niedziela, 5 grudnia 2021

Katarzyna Wycisk "Krew nowych bogów"

Tytuł: "Krew nowych bogów"

Autor: Katarzyna Wycisk

Wydawnictwo: -

Ilość stron: 412

Data wydania: 14-08-2021

Moja ocena: 9/10


"Niemal cała ludzkość wyginęła. Ci, którzy zdołali przeżyć, mieszkali w Gnieździe. Bogowie pojawili się na Alaris tysiące lat temu, przywłaszczając sobie wszystko, czego tylko zapragnęli, a przynajmniej tak głosiły legendy. Odebrali całą nadzieję, dając w zamian strach. Mawiano, że spojrzenie w oczy boga równa się śmierci, że sama jego obecność potrafi przysporzyć niewyobrażalnego bólu. Nikt jednak nie mógł potwierdzić ani zaprzeczyć tym słowom. Każdy, kto miał kontakt z tymi nieśmiertelnymi istotami, przepadał bez śladu. Po Gnieździe krążyły tylko mroczne opowieści i pogłoski - żadnych sprawdzonych faktów."


Rzecz dzieje się po znanych nam czasach. Miliardy ludzi zasiedlające ziemię to odległa przeszłość. Niedobitki skupiły się w Gnieździe - mieście strzeżonym przez anioły. Nie są to jednak miłe, opiekuńcze istoty. Ponoć zostały zesłane, by osądzić ludzi, których w większości nienawidzą. Ponad aniołami są tylko bogowie, o których każdy słyszał, lecz nikt ich nie widział. No, prawie nikt.

Skrzydlate istoty mają też swoich wiernych służących - wampiry. Nigdy nie wpadlibyście na takie połącznie, prawda? Ja też nie. Anioły kojarzą nam się pozytywnie, a w powieści Katarzyny Wycisk jawią się jako bezduszne potwory.

Miasto podzielone zostało na dwie części: południową, zamieszkiwaną przez największe męty i lepszą, północną. Dookoła Gniazda żyją krwiożercze monstra - fladermausy i torkeny, z którymi żaden człowiek nie odważy się zmierzyć. 

Na początku poznajemy Tristana i jego siostrę Moon. Chłopak okłamuje ją, twierdząc, że pracuje w okolicy areny walk a w rzeczywistości bierze udział w pojedynkach. Pragnie zarobić dość pieniędzy, by wydostać siebie i siostrę z południowej dzielnicy. Ledwie zdążyłam się przywiązać do myśli, że będzie on głównym bohaterem, przegrał walkę z wampirem.

Po dziesięciu latach od zaginięcia Tristana Moon z nieświadomej dziewczynki zmienia się w wojowniczkę. Jest silna i odważna, przyłącza się do rebeliantów, pragnących pozbyć się gnębiącego miasto tyrana. 


"Bogowie byli piękni, niezwyciężeni, bezlitośni. Bogów powinno się wielbić, podziwiać i bać się ich. Do bogów należało się modlić, błagać o przebaczenie i prosić o łaskę."


Pojawia się tajemnicza Devine, zlecająca buntownikom pewne zadanie. Bardzo przypominało mi to misje w grze Diablo: poszukiwanie zaginionych artefaktów, z których pomocą można wygrać starcie z bossem. 

Tymczasem z więzienia wydostaje się Keira, matka Drake'a, rządzącego Gniazdem. Nikt nie wie czym się to skończy.

Nie będę opowiadać więcej, bo dzieje się tu naprawdę dużo. Nie ma czasu na nudę. Są fantastyczne opisy walk oraz silne emocje. W powieści nie brak krwawych scen. Nie jest to miła bajeczka o wampirach chodzących do miejscowej szkoły i podrywających licealistki. Co chwila ktoś ginie. Podobał mi się ten mroczny klimat.

Autorka stworzyła spore grono postaci. Na szczęście najważniejsze osoby są wymienione na końcu książki, inaczej łatwo by się można było pogubić.

Jestem pod wrażeniem jak przemyślane i oryginalne jest całe to uniwersum. Myślę, że książka spodoba się młodym czytelnikom, chociaż mi także bardzo przypadła do gustu. Zamierzam polecić ją mojej córce.

Jedynym minusem dla mnie była dość drobna czcionka. Poza tym podoba mi się cały projekt książki - okładka oraz mapka i zdobienia wewnątrz. 

Dziękuję autorce za możliwość przeczytania i zrecenzowania powieści. 


Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas

https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212

https://www.instagram.com/annadyczko_mczas

https://www.wattpad.com/user/AnnaDyczko





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz