Tytuł: "Ścieżki losu"
Autor:
Wydawnictwo: Białe Pióro
Ilość stron: 244
Data wydania: 15-09-2025
Booktour: Czytam dla przyjemności
Moja ocena: 6/10
Czy poznanie historii naszych
przodków pozwala nam lepiej zrozumieć siebie?
Magdalena Ludwiczak w powieści
„Ścieżki losu” pokazuje, że odpowiedź na to pytanie może być twierdząca.
Natalia i Kornel to dwójka
młodych ludzi robiących karierę w Warszawie. Choć pochodzą z różnych środowisk,
łączy ich pewien wspólny rys: oboje z różnych powodów odsunęli się od swoich
rodzin.
Natalia uciekła z domu, w którym
panował emocjonalny chłód. Jej matka, pełniąca rolę żony „na pokaz”, i ojciec,
całkowicie pochłonięty pracą, nie mieli dla niej czasu ani przestrzeni na
prawdziwą bliskość. Kornel z kolei przed laty wyjechał z rodzinnego miasta,
zostawiając za sobą młodszego brata Bartka, zmagającego się z
niepełnosprawnością intelektualną. Teraz jednak przeszłość upomina się o
Kornela: wujek, który dotąd opiekował się Bartkiem, postanawia wyjechać na
starość do Czech, a obowiązek troski o brata spada na Kornela.
Kornel poznaje Natalię w
pomieszczeniu socjalnym biura, w którym oboje pracują, choć w różnych działach.
Ona, młodsza od niego o dwanaście lat, dopiero zaczyna swoją zawodową drogę na
stażu. On, dotąd lekkoduch, unikający poważnych zobowiązań, zaczyna patrzeć na
życie inaczej.
Autorka porusza wiele wątków: losy rodzin obojga bohaterów, odkrywanie przeszłości poprzez listy znalezione w sadzie dziadków Natalii, a także trud opieki nad Bartkiem. Jednak mimo bogactwa tematów, książka chwilami wydaje się nieco powierzchowna. Zmiana Kornela następuje zbyt gwałtownie i bez większych rozterek: od momentu spotkania Natalii zaczyna myśleć o niej poważnie, szybko podejmuje decyzję o zajęciu się bratem, bez większych problemów znajduje rozwiązania i organizuje nowe życie. Nawet jego chwilowe kłopoty w pracy rozchodzą się po kościach dzięki wyjątkowej wyrozumiałości szefa.
Nieco chaotycznie został również
przedstawiony wątek Bartka. Z jednej strony jest mowa o jego samodzielności -
potrafi żyć i pracować na własną rękę - z drugiej jednak wymaga stałego nadzoru
i codziennej pomocy, co nie jest spójnie wyjaśnione. Dodatkowo Bartek, choć
jest utalentowanym artystą malarzem, pozostaje niepiśmienny, a jego sposób
wysławiania się przypomina mowę dziecka, choć w tekście jest objaśnione, że
przy tym stopniu niepełnosprawności ma sposób myślenia siedemnastolatka.
„Ścieżki życia” to ciepła
opowieść o rodzinie, przeszłości i odnajdywaniu własnych korzeni, ale miejscami
zabrakło jej większej głębi i spójności. Zbyt wiele wątków pozostało jedynie
zarysowanych, a relacja Natalii i Kornela nie doczekała się należnego
rozwinięcia.
Książkę przeczytałam dzięki
booktour zorganizowanemu przez Czytam dla przyjemności i pomimo moich
zastrzeżeń nie żałuję czasu spędzonego z nią.
Tekst i zdjęcie: Anna Dyczko, Międzyczas
https://linktr.ee/annadyczko_mczas
https://www.facebook.com/M-czas-103770337714212
https://www.instagram.com/annadyczko_mczas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz