Autor: Urszula Gajdowska
Wydawnictwo: Szara Godzina
Ilość stron: 400
Data wydania: 25-05-2022
Moja ocena: 10/10
"Nagle poczuła na sobie czyjś wzrok. Obejrzała się, ale w kolorowym tłumie trudno było dostrzec osobę, która przygląda się jej z tak wielką intensywnością, że niemal odczuwała to na swoim karku. (...) Jakby ktoś delikatnie dotykał jej skóry tylko za pomocą wzroku."
Gdy Robert Ostrowski wraca z wojny, ciężko ranny i oszpecony
przez blizny, Aurelia opuszcza go a inne kobiety zdają się go obawiać. Jest to
o tyle kłopotliwe, że o ile nie ożeni się w ciągu kilku lat od śmierci ojca,
straci majątek. Jego rodzic zginął tragicznie w niewyjaśnionych
okolicznościach. Robert chce rozwikłać zagadkę a ślady prowadzą do domu pań
Walewskich.
Starsza z nich, Gertruda, wścibska i wyniosła, z upodobaniem gnębi swoją synową, wątłą i nieśmiałą Natalię. Obie są owdowiałe. Gertruda już nigdy nie wyszła za mąż i tego samego spodziewa się po żonie Dawida. Z kolei Natalia od pierwszej chwili czuje przyciąganie do Roberta, w dodatku jest to uczucie odwzajemnione.
Robert nie ma wątpliwości, że jego ojciec został
zamordowany. Pozostaje znalezienie dowodów. Później poszuka żony. A może uda
się obie te aktywności połączyć?
Za pośrednictwem wspólnej znajomej, pani Borel, udaje mu się
zdobyć pretekst do odwiedzania domu pań Walewskich. Roberta i Natalię łączy nie
tylko zainteresowanie ogrodnictwem i finansami oraz obopólne zauroczenie.
Co wspólnego miała śmierć barona Ostrowskiego z interesami
prowadzonymi przez Dawida? Próba odkrycia prawdy zbliża ich do siebie. Natalia
jest szczęśliwa mogąc spędzać z czas z człowiekiem, który ją fascynuje i
jednocześnie wyrwać się spod kurateli nieznośnej teściowej. Młody baron szuka
poszlak w rozmaitych miejscach, od Czerwonego Tulipana do nadwiślańskich i
nadnarwiańskich portów. Ostatnie zdanie czwartej części cyklu sprawia, że wszystko
staje się jeszcze bardziej zagmatwane a ja nie mogę doczekać się piątej.
Co mogę powiedzieć? To było mistrzostwo. Spodobało mi się też zwrócenie uwagi na sytuację dzieci warszawskiej biedoty.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz