czwartek, 14 maja 2020

"Sami sobie nigdy" Anna M. Brengos

Tytuł: "Sami sobie nigdy"
Autor: Anna M. Brengos
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 272
Rok wydania: 2018

Opis z okładki:
"Co wiesz o swoich sąsiadach, oprócz tego, że palą papierosy na balkonie i co niedziela tłuką mięso na kotlety, a ci z piętra wyżej często przelewają kwiaty?
O anonimowości w blokowiskach, samotności w kłopotach i poszukiwaniu bliskości, o chorobie i uzależnieniach... Jednym słowem - o problemach, które każdego z nas spotykają, ale nie zawsze dostrzegamy je u innych, za ścianą.
Komuś, może tuż obok, dzieje się krzywda, ale nie wyrządzamy jej SAMI SOBIE... NIGDY."

Recenzja:
"Sami sobie nigdy" to książka, która złamała mi serce. Czytało się rewelacyjnie, ale takiego zakończenia się nie spodziewałam.

"ON - Ma około 30 lat i gładko ogoloną twarz, ale może teraz chowa ja za zarostem. Może czeka na zmianę świateł w sąsiednim samochodzie? Może właśnie był u kogoś z naszych znajomych na grillu."
ONA - Taka zwyczajna. Chodzi w spódnicy, a czasami w spodniach. Jest naturalną blondynką, ale możliwe, że farbowała włosy. Można ją spotkać, jak kupuje paczkę herbaty albo usiąść obok niej w autobusie.
ONO - to dziewczynka. Może to ta z kucykami. Może jeździ tą samą windą albo nasze dzieci chodzą z nią do przedszkola."

To oni - cała trójka - opowiadają swoje historie na kartach tej powieści. On to sąsiad, ona to sąsiadka, ono to córcia lub mała. Do końca nie poznajemy ich imion. To po prostu ludzie wokół nas ze swoimi bardzo zwyczajnymi problemami. Często samotni, nie mają się do kogo zwrócić, choć tuż za ścianą żyją inni ludzie.

"(...) siedział facet całe lata drzwi w drzwi i nawet nie przypuszczałem, co to za koleś. Dopiero tsunami trzeba, żeby się dowiedzieć, co tak naprawdę człowieka otacza. Jak ta wielka fala, co cię niosła, odpłynie, dopiero widać szlam, brudy i padlinę."

Bardzo polubiłam całą trójkę bohaterów. Szczególnie obawiałam się o los dziewczynki, która niewiele jeszcze rozumie i niewiele może w całym tym bałaganie.

"Nie rozumiem. Zmarnowane grzybki albo śliwki w occie rozumiem, ale życie? Co to jest życie? Widocznie za mała jestem. Jak dorosnę, to się dowiem." 

Anna M. Brengos opowiedziała trzy oddzielne historie, które połączył przewrotny los. Książka jest niezwykle wciągająca. Napisana prostym, przystępnym językiem - dotyczy przecież zwykłych, codziennych dramatów, więc forma jest odpowiednia do treści.

Z pewnością długo nie zapomnę tej powieści. Polecam!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz