piątek, 2 kwietnia 2021

Agnieszka Cyrus - "Coś więcej niż dotyk"

 Tytuł: "Coś więcej niż dotyk"

Autor: Agnieszka Cyrus

Wydawnictwo: Novae Res

Ilość stron: 404

Data wydania: 25-01-2021

Moja ocena: 6/10


"Jego dotyk stał się czymś więcej. Palił nie tylko moje ciało, lecz także całą duszę. Zasiewał we mnie strach, ale także umacniał moją determinację do walki. Kiedyś musiałam to zakończyć, tylko nie wiedziałam, dlaczego nie potrafię tego zrobić. Bałam się reakcji wszystkich dookoła, ale musiałam przecież zawalczyć o siebie! Lecz on zabierał mi nie tylko godność, ale także całą pewność siebie."

 

Monikę spotyka chyba najgorsza rzecz, jaka może przydarzyć się dorastającej dziewczynie: jest molestowana przez członka rodziny. W dodatku nikt jej nie wierzy. Monia desperacko stara się zwrócić na siebie uwagę matki, dla której ważniejsza od własnej rodziny jest praca. 


"Czasem miałam wrażenie, że babcia traktuje mnie jak swoją córkę. Była o wiele bardziej troskliwa niż moja mama. Uwielbiałam z nią rozmawiać. To dzięki niej pokochałam książki oraz historie w nich zawarte. To ona pokazała mi, jak gotować i sprzątać. A teraz była przy mnie, kiedy stawałam się kobietą. Babcia - nie mama!"

 

Relacje rodzinne Moniki są co najmniej dziwne. Zarówno między dziećmi i rodzicami jak i rodzicami i dziadkami. Powiedzieć, że ta familia jest toksyczna to mało.

Z początku współczułam głównej bohaterce, lecz szybko zauważyłam, że nie zachowuje się jak ofiara molestowania. Chwilami jakby nawet była zadowolona z rozwoju wydarzeń. Nie brakowało jej też pewności siebie.

Z czasem rozchwianie emocjonalne głównej bohaterki coraz bardziej rzucało się w oczy. Jednocześnie czyny, których wobec niej dopuszczał się mężczyzna budziły niesmak, odrazę, całą masę różnych odczuć. Autorka bardzo dokładnie opisuje zmysłowe przeżycia dziewczyny: zapachy, dźwięki, dotyk.


"Jego dłoń zjeżdżała w dół po mojej ręce. Zatrzymał się na dłoni, gładząc ją i muskając delikatnie palcami. Miał bardzo szorstkie ręce, przypominały pumeks do stóp. Zataczał kółka na mojej dłoni. Boże, jak mnie to brzydziło! Ale ze strachu siedziałam cicho. Nienawidzę, kiedy ktoś mnie dotyka, a już tym bardziej, kiedy jest to stary facet. Do moich uszu dobiegł jeszcze jakiś odgłos. Jakby pocierania po materiale."

 

Czytelnik cały czas jest w rozterce, zastanawiając się kto ma rację a kto kłamie. Im bliżej finału tym więcej mnoży się nieścisłości. W końcu poznajemy rozwiązanie wszystkich zagadek.

Powieść napisana została bardzo prostym językiem, lecz narratorką jest piętnastolatka, więc można to zrozumieć. Wychwyciłam parę błędów stylistycznych, jak "tydzień czasu" czy "wyparowałam", kiedy bohaterka mówi coś w gniewie. 

Zwykle trzymam stronę pokrzywdzonych. Niestety Monika nie wzbudziła mojej sympatii. Była bardzo samolubna i skupiona na sobie. Łatwo wpadała ze skrajności w skrajność i ciągle knuła intrygi, manipulując ludźmi. Potrafiła zrazić do siebie nawet przyjaciół i chłopaka, nie mówiąc o rodzinie. 

Książkę czytało mi się bardzo szybko. Jak na debiut jest całkiem niezła, chociaż nie poleciłabym jej młodszym czytelnikom, ponieważ sceny molestowania są bardzo mocne i obrazowo opisane. Bardzo dobry projekt okładki, która przyciąga wzrok i zachęca do sięgnięcia po lekturę. 

Dziękuję wydawnictwu Novae Res za egzemplarz recenzencki.


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz