wtorek, 30 kwietnia 2024

Becky Chambers "Psalm dla zbudowanych w dziczy"

Tytuł: "Psalm dla zbudowanych w dziczy"

Cykl: Mnich i robot, tom 1

Autor: Becky Chambers

Wydawnictwo: Insignis

Ilość stron: 184

Data wydania: 13-03-2024

Moja ocena: 7/10

 

Pierwszą rzeczą jaka rzuca się w oczy w tej książce jest forma, w jakiej narrator mówi o bohaterach. O ile mogę pojąć, że robot jako maszyna nie ma płci i pasuje tu rodzaj nijaki, to nie rozumiem dlaczego mnich mówi o sobie w licznie mnogiej. Czytając wyobrażałam sobie bliźniaki syjamskie.

Siostrat Dex jest mnichem, który postanawia wyruszyć z zakonu na wędrówkę. Jego nową misją jest częstowanie ludzi herbatą i dawanie im chwili wytchnienia w codziennych obowiązkach. W jego wozie można usiąść spokojnie i każdy dostanie napar, odpowiadający jego potrzebom. Brzmi to kusząco, prawda?

W pewnym momencie Dex orientują się, że nie słyszą świerszczy. Postanawiają ruszyć w dzicz, gdzie kończą się drogi poszukać miejsca, w którym brzmi żywa przyroda.

Tam spotykają robot, przedstawiające się jako Mszaczek Nakrapiany Wspaniały, od pierwszej rzeczy, którą ujrzało po przebudzeniu. Wędrują dalej razem.

Siostrat Dex szuka celu w życiu, czego robot nie rozumie. Twierdzi, że najważniejsza jest świadomość istnienia a tak naprawdę żadne zwierzę nie podąża za konkretnym celem życiowym. Dlaczego z ludźmi miałoby być inaczej?

Tak jak Dex chciał zanurzyć się w dziczy, by odnaleźć brakującą część duszy, tak Mszaczek pragnie zwiedzić świat ludzi, co nastąpi w kolejnym tomie.

W książce jest wiele niewiadomych. Wiemy, że to roboty w jakiś sposób zyskały świadomość i odeszły z fabryk. Ludzie uszanowali ich wybór i nauczyli się żyć bez nich. Teraz roboty podziwiają świat, zachwycają się naturą. Niektóre gatunki zwierząt już wymarły lub są na wyginięciu, tak jak świerszcze, które skryły się w najdzikszej części Pangi.

Istnieje tu jakiś system religijny. Poznajemy imiona bogów, lecz nie znamy szczegółów wierzeń. Nie wiemy też jak doszło do przebudzenia maszyn.

Książka jest cienka, liczy 200 stron. Opowiada o podróży w poszukiwaniu celu i spotkaniu dwóch odmiennych istot, które omawiają sprawy egzystencjalne. Nawiązuje się między nimi nić przyjaźni, robot nawet próbuje przyrządzić herbatę, by pocieszyć mnicha, choć zupełnie się na tym nie zna.

To takie filozoficzne science-fiction. Jest to oryginalna przygoda, choć żałuję, że robot pojawia się dość późno, najciekawsze bowiem są interakcje pomiędzy Mszaczkiem a Dex.

Zaraz zabieram się za drugą część, bo jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta przygoda.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://linktr.ee/annadyczko_mczas 

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko

https://www.tiktok.com/@anna_dyczko



 

 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz