piątek, 30 kwietnia 2021

Magdalena Kołosowska - "Kiedyś dogonimy Paryż"

Tytuł: "Kiedyś dogonimy Paryż"

Autor: Magdalena Kołosowska

Wydawnictwo: Replika

Ilość stron: 352

Data premiery: 20-04-2021

Moja ocena: 9/10 


"Przez jakiś czas mijałyśmy się w grupie książkowej, potem się okazało, że jesteśmy też razem w ogrodniczej, ale zaczęłyśmy rozmawiać w muzycznej, kiedy wyszło na jaw, że mamy bardzo podobne muzyczne gusta. Danka znała się już wówczas z Irminą, wciągnęła mnie do tego trójkąta i tak zostało. Szybko też złapałyśmy wspólny język, a początkowe wesołe rozmówki o niczym stawały się z czasem coraz bardziej osobiste. Zwierzałyśmy się ze swoich trosk, problemów małżeńskich, małych i dużych radości. I choć miałam spore grono znajomych, nagle zarówno Danka, jak i Irmina, stały się dla mnie częścią rodziny."

 

Zosia, Danka i Irmina poznały się przez Internet. Mają wspólne zainteresowania i są na podobnym etapie życia: ich dorosłe dzieci właśnie wyfruwają z gniazda, szukają własnej drogi. Trzy kobiety różni stan cywilny, materialny oraz wybrana droga zawodowa.

Zosia - 41-letnia rozwódka z córkami bliźniaczkami, z zawodu redaktorka. Poznajemy ją w momencie, gdy wprowadza się do nowego domu.

Danka - 47-letnia kobieta po poważnych perypetiach zdrowotnych, trwająca w nieszczęśliwym małżeństwie, ma syna i psa, pracuje w banku. 

Irmina - od lat w nieformalnym związku, prowadzi firmę sygnowaną swoim nazwiskiem, ma córkę i syna.


"Wydawało mi się, że zarówno Dankę, jak i Irminę znam całe życie, gdy tymczasem było to ledwo kilkanaście miesięcy. Co jednak znaczył czas? Nieważna jest wszak ilość, ale jakość, a ja w ciągu minionego roku rozmawiałam z nimi więcej niż z rodziną."

 

Z początku dalekie znajome, coraz częściej rozmawiają przez komunikator, zaczynają zwierzać się sobie z zawodowych i prywatnych osiągnięć i porażek i po kilkunastu miesiącach zaprzyjaźniają się. W końcu udaje im się spotkać.


"Uwielbiałam te moje internetowe przyjaciółki. Ani Imka, ani Danka nie straciły na żywo niczego ze swojego sieciowego uroku. Wręcz przeciwnie. Obydwie miały w sobie takie pokłady pozytywnej energii, że przebywanie z nimi było samą przyjemnością."

 

"Kiedyś dogonimy Paryż" to pierwsza część nowej serii Magdaleny Kołosowskiej. To pierwsza książka tej autorki, którą miałam okazję przeczytać i jestem całkowicie zauroczona jej stylem. Płynęłam lekko przez strony, pomimo iż mowa o nie zawsze lekkich tematach. Czytając zapis rozmów trójki bohaterek czułam się jakbym rozmawiała z przyjaciółką. Sposób pisania pani Magdaleny jest bardzo autentyczny a problemy, z którymi muszą się mierzyć Zosia, Danka i Irmina są typowe dla osób w ich wieku.

Cieszę się, że powstała książka o perypetiach 40-latek, ponieważ sama jestem już w tym wieku. I mnie czeka obserwowanie jak dzieci dorastają, znajdują pierwsze miłości, popełniają pomyłki i odnoszą sukcesy w dorosłym życiu. I ja kiedyś zostanę babcią i teściową i, tak nasze bohaterki, będę musiała stawić czoło nowym wyzwaniom.


"Dotarło to wreszcie do mnie. Przecież taka właśnie byłam. Próbowałam ze wszystkich sił prowadzić moje dzieci za ręce, pokazywać im ścieżki, które moim zdaniem były bezpieczne i wolne od błędów, a przecież tak się nie da. Moja matka miała rację, nie zmienię tego, co się stało, nie cofnę czasu, ale mogę wpłynąć na to, jaka będzie moja rzeczywistość."

 

Myślę, że ta książka spodobałaby się mojej mamie. Jeśli szukacie prezentu na Dzień Matki to taka delikatna podpowiedź. 

Powieść powinna zresztą trafić w gust pań w różnym wieku: są tu matki, córki, mężowe i partnerzy, obecni i byli. Nie jest cukierkowo, jest prawdziwie. Bardzo polubiłam Sabę. Opis jej zachowania był tak realistyczny, że dosłownie ją widziałam.

Cieszę się, że miałam okazję poznać twórczość Magdaleny Kołosowskiej.

Dziękuję wydawnictwu Replika za egzemplarz recenzencki powieści oraz cudne dodatki - zakładkę i pocztówkę. Dziękuję autorce za życzenia. Takie dodatki rozgrzewają serce, cieszą oko i świetnie wyglądają na zdjęciach. Zobaczcie sami. 

Czekam z niecierpliwością na kolejne części cyklu, szczególnie na książkę poświęconą Dance.




Tekst i zdjęcia: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko/

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz